-
A ja dzisiaj zawaliłam :( Wyszło mi około 2000kcal :( A tak ładnie mi szło, cały miesiąc. Ale nic. Nie poddaje się a jutro odchudzam się dalej :)
Ja 13tkę zaczynałam parę razy i za każdym razem kończyłam po kilku dniach, raz byłam na herbalife (też- koktajle) ale tylko dwa tygodnie a efekty były marne, mimo, że zamiast posiłku dodatkowego który miał mieć do 1000kcal, 1000kcal zawierał cały dzień, parę razy robiłam jakieś inne dietki "cud" a mimo wszystko uważam, że dietka 1000kcal jest najlepsza. I od dzisiaj pamiętam o jednym- jem porządne śniadanko :) Bo dzisiaj zjadłam dwie Wasa z pomidorkiem (niecałe 100kcal) i tak mi się dzionek skończył...niedocukrzenie, czy jakoś tak.
Tak więc Flueve ja dzisaj upadłam :) A Ty mnie jeszcze dogonisz, zobaczysz :)
Psychotropko- wiesz, 13tki i inne tego typu dietki mają jedną zaletę- szybko się chudnie i jeszcze większą wadę- łatwiej po nich przytyć. Ale podziwiam Cię za podejście- na diecie muszę czuć się głodna :) bo moim marzeniem jest, żeby na diecie głodną nie chodzić, bo inaczje bardziej mnie kusi, żeby coś podjeść. Tak więc podziwiam :)
Pozdrawiam,
Ewka
-
Ehhh, wczoraj moja silna wola gdzies sie schowala :( bylam na zakupach i oczywiscie nie moglam powstrzymac sie od kupienia lodow. I tak zjadlam pol pudelka lodow(o godzinie 22!), a zjadlabym cale gdyby nie to, ze w koncu przyszlo opamietanie i oddalam reszte bratu mowiac "zjedz to szybko!":P A teraz na wadze caly kilogram wiecej... No ale nic, odchudzam sie dalej, chociarz po tych lodach myslalam czy by tego wszystkiego nie rzucic w cholere... :(
-
Witajcie :D
Jeni.......to naprawdę super,że sie nie poddałas i po wpadce po prostu wróciłaś do dietki.Tak właśnie jest dobrze.Mój Brat ,który dobrze się zna na tych wszystkich dietow-jedzeniowych sprawach mówi,ze jak sie czasem(!)zdarzy wpadka(jakaś imprezka z jedzonkiem i alkoholem np)to nic sie nie stanie.Byleby wrócic na następny dzień do dietki i nie rezygnować.
A przed taką wiadomą imprezą trochę przycisnąć pasa i po chyba najlepiej też(choc na 2-3 dni)----to juz moje zdanie.Przeciez takie nagrody pomagaja wytrzymać i nie tzreba sie tak bardzo przed nimi bronić.
MIŁEGO DZIONKA! :D
Flu.....i znów ten kg mi spadł czyli 74 kg na wadze.Wczoraj to było chyba jakies zaburzenie :D
-
Witajcie,
Fru, zgadzam się z Tobą, że w naszym przypadku efekty przynosi tylko długofalowa zmiana sposobu odżywiania, inaczej nie da się potem utrzymać wagi. Zrozumiałam to po wielu rygorystycznych dietach i hniepotrzebnym katowaniu organizmu. Teraz jem około 1000-1200 kcal i centymetry powoli spadają, chociaż na wadze nie ma spektakularnych wyników, niestety.
Jeni, jedna wpadka to nic, bez tego się nie obejdzie, nie jesteśmy robotami, ja w niedzielę wtrząchnęłam 1700 kcal, a od wczoraj dalej trzymam dietę, jakby się nic nie stało. No i wierzę, że w końcu Cię dogonię 8)
Psychotropka, powiem Ci, że też uwielbiam lody i w wolne dni zamierzam sobie pozwolić na jakieś dwie kulki waniliowych dziennie. W sumie to nie powinno zaburzyć odchudzania, bo nie słodzę ani kawy ani herbaty, więc na lody chyba mogę sobie pozwolić.
