-
Wiecie co Dziewczyny,
MI się wydaje, że każde mieśnie są piękne. Co prawda nigdy nie miałam zadnych za bardzo rozbudowanych, ale mi sie kazde miesnie bardzo podobaja i najchetniej bym wygladala jak miss fitness (co mi nigdy nie grozi :lol: ) Ale może się mylę.
Cium
FLEUVE
-
jeni - 2 lata ? ubosz.. :(
fleuve - owszem miesnie sa piekne, ale jakies takie sensowne i w ogole :) ja ze swoich noze zrobilam niezle monumenty niechcacy - nikt mnie nie poinformowal czym moze zaskutkowac zbyt gorliwe jezdzenie na rowerku :)
i teraz doprowadzilam do stanu takiego, ze w Polsce sa tylko 3 takie kloce - dwie moje nozki i Kolumna Zygmunta :lol:
-
Witajcie,
Week-end jak zwykle był ciężki, w sobotę jeszcze się jakoś trzymałam, natomiast wczoraj trochę sobie popuściłam: dwa banany i chyba szkalnka muesli nadprogramowo. Pocieszam się tylko, że nie skusiłam się na żadne słodyczy i nie jadłam chleba etc. Poza tym zaliczyłam godzinkę rowerku po lesie. Na razie się nie ważę, może za tydzień, jak coś ruszy :-)
Fru, to od rowerku mogą się nogi rozrosnąć? :roll: Kurczę, myślałam, że rowerek wyszczupla nogi, jeżdżę na stacjonarnym przynajmniej pół godzinki dziennie...
FLEUVE
-
Oj Flueve, zapewniam Cię, że nie każde mięsnie wyglądają ładnie :)
Mi narazie idzie dobrze, tylko strasznie glodna chodze.
I waga dalej stoi.
Pozdrawiam,
Ewka
-
A ja się będę upierać, że duże piękne mięśnie są suuuuper. Chciałabym wyglądać jak Ola Kobielak :wink:
-
fleuve : no ogólnie nóżki chudną ale podobno żeby nie rozbudować za mocno łydek trzeba jakoś specjalnie uważać : jeździć zdaje się trzymając pięty a nie paluchy na pedałach - czy jakoś tak... ale głowy nie dam...
no to widze że nie tylko mi waga stoi :(
ćwicze codziennie (godzina intensywnej mocno gimnastyki, stepper, aerobik... ) jem do 1000 kcal, zdrowo - i nic :( czy to znaczy ze pora już przejść na jakąś dietke z przepisami ? taką zoorganizowaną ? :?
wielka buźka !
-
Fru słonko nie ma znaczenia gdzie ustawisz pięty. Najważniejsze jest tempo jazdy na rowerku. Powinno się jeździć w stałym tempie na 60% wydolności, czyli krótko mówiąc tak, aby można było swobodnie rozmawiać i bez obciążenia:)
Aha, czy mówimy o rowerku stacjonarnym, czy zwykłym??
-
qqrq : no ja takie "złote rady" swojego czasu wyczytałam gdzieś tam, sama już nie pamiętam gdzie i miały się tyczyć zarówno zwykłego rowerka jak i treningowego :|
ja mój rower wywaliłam do piwnicy :) a w jego miejsce wstawiłam stepper :)
i łydki nadal są wielkie, a ja czasem mam wrażenie że rosną :(
tak naprawde jednak chyba chodzi o to że wszystko maleje a one się ostają jak były ... :( ech... żeby tak było z piersiami :lol:
-
Dziewczyny,
Wczoraj miałam migrenę i niewiele zjadłam (tylko 880 kcal). Waga chyba ruszyła, ale nie wiem czy to nie efekt odwodnienia. Zobczymy czy dzisiaj czasem nie wróci. Wczoraj było 82,7 (zjechało z 83,5). Mam małe opóźnienie w stosunku do planu, ale się nie poddaję. W moim planie jest zejście do 66 kilo do połowy sierpnia. Mam nadzieję, że to wykonalne.
Pozdr,
FLEUVE
-
Cześć Fleuve!
