Na imie mam OLA. W piatek postanowilam, ze jesli przez weekend bede grzeczna, to zafunduje sobie nowe spodnie.. niestety: grzeczna nie bylam i ze spodni nici. Trzeba byc konsekwentnym........ a szkoda :)
Wersja do druku
Na imie mam OLA. W piatek postanowilam, ze jesli przez weekend bede grzeczna, to zafunduje sobie nowe spodnie.. niestety: grzeczna nie bylam i ze spodni nici. Trzeba byc konsekwentnym........ a szkoda :)
Witam wszystkich i gorąco sciskam Fionke :-)
Dziewczyny jezeli macie ochote na rozpisana diete, chetnie napisze Wam swoje dzieki, ktorej schudlam 14 kg przez 3 miesiace z dniami prawdziwego lakomstwa. Dieta jest skuteczna. :D
Bax!!!!! My love, kope lat!!!!!!!!!!!!!! Napisz jak Ci idzie i podaj dietkę. Wiesz, ze po świetach wazylam 85,5 ...
Fru, gratuluję luźnych spodni, ja swoje zdjęłam wczoraj bez rozpinania. yes, yes 8)
QQrQ, jestes niesamowicie dzielna, tylko nie przesaz z tymi hantlami
Ola, ja tez mam na imie Aleksandra :)
Szane, trzymam za Ciebie kciuki
Anekk, raportuj jak week-end i postepy
U mnie ok, nie przekraczam 1000 kcal, chociaz jem wszystko: orzeszki ziemne, lyzka lodow, lyzka tiramisu i dwa drinki z cola light dziennie. Jak tylko wytrzezwieje, ide na rowerek stacjonarny.
Buzka dla Was moje kochane
FLEUVE vel Fiona
Gigosik,
Chciałam się wpisac do Tojego nowego posta, ale nie moge go znalezc. Cieszę się, że dalej walczyc, trzeba realizowac swoje marzenia o szczuplej sylwetce. Kto nie probuje nic nie osiaga 8)
Bedzie mi bardzo milo, jesli bedziesz zagladac do naszego poscika tych, co chca byc chudzi latem.
Buziaczki,
Trzymaj sie cieplo i nie poddawaj sie.
FLEUVE_walczaca 8)
Baxteria, ja tez bardzo ladnie proszę o tę dietkę!I ładnie sie uśmiecham do tego :D
Alez bardzo prosze:
DIETA ANGELISI
1 sniadanie (o poranku)
1/2 kubka jogurtu naturalnego bez cukru
+ warzywa swieze (ogorek, pomidor, itp.)
+ 2 jajka albo ser bialy chudy albo 4 grubsze plastry sera zoltego albo
kilka plasterkow chudej szynki
2 obiad (godzina 13)
1/2 kubka jogurtu naturalnego bez cukru
+ warzywa swieze (ogorek, pomidor, itp.) + warzywa kiszone: ogorek,
kapusta
+ 2 jajka albo ser bialy chudy albo 4 grubsze plastry sera zoltego albo
kilka plasterkow chudej szynki
3 (godzina 16)
kubeczek jogurtu owocowego bez cukru + owoce (wszystkie do wyboru) + 2
lyzki mieszanki studneckiej.
Przed kazdym posilkiem powinno sie wypic szklanke plynu, wziac
chitochrom i popic pol szklanki plynu
Uwagi:
Dieta jest zajebiscie skuteczna.
Po 3 tygodniach scislego stosowania bez podjadania schudlam 6 kg.
Dalsze instrukcje podam osobom, ktore miesiac wytrzymaja na tej diecie
:-)
aha mozna pic plyny wszystkie oprocz gazowanych, 1 kawe slodzona 1
lyzeczke cukru z mlekiem odtluszczonym (moze byc 0,5 proc.)
Nie przerazac sie dieta jest naprawde bardzo prosta, tylko tak zle
wyglada :-)
Fiona nieladnie :D
Zawsze szczuplejsza bylas ode mnie.
Ja w apogeneum mojej tlustosci mialam na liczniku 89 kg i w biodrach cos kolo 120 cm czujesz?
Szok normalnie.