Anekk, Nawet 1 kg mniej to powód do dumy, no i oczywiście jestem z Ciebie dumna, trzymaj tak dalej.
Pozdrawiam Was ciepło
FLEUVE
-
Jeśłi chodzi o lody to gdziec tam przeczytałam,że sa nawet wskazane przy odchudzaniu,tak samo jak zimna woda mineralna do picia.Uzasadnienie: organizm zużywa najpierw kalorie na to żeby zimne ocieplic a potem dopiero spalić.Poza tym są źródłem wapnia a wapno jest tez potzrebne aby chudnąć.Jacyś naukowcy podali mniej więcej takie informacje
http://www.fit.pl/jedz_lody.htm
znalazłam tę stronę także same możecie przeczytać :D
-
I dzięki za kciuki Flu :D ...ja za Ciebie trzymam również i tez jestem dumna.Zresztą ze wszytskich dziewczyn które próbują ,wytrzymują (nawet z małymi wpadkami)i są dzielne!!!!!
-
:)
fleuve - w 100 % popieram - każdy jeden paskudny stracony kg to powód do dumy ! a szczególnie jak się ma jak ja - w porywach skala dochodzi do 163 cm - na takim krasnalu widać każdy kolejny nabrany kilogram ! :?
i jeszcze jedno - ja już przestałam przywiązywać jakąkolwiek wage do wagi :lol: teraz się od czasu do czasu mierzę - tak kontrolnie (czyt. obsesyjnie) - i faktycznie. waga stoi, ale cm lecą troszkę w dół... i o to chodzi :wink:
anekk - mało tego, że nie zaszkodzi czasem złamać jakieś silne postanowienia dietowe, z wykładów które uzyskałam od rodzinki (technolodzy żywności i żywienia) dowiedziałam się, że czasem nawet trzeba załamać dietkę, żeby na kolejne chude dni "napędzić" metabolizm ! Także jest to całkiem dobra wiadomość dla takich jak ja co to nie mogą sobie z niedzielą poradzić :oops:
a co do alkoholu - :) - alkohol podobno się nie odkłada wcale a wcale pod warunkiem , że się do niego nic nie je i że nie pije się tuż po jedzeniu ! ! !
kiedyś potrafiłam to wytłumaczyć od chemicznej strony, ale szczerze mówiąć zajęłam się sprawdzaniem tego w praktyce - i faktycznie - nic się nie działo... :) a wypić to ja potrafie :lol:
psychotropka - zazdroszczę więc opanowania :) jak ja już zacznę jeść, to pojawiają się myśli w stylu "a co tam, i tak zchrzaniłam już całą sprawę... " - i o zgrozo - jem dalej, ile wlezie... :(
trzymajcie się dziewczątka - ciepłe dni już tuż tuż ! :)
-
Fru......podoba mi się takie podejście do sprawy ponieważ w weekend tez na pewno zgrzeszę :-)....będe u znajomych wiec to nieuniknione....a narazie....trzymam sie dzielnie i mało jem i staram się nie łaczyc choć dziś....zjadłam chlebek żytni z pasztetem a to raczej nie jest dobre połaczenie...ale co tam......przynajmniej zjadłam mało :D
-
Hmm, też gdzieś słyszałam, że takie rzadkie załamki pomagają, żeby organizm za bardzo się nie przyzwyczajał do oszczędzania. Byleby tylko za długo nie trwały :)
Z alkoholem u mnie problemu nie ma, bo nie piję, więc i do niego nie podjadam ;)
A imprezka się niestety szykuje u mnie 9maja- komunia mojej siostrzenicy. I o ile w normalnych warunkach byłabym zachwycona, to teraz jestem załamana z dwóch powodów:
-dwa dni później mam MATURĘ!!! :(
- no i odchudzaniue
A do tego mamuśka chce mnie do brata wywalić na dwa dni, żeby więcej miejsca do spania była w domu. I jak tui się w takich warunikach uczyć? :(
Popieram również, że każdy kilogram to powód do radości. Z czasem, im mniej mamy kilogramów, tym bardziej jego strata jest zauważalna. I o to chodzi :) Ale mi narazie przez tą załamkę to 1kg przybyl, a nie ubył... :(
A co do lodów, to znalazłam dietetyczny na nie przepis :)
Ubijamy białka z trzech jajek, dodajemy słodzika (tego w proszku) i czegoś do smaku, np cynamonu, tam pisze również że zamiast tego można trochę konfitury itd. I mozna to zamrozić i wychodzą super lody. Można też zjeść na świeżo jako deser- piankę. Bez konfitur wychodzi całość 60kcal!
