Ha!Ja to dopeiro dziś mam humor.....kolejny kg w dół!!!!!Czyli juz 6 kg!
No i mi tez dziś Brat powiedział,ze jakas taka mała jestem....boże....jakie to piękne słowa....mała.....
Wersja do druku
Ha!Ja to dopeiro dziś mam humor.....kolejny kg w dół!!!!!Czyli juz 6 kg!
No i mi tez dziś Brat powiedział,ze jakas taka mała jestem....boże....jakie to piękne słowa....mała.....
Hello, dziewuszki :!:
Zawsze kiedy czytam nazwe Waszego posciku, to od razu robi mi sie lzej. :P Uwielbiam optymistow, ich nastawienie do zycia.
Anekk, gratuluje! Swietna motywacja walczyc dalej, jeszcze bardziej zawziecie. :wink:
Fleuve, dobrze, ze napisalas o programie, bo moje "dodatkowe" 12kg teraz nie beda mi sie wydawaly katastrofa. :P
Kofaniutkie, wierzcie w siebie, a wszystko sie uda.
Cmokus
Hej, hej
Wczoraj miałam impreze rodzinną i pewnie zmieściłabym się w 1000 kcal, gdyby nie dwa dodatkowe drinki i dwie lampki rose. Coz... Bywa i tak. Oczywiście się nie przejmuję, a za to dzisiaj bedzie serek odtłuszczony z ogórikiem i tyle :D W końcu schudnę. Im wolniej, tym lepiej, bo ich juz nie odzyskam. No i ta.....
Buźka
FLEUVE
FLEUVE - a' propos Jerrego Springera: tam często można zobaczyć takie monstra, dla których przynoszą specjalne, większe krzesła :shock: Ja sama nigdy nie zapomnę wyjazdu do Nowego Jorku, gdzie na każdym kroku spotyka się ludzi tak makabrycznie otyłych, jakich w Polsce W OGÓLE NIE MA. Miałam tam dwie koleżanki takiej właśnie postury i za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że nie dam rady z tymi 15kg, które mi zostały, przypominam sobie jak jedna z nich kiedyś powiedziała do mnie w ramach rozmowy o pewnym facecie: "Dlaczego się uparłaś na takiego beznadziejnego kolesia?! Przecież ty Z TWOJĄ FIGURĄ mogłabyś mieć KAŻDEGO!". A miałam wtedy 173cm wzrostu i 80kg :wink:
Tak naprawdę, kochane, to mamy jednak szczęście - w zasadzie nasze odchudzanie to małe kosmetyczne poprawki :) Takie poprawki, to naprawdę nic trudnego :)
Pozdrawiam
-Shimmer
Co za optymizm na dzisiaj :D aż miło poczytać.Mi tez humorek dopisuje.A co! :lol:
Jak narazie dziś zjadłam sobie tylko trochę koktailu z kiwi i banana i narazie nie bardzo chce mi się jeść.Zauważyłam,że coraz lepeij radze sobie no i łatwiej tak jakoś.Nie czuje się nieszczęsliwa.No i rodzinka mnie mocno dopinguje.Cały czas powtarzaja mi jak to mocno juz widac,że schudłam :lol: .Jejku ja naprawde chyba zaczynam wierzyc w to,ze mi się uda schudnąc i utrzymać!....mam nadzieję,że Wy również!!!!!!
buźka na dzisiejszy dzionek ode mnie dla wszystkich!
cześć dziewczęta :)
witam po małej przerwie - weekend upłynął pod znakiem juwenalii więć nie mam się czym chwalić i lepiej nie będę pisać co zjadłam po drodze żeby was nie drażnić :)
ale wracam w wielkim stylu:) rano wpałaszowałam jajka i stwierdziłam że wejdę sobie na dietę norweską :) To będzie troche zmodyfikowana moje wersja, bo ja np nie jem mięsa czerwonego ani wieprzowego itd, ale mam nadzieje, że coś z tego wyjdzie ...
a jeśli chodzi o prawdziwych grubasków to na studiach w ramach zdrowia publicznego widziałam film o człowieku który warzył prawie pół tony... brrrrrr
pozdrawiam ciepło, wracam już na stałe bo nic na tyle warznego nie szykuje się w moim życiu, a do lata czas ucieka....
wielki buzial dla wszystkich !
