Nie skopałaś mnie wirtualnie, to bardzo dobry objaw :D
Trzymaj się naprawdę warto :!: :!: :!:
Duża buźka
Wersja do druku
Nie skopałaś mnie wirtualnie, to bardzo dobry objaw :D
Trzymaj się naprawdę warto :!: :!: :!:
Duża buźka
Hejka,
Trzymam sie jakos, chociaz zdarzają sie tez wpadki. Dałam sobie czas do wrzesnia, bo jeszcze mi zostało 10 kilo do zrzucenia. Mam dodatkowa motywacje, bo kupiłam sobie wczoraj piekne zielone zamszowe spodnie na jesien na wyprzedazy w Claire.DK w rozmiarze 40, a obecnie raczej nosze 42. Mam zamiar restrykcyjnie przestrzegac MM bez weglowodanow prostych i bez alkoholu, a to chyba bedzie najtrudniejsze. Poza tym mimo stosowania MM, bede sie jednak starac nie przekraczac 1000 kcal. Mam nadzieje, ze to zadziała. Poza tym na przełomie wrzesnia i pazdziernika wybieram sie do Egiptu i chciałabym sie dobrze prezentowac w bikini :D
Szane, a czy na tym dniu wodnika mozna pic maslankę, albo bulion z kury, czy tylko same herbatki?
FLEUVE
Nie wiem czy ktoś jeszcze do mnie zagląda, ale bede pisac dalej dla podtrzymania wlasnej motywacji. Ostatnimi dniami dzielnie się spisywałam, a moje wczorajsze menu bylo takie:
kawka z mlekiem
mala salatka grecka
jogobella light i mix platkow
pomidorek z plasterkiem kurczaka smazonego
serek wiejski
Dzisiaj tez sie dzielnie trzymam. Okazało sie, ze juz w pierwszym tygodniu sierpnia zrobimy sobie z Miśkiem mały wypad na jakies Last Minute, wiec zostało mi trzy tygodnie do "sezonu bikini". Nie bede wiec chuda latem, ale moze za to bede sie troszke lepiej prezentowac.
Zajrzyjcie do mnie czasem,
FLEUVE
fleuve, ja zaglądam i podglądam i jak sie czasem da - to napewet głos zabiore ...
mmm, a moje menu z dziś ?
ok 5 płatków pieczywa chrupkiego ...
ok 3 kawałków suszonej grahamki :) nie wiem jak to napisać - tostowe pół-mini-bułeczki? grahamki...
serek wiejski
ryżowe pysio
i... Mcflurry i troche cukierków ORBIT bezcukrowych ...
coś ok 1000 kcal, ale widze fleuve, że jesteś dużo dzielniejsza ode mnie :|
no i miałam ruch - a do tego kupiłam sobie piękny nowy rowerek więc myślę że ruchu będzie jeszcze więcej ! :)
pozdrawiam !
Kochana Fru, jesli miescisz sie w 1000 kcal, to jest to jak najbardziej OK. Efekty przyjda z czasem, wiec sie nie zalamuj. A co do mnie, to sama jestem zdziwiona, ze tak sie dobrze trzymam. Wzielam sobie do serca rady Szane i nie zawaliłam week-endu. W piatek bylo 710 kcal, a w sobote 875 bez zadnych wpadek, mimo ze wczoraj mialam impreze. Nie skusilam sie na nic zakazanego, zadnych ciast i prawie bez alkoholu. Przez cala impreze saczylam jeden kieliszek rose. Zal mi bylo jak cholera tych pysznych drinkow, ktore robilam innym, ale wytzrmalam na tym jednym kieliszku wina. Więc mozecie byc ze mnie dumne, a jutro, tadam, przygotowuje sie do dnia wodnika !
Buźka FLEUVE
Fleuve, słońce - idzie ci świetnie, że aż nie wiem czy ci gratulować uporu czy pomarudzić że za mało jesz :) Żeby jojo nie było !
Nie wiem czy już pisałam - dostałam się na kolejne studia i nawet nie uczciłam tego jakbym zrobiła to wcześniej... (to też taki mały powód do dumy, a nawet dwa na raz :) )...
Jeżdze moim nowym rowekiem gdzie się da , i staram się ograniczać jedzonko.