Pozdrawiam,
Ewka
-
Ewa w takim razie trzymam kciuki za Twoją maturę :D W tym roku zdaje tez mój brat i denerwuję sie jak nie wiem co!
Dzięki za przepis na lody...chętnie spróbuję :)
-
i ja tez chętnie zjem takie lody :) szczególnie , że przepis nie jest skomplikowany nawet jak na mnie :) jak znajde gdzieś w tym bałaganie mikser to reszta będzie z górki ... 8)
a teraz się pochwale - wróciłam właśnie z podwjnego aerobiku (zostałam na 2 h) i żyję i to całkiem nieźle... :wink:
ja nie stosuje żadnych diet rozłącznych bo wole zjeść mniej, ale smaczniej... np poł kanapki z twarożkiem zamiast całej bułki suchej , tak już jestem przyzwyczajona... chwilowo jestem na diecie MŻ a właściwie żreć jogurty bo właściwie jest to ostatnio mój główny składnik diety... chyba zdrowo, chociaż urozmaicenie jest małe - ale przecież to chwilowe...
mam pytanie - czy któaś w was stosowała kiedys jakieś preparaty wspomagające odchudzanie :?: chodzi mi o takie rzeczy co stoją za szybką w aptece - np z octem jabłkowym, jodem itp :?: jakies takie rzeczy :?:
albo termogeniki przed ćwiczeniami :?:
albo tabletki CLA :?:
to wszystko jest okropnie drogie jak na kieszeń studenta, ale jak ktoś by mi polecił coś co by ulżyło troszkę moim cierpieniom to pewnie się bym skusiła...
-
Jeejku, wy tutaj o takich dobrych rzeczach, a ja wlasnie koncze pierwszy dzien norweskiej. SELER NACIOWY JEST OBRZYDLIWY. Czy jesli nie zjadlam marchewki, ktora mialam zjesc na obiad, to nie schudne? :P
Fru, ja kiedys bralam takie kapsulki z ananasem, wypelniajace zoladek, bodajze firmy ORTIS czy jakos tak. I rzeczywiscie mi sie po tym jesc nie chcialo. Moja mama za to brala BioChrom i dzieki temu w ogole nie miala ochoty na slodycze. I podobno dobry jeszcze jest Chitosan, ktory ma wchlaniac tluszcze.
Eh, ide spac, zmeczona taka jestem ze nie wiem... A jutro znowu te wstretne jaja i seler(fuuuuuj)...
-
Hej Dziewczyny,
Ja wczoraj w sumie zjadłam około 1400 kcal, nienajlepszy wynik, zwłaszcza, że nie chciało mi się pojeździć na rowerze. Za to dzisiaj pierwszy raz zrealizowałam mój plan - kwałek drogi do pracy przeszłam pieszo - w sumie pół godzinki, dobre i to.
Co do wspomagaczy, to zawsze przy odchudzaniu stosuję wspomagacze. Aktualnie wspomagam się herbalifem: koktail białkowy, tabletki błonnikowe dwie przed posiłkiem i tabletki z wyciagiem z zielonej herbaty i innymi minerałami dającymi uczucie sytości. Poza tym podjadam chrom i jak mi się z rzadka zadzry zjeść coś tłustego jem tabletki ze skorupek skorupiaków wciągające tłuszcz 8)
fru, przy wyższym wzroście (u mnie 182cm) rzeczywiście nie widać paru kg więcej, ale jest to bardzo zdradliwe, bo niewiadomo kiedy przybywa 5 kg, apotem już z górki, a 10 to już widać i to bardzo.