Ale w koncu stycznia zaczelam wyzej napisana diete i waze 74 kg a w biodrach w porywach do 106 mam.
Ta wiuec wszystko jest mozliwe. :D
Typowa dieta białkowa :)
Trzymam się podobnie do sasad diet białkowych, bo od tego tłuszczyk zamieniaja sie w mięśnie .
qqrq : brrrr, znowu te twoje umiłowanie do mięśni :D ja ci chyba na priva wyślę zdjęcie moich łydek :D Może cię zniechęcę do diet białkowych ;)
swoją drogą - słyszałam że są niezdrowe...
ola : a ja byłam grzeczna i w środę ide szukać spodni :) miło będzie wejść do sklepu bez "xxl" w nazwie i kupić jakieś :) Najlepsza motywacja jaka może być :)
fleuve : właśnie też muszę kilka drinków dziennie włączyć do swojej diety - może wtedy przychylniejszym okiem spojrzę na szpinak na przykład :lol:
Pozdrawiam cieplutko !
ps - donosze z radością że ubyło mi kolejny cm w biodrach i 2 w pasie ! :) :) :)
Witajcie,
No i długi week-end mamy za sobą. U mnie było raczej bez szaleństw i bez specjalnych odskoków od diety (drinki były i tak zaplanowane w 1000 kcal :lol: ) Dzisiaj się zważę, bo jestem ciekawa czy mi ten alkohol zaszkodził w chudnięciu.
Fru, gratuluję kolejnych zgubionych centymetrów, no i melduj jakie spodenki kupiłaś. Ja jeszcze z zakupem spodni zaczekam jak zejde do 75 więc, co najmniej jakiś miesiąc.
Bax, twardziel z Ciebie, trzymaj tak dalej. Ja tez sie nie poddaje, chociaz jak tu zaczelam zagladac to wzyłam 68 i mi było za duzo, pamiętasz? hehe A na chwilę obecną jest 82, ale nic to, do połowy sierpnia chce zobaczyc 6 na początku, chocby to miało byc nawet 69 i chocbym miała trawe zrec przez dwa miesiące. No i dzięki za dietę. Skorzystam z niej, jako ostatniej deski ratunku, jak bede schodzic ponizej 75, bo na razie jestem na herbalifie miedzy innymi.
QQrQ, to jak to jest z tymi dietamiu białkowymi. Ja wyeliminowałam calkowicie weglowodany, poza tymi pochadzacymi z warzyw i sie zastanawiam czy to czasem nie jest niezdrowe, bo wszedzie o tym pisza. Coz, ja chyba przy tej diecie pozostanę, bo na innej nie chudnę.
Trzymajcie sie dzielnie dziewczynki,
Wielka buzka dla Was
FLEUVE
Tak do konca sama czysta dieta bialkowa jest faktycznie niezdrowa. powinno się dostarczać organizmowi choc troszkę węglowodanów, np z chlebka, ryzu, kasz. Warzywka to też węglowodany, ale już innej kategorii:)
Faktycznie na dietach bialkowych chudnie się najszybciej i są one wskazane dla ludzi rzeźbiących ciałko, nim dla kulturystów ćwiczących na rzeźbę.
Tak naprawde tyje się od węglowodanow, a nie od tłuszczy jak wszyscy mówią. Świadczy o tym dieta tłuszczowa, kwaśniewskiego, Atkinsa, czy jak one się tam zwą. sama nie zdecydowałabym się na tą dietę, ale znam ludzi, którzy calkowicie wyelimowali węglowodany, jedzą tłuszcz i chudną.
Ale to już kwestia wyboru:)
Należy mi sie ogromny kop w tyłek......rany.....ile ja zjadłam niedobrych rzeczy w ten weekend zdradziecki....no i mam za swoje....kg więcej na wadze....szlag by trafił ten wyjazd do znajomych....i moją silna wolę....normalnie powinnyście sie zebrać i mnie stłuc i mówie to zupełnie poważnie.Problem polega na tm ,że moi znajomi u których byłam sa na diecie mniej więcej optymalnej.....chylę czoła i wypinam tyłek do bicia.Kopcie.Albo mnie stąd wywalcie :oops:
qqrq : ja byłam na diecie atkinsa - ok 16 dni ! fakt - okej, zeszłam do 52 kg i był to mój rekord , ALE :
pewnego dnia spadłam zdechnięta i nieprzytomna z roweru (nie miałam energi bo nie było węglowodanów itedeeee) . Moja pierwsza refleksja, że coś jest nie w porządku.