Fru,
Jesteś rozgrzeszona z week-endu i żeby to było ostatni raz :D
Co do norweskiej, to kiedyś próbowałam ją przejść i nie dalam rady tych jajek w kółko. No i ten seler naciowy w czystej postaci. No ale, do odważnych świat należy! Myślę, że chudnie się na niej podobnie jak na trzynastodniowej. Powodzenia fru i melduj jak Ci idzie.
Buźka
FLEUVE
fleuve : no to tak jak ja :) bylam na niej 7 dzielnych dni :)
dla mnie to chyba już ostatnia deska ratunku taka dieta, bo jak już biadoliłam wcześniej <1000kcal + duża dawka ćwiczeń nie daje już tak spektakularnych efektów - prawdę mówiąc nie dawało już żadnych...
dużą nadwagę zrzuca się o nieeeebo lepiej niż te ostatnie kilka kilo... żeby tak ciągle szło jak na początku ... :( ech...
ale jestem dobrej myśli :)
fleuve : no to tak jak ja :) bylam na niej 7 dzielnych dni :)
dla mnie to chyba już ostatnia deska ratunku taka dieta, bo jak już biadoliłam wcześniej <1000kcal + duża dawka ćwiczeń nie daje już tak spektakularnych efektów - prawdę mówiąc nie dawało już żadnych...
dużą nadwagę zrzuca się o nieeeebo lepiej niż te ostatnie kilka kilo... żeby tak ciągle szło jak na początku ... :( ech...
ale jestem dobrej myśli :)
A ja się wczoraj zważyłam i przez imprezę w niedzielę, na której się pilnowałam w końcu, przybrałam 0,5 kg. No żesz k...., człowiek miesiąc się męczy i zamiast 85 jest 83, przecież to można szału dostać. Chyba przejdę na permanentną trzynastodniową aż tych p... pietnastu kilo nie zrzucę. No załamka poprostu. Kiedyś chudłam po trzy kilo tygodniowo i naprawde nie rozumiem co sie stało. Załamana jestem... :evil:
FLEUVE_wk...iona_z_lekka
FLEUVE ja ciebie doskonale rozumię :wink:
Sama schudłam od marca 10 kilogramów a teraz waga mi stoi i nie wiem dlaczego. :cry:
Może mi ktoś nie życzy :? :cry: :x :|
Też byłam na 13-stce i tak fajnie waga mi spadała a teraz o każde kilo muszę walczyć z 2 tygodnie :roll:
Ale nie będę już narzekać, trzeba walczyć dalej :!: :!: :!:
Dzięki Anamat, chyba mi lepiej, skoro kazda z nas miewa zastoje to i ja przed tym nie ucieknę :(
FLEUVE_walczy_dalej
fleuve , anamat : no to ja mam dokładnie to samo :( te paskudne zastoje wagi zmusiły mnie do tych okropnych jajek...
wiem, że jak się ma zapotrzebowanie energetyczne ok 1600 kcal to się nie poszaleje a i waga nie będzie spadać jak dzika, ale takie postoje to już przesada ...
no ale kiedyś się musi udać... albo ja albo te kilogramy ! :) To będzie walka do końca :)
Witajcie Dziewczyny,
Właśnie postanowiłam, ze nie będę się ważyć codziennie, tylko sprawdzać efekty co jakiś czas na ciuchach i dopiero, jak zauważe że coś ruszyło to może się zważę raz na dwa tygodnie. Nie można się dać zwariować i tak dołować wzrostem 0,5 kg w końcu. Wczoraj miałam ostrego doła i efekty były takie, że w nocy zjadłam niekontrolowanie 4 bułki. Szok :shock: Sama w to nie wierzę. Chyba pójdę na wizytę do Instytutu Żywienia, bo normalne to to w końcu nie jest. :roll:
Buźka
FLEUVE
Flu napisalam Ci już w innym poscie, że pewnie spozywasz za dużo węglowodanow i stąd te zastoje wagi. Zwiększ dawkę bialka zamiast węglowodanów, a tym bardziej w godzinanach popołudniowych. Zobaczysz waga ruszy, jak szalona:)
Dzięki QQrQ,
Powiem Ci, że ja właśnie staram się eliminiować węglowodany do minimum i jesc raczej nabiał, mięso i warzywa. Problem w tym, że ja zawsze się tak odchudzam i organizm chyba domaga się tych weglowodanów i stad moje nocne wpadki od czasu do czasu. Jednak ja nie widzę możliwości schudnięcia gdy je się pieczywo, wiec dalej bede sie starała je eliminować. Tyle, że mój organizm już chyba na wszystko się zbuntował i stad waga stoi i nie mogę zejśc poniżej tych 80 kg, efektu diet skadinąd. Wpadło mi dzisiaj do głowy, że może przy Montignacu przywróciłabym organizmowi równowagę. Sama już nie wiem... :roll:
Buźka i Ty też trzymaj się dzielnie
FLEUVE
Właśnie sobie uświadomiłam, że dzisiaj 30 dzień mojej diety i zmagać o powrót do dawnej sylwetki. Czyli to już miesiąc, pora na małe podsumowanie. Waga spadła 3 kg z 85,5 do 82,5. Czyli żadna rewelacja. Za to w wymiarach trochę lepiej: zeszło po 5 cm z bioder i talii.