Psychotropka, seler naciowy jest zjadliwy jak się go pokroi bardzo cienko i pokropi sosem sojowym. Sama to przetestowałam na norweskiej kiedyś.
Jeni, trzymam kciuki za Twoją maturę i dzieki za przepis na lody, na pewno skorzystam
Anekk, jak tam? trzymasz się dzielnie?
Pozdrówka
FLEUVE
-
tzrymam sie trzymam......wczoraj wieczorem myślałam,że zjem już jakąś pizzę czy coś ale ostatecznie zgrzeszyłam tylko trochę bo zjadłam troche chleba ok 22.00.Więc nie jest źle.Waga stoi w miejscu ale też nie rosnie więc sie ciesze bo myślałam ,że po DC zacznie rosnąć.
Miłego dnia Dziewczynki!!!
-
Hej!
Oj, ja wczoraj też wieczorkiem strasznie głodna byłam :( Koło 22 zjadłam kilka takich wafli suchych. Nie wiem ile to ma kcal. Ale chyba niewiele.
A lody, hmm. Zrobiłam sobie, włąśnie się mrożą. Ale niezamrożone smakowały średnio... Zrobiłam tą wersję z cynamonem.
Zobaczymy.
Pozdrawiam,
Ewka
-
Ja mam zamiar zrobić wersję z esencją waniliową, może będą zjadliwe :lol:
FLEUVE
-
Oh, ta norweska jest okropna. Dostalam jakiejs niestrawnosci od tych jajek i brzuch mnie boli przepotwornie, a musze sie uczyc, bo 5-6 maja egzaminy...
Tak sie tylko zastanawiam, czy te moje wysilki nie pojda na marne, mam tu na mysli efekt jo-jo. Czy ktoras z Was moglaby mi poradzic, co zrobic, zeby nie przytyc spowrotem po tej diecie?
-
Ja moge powiedziec z wlasnego doswiadczenia, że ile razy sie odchudzałam tyle razy wczesniej czy pozniej dopadalo mnie jo-jo. Teraz chce sie raz na zawsze pozbyc tego problemu. Po prostu postanowiłam zmienic raz na zawsze sposob odzywiania, zamiast byc ciagle na diecie. Koniec z naprzemiennym glodowaniem i objadaniem się. Trzeba sie pilnowac non stop i ruszac się. Mnie ta kwestia pewnie dotknie w polowie sierpnia jak juz dojde do normalnej wagi i przyjdzie mi utrzymac to co osiagne. Tiaaa...., ale do tego jeszcze troche wody w rzece upłynie...
Dziewczyny w poscie "100 kg i więcej" dały linka do genialnego posta wlasnie o racjonalnym odzywianiu. To jest chyba recepta na jo-jo, chociaz jak mowie u mnie to tylko teoria, bo nigdy jeszcze nie wygralam z jo-jo.
Powodzenia Wam i sobie, kwiatuszki, życzę
FLEUVE
-
Flu......bardzo podoba mi sie Twoje podejście :D Brawo!!!!Właśnie o to chodzi....żeby nastawić się na nowy sposób odżywiania na całe zycie.Jak sie nie ma super-trawienia to naprwadę nie można bez konsekwencji objadac się wszystkim.Ja sobie uświadomiłam jakis czas temu,że te wszystkie modelki,aktorki itp sa takie jakie są bo naprawdę uważają.Nawet czytając jakieś kolorowe magazyny można sie dowiedziec ,że ta czy tamta tyle i tyle razy w tygodniu trenuje ze swoim trenerem,ze je to i to a nigdy tego....one tez nie maja tego ot tak.Oczywiście,że są wyjatki,że je jak koń i chude to takie....ale to wyjatki.