Po pierwsze powodzenia w zmaganiach :) a po drugie mam pytanie.Napisałas wcześniej o diecie Diamondów.Czy to to samo co Tombaka i Błaszczyszyn?Stosujesz tę dietę?Może mogłabyc cos niecoś napisać?Albo odesłać mnie do dobrej książki na ten temat?Za 12 dni kończe Cambridge i szukam czegos na potem.Ania
-
Anekk,
Rzeczywiście dietę Diamondów swego czasu propagowała w Polsce Maja Błaszczyszyn. Wydała wtedy dwie książki na ten temat. Pierwsza to "Dieta Życia", tytułu drugiej nie pamiętam. Potem jeszcze było kilka pozycji z przepisami wg tej metody na wiosnę, lato i zimę. Zasadniczo wg tej teorii organizm ma dobowy rytm funkcjonowania. Od godziny 4 rano bodajże do 12 w południe to faza eliminacji produktów przemiany i toksyn, od 12 w południe do 20 to faza przyjmowania pokarmów. Czyli jemy tylko do 20.00. Kolejną zasadą jest nieprzeciążanie organizmu w fazie eliminacji czyli od 4 rano do 12. Rano je się tylko owoce i pije wyciskane soki. Od 12 można jeść prawidłowo skomponowane posiłki. Jeśli dobrze pamiętam, to oczywiście poza niełączeniem białek z węglowodanami, nie wolno też łączyć węglowodanów z tłuszczami. Zalecana jest jak najmniej przetworzona żywność, czyli w sumie warzywa i owoce głównie. No i nabiał. Mięso, choć tolerowane nie jest specjalnie polecanym prosuktem. Maja Błaszczyszyn barwnie posługiwała się opisami goryli, kóre choć duże i energiczne żywią się owocami. Więcej nie pamiętam, toć to było ponad dziesięć lat temu. Reasumując: rano się je owoce, a potem albo warzywa z kaszami, albo nabiał i mięso też z warzywami. Śłodycze nie są polecane, jeśli już to same. Acha, jeszcze ważny jest okres trawienia. Owoce jemy tylko na czczo, bo po posiłku fermentują. Posiłek dobrze skomponowany bez miesa trawi sie chyba okolo 3 godzin, a z miesem nawet do osmiu. Mogłam coś pokręcić, ale ogólnie zasady są właśnie takie. Będąc jeszcze nastolatką stosowalam tę dietę przez jakiś czas i miałam efekty. A nawyk nie łączenia białek z węglowodanami pozostał mi do dzisiaj. Osobiście polecam tę dietę, ale do stosowania ze zdrowym rozsądkiem, jako zalecenia, a nie sam reżim.
Anekk, niezależnie na jaką metodę się zdecydujesz, zapraszam Cię do dzielenia się wrażeniami z odchudzania:)
FLEUVE
-
i u mnie waga stoi i stoi.. :cry:
tak sie zastanawiam... różni ludzie różnie mówią -
czy trudności w odchudzaniu mogą być spowodowane przyjmowaniem tabletek antykoncepcyjnych :?: czy hormony mogą "spowalniać" w jakiśtam sposób odchudzanie :?: :?: :?:
-
Witam Was!
Wybralam ten temat zeby sie z Wami przywitac!!!
Moim problemem jest to ze trudno mi stosowac diete, gdyz, mimo tego ze jestem dorosla, mieszkam nadal z rodzicami.
Lodowka zawsze pelna :( Mama zacheca do jedzenia, a ciezko wytlumaczyc, ze wolalabym sobie sama cos ugotowac...
To nie jedyny problem z odchudzaniem :wink: Lenistwo i łakomstwo - te dwie rzeczy niestety najbardziej przeszkadzaja zrzucic zbedne kilogramy :wink:
Pozdrawiam
-
Witaj Medusa,
U mnie ten sam proble, lodówka pełna i wszyscy się objadają parówkami zapiekanymi z serem i pieczarkami w śmietaonowej zasmażce. A ja muszę być twarda i wpieprzać, za przeproszeniem, te swoje koktaile :-) Taki life... Ale za to po pierwszych efektach, czlowiek ma straszna motywacje do dalszego odchudzania. Najtrudniejsze natomiast sa poczatki. Nie lam sie i pisz do nas, to pomaga :-) Zapraszamy Cię serdecznie.
Cium
FLeuve
-
Fru,
U mnie tez waga stała i własnie dzisiaj sie dowiedziałam dlaczego, "te dni" :oops:
Mam nadzieje, ze za pare dni ruszy, u Ciebie na pewno tez
Cmok
FLEUVE
-
Czesc Fleuve!