Zamierzam dalej stosować dietę 1000 kcal i niełączenie. Może uda mi się tez przestrzegać IG. No i oczywiście nie jem cukru, a przynajmniej się staram. Kilka razy w tygodniu ćwiczę na brzuch i uda, codziennie albo co drugi dzień jeżdżę na rowerku stacjonarnym i staram się dużo spacerować. Niestety widząc słabe tempo mojego chudnięcia, zgubienie pozostałych 14,5 kilo zajmie mi pewnie dobre 5 miesięcy, czyli nie jak początkowo sądziłam do końca lipca, ale raczej do końca września.
Wnioski z miesięcznej diety: nie było bardzo ciężko, raczej można się przyzwyczaić. Natomiast muszę cos zrobić z coraz rzadszymi, ale jednak pojawiającymi sie wpadkami w postaci jedzenia w nocy. No i ostatni dylemat: zacząć regularnie stosować czy odstawić zupełnie herbalife? Bo na razie jem sobie jeden koktail dziennie zamiast śniadania albo zamiast obiadu.
No i tak wygląda moje podsumowanie. Raczej lepiej niż gorzej 8)
FLEUVE_walczy dalej
no to ja też się podziele moim podsumowaniem :)
moja walka zaczęła się 1-ego stycznia. (Noworoczne postanowienie albo coś w tym stylu) Dziś się zważyłam - jest ok 8-9 kg mniej od tego czasu. (12 kg mniej od mojej całkiem niedawnej rekordowej wagi). Ubyło mi w ciagu tych 4,5 miesiąca ok 7 cm w biodrach, 8 cm w pasie i ... 7 cm w biuście :cry: i tak dalej...
Szkoda że rzucane wszędzie hasło diety 1000 kcal - 1kg / tydzień - nie działa tak w rzeczywistości... - wszystko byłoby o wiele prostsze...
fleuve: a jak na to spojrzymy z innej strony : jak już poświećimy na to taaaak dużo czasu i wysiłku to może więcej już nie przytyjemy? No mnie taka myśl podtrzymuje nieźle na duchu, bo męczyć się pół roku żeby w lato na 3 tyg wbić się w kostium kąpielowy to się mi nie uśmiecha... 8)
i jest jeszcze jedna fajna zaleta tracenia kg - teraz mój mężczyzna częściej łapie mnie za tyłek i się nadziwić nie może jak się zmniejszył :lol: a mi - pomimo że staram się nie być mocno próżna - jest strasznie miło jak słysze tyle komplementów :lol:
buziaki wszystkim pluszakom ! uda się nam wszystkim ! napewno :)
Flu a ja się Ci dziwię. 3kg w ciągu 30 dni to naprawdę bardzo dobry wynik. Zauważ, że od dłuższego czasu dietujesz i twój metabolizm spowolnił. Trzeba od czasu do czasu, go pofdkręcić, ale oczywiście nie bulkami na noc :wink:
Co do bialka chodziło mi, żebyś zwiększyła ich dawkę w ostatnich posiłkach. 2 pierwsze posiłki powinny zawierać węglowodanamy, poniewaz całkowite wyeliminowanie węglowodanow i zdrowych tłuszczy wcale nie sprzyja chudnieciu. Kochanie pamiętaj, że dieta to dobor odpowiednich składnikow odżywczych odpowiednio dobranych do masy ciala i aktywnosci ruchowej.