No i myśłę,że takie dobre odżywianie to nie jest tak trudne jak nam sie etraz wydaje.To kwestia przyzwyczajeń i pomysłów.Mi tes sie troche nie chce teraz wymyłśać ale sadzę,że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.I niedługo będzie nam się wydawało,że jemy normalnie...i nie bedziemy tego nazywac dieta ani odchudzaniem.Będziemy po prostu tak jeśc.Mechanicznie.
Buziaczki dla wszystkich dziewcząt :D
-
Flu....jakos nie moge znaleźć tego posta i linka o którym pisałaś.....może skopiuj ten link i wklej tutaj?
-
Anekk,
Specjalnie dla Ciebie: www.sfd.pl/temat64042
Mam nadzieję, że to nie plagiat 8)
FLEUVE
-
fleuve - szczera prawda. taka dieta będzie już nam towarzyszyć do końca życia. Mam to od lat i już prawie tego nie zauważam , jedyne okazje to jak wyjade gdzieś z ludźmi - na wakacje, na domek, do pracy - cokolwiek - jak widze jak te chudzinki wsuwają co im wpadnie w łapki (gofry lody i inne pychoty) i wcale nie tyją po powrocie to mnie aż skręca z zazdrości :twisted:
dziś byłam dosyć grzeczna - mniej niż 1200 kcal i to zdrowo bardzo + aerobik, spacerkowanie :) do przodu więc... :)
psychotropka - moje szczere gratulacje ! odchudzać się przed maturą... ja utuczyłam się przed nią o 10 kilo :) i zrzuciłam... Potem była 1 - wsza sesja - i znowu... I tak na okrągło - az do teraz - udało mi się przeżyć zimową sesje (od stycznia walcze z kilogramami) bez żadnych dodatkowych kg , teraz mam nadzieje bedzie jeszcze lepiej ;)
trzymajcie się i chwalcie jak tam minął kolejny chudziutki dzień :) nie ma w końcu jak motywacja ! :wink:
-
Flu....wielkie dzięki....zaraz tam zajrzę :D
Fru......wczoraj cały dzięn prawie nic nie jadłam....rano jabłko,potem troche kapusty białej gotowanej,potem 1,5 jabłka a potem......hmmm wieczorem nie wytrzymałam i połączyłam.....chlebek zytni kromeczkę i 2 paróweczki...
A co do tych parówek to polecam....z firmy Sokołów,linia fitness,takie parówki jak Donaldy pakowane po 8 szt i jedna ma tylko ok 36kcal.I sa smaczne.Czuć ,że mięsne a nie sam tłuszcz.
MIŁEGO DNIA :D
-
Ooo, to chudziutkie te paróweczki :) Muszę poszukać.
Mi wczoraj dzionek minął dobrze :) Niecałe 1000kcal na liczniku. A dzisiaj głodna chodzę :) Ale narazie nie najgorzej (tylko, że jest 11).
Anekk psychotropka ma egzaminy gimnazjalne :) A ja maturkę ;) Właśnie wróciłam z zakończenia. Jakoś to będzie. Gorzej z tym, że się więcej w domku siedzi.
Pozdrawiam,
Ewka
-
Hejka Kwiatuszki,
Wyobraźcie sobie, że po dwóch tygodniach małych wahnięć waga mi spadła od zeszłego tygodnia o 1 kg. Zawsze to jakiś postęp. Jest mnie teraz 82,5, czyli jeszcze 12,5, żeby się dobrze czuć i 15,5 do chudości.