nie miałam też mięśni i rzeźby brzucha np - cm też było więcej pomimo że warzyłam mniej...
moja teściowa schudła na niej 20 kg, ale bardzo zniszczyła sobie organizm
ogólnie : skuteczna, ale bardzo mocno odradzam :)
anekk : nie przejmuj się - napędzasz metabolizm na przyszłe chudne dni twojej dietki. jeden weekend to nie tragedia, ale teraz bierz się do roboty ! Ten kg to napewno treść jelitowa i za 2-3 dni nie będzie go już :)
fleuve : podziwiam cię... takie smakołyki przemycasz do 1000 kcal... Mi jest się trudno w te ramy zmieścić bez nich...
Buziaki - zamelduje się później jeszcze...
Fru.....wielkie dzięki za pocieszenie :)
Z tym kg to mam taka nadzieję....buziaczki dla Ciebie :D
ZYCZĘ POWODZENIA WAM WSZYTSKIM I WIĘCEJ WYTRWAŁOŚCI :D
fru musialas coś zle robić, ponieważ na foruum www.sfd. wielu sportowców zachwala ta dietę i ćwiczy siłowo. A to najlepszy potwierdzenie tej diety. Ale są ludzie i ludziki, jednym coś pasuje innym nie. ja osobiści niegdy nie przeszlabym na tą dietę, dlatego że nie ma jak smak świerzej grahamki z serkiem :P
Anekk, nic sie nie stalo, to tylko jeden week-end, dostajesz małe upomnienie i nie rób tego więcej 8) Dalej trzymaj dietkę, a napewno ten 1 kg zniknie za dwa, trzy dni. Buziak dla Ciebie
Fru, sama nie wiem jak sie w tym tysiacu miescilam, ale sie miescilam, nawet nie przeraczalam 900 kcal. Chyba to zasługa tego, że udało mi się nie jesc wieczorem i w nocy.
Dziewczyny, zwazylam się i po week-endzie nie przybylo mi nawet 10 deko, ale co prawda nic tez nie schudlam. Wiec walczę dalej.
Buźka
FLEUVE
FLEUVE
UDAŁO CI SIĘ :!: :!: GRATULUJĘ :lol:
Trzymaj tak, niech te nocne wędrówki więcej nie wracają :!:
Wielkie brawa
szane
jak to fajnie z tej dietowej strony , że długi weekend się już skończył... teraz rzucam się w wir pracy i już nawet prawie nie myślę o tym czego nie zjadłam a chciałabym :)
jest wieczór ja nie dobiłam do 1000 kcal i choć chyba nie poćwiczę to i tak jest na plus...
pozdrawiam wszystkich ciepło :) z dnia na dzień coraz bardziej wierzę że się nam wszystkim uda :)
Szane,
Chyba wlasnie dzieki Tobie uwierzyłam, ze moge sie tego pozbyc. Wiesz, taka jedna babka z Instytutu Zywienia mowila, ze to z braku tluszczu w dzien sie chodzi jesc w nocy. Wiec teraz na noc zjadam plaster kurczaka z serem mozarella (zeby byl tluszcz) i na razie odpukac nie chodze. Zobaczymy jak bedzie dalej.
Jeszcze raz Ci dziękuje,
FLEUVE
P.S.Kobitki, trzymam za Was wszystkie kciuki :D
No i taaaaa...... Chyba za wczesnie się ucieszyłam i pochwaliłam. Wczoraj w nocy wtrząchnęłam całą drożdżówke. Na szczęście nie była duża (liczę, że jakieś 200 kcal). Trochę mnie to podłamało, ale walczę dalej. Dzisiaj w ramach pokuty za tę drożdzówkę zaliczyłam marszobieg półgodzinny (-250 kcal).
Ciężko jednak walczyć ze słabościami, ale grunt to się nie poddawać. Wpadki chyba są wpisane w każde zmagania. Ale chyba chodzi o to, żeby się nie poddać.