QQrQ,
Wzięłam sobie Twoje rady do serca. Teraz pozostaje mi czekać na efekty.
Buźka
FLEUVE
mam nadzieję że ta cisza to przypadek bo wszyscy mają się czym chwalić :) Ja jak zobaczyłam -1,5 kg na wadze od tego czasu się nie warzę :) Jest dobrze - nie mam czasu nawet jeść tyle pracy dookoła - nauka i praca środowiskowo charytatywna i inne takie ... Może się uda? Już jest nieźle. Zaczynam wierzyć że jestem na dobrej drodze !
wielki buziak i duzo duzo dobrej energi przekazuje, bo we mnie się juz chyba nie mieśći ! :lol:
Cześć Dziewczynki!
Po dłuższej przerwie wracam.Mój Braciszek zdaje maturę i kibicowałam Mu w szkole więc mnie nie było.Poszło Mu chyba ok :)
Flu,Anamat.....nie martwcie się.Flu wiesz przeciez,że mi po ostatnim majowym weekendzie tez przybyło kg i dawno juz go nie ma.Także i Twoje pół kg będzie przeszłością....
Fru....no widzisz Kochanie...a niedawno tak się martwiłaś a tu nagle 1,5kg :D Tak trzymać!!!
A u mnie.....no musze się pochwalić :D kolejny kg w dół...czyli juz 7 kg :D nie wiem jak to sie dzieje.Choć ja odchudzam sie dopiero od miesiąca więc na początku waga zawsze łatwiej schodzi.Potem pewnie schody sie zaczna...ale co tam!Narazie jest super!
Moje podsumowanie....
Zaczęłam 13-go kwietnia dieta Cambridge na której byłam 11 dni.W tym czasie schudłam 5 kg..Potem spadł kolejny kg.Potem po ponad tyg następny i teraz po tyg kolejny.I tak się 7 kg uzbierało.Niestety nie wiem ile cm bo sie nie mierzyłam na początku.
Jełsi chodzi o nastrój to na początku było koszmarnie cięzko ale jak juz te 5 kg spadło tak szybko to dostałam kopa na zapęd :) No i tak z małymi wpadkami sie tzrymam.Troche martwi mnie to,że coraz częsciej zdażają mi sie malutki wpadki.Np.wczoraj zjadłam trochę ciasta i chleb z masłem,wędliną i pomidorem czyli najgorsze połaczeie jakie może być w diecie niełączenia...ale cóż....kcal mniej więcej dotzrymałam jak tzreba.Coś ok 1000.
Tak to wygląda......kobiety głowy do góry!Uda nam sie na 100% :D
Dziewczyny,
Ale jesteście dzielne, Fru, Anekk, ale Wam te kilogramy lecą na łeb na szyję. Gratulacje !!! Jesteście Wielkie !!! Nic tak nie cieszy i nie motywuje, jak wyniki !
A u mnie zastój. Chyba muszę zmienic dietę albo więcej się ruszac. Acha, te pół kilo zeszło w jeden dzień, ale reszta stoi :(
Buźka wielka dla Was i oby tak dalej
FLEUVE
no ja się chba pośpieszyłam troszkę... dziś wchodzę na wagę - i jest jak było... od jakiś 2 miesięcy :cry: i niby jakiś cm ubywa tu i tam, ale waga wciąż to samo pokazauje...
jestem troszkę podłamana bo miło było zobaczyć taki spadek wagi :(
Mój optymizm mnie opuszcza, jestem zła - męczyć się tyle i nie widziec efektów - to lekko niesprawiedliwe.
I niech mi ktoś jeszcze znowu powie (jak ostatnio usłyszałam) : "gruby to ma dobrze - bo zawsze może schudnać, gorzej z chudym..." No żesz K.... mać, to niech spróbują tak schudnąć... Wrrrrrrrr
Buziaki i pozdrawiam - mam nadzieję, że wam lepiej idzie...