Dziś , niestety, nie zdążyłam zjeść śniadanka, ale myślę że 1 dzień taki mi nie zaszkodzi...
wczoraj też było ok 1000 kalorii, ale oprócz ok 1,5 -godzinnego (sumując) spaceru nie było wysiłku fizycznego :( Ąż mnie roznosiło - co znaczy przyzwyczajenie :)
Też odwiedziłam kilka wyprzedaży w moim mieście :) W tym roku zakupy są o wiele przyjemniejsze niż w poprzednich ! Kilka cm tu i tam a taka wielka różnica... A przecież to nie koniec walki :) Jestem nastrojona pozytywnie :)
Buziak , trzymaj się nadal tak dzielnie Fleuve, bo widze z "chudych latem" to chyba tylko my już pozostałyśmy na polu bitwy... :|
Hejka,
Fru, gratuluję nowych studiów, trzeba w siebie inwestować na maxa, wiec zycze powodzenia i wytrwałości. Co do wyprzedaży, to sama zaszalałam w tym roku :oops: W Claire.dk była wyprzedaż ubranek zamszowych na jesień i kupiłam sobie spodenki i kurteczkę za 50%, ale i tak się spłukałam.
A teraz temat frekwencji w klubie "Chude latem".
Moje Drogie, nie bedziemy chude latem tego roku to pewne, ale miałyśmy dobre postanowienie i niemałe osiągnięcia i to się w końcu liczy. A tak naprawdę co się stanie jeśli zamiast latem, bedziemy chude jesienią. Nie możemy się poddawać, mam nadzieję, że walczycie dalej, tylko z jakiś powodów się nie wpisujecie. Myslę o Was i dalej trzymam kciuki. Luzula, Ola, cmok w nos i oby dalej szło w dół.
FLEUVE_walczy_dalej
Jeśli mnie ktoś jeszcze czytuje, to pochwalę się małym sukcesikiem. Otóż wczoraj minęło równo 3 miesiące od początku mojego odchudzania. Schudłam 6 kilo (dokładnie 5.8), nie jest to dużo jak na trzy miesiące, ale juz czuje roznice i za to mam madzieję, że nie dopadnie mnie jo-jo. A co tam pokusze sie o male podsumowanie:
12 kwietnia 12 lipca
wzrost 182 182 :lol: (-)
waga 85,5 79,7 - 5,8 kg
talia 80 73 - 7 cm
biodra 110 103 - 7 cm
No i zobaczyłam wczoraj siódemkę na wadze, co prawda po dniu wodnika, ale jednak. Teraz mam nadzieję, że za kolejne 3 miesiące, może nawet do końca października zobaczę z przodu szóstkę i zakończę raz na zawsze odchudzanie. Oczywiście pozostanę dalej na MM.
Pozdrówka dla wszystkich
FLEUVE
Nikt do mnie nie zagląda, a mi tak dobrze idzie :cry:
Wczoraj zamknęłam sie w 1225 kcal, ale za to wszystko było MM. No i na wadze 79,2 czyli chyba juz na dobre zeszłam ponizej tej przebrzydłej "8".
Z ciekawostek, rozmawiałm wczoraj z moją ciotką, która regularnie stosuje głodówki oczyszczające; trzy tygodnie jedzie na samej wodzie i mówi, że jej to swietnie robi, chudnie 10 kilo i ponoć czuje się świetnie. Po roku jej waga wraca i znowu robi sobie głodówkę, a potem jedzie na smażonych kurżetkach żeby nie przytyć. Oczywiście to wbrew moim zasadom, wole zdrowe odchudzanie, ale czasem tak się człowiekowi zamarzy, żeby w dwa-trzy tygodnie pozbyć się 10 kilo... No nic, na razie wprowadzam na stałe Dzień wodnika w poniedziałki, a raczej Dzień mleczarza, jak to mowi asiora, bo jade glownie na maslankach i kefirach.
FLEUVE
ja zagladam Fleuve !!!
Jestes dzielna - trzymaj tak dalej !!! Wspaniale ze sa efekty !!!
Zazdroszcze ci zaparcia - ja powoli wracam też do swoich wymiarow w bioderkach (glownie tam mierze sie) i na "oko" ogolnie sie kondycja poprawila - brzuszek splaszczyl sie i w ogole :) Moze nie mam zabojczego tempa, bo po drodze zawsze jakas wpadka sie trafi, ale powoli do przodu ... ide... :)))
od dzis mam taka nowa motywacje, ze jak zgrzesze teraz prosze o solidne lanie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!