Ciesze sie ze tu trafilam.Wg mnie wsparcie jest bardzo wazne,przynajmniej czyję, że nie jestem sama z moim odchudzaniem :wink:
Rzeczywiscie, pierwsze sukcesy bardzo motywują, ale niestety nawet najmniejsza porazka moze wszystko zaprzepaścic :(
Pozdr
-
Medusa,
Z porażkami to jest tak, że nie można na nie zważać i trzeba iść dalej. Ja kiedyś po małej wpadce wszsytko zaprzepaszczałam i sie dalej obżerałam, bo przecież i tak była wpadka. A teraz staram sie inaczej: na diecie jestem od 12 kwietnia i dwa dni temu miałam poważną wpadkę (4 kawałki ciasta drożdzowego - niekontrolowanie w nocy) No i nie załamałam sie, chociaz byłam cały nastepny dzien sfrustrowana, to zeby to odrobic na luch byl tylko odtluszczony serek i ogorek. No i dalej sie trzymam, a ta wpadka na szczescie nie spowodowała tygodniowego obzarstwa. Jestem pewna, ze kaza z nas ma podobne doswiadczenia, bo w koncu nie ma ludzi swietych. Wiec trzymaj sie dzielnie i raportuj z pola walki :-)
Buźka
FLEUVE
-
Dzisiejszy dzien stracony :wink: Kotlecik mielony, czekoladka i jeszcze pewnie pare grzeszkow by sie znalazlo :wink:
Ale postaram sie juz dzisiaj nie folgowac sobie...
Jak sobie radzicie z głodem? Ja bardzo lubie sałatki, teraz jak jestem(chyba jestem :wink: ) na diecie duzo ich zjadam,ale niestety nie potrafie najesc sie na dlugo nawet cala miska :cry: Prawda jest taka, tylko "konkret" jest w stanie zabic moj glod :oops:
-
Dzięki Flu!!!!
Może popatrze w markecie za ta książką......choc może Tombak mi wystarczy....sama nie wiem :)
W kazdym bądź razie staram trzymac sie dzielnie na mojej diecie i dalej spróbuję też.....po wielu porażkach może teraz mi się uda....
-
Hej Dziewczynki,
U mnie wczorajszy dzień zakończony 60 minutami na rowerku stacjonarnym, dietka, tez w miare dobrze, tylko w nocy wtrząchnęłam dwa banany i kromkę białego chleba. Organizm jednak jak szalony domaga się węglowodanów, skubany.
Medusa, tym "konkretem" może być np. kawał chudej piersi kurczaka, najesz się na dłużej a przy tym nie utyjesz. Sałatą na dłuższą metę nie da się zapchać.
Anekk, tej książki trzeba raczej szukać po antykwariatach, bo w końcu była wydana 10 lat temu. A propos diety rozdzielnej, wczoraj złamałam zasady i zjadłam serek wiejski z razowcem, no i miałam zgagę. To chyba jednak nie przypadek. Organizm już się przyzwyczaił przez te lata do diety rozdzielnej.
Buźka
FLEUVE
-
Fru,
Coś na pewno jest w tych hormonach. Ja tabletek nie biorę, ale kiedyś brałam i moje obserwacje są takie: na początku brania przybywa parę kilo, które spadają jak się przestaje brać. Ja po odstawieniu tebletek schudłam chyba z 8 kilo, nie pamiętam dokładnie, ale była widoczna różnica. Nie wiem czy wszyscy tak teagują. Za drugim razem, jakieś dwa-trzy lata temu lekarka mi przepisała tabletki na uregulowanie cyklu i przez miesiąc mi waga wzrosła o 4 kilo, od razu rzuciłam to cholerstwo, bo jeszcze miałam co drugi dzień migrenę od tego i te 4 kilo zeszło od razu niemalże.
FLEUVE
-
Z tabletkami tez sie zgadzam...maja ogromny wpłya na organizm.Często na wagę a ja dostałam po tyłku psychicznie.Depresje itp.Przez 2 lata!I dopiero później okazało się,że to przez tabletki.KOSZMAR.
Życzę powodzenia na dzisiajeszy dzień :)
-
Chciałam sobie kupić dzisiaj letnie spodnie do czasu jak nie schudnę... I wiecie co? Żeby były luźne musiałabym wziąć 44, a wtedy strasznie odstaje w talii (talię na szczęście zachowałam jeszcze). No i d..., nic nie kupiłam i muszę w starych chodzić jeszcze ze dwa miesiące, aż nie schudnę do 40-42. :roll:
Tiaaaa...