bardzo dziś agresywna - Fru. :evil:
Witajcie moje kochane,
Mam Wam dziś nowinki do zakomunikowania. Otóż, jak wiecie, od jakiegoś czasu noszę się z zamiarem zmiany nawykow jedzeniowych na trwale. Szukałam złotej reguły. Sama dieta niełączenia nie zdała egzaminu. I tak w piątek wpadła mi w ręce książka Montignaca dla kobiet: "Szczupła bez wyrzeczeń". No i powiem Wam, ze co innego gdzieś liznąć i podsłuchać, a co innego przestudiować samemu od A do Z. Decyzja podjęta: od jutra przechodzę na MONTIGNACA. Mam zamiar stosować scisłą FAZE I do uzyskania 6 z przodu na wadze. No i potem FAZE II z drobnymi odstępstwami. Mam nadzieję, że dalej bedziecie mnie wspierac. Ja ze swojej strony, gorąco polecam tę książkę. Znalazłam tam odpowiedz na wiekszosc swoich bolaczek z naukowym uzasadnieniem. Teraz pozostaje mi przetestowac metodę na samej sobie. Bede dalej pisac i jeszcze raz proszę Was o wsparcie.
Buźka moje drogie,
FLEUVE
fleuve : powodzenia ! mam nadzieję że to poskutkuje...
moja norweska wzięła w łeb(w supermarkecie sprzedali mi starą rybę - fuuu ! i jak się zoorientowałam było już za poźno żeby kupić nową... 5 dni w cholerę... ) Od poniedziałku zaczynam od nowa...
Trzymam łapki za ciebie i za resztę walczących tutaj :) Uda się nam, kiedyś w końcu musi !
Fru, Dzieki za wsparcie. Nie przejmuj się tak bardzo tymi regulami na trzynastce. Moglas spokojnie zjesc piers kurczaka zamiast ryby i tez by były efekty. Jesli jednak zaczynasz od początku, zycze Ci powodzenia i efektów.
U mnie nowy etap odchudzania poprzedzony został paroma odstępstwami w postaci: batonika nesquick, gryza marsa i... opakowania petitbeurre'ów. Na szczęscie spaliłam 900 kcal na rowerze, wiec moze nie odbije się to ma mojej wadze. No i zjadłam tez to, czego najbardziej bedzie mi brakowało na montim: kanapkę z tłustym zoltym serem (na montim ser mozna jest co najwyzej sam i nie wiecej niz 80-100 gram). Dalej studiuje moja madra książkę i od dzisiaj zaczynam wprowadzac zasady. Na poczatku pewnie bede popelniac jakies bledy, ale w koncu nikt nie rodzi sie mistrzem.
Trzymajcie za mnie kciuki.
FLEUVE_na_montim
FLEUVE, Montignac jednak ma siłę przekonywania, prawda? ;) Życzę Ci powodzenia.
Ja sama stosowałam Montiego dwa razy, ale za pierwszym razem załamałam się po tygodniu (jak dziś pamiętam - na ciastku karmelowym ;)), a za drugim coś musiałam robić źle, bo utyłam 2kg w ciągu tygodnia :shock: (za pierwszym razem jednak chudłam, zanim się złamałam) Ale ja nie znałam wtedy tego forum - myślę, że pomogłoby na obydwa problemy. Dlatego wierzę, że Tobie się uda :) Miłego odkrywania nowych horyzontów dietowych :)
Pozdrawiam
-Shimmer
Witajcie Kobietki :D
Flu.....fajny pomysł z tym Montim.Ja tez kiedyś próbowałam ale to było dla mnie zbyt skomplikowane.No i za dużo wyrzeczeń.Choc podobno jest skuteczna.Więc życze Ci powodzenia i pisz jak Ci idzie.
Fru.....a Ty sie nie podłamuj Kochanie.Tak to juz jest w diecie,że waga potrafi długo stać.Sama wiesz.Ruszy na pewno!
MIŁEGO DZIONKA WAM ZYCZĘ. :)
Dzieki Dziewczyny za słowa otuchy,
Trochę się boję, że na początku będę robiła wpadki niechcący, więc staram się jak mogę stosować ścisle zalecenia bez wlasnych kombinacji i moze na poczatek bede podgladac menu dziewczyn z grupy Zuzla. Mam też nadzieję, że jedzenie o niskim IG pomoże mi na wieczorne napady głodu. Chociaż dzisiaj już zaliczylam wpadkę, bo nie zdążyłam zjeść śniadania, a na montim nie można omijać żadnego posiłku.