Ale i tak jestem wkurzona, pięć dni bez pojadania w nocy i wczoraj klops.
FLEUVE_szuka_pocieszenia
Flu a co to za humorki???/
Ruszaj tyłeczek do boju nasza dzielna kumpelko :)
Hej dziewczynki,
dzisiaj sie jeszcze coprawda nie wazylam, ale biore sie za siebie.. nie ma bata: 3 kiloski do konca maja, albo w nos!! wczoraj nie poszlam na aerobic: wybralam imprezke. Ostatni posilek jadlam okolo 15tej, ale za to wlalam w siebie 5 piw. No coz... Nie mozna miec wszystkiego.. :wink: Skakalam do 3 rano. Ciekawe co powie na to waga.. ale przypuszczam, ze troche sie odwodnilam, wiec zwaze sie jutro. Jeden dzien bez grzechu to jeszcze nie sukces. Jezeli bede grzeczna przez tydzien, dam znac 8)
Flu......dzieki za ciepłe słowa.....no z tym kg to masz arcje bo juz dziś było troche mniej na wadze.Kupiłam sobie herbatkę....żeby się więcej...wiecie co :oops:
No i teraz ja Tobie powiem,że tą drożdżówka sie nie przejmuj Kochanie.Odrobiłaś ją grzecznie a grzech czasem trzeba popełnic żeby nie zwariować :D
Ola.....z tego skakania na imprezce na pewno tez coś dobrego wynika więc trzymaj sie dzielnie dalej.
POWODZENIA KOCHANE KOBIETKI!!!!!!!!
Fleuve, postanowilam przyjac Twoja propozycje i od czasu do czasu tu zagladac. 8)
Wiec witam wszystkie kobietki, walczace o szczuple sylwetki... Milo mi Was poznac. :wink:
Cmokasy...
P.S. I nie przejmuj sie ta drozdzowka. Slusznie zauwazylas, glownie sie nie poddawac. Mysl, ze to byl test na sprawdzenie Twojej sily woli. Wiekszosc po wpadce zjada wszystko, cio tylko znajduje sie w lodowce. A Ty zadowolilas sie jedynie drozdzowka :roll: . A do tego, zrobilas jakies cwiczonka. I po nich czujesz sie winna? Ej, uspokuj sie! 8) :wink:
Czesc Kochane :D
Powiem Wam, ze już wariuję od tego odchudzania :wink:
Po nocach sni mi się liczenie kalorii...
Najgorsze jest jednak uczucie, gdy pewnego pienego dnia stajesz przed lustrem rano i wydaje Ci się, że schudlas, i ze to widać!!!
Tymczasem nastepnego dnia juz nie masz takiego wrażenia... :cry: I znowu brzuch wystaje :roll: I znowu spodnie jakoś tak sie opinają...ehh
Przyznam się, że nie mam w domu wagi :oops: , wiec ważę się u koleżanki srednio co tydzien...Ale ogólnie dla mnie waga nie jest do konca wyznacznikiem...
Moja kolezanka waży 5 kilo mniej niż ja( przy tym samym wzroście) a wygląda "grubiej"...To zależy chyba od budowy ciała...
U mnie nadal zadnych większych sukcesów...no chyba tylko taki, że od dwóch dni mieszczę się w 1000 kcal :oops:
Pozdrawiam
Medusa
Dzięki Anekk i Gigosik. Już odchorowałam tą drożdżówkę. A dzisiaj była kawa i sałatka grecka. Wiecie co, przymierzyłam dziś spodnie, które już mierzyłam jakieś dwa tygodnie temu i były cholernie opiete. A dziś, wyobraźcie sobie, weszłam w nie spoko, ale nie kupiłam, bo były za luźne w talii :lol: Nieźle mi to poprawiło humor i już nie myślę o tej przeklętej drożdżówce.