Wczoraj sobie strzeliłam dwa kieliszki rose i teraz czekam na efekty, czy cos sie stanie czy tez nie, bo jak dalej bede chudla, to przez wolne dni na pewno sobie pozwolę na dwa kieliszki wieczorem 8)
Buźka
FLEUVE
-
ja cos dzisiaj nie mam apetyciku. wdzialam letnia spodniczke i siedze skwaszona... no coz.. dobrze nie jest.. jakos nie stac mnie chwilowo na optymizm :?
za godzinke trzeba cosik skonsumowac. zreszta zeka mnie przygotowywanie obiadku.. narazie woda, herbata i papieroski. mniam mniam. zostal mi juz tylko jeden, wiec zatrzymam go sobie na jakas gorsza chwile. koniec przytruwania pluc.
a co do winka: winka sobie nie zaluje.. moze jest kaloryczne, ale nie zawiera tluszczu i lampka wina nikomu jeszcze nie zaszkodzila. zreszta przeciez meczyc sie nie mozna: spadek wagi powinien byc przyjemnoscia, prawda? :wink:
-
Powiem Ci, że odkąd przekroczyłam 75 kilo (jakoś na przełomie października i listopada) przebieżki po sklepach z ciuchami przestały zaupełnie mnie bawić. Po każdej przymiarce poadam tylko w głębszy dół. Z tym tuszowaniem niedostatków figury, to jedna wielka sciema. Przy wąskich ramionach i talii, po prostu nie sposób ukryć gigantycznego odwłoka i taka prawda. Nie zamierzam nic kupować dopóki nie zejdę poniżej 75 kg. Potem mam nadzieję pójdzie z górki...
FLEUVE
-
FLU wiesz co, masz wilką rację :)
Popieram Cię w 100%, bo jak ukryć wielki tyłek i grube uda kiedy góra jest malusia i biustu zero???
Mam sie zrobić kulturystka na górze, żeby jakoś proporcje zatrzymać???
I z tym kupowaniem to świetny pomysł. NIe kupować nic dopóki się nie schudnie. Ciekawe czy na mnie zadziała, bo ja jestem uzależniona od kupowania. Ostatnio kupiłam butki na 10cm obcasie w BUT S za kupę forsy, a za 2 dni włożyli mi nogę w gips i nici z bucików już chyba na zawsze. Mam pęknięte śródstopie po aerobiku, co najśmieszniejsze :P i będę musiała uważać na nóżkę do końca życia, a tym samym buty tylko na małym obcasie. Trudno 300zł poszło się je..... :evil:
-
QQRQ, biedactwo Ty moje, masz gips??? :shock: DO kiedy? Dlugo Cię w tym bedziesz meczyc?
A z tymi obacasmi to Cię moze pocieszę, ze od tego sezonu najwiekszym hitem sa balerinki w roznych odmianach, zaupelnie plaskie, w stulu slodziutkich tenisóweczek albo takie romantyczne, czy na malym obcasiuku albo na kaczuszcze. To prawdziwy hit. Ja juz mam trzy pary: jedne, zupelnie plaskie, przywiozlam sobie jeszcze w grudniu z Paryza, drugie mam na malym obcasiku, plaskim, a trzecie tenisóweczki. Gorąco Ci polecam. Obcasy sa bardzo niezdrowe dla kolan i kregoslupa. Ja przestalam nosic obcasy, jak mialam zlamany maly palec u nogi dwa lata temu, i tak sie przyzwyczailam do plaskich, ze juz bym nie mogla chodzic na obcasach. Pomysl, jakie to nienormalne, zmieniac pozycje stopy, ktora jest stworzona do chodzenia po plaskim podlozu i do dzwigania tylu kilogramów. No, nie matrw sie, tylko juz nie kupuj tych obcasikow, a butki z BUT-S mozesz sprzedac na allegro.pl.
Buziaczki dla Ciebie i życzenia powrotu do zdrowia.