Shimmer, z tymi ciuchami to niezła motywacja jest, ale ja zakupy muszę chyba odłożyć na sierpien, bo wczesniej chyba nie zgubię 13-14 kilo (Tyle mi brakuje do szóstki z przodu)
Anekk, nic nie piszesz jak Tobie idzie... Tak czy inaczej trzymam za Ciebie kciuki.
Fru, dzis pierwszy dzien nowej trzynastki?
W ogóle byłabym szczęśliwa, gdyby któraś z Was towarzyszyła mi w Montim, byłoby raźniej. Ale oczywiście nic na siłę. Anekk, na zachete dodam, ze Monti to tez w pewnym sensie dieta rozdzielna :) Chyba najtrudniej jest na początku, potem intuicyjnie sie wie co mozna a co nie.
I najwazniejsze, nie bede liczyc kalorii i nie bede sie codziennie wazyc. Mam zamiar efekty mierzyc na bigstarach, ktore nosiłam dwa lata temu, a teraz wchodzą mi do połowy uda :lol:
FLEUVE
Fleuve
chetnie bym sie przylaczyla do Montigniaca, ale musze najpierw poczytac o co w nim chodzi... dzisiaj jestem na gotowanych warzywkach- niestety ostatnio niezle sobie pofolgowalam i osiagnelam cel dokladnie odwrotny do wyjsciowego- kilogramy przybyly...
Ola,
Jeśli mogę Ci cos polecic, to zachecam do kupna ksiazki Montignaca specjalnie dla kobiet "Szczupła bez wyrzeczen". Tam znalazlam rady na wiekszosc moich problemów i to mnie zachęciło. Nie chce siac reklamy, po prostu sama to stosuje i szukam wsparcia. Pierwsze informacje znalazłam na stronie montignac.miniportal.pl (bez www). Zajrzyj, może Cie przekona. Dzisiaj obejrzałam sobie zdjatka dzielnej osobki, która na Montim schudła z 88kg do 63. Naprawdę robi wrazenie. A ja teraz na poczatku potrzebuje mocnych wrazen :lol:
Buźka
FLEUVE
PS. i nie martw sie, ze co wrocilo, wkrotce zejdzie na dobre :D
Hej dziewczyny:)
Fleuve,ja chce na Montiego,ja :D !!!! I to chyba z podobnych powodow co Ty.Zmiana nawykow zywieniowych na stałe i zeby bylo zdrowo i w ogole.
Przejzałam własnie forum na "MM"stronie i mi sie to wszystko strasznie skomplikowane wydaje :( Jak sie nie pogubic w tym wszystkim?Czy majac cukrzyce moge bezpiecznie stosowac te diete? Niedawno u mnie w przychodni pewna młoda i ambitna pani doktor prowadziła program dla grubaskow "leczac"ich własnie Montim i ponoc efekty były znaczace:)Spadek wagi,spadek poziomu cholesterolu...A ja głupia nie poszłam,bo stchorzyłam :oops: Ale teraz chce naprawic ten blad,niestey juz bez pani doktor bo ja wylali z roboty.Pewnie zbyt sie przejmowała leczeniem pacjentów:)
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu,
Montignac twierdzi, ze w poczatkowym etapie sam na sobie stosowal diete dla cukrzykow i stad powstala Metoda Montignac. Niemniej jednak, jesli masz cukrzyce, to musisz stosowac pewne zalecenia zdrowotne i one sa nadrzedne do wszystkiego, bo dotycza Twojego zdrowia a moze i zycia. Wiec nie rob niczego na wlasna rekę. Musisz znalezc lekarza, ktory zna sie i na cukrzycy i na Montim i zapytac czy mozesz go stosowac. Albo lekarzowi prowadzacemu wylożyc po krotce zasady (niski indeks glikemiczny nielaczenie tluszczow z weglowodanami, no i np. 4 godziny przerwy po posilku tluszczowym) Bede szczesliwa mogac razem z Tobą stosowac Montiego, ale nie chce zeby cos Ci sie stalo, wiec dla pewnosci skonsultuj sie z lekarzem.
Pozdrawiam Cie cieplutko,
FLEUVE
hejka,
Wczoraj zaliczyłam pierwszy dzień na MM i poszło nieźle. Z rozmachu jeszcze policzyłam kalorie, mimo, ze na MM sie nie liczy i wyszło około 1200, czyli nie tak źle. Powoli zmieniam podejscie do mojego organizmu i z etapu "albo cholero schudniesz, albo Cię zakatuję" przeszłam do łagodnej perswazji, że "nie będzie glodowania, nie ma potrzeby nic magazynować" etc. Zobaczymy czy zadziała.
