-
Ewka - Ty jesteś jaka inna. :P W święta się nie obzerać. Podziwiam w Tobie zaparcie. Ja zwaliłam na maksa, i dzisiaj też zwalę, bo za bardzo lubię jedzonko w tamtej rodzince... I wiem, że nie dam rady. Już testowałam to parę razy. Cóź - za to jutro ostro wezmę się do roboty.
A mnie mama obudziła wylewając na mnie wodę... :lol:
-
15 dzień :)
Ja się na szczęście obudziłam sucha :) Śpię w pokoju z ciotkom (przyjechała na swieta), więc wczoraj musiałam przeprowadzić wieczorem szkolenie pt."jak obsługiwać zamek w drzwiach?" i od tamtego czasu jesteśmy suche :) Ale wydaje mi się, że mi się wieczorem oberwie :) Bo będe wychodziła z domku. Ide do Kuby, raz sobie "uwierz w ducha" oglądać będziemy :)
Ja po śniadanku zjadłam jabłko, później końcówke (50g :( ) jogurtu pitnego a na obiadek ryż z jabłkami, druga częśc mi jeszcze na później została. Sporo będzie dzisiaj tych kalorii, ale na szczęście nie słodkich :) Ehh, wiem, że jestem dziwna fit. Już się troszkę znamy i sama wiesz, że zawsze też się w święta obżerałam. A tu oświecenie ;) Nie schudnę, ale i nie przytyję :)
Buziaczki
-
Ehh, głodna dzisiaj cały dzień chodziłam :( Po obiadku zjadłam jajko, drugą porcję ryżu, a na kolacje znowu sałatkę z kurczaka, plasterek karkówki pieczonej i pół plasterka pasztetu. Ehh, sporo tego dzisiaj :( Buuu! Ale na szczęście narazie zero słodkiego :)
-
Dzieki za wsparcie Ewcia :D Dzisiaj poszlo juz calkiem niezle ok 1000 kcal, choc malo ruchu w te swieta i waga stanela, ale mam nadzieje, ze teraz sie ruszy, bo jutro do pracuni :? Tak mi sie nie chce...ale z drugiej strony ciesze sie, bo zaczynam nowa prace i przyznaje - troszke sie denerwuje...i taka rozleniwiona jestem po tych swietach - no zobaczymy :D Trzymajce kciuki za mnie jutro !!!! A tak w ogole to czekam, az zrobi sie cieplusio na dworku - ale tak naprawde, bo na razie to takie tam - raz cieplo, a raz bardzo zimno.....do czego zmierzam....chce wrocic do biegania Kochane Grubaski :) I bede biegac - bo to super robi dla samego odchudzania, ale takze dla ducha - to taka super odskocznia od codziennych nerwów i tej szarej rzeczywistosci.
Pozdrawiam Was gorąco !!!!
-
Zwaliłam na maksa. Po jednych gościnach zapadła decyzja - jedziemy w drugie. A tam jeszcze lepsze żarcie... Nie mogłam się opanować z łakomstwa. Ale jutro już pięknie wracam do dietkowania. Żabciu - tryzmam kciuki. Będzie dobrze. :D Co do biegania to sama przymierzałam się wiele razy, ale jakoś mi to nie leży. Biegałam kiedyś przez parę dni, ale wszystkie dawne kontuzje mi się poodzywały i tylko jęczałam, że a to kostka, a to kolano coś nie tak. A mój rower zastrajkował z oponą, więc zostały mi na razie rolki - nieruszane od 2óch lat, o ile nie więcej. Zobaczymy jak jutro będzie... :)
-
Ja też zawaliłam , prze z dwa dni popuściłam sobie moją dietę ale od dzisiaj walczę ostro. :P
Ale jak się tu oprzeć temu pysznemu jedzonku, które tak kusi.
Pozdrawiam Ania
-
16.dzień
No u mnie wczoraj byla tragedia. Tzn w sumie nie aż tak bardzo ;) ale 2000kcal bylo :( Ciasta nie ruszylam i takich tam, ale i tak tego wyszlo, to przez to, że glodna chodzilam, a w kolo same pokusy :(
No ale dzisiaj mysle, ze bedzie lepiej :)
Mala.Zabcia nie ma za co. Najwazniejsze jest, ze sie nie poddalas :) W swieta nieprzytycie jest ogromnym sukcesem :)
O rowerku ja tez marze, narazie w tym roku bylam tylko dwa razy. Po pierwsze pogoda, a po drugie z czasem u mnie cienko :( maturka sie szykuje. Ale juz sobie zaplanowalam, ze wakacje spedzam rowerowo :)
Ja dzisiaj na sniadanko zjadlam jajko, kawalek karkowki i troche tej salatki z kurczaka. Ale przynajmniej glodna nie jestem tak jak wczoraj ;)
Za to niewyspana. Wrocilam do domku po pierwszej, a jak na chwilke wstalam o 7 to mnie mama dorwala, bo jej sie chcialo pogadac, a spac nie mogla :) I tak nie spie. A tu ostatnia okazja ;)
Pozdrówka i miłego dnia życzę!
ps. Szczuek coś wiem o braku czasu przed maturką :( Jak Ci idą przygotowania?
-
Hej dziewczyny! Najpierw chciałam Wam pogratulować Waszych sukcesow :) Naprawdę podziwiam wasz upór, wytrwałość w dążeniu do celu :) Chciałabym się też przyłączyć do walki z kilogramami, razem zawsze raźniej ;) Nadchodzi wiosna, czyli era krótkich spódniczek,spodenek i bluzeczek ;) a ja nie chcę znowu wstydzić się wyjśc gdzies z moimi szczupłymi koleżankami. Dlatego proszę Was o radę, jaka diete mogłybyście mi polecić na dobry początek? Serdecznie pozdrawiam :)
-
Witaj Alex :)
Miło, że do nas dołączyłaś :)
Na początek (zresztą do końca ;) ) polecam dietkę 1000kcal. Jest ona najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza. Wszystkie dietki cud, których pełno jest w gazetach i różnych serwisach działają na zasadzie odwodnienia, w związku z czym stracisz 3kg w tydzień a drugiego tygodnia te 3kg Ci wrócą. Na samym początku dietki 1000kcal i tak schudniesz troszkę więcej bo organizm się przestawi i również troszeczkę odwodni (to normalne przy każdej diecie), a później powinnaś chudnąć około 1kg tygodniowo. Wszystko zależy od organizmu. Ale wtedy efekty są najtrwalsze a i organizm bardziej zadowolony ;) Na początku może być cięzko, ponieważ trzeba się przestawić na mniejsze porcje, ale to tylko na początku.
A drugą zasadą jest częste odwiedziane forum ;) Bardzo pomaga, zwłaszcza w chwilach załamki. ALe i sukcesami miło się mieć komu pochwalić :)
Pozdrawiam,
Ewka
-
17.dzień
Taką ładną notkę napisałam i mi się stronka zawiesiła :(
Ehh, powtarzać się już nie będę, tylko w skrócie napiszę.
Na śniadanko zjadłam już końcóweczkę tej sałatki z kurczaka, dwie Wasa i 2 plasterki żółtego sera, a na obiadek pomidorową. Później planuję jeszcze pierś z kurczaka i jogurcik z musli.
Słodzik mi się skończył :( Muszę leciec sobie kupić.
Miłego dnia życzę
Ewka