FLEUVE
-
Ja też czekam az schudne pod ciuchy...mam kilka szmatek w domu i od długiego czasu nie noszę.Może teraz? :)
A tak w ogóle postanowiłam byc na cambridge 2 tyg a nie 3.Bo zwymiotuję przy którejś zupce...Także jeszcze do poniedziałku włącznie i potem inne kombinacje ale choc coś pożuję i posmakuję....np.mojego ulubionego kalafiorka....choć bez bułki tartej ale cóż....chcesz być ładniejsza....cierp :wink:
-
Hejka,
Dzisiaj już 12 dzień mojej diety i zamierzam się zważyć. Ciekawe czy coś schudłam, bo mimo że nie jadłam słodyczy, to jednak często przekraczałam 1000 kcal.
Anekk, z tymi ciuchami to rzeczywiście dobra motywacja. Ja mam w szafie kilka par fajnych spodni "na schudnięcie". I jak tylko schudnę to będę miała w czym chodzić. Bo na razie mogę sobie pozwolic tylko na większe rozmiary, a wtedy tu odstaje, tam się opina i jest koszmar istny.
Jesli chodzi o metody, to ja bym chyba nie wytrzymała na Cambridge. Mogę się wspomagać zupkami i koktailami (co zresztą robię), ale muszę zjeść chociaż jeden normalny posiłek np. kawałek kurczaka i zieleninę.
Pozdrówka
FLEUVE
-
Cześć Flu.
No ja muszę Ci powiedzieć,że jestem w szoku,ze wytzrymałam na cambridge.Naprawdę.Ale 3 tyg nie ma mowy bo nie mogę juz patrzeć na zupki.Także od wtorku bede jadła normalne posiłki tylko mało.Bo schudnąc chę więcej.....i więcej :D
Miłego dzionka Ci zyczę.I każdemu kto tu zajrzy :)
Ania
-
Anekk,
Dzielna jesteś, że wytrzymałaś te dwa tygodnie. Bo to w sumie jest prawie tak, jakby nie jesc nic, a tak się na dłuższą metę nie da. Jestem jak najbardziej za wspomaganiem diety, ale coś trzeba jednak jeść. Zwłaszcza jak się ma dłuższą dietę przed sobą.
A ja dzisiaj jestem po 1 koktailu i 1 dużym jabłku, na razie nie czuję głodu.
Odezwę się, jak się zważę, chyba że wydzie katastrofa 8)
FLEUVE
-
cześć dziewczęta :)
zamilkłam na troszkę bo nie miałam się czym pochwalić :( żadnych spektakularnych sukcesów nie odnoszę póki co :)
A jeśli chodzi o ciuszki to już abslutnie żadne na mnie nie pasują , ale obiacałam sobie że nowe kupię dopiero wtedy jak troszkę jeszcze schudne - tak w nagrode a i też po to aby kolejny raz nie wydać pieniążków na wdzianko które po kilku tygodniach będzie już zupełnie niepasowało ... :) niezła motywacja, bo każdy lubi ładne ciuszki a w błoto pieniążkow wyrzucać nie ma co, szczególnie jak się jest biednym studentem, któremu w dodatku nie chcą nigdy w terminie pieniążków wypłacać :(
Pozdrawiam gorąco ! Niedziala to leniwy dzień - dla mnie zawsze kryzysowy , mam nadzieję, że mi się go jakoś uda przeżyć nie grzesząc mocno ... :oops:
-
Oj, tak ciuchy mobilizują :) Ja teraz jestem w świetnej sytuacji :x dwie pary spodni są na mnie za duże (jedne spadają drugie odstają) a dwie następne są za małe i czekają aż schudnę. Jeszcze jakieś znalazłąm w szafie, ale czuje się delikatnie mówiąc ściśnietą :)
Ale i tak się cieszę, bo za parę kilo zmieszcze się w tamte, a przy okazji nie będzie problemu z dostaniem rozmaru wszędzie, gdzie mi się tylko spodobają. Oby tak dalej :)
A ja wreszcie 76kg zobaczyłam :) Może mi się do maturki jeszcze z 3kg uda schudnąć? Bo mam ładną spódniczkę, w którą wtedy wejdę :)
Pozdrawiam,
Ewka
-
hej!:)
Tak czytalam i czytalam, az w koncu postanowilam sie przylaczyc. Moze takie forum troche mnie zmobilizuje:) Mam 168cm wzrostu i waze jak narazie 62.8 kg, dzis mija piaty dzien mojej diety kapuscianej, na ktorej udalo mi sie schudnac juz 4 kg :D Jestem z siebie baaardzo dumna, bo jak do tej pory to tylko tylam, i tak z 58kg zrobilo sie prawie 67:(, a chcialabym wazyc jakies 53-54kg. Ale nic, jeszcze 2 dni jedzenia zupy, a potem zamierzam przejsc na diete norweska, ktora kiedys juz stosowalam, ale ni cholery nie moge znalezc jej jadlospisu:( moze ktoras z Was mi pomoze? z gory dziekuje:)
-
witaj psychotropko w gronie tych co to maja ok 10 kg do zrzucenia :)
twój post mi przypomniał że ja też zgubiłam dietę norweską :( jakby ktoś ją miał i wysyłał to ja też ładnie poproszę ...