A co z Wami? Nikt już nie pisze? Fru, Anekk, Jeni, Psychottopka, Ola-terazsieuda, Jeni, Marthu, Gigosik, gdzie się podziewacie? Nikt mnie nie wspiera? :|
Cześć Flu....oczywiście,że Cie wspieram Kochanie.Masz bardzo mądre nowe podejście i tak trzymaj!Ja Montiego juz próbowałam Kochanie ale niedługo więc nie powiem jakie moga byc efekty.Podobno super.Natomiast dieta rozdzielna bardzo mi podpasowała.No i efekty są.
Ola nie martw się!Dobrze,że nie zrezygnowałaś tylko zanów tu jesteś...to też sukces!
A jesli chodzi o moje sukcesy to jak juz chba pisałam narazie 7 kg w dółNo i od wczoraj na rowerku stacjonarnym trochę.Narazie od 15 min 20 km/h...potem zobaczymy.Chcę powolutku dojść do jakiejś kondycji to sie może na normalny rowerek przesiądę.
Z jedzonkiem zdarzaja mi się wpadki ale umiarkowane.A więc....daję radę.
hej kochane babeczki...
dzisiaj sie nie dam :-) Probuje postepowac wg MM, ale nie wiem czy mi to dobrze wychodzi. Na sniadanko zjadlam dwie kromki pelnoziarnistego pieczywka z zoltym serem i rzodkiewka.. Potem dwie szklanki nieslodzonego soku z pomaranczy (niby swiezo wyciskany) a na obiadek planuje salate lodowa z mocarella, pomidorkiem i tunczykiem.. Jakies wskazowki??
Zrobilam dzisiaj 10km na rowerku (czyli ok. 30minut jazdy) i pobiegalam troche po schodach. Mam jeszcze w planie powtorzenie tej rundki i wieczorem ide na aerobic. Po 16tej nic juz nie wciagam- conajwyzej soczek :). i pije pu-ehr :)
Komentarze?
Fleuve! jestem z Toba!! Tym razem sie uda :D
Ola
Dziewczynki,
Cieszę się, że jesteście ze mną :D
Anekk, siedem kilo to świetny wynik. Gdybym miała siedem kilo mniej niż teraz, mogłabym włożyć bikini 8) Ale jeszcze pewnie z poltora miesiaca przede mna zanim to osiagne. Tym bardziej wiec Ci, kochana moja, gratuluję.
Ola, cieszę sie, ze stosujesz MM. Jednakże chyba bez przestudiowania którejsc z jego ksiązek się nie obędzie. Kanapka z zoltym serem niestety w pierwszej fazie odpada. Bowiem przy posilku tluszczowym (a ser zolty ma przynajmniej 45% tluszczu), nie mozna w zasadzie spozywac weglowodanow, a jesli to takie ktore maja IG ponizej 30 (czyli w zasadzie to chyba tylko soczewica spelnia ten wymog). Wiec jesli chlebek pelnoziarnisty to albo z samym pomidorkiem i warzywami, albo jesli z nabialem, to zupelnie odtluszczonym O%. Nie podlamuj sie Olenko, na poczatku trudno wszystkiego przestrzegac bez wpadek, ale za to potem sa efekty. :wink:
Wiecie, powiem Wam, ze po przestudiowaniu Montignaca, czuje sie tak jakbym posiadla jakas wiedze tajemna, jakby wszystko nagle stalo sie jasne, dlaczego tyje, czemu jo-jo powraca bumerangiem po kazdej dietce i wydaje mi sie ze wlasnie znalazlam zloty srodek, ktory pozwoli mi jesc rozsadnie, chudnac i nie czuc glodu. Poza tym chyba wlasnie przy okazji przestalam walczyc ze swoim organizmem. :idea:
Buźka, kochane i piszcie, nie chce byc sama w tej batalii.
FLEUVE
Dziewczyny, jak tak tylko cichutko sie zapytam...
ile ma kalorii deserek tiramisu? :oops:
Moja siostra zrobila, jeszcze sie nie skusilam, ale... :oops: moze malenki kawaleczek...
pozdrawiam