Buźka dla wszystkich walczących
FLEUVE
Nio widzisz, a Ty sie martwilas. 8)
Hehe, wczesniej nie kupilas, bo spodnie byly opiete, jak napisalas, a teraz nie kupilas, bo byly za luzne w talii. Oby tak dalej!!! :P :D 8) :lol:
witam wszystkie walczące koleżanki :)
dziś dzień miałam całkiem niezły... do czasu... Polazłam w końcu po te spodnie i z radości prawie skakałam jak musiałam prosić o rozmiar mniejsze :) Kit z tym , drogie panie, że rozmiarówka duuża jakaś taka i że się samemu jest małym itd, ale kupić spodnie w rozmiarze S to motywuje !!! :lol:
a potem przyjechala do mnie mama i zaprosila mnie do chińskiej restauracji... :oops: coprawda wtrząchnęłam duszone warzywka z chińskim makaronem ale mimo wszystko pewnie sporo kalorii było :cry: +1/2 jabłka rano i kilka suszonych śliwek (mam słabość do suszonych pyszności...)
zaraz będę pokutować - wybieram się na podwójna dawke aerobiku... niech mnie ktoś pocieszy że dzisiejszy dzień nie jest stracony... :(
niech moc będzie z wami drogie walczące współtowarzyszki niedoli :|
Fru,
ale Ci fajnie z tymi spodniami, ja tez miałam dzisiaj frajde tego rodzaju. A z tymi warzywami chinskimi z makaronem to sie nie przejmuj. Byle bys sie zmiesciła w 1000 kcal.
Buźka
FLEUVE
Fleuve :lol:
spokojnie to minie napewno.
Mam małe pytanko, czy jadasz śniadania , czy duże kalorycznie i kiedy je jesz tzn. ile czasu mija od wstania do śniadania. :?:
Wyczytałam gdzieś, że jeśli nie je się śniadań, lub robi się to późno, parę godzin po wstaniu i śniadania są mało kaloryczne (podali wartość 300 kcal) może to spowodować nocne jedzenie.
Nie wiem czy ta informacja na coś ci się przyda, ale może coć ci to da.
Medusa :lol:
Postaraj się tak zorganizować sobie dzień, żeby nie myśleć ciągle o diecie.
Wiem, że łatwo tak powiedzieć, gorzej wykonać ale starać się trzeba.
Nie wymagaj od siebie zbyt wiele i zbyt szybko.
Małymi kroczkami, ale konsekwentnie i pozytywne wyniki przyjdą napewno. Walcz dziewczyno bo warto :!: . Każda z nas przechodzi ciężkie chwile, ja mimo że walczę już przeszło dwa lata, też miewam dni kiedy wydaje mi się że już dłużej nie wytrzymam, że mam dość i inne takie myśli po głowie mi się plączą. Wierz mi że to mija :lol:
Wyszło mi strasznie poważnie :oops:
Trzymajcie się kobitki, za jakiś czas bedziemy zgrabne i szczuplutkie :lol:
szane
Hejka,
Z tym nocnym jedzeniem to masz szane rację. Ja albo nic nie jem do godziny 12 w południe, alebo jem maślankę albo pomarańczę. Więc muszę o tym pomyśleć.
Natomiast wczorajszy dzień zamknął się na 955 kcal, poza tym było pół godziny ostrej jazdy na rowerze stacjonarnym i gimnastyka na uda i brzuch 8) Więc nie jest źle. W nocy poszło tylko trochę maślanki, serek chudy i gruszka. W limicie się zmieściłam no i na szczęście nie pochłonęłam nic zakazanego.
Buźka dla Was moje kochane
FLEUVE
A ja mam dzis doła.Kg po weekndzie do przodu dalej sie trzyma skubany.
No i wogóle jest jakoś bez sensu.Ratujcie moją motywację!!!!!Bo ja szlag trafi.To nie znaczy,że chce rezygnowac z diety ale....chciałabym mieć lepsze nastawienie :(
anekk : główka do góry... No co ja mam powiedzieć... dzisiaj się zważyłam i po ponad miesiącu diety, ćwiczeń itedeee - NIC. waga pokazuje dokładnie tyle co wcześniej. Niby cm w pupie ubył , i w pasie ze 2 ... ale waga jest niewzruszona
nie przejmuj się wagą - lepiej się czasem zmierzyć - to wiarygodniejsza miara :)
też lekko podłamana jestem ale ide do przodu :) trwam :)
buziaki !