po juwenaliach się wezmę do roboty (a przynajmniej tak sobie obiecuję ... ) 8)
-
Witaj Fru:)
Tak czytalam poprzednie wypowiedzi i co do tych "lydek kolarza" - mam dokladnie ten sam problem:(. Ale wierze, ze jak schudne, to bedzie lepiej, bo jednak poza miesniami jest tam niewielka warstwa tluszczu. Podobno mozna tez wymodelowac te miesnie(najlepszy jest stretching), zeby ladniej wygladaly, bo moje to sa takie okropnie rozrosniete i wygladaja paskudnie:) Podobnie jak zewnetrzne miesnie ud. Okropnosc.
-
Znalazłam! :D Kto ma ochote od srody zaczac ze mna ta diete?
DIETA NORWESKA
Śniadanie (codziennie prócz poniedziałków): grejpfrut, 1-2 jajka, herbata lub kawa
Poniedziałek
Śniadanie – 3 jajka
Lunch – 3 jajka, grejpfrut, kawa lub herbata
Obiad – 3 jajka i surówka z marchewki, ogórka, selera naciowego, korniszonów, pomidorów i kromka chleba
Wtorek
Lunch – 1-2 jajka, kawa lub herbata
Obiad – mięso wołowe, warzywa: pomidor, seler naciowy, ogórki, inne
Środa
Lunch – 1-2 jajka, szpinak gotowany, kawa lub herbata
Obiad – 2 kotlety z kurczaka, surówka jw.
Czwartek
Lunch – surówka z różnych warzyw, grejpfrut, kawa lub herbata
Obiad – 1-2 jajka, biały ser, szpinak gotowany, 1 kromka chleba
Piątek
Lunch – 1-2 jajka, szpinak gotowany, kawa lub herbata
Obiad – ryba, surówka, kromka chleba, kawa lub herbata
Sobota
Lunch – sałatka z owoców
Obiad – dużo wołowiny, seler naciowy, pomidory, ogórki kiszone lub korniszony, kawa lub herbata
Niedziela
Lunch – zimne mięso kurze, pomidory, grejpfrut
Obiad – zupa jarzynowa(taka cienka), mięso z drobiu, pomidory, gotowana kapusta, seler naciowy, grejpfrut, kawa lub herbata
Wszystkie ryby i mięsa mogą być gotowane albo grillowane bez tłuszczu. Warzywa można jeść bez ograniczeń. Nie wolno solić, słodzić, tłuścić;). Należy pić najlepiej około 3 litrów dziennie wody i herbat ziołowych. Po miesiącu od zakończenia można dietę powtórzyć. I koniecznie trzeba przestrzegać jej zasad!
W czasie poszukiwań trafilam na inspirujaca stronke :) ale jednakowoz nie wiem czy nalezy brac do siebie wszystkie te porady... www.republika.pl/pro_ana/porady_i_sztuczki.html
-
Witaj psychotropka w naszych szeregach :) Norweska jest dobrą dietką, kiedyś ją stosowałam przez tydzień i zrzuciłam 2 kiloski. Na razie się do niej nie przymierzam, bo idą dni wolne i będą grille etc. Ale może później tak, chociaż z drugiej strony nie szukam czegoś na dwa tygodnie tylko na dwa miesiące :D
Jeni, gratuluję wyniku, sporo mnie wyprzedziałaś, ale ja jeszcze nie składam broni :) Jesteś Mistrz, trochę nie ukrywam, Ci zazdroszczę, ale też walczę, może jeszcze Cię dogonie 8)
Fruuu, nie martw się brakiem wyników, ja też nie mam spektakularnych jakichś wyników. No wiec, w 12 dniu się zważyłam i d..., dalej 83,5. Myślałam, że się załamię. No i z tej desperacji w sobotę poszło: ze cztery kostki nugatu, kawałek sernika i kawałek mazurka. A co! Ale wiecie, następnego dnia założyłam spodnie, których nie nosiłam jakieś dwa tygodnie, no i wyobraźcie sobie; były za luźne... O dziwo, na wadze nic nie widać, a spodnie luźne... Więc jednak te 12 dni nie poszło na marne. Stąd też szybko przyszło opamietanie i dalej się odchudzam.