FLEUVE
-
Flu słonko ty moje mowiem Ci w tajemnicy, że dla mnie te balerinki są ochydne :x i nie ubrala bym ich, choć uwielbiam buty pod każda postacią. Zreszta ja mam taką pracę, że nie mogę przyjść bez garnituru, a co za tym idzie bez butków na wyższym obcasie. Nie musi być duzy, bo sama chodzę na 3cm obcasiku. Chiałam mieć wysokie butki no i kupiłam choć za bardzo nie wiem po co??? Bo nie umiem w tym chodzić :D
Gips mam na 3 tygodnie po 2tygodniowym zwolnieniu i usztywnieniu nogi. Niestety usztywnianie nic nie dało, mam pękniete śródstopie po Fat Burningu-tak szalałam :)
No i kolejne 3 tygodnie zwolnienia, a później z 2 tygodnie rehabilitacji. Dwa miesiące wyjęte z życiorysu bez ćwiczeń :(
Ale trudno nie jest źle, nogi mi nie ucieli :wink:
-
Jeni....to jeszcze raz mówie powodzenia i tzrymam kciuki.Pamiętam jakie to było cudowne uczucie byc ostatnie godziny w liceum....masz cos takiego?To było lpesze niż......różne rzeczy :D
Flu.....brawo Kochanie!Kg to jest coś.Sama marzę o tym zeby kolejny spadł a tu narazie cisza.....ale co tam damy radę:-)
Qqrq......przykro mi biedaku z powodu tego gipsu....ale odpocząć tez czasem tzreba :wink:
A co do zakupów....to dla mnie to tez koszmar!!!!!Nienawidzę tego bezwynikowego szukania rozmiaru 42....jakby to było na jakiegos potwora!!!Takie unikatowe....och ile razy chrzanił mi sie humor od tego....ile goryczy i frustracji....szok! :evil: ....i to też mnie mobilizuje zeby pójść sobie do sklepu i kupic cos co mi sie podoba,nawet jesli jest w rozmairze tzw...uniwersalnym(!)....
WIELKIE BUZIAKI DLA WAS WSZYSTKICH!
-
mysle, ze wiekszosc ciuchow szyta jest na naprawde szczuple dziewczyny i uwazam to za duza niesprawiedliwosc, bo fakt, ze ma sie troche wiecej ciala nie oznacza, ze nie ma sie ochoty ubrac czegos wystrzalowego lub po prostu zwyczajnych dzinsow....
-
dziewczyny ,
tak czytam jak narzekacie, że macie za dużo w pupie i przy małym biuście to widać no i że ciuszków się kupić nie da...
mój problem zawsze wyglądał inaczej : nie mogłam znaleźć żadnego fajniutkiego staniczka (98 w biuście było :) ) już nie mówiąc o upchaniu tej mleczarni pod jakąś ładną bluzeczke ! Obecnie zeszło mi do 90 cm i jestem w niebo wzięta chociaż nadal jest ciężko czasem :) ale to już nic ...
ja nie wiem czy ruszyła mi waga, nie sprawdzam - w niedziele spodziewam się niespodziewanego okresu... 8) mam nadzieję że za kilka dni też się będę mogła pochwalić jakimiś sukcesami...
dziś miałam dzień bez ćwiczeń ale też bez grzeszków.
znalazłam genijalny i zdrowy posiłek w sam raz dla leni jak ja : kupuję "warzywa na patelnie" i wsadzam je do naczynia żaroodpornego do mikrofalówki - są pyszne, bez tłuszczu i wcale nic nie trzeba przy nich robić (tylko pozmywać po jedzonku :)
qqrq - strasznie współczuję nóżki :( Nie myślałam że aerobik może być tak niebezpieczny... Ja chodze na brzuch-uda-pośladki więc mogę sobie najwyżej mięśnie ponaciągać (raz się zdarzyło , ale bolało przez kilka dni :) )
-
qqrq,
Łączymy się z Tobą i przesyłamy pozytywną energię :D Obyś szybko wyzdrowaiała.
Fru, i tak masz fajnie z tym dużym biustem.