Dziewczyny,
Nie łamcie się. Mi też łatwo nie idzie. Po 24 dniach diety waga też wskazuje różne rzeczy, ale w biodrach za to 4 cm mniej. Przed świetami było 83,5 po swietach 85,5. A teraz około 82,5. Wiec nie wiem czy schudłam 3 czy 1 kg. Ale najważniejsze, ze w biodrach i w talii leca centymetry. Zreszta praw fizyki sie nie oszuka. Stosujac diete w koncu schudniemy, nawet gdyby nam to miało zająć pół roku :roll:
FLEUVE_raz_lepiej_raz_gorzej
Cześć Dziewczyny!!
Wydaje mi się, ze faktycznie waga to nie wszystko.
Ja zawsze oceniam sie w lustrze poprostu i przymierzam stare ubrania i patrze jak na mnie leżą.Co z tego, ze będę ważyć dużo, kiedy będę wyglądać rewelacyjnie :) I tak samo w drugą stronę - mogę ważyć mało, a mimo tego nie wyglądać zgrabnie.
Dzisiaj rano spodobałam się sobie w lustrze :D ( oczywiscie szczupła to nie jestem, ale wydaje mi się, ze wyglądam lepiej)
Nie czuję głodu poki co :D
Jestem, może nie szczęśliwa, ale zadowlona :D
Pozdrawiam Was goraco
Medusa
małą refleksja z dziś (abstra***ąc już od tematów załamań :) ) : od stycznia staram się mądrze odchudzać : chudnę, chociaż wolno, czuję się dobrze i wyglądam lepiej (w sensie przede wszystkim : zdrowiej) , ale co jest najśmieszniejsze to fakt, że psychika zupełnie się mi zmieniła no i styl życia również...
Nauczyłam się cierpliwości (waga spada bardzo powoli), bycia bardziej odpowiedizalnym za siebie (zrozumiałam że nawet jeśli po cichu coś zjem, tak żeby nikt nie widział - to i tak robie sobie krzywde. waga się zemści :( ) przestałam szukać wymówek, polubiłam aktywny tryb życia (to jest prawda z tym prawem parkinsona - im mamy mniej czasu tym wiecej i lepiej pracujemy) i polubiłam zdrowe jedzenie.
reasumując : strasznie marudzimy na diety a gdyby tak spojrzeć na tą szklankę z drugiej strony to pomijając fakt że odchudza to jeszcze jak ubogaca wewnętrznie :lol:
ps - a co do wagi : solidaryzując się w akcie protestu proponuje wyznaczyć datę i godzinę kiedy wywalimy te stresujące kłamliwe urządzenia za okno !!!
Gorąco i wyjątkowo optymistycznie pozdrawiam ! Wielka buźka !
ja nie moge jakie wy macie dziwne problemy nie potrawicie zobaczyc w sobie czegos ladnego zawsze to jest problem jak shudnac zaden problem wystarczy jesc racjonalnie nie jakies tam diety bezdety bo i tak bedzie JOJO i tyle wystarczy odsawic te rzeczy ktore naprawde tucza typu slodycze i rzeczy ktore sa tuste jak cholera np golonka i bedize luuz ja wpierdzielam wszystko i i tak jestem przy chudy to jest problem jak przytyc sie nie da jak macie jakis pomysl na przytycie to bym byl wdzieczny chce nabrac masy tylko prosze nie ta dieta na przytycie bo od niej mozna tylko schudnac anie przytyc tam w sumie nic nie ma do jedzenia dzienie 2300 kalori w zyciu nigdy ja potrzebuje duzo wiecej i bez ochydnych rzeczy typu mleko fuuu
Detektyw,
Masz sporo racji pisząc o zdrowym trybie życia i odżywiania zamiast diet. Większość z nas właśnie w ten sposób postępuje - nie stosuje krótkich drakońskich diet tylko zmienia model ożywiania na stałe i zażywa więcej ruchu. To jedna strona medalu. A druga jest taka, ze istnieją predyspozycje genetyczne - jeden przez lata zachowa sylwetkę wsuwając golonki, a drugi utyje jedząc poniżej 2000 kcal. Co więcej, kobiety aby schudnac musza przechytrzyć matke nature, która wyposażyła nas w estrogen - hormon odpowiedzialny za tycie w udach i biodrach - na wypadek głodu, aby zapenić "zapasy" dla noworozwijającego się zycia. I to nie sa zadne bzdury, tylko fakt. Łatwe i przyjemne chudnięcie przy minimum wyrzeczeń - to domena facetów.