Buźka wielka dla Was
FLEUVE
-
Flu pochwaliłaś mnie za szybko :) juz nie jestem na cambridge.Po tym jak prawie zwymiotowałam zupkę.Także za mna 11 dni.A teraz....dieta niełączenia na tyle na ile ją rozumiem (także błędy nie uniknione)i mało kalorii.W trakcie 11 dni straciłam 5 kg a 1 juz mi przybył na nowo.Ale nie martwię się za bardzo.Także waże teraz 75 kg i zobaczymy jak będzie.Wszystkim nowym kobietkom mówię serdeczne witam :D
ŻYCZE NAM POWODZENIA!!!!!!
-
Psychotropko....artykuł faktycznie fajny.I masz rację....pewne rzeczy należy pominąć :)
-
Anekk, nie przejmuj się słonko. Normalny człowiek nie wytrzyma długo na cambridge. Myślę, że dieta rozłączna bez ekscesów kalorycznych jest jak najbardziej OK.
Ja dzisiaj na razie jestem po sałatce z fetą, w tym tygodniu zamierzam trzymać się twardo i zgubić przynajmniej 2 kg, bo obawiam się, że długi week-end będzie pełen pokus.
Pozdrówka
FLEUVE
-
Dzięki Flu...:)
Pocieszyłaś mnie.No to trzymam kciuki za Twoje 2 kg :)
Na innym forum podano przepis...wydaje mi się fajny i małokaloryczny:
przepis na sniadanko----- 1 duze jablko utarte na grubej tarce,3 lyzki platkow owsianych ,cynamon
platki zagotowac z niewielka iloscia wody (ok10-15 min) dodac do nich utart jablko i jeszcze przez chwile pogotowac.... posypac cynamonem,wymieszac...pycha
Ja chyba spróbuję...na pewno sycące i raczej mniam :)
-
Boze, rzygam juz ta zupa. Na szczescie to juz przedostatni dzien:)
Po meczacym dniu w szkole zjadlam 2 jabluszka i zupe, a zaraz znowu wychodze wiec nie bedzie zadnych jedzeniowych pokus:)
Fleuve - tylko 2 kilo?
Jej, podziwiam Was, ja bym nie potrafila odchudzac sie np dieta 1000 kcal, bo wtedy w ogole nie jestem glodna, czyli nie czuje ze chudne, a i na wadze rezultatow zbyt szybko nie widac... Jak dla mnie najlepsza dieta jest 13nastka, ale udalo mi sie ja wytrwac tylko raz. Tak wiec od srody norweska, a potem 800 kcal, zeby utrzymac wage:) Ahhh juz nie moge sie doczekac wakacji:)))
-
psychotropko - dziękuję za dietkę :) może w maju uda się mi ją po raz pierwszy przejść do końca...
mam też nadzieję że wiesz co robisz będąc na tak rygorystycznych dietach. Ja sobie mocno kiedyś takim ferworem odchudzania zaszkodziłam - i ze skutkami zdrowotnymi się borykam do dziś...
Pozatym, po raz kolejny zawitałam na te forum, tutaj :) i widze te same nicki czasem...
smutne, ale chyba otyłość to jednak choroba na całe życie i się trzeba z tym pogodzić bo kilogramy będą wracać jeśli raz chociaż komórki zostały porządnie otłuszczone na dłuższy okres czasu - życie zamienia się w walke a każdy dzień w bilans kalori...
vivere militare est jak mawiali starożytni :(
ja się chyba zaczynam godzić z samą walką i akceptuje nowy styl życia. to bardzo wiele i czasem jak sobie o tym pomyśle to cieszę się pomimo faktu że waga uporczywie stoi... a może się mi to wszystko tylko zdaje ...
wielka buzka ! powodzenia w walce :)
mam nadzieje, ze nie nastawiam zbyt negatywnie... 8)