Znów gorszy dzień, stres, hormony, jakieś niemiłe słowa... Chce mi się płakać i wiecie co? Znów nie jestem w stanie nic przełknąć... Zjadłam śniadanie, ale póki co na tym się na razie skończyło... Może do wieczora coś jeszcze w siebie wepchnę ale to takie trudne...

Stwierdziłam, że niecierpię jak ktoś patrzy jak jem. Zaczełam jeść obiad w kuchni, ale kiedy ktoś wejdzie i stanie mi za plecami cała sztywnieję... Och, chora jestem, normalnie. Gdzie ja mam jeść, żeby mieć spokój? Niedługo zacznę w łazience.

Byłam dziś na wystawie kotów- to pozytywna część dzisiejszego dnia. Pierwszy raz widziałam na żywo koty rasy Main - coon. Są po prostu ogromne i prześliczne. Uwielbiam koty. Jak już będę samotną starą panną to założę ich hodowlę