Natomiast co do Twojego problemu - nie musisz na siłę nabijać masy. Moim zdaniem wystarczyłyby cwiczenia siłowe i duzo białka. Powiem Ci, ze mi osobiscie i wielu dziewczynom najbardziej sie podobaja faceci szczupli, ale z ładną rzeźbą, bynajmniej nie strong-meni.
Powodzenia,
FLEUVE
Witajcie Dziewczynki,
Z reguły nie oglądam Jerrego Springera, bo tam w sumie ludzie się szarpią i obrzucają błotem, a głupi tłum skanduje: Jerry, Jerry, Jerry... Beznadzieja... Ale wczoraj przerzucając kanały, zobaczyłam w tym dzikim programie człowieka-monstrum z brzuchem do kolan. Facet, jak się okazało miał 27 lat i ważył 350 kg :shock: Wyobrażacie to sobie. Prawie nie mógł chodzic i nie potrafił przestać jeść. Mogl pochłonąć cały chleb i połtora kilo sera. Dla mnie to był szok. Pomijam juz kwestię odleżyn na brzuchu i w pachwinach i iinych tego typu spraw. Oczywiście bardzo mi było szkoda tego człowieka, ale pomyslałam sobie, ze oto do czego moze doprowadzic brak kontroli nad jedzeniem; skadinad problem z którym kazda z nas sie w jakims stopniu boryka. Dalej zdałam sobie sprawe jak błachym problemem jest 10, 20 czy nawet 30 kilo, jesli ten czlowiek potrzebuje zrzucic 300. Idea programu była pomoc temu człowiekowi i sfinansowanie leczenia. Nie wiem jak się to potoczyło dalej, ale przypominam sobie innym program o kobiecie, która zrzuciła ponad 100 kg i musiała przejsc operacje wycinania całych fałdów skóry. To dopiero był koszmar. Nie chciałam Was szokować, tylko uswiadomic rzeczywista wage naszych problemików. Chyba nabrałam większego dystansu do swoich 14 kilo do zrzucenia...
FLEUVE
No masz rację Flu......mi tez te kilkanaście kg wydaje się coraz to mniejszym problemem.Dużo dało mi to,że gdzies w sobie głęboko postanowiłam tak jeść całe życie.Lepiej się teraz czuję fizycznie.Uświadomiłam sobie cos dziwnego....chyba pierwszy raz w życiu nie jestem sfrustrowana.No czasem mam takie chwile ale rzadko i krótkie.Coraz częściej myśłę,że jem ok,że mogę tak zawsze.Myslę,że tym łatwiej będzie kiedy juz osiągne to co chcę-moją wymarzoną wagę.Myśle też,że nieługo łatwiej będzie mi komponowac posiłki zeby pewnych rzeczy ze soba nie łączyć.Jestem optymistycznie nastawiona dziś więc bierzcie to ode mnie!!!
Buziaczki dla wszytskich kobietek.....facetom mogę w policzek :wink: ....o ile czytaja to jacyś
Masz rację Anekk, te parenascie kilosow to pryszcz. Sama jestem pozytywnie z rana nastawiona, mimo, ze waga znow wskazala 82,5 - od tygodnia nic nie schudlam, cwiczac i stosujac diete. Nic to, w koncu ruszy. "free falling... lalala, I'm free falling..." Genialna muza, Tom Pete. Lubie taki pol folk, jak Bob Geldof i rozne inne irlandzkie. Ale mam dzisiaj faze. Wydaje mi sie, ze wszystko moge. Poza tym moj brat powiedzial, ze widac ze schudlam. Wymyslil, ze bedziemy na rowerach jezdzic na basen, zeby wiecej spalic. Moze sie przekonam.
Buzka, przesylam Wam miliard dzuli energii
FLEUVE