Anekk, buźka
FLEUVE
-
Terazsieuda, jak masz na imię, bo jakos mi niezrecznie pisac terazsieuda :D
Buźka
FLEUVE
-
Jejku dziewczynki kochane jesteście :D Co ja bym bez Was zrobiła :P
Dziękuję za życznie i napewno odpocznę, szkoda tylko, że będę miała 2 miesięczną przerwę w ćwiczeniach. Nie wiem jak ja to wytrzymam :cry: , bo dla mnie sport jest wszystkim. Może będę mieć większy zapał później 8)
Fru a co do tego biuściku tak się zastanawiam. też miałam 98cm w biuscie i jakoś nie miałam problemów ze stanikami, a tym bardziej z biustem, który miałam ładny, jędrny i tylko można było się nim chwalić. Cieszę się, że schudłam, ale nie mogę przeboleć straty biustu z 98cm na 87cm :x
-
Witajcie wszyściutkie sloneczka :lol: :lol: :lol:
Jak będziemy szczuplutkie, nie będzie problemów z ciuszkami :!:
Ale będzie fajnie, ta myśl zawsze daje mi "kopa" jak zaczynam się łamać.
Polecam tą terapię, DZIAŁA :!: :!: :!:
qqrq , wiem co to gips zwłaszcza jak jest ciepło, mnie kiedyś zagipsowali na 6 tygodni, oj nie byłam miłym człowiekiem w tym czasie :oops: , ale ty jesteś dzielna kobitka, wymyślisz sobie jakieś ćwiczonka na siedząco i będzie ok.
Klikaj do nas często, to też pomoże ci zabić czas.
Trzymam mocno kciuki, żeby ci wszystko ładnie się pozrastało i żeby nie dopadało cię "głodowe wilczysko" w czasie kiedy jesteś unieruchomiona.
Trzymaj się dzielnie, wierzę w ciebie :lol: :lol: :lol:
pa pa szane
-
Szane słoneczko wyobraź sobie, że dieta teraz idzie mi o wiele lepiej, niż jak byłam sprawna i co 5min zaglądałam do lodówki. Teraz nie ma mowy o tym, bo dużo czasu mi to zajmuje i wszyscy slyszą jak stukam gipsem po kafelkach, nie da się ukryć, że robię podchody do lodówki :wink:
Co do ćwiczen nie mam zamiaru nic, a nic sobie odpuścić. katuję się hantelkami i chociaz rączki będą śliczne. Nie mogę się tylko przemóc do brzuszków, bo ich nie lubie. Ale sprobuję obiecuję :roll:
-
Hello, dziewuszki! :D
Milo tu u Was.
Fleuve, kochana, jeszcze raz dzieki za wsparcie :wink: . Pisalam, ze sie wyprowadzam, cio wcale nie oznacza, ze przestaje walczyc. O, nie 8) . Po prostu, wiesz, smutno mi sie zrobilo, ze mnie nikt nie odwiedza ( jak sie okazuje-odwiedza, ale nic nie pisze). A mi bardzo jest potrzebne wsparcie. Mam nadzieje, ze mnie rozumiesz :roll: . Zauwazylam, ze jezeli ciagle wszystkich podtrzymuje na duchu, optymistycznie pisze, to inni mysla, ze ja sama sobie doskonale radze. Ale mi tez chce sie uslyszec kilka slow otuchy :( . Wiec jak bedziesz miala czas to zajrzyj na poscik "Wrocilam", jestem pewna, ze wszyscy sie uciesza :P . Nio, przynajmniej ja to na pewno. Sorki, ze tak tu wpadlam bez zaproszenia, ale chcialam Ci to "powiedziec" oraz wszystkim innym zyczyc jak najwiecj straconych kiloskow. Dziewczyny, uda sie Wam na pewno. 3majcie sie.
Cmok, cmokus, cmokas.
-
dzisiejszy dzień mogę śmiało zaliczyć na plusik :)
Spotkała mnie dziś śmieszna rzecz - załączyłam pranie na moje ulubione spodenki w których chodziłam kilka ostatnich dni (na przemian ze spódnicą ) Miałam gdzieśtam wyjść, a one jeszcze nie wyschły - więc poszłam szukać innych w szafie - i wiecie co? Wszystkie były za duże :)
Z jednej strony fajnie, bo są efekty, a z drugiej za co ja teraz całą szafę wymienię ? :cry: nie wspominając już że to przecież nie koniec ... :?
no nic... zaczne chyba w lotka grać...
wielka buźka i walczcie nadal dzielnie ! :wink: