-
Aaaa!
Jest 7.30 - jestem GLODNA!@!! :evil:
Ale odnioslam jeden sukces - maz zrozumial ze jezeli nie bedzie mnie wspieral to bedzie mial marudna, niezadowolona z siebie i zycia zone i wczoraj reszte tortu jaki zostal z weekendowej uroczystosci zjadl sam i to w ukryciu.
Co robic gdy sie jest GLODNYM a jeszcze nie czas na sniadanie???!
-
Pij wode, ewemtualnie zjedz jabłko. Mało kalorii a nie będziesz odczuwałą głodu.
Ciesze się , że małzonek zrozumiał cos nie coś :) Jeśli będzie wyrozumiały Tobie będzie o wiele łatwiej.
Kolejny słoneczny dzionek zawital :lol: Życze Wam wytrwałości i samych sukcesów :!:
-
Ktosiula,
tak, te 788 to razem w tym piwkiem :? wiem, że mało, ale tak wyszło jakoś, wcale nie głodowałam... Może dzisiaj zjem więcej. Ale okazuje się, że jest efekt tego 788 - kilo w dół :lol: Czyli wróciłam do swojej wagi z piątku, sprzed weekendu. Naprawdę muszę skończyć z tym obrzeraniem się w weekendy, bo potem mam 4 dni do tyłu w diecie :?
Dzisiaj nic złego nie zjem/nie wypiję - tak, jak obiecałam :cry:
Kati,
widzisz tak to jest z rodzinką :? Dlatego u mnie weekendy i inne takie towarzyskie spotkania kończą się kilogramem w górę :evil:
Megajra,
ale to jeszcze nie ten pierwszy bułkowo - wodowy dzień? Bo z tego co pamiętam to miało być od poniedziałku (?) Skoro to nie ten dzień, to zjedz śniadanie najzwyczajniej, małokaloryczne. Ja nie jem w wyznaczonych godzinach. Jak wstaję piję kawę, bo od razu nie potrafię jeść. Potem jak czuję głód, jem śniadanie i następne posiłki staram się jeść w równych odstępach i samo się tak reguluje, że ostatni posiłek jem ok.18:30.
Dobra, lecę zmienić tickera :wink:
-
Nie, to jeszcze nie wiezienna dieta. No wlasnie zasycilam sie kawa i przed chwilka zjadlam kromke razowca z margaryna.Bez innych dodatkow.
Wolalabym jesc regularnie jak juz dietkuje, bo to znacznie poprawia przemiane materii.Poprzednim razem jak odchudzalam sie 1000 kcal to robilam to ze specjalistyczna ksiazka i tam kladli duzy nacisk na regularnosc jedzenia.Dlatego polecam trzymac sie stalych godzin bo to zaprocentuje znikajacym tluszczykiem.
Szeflera - pomysl ze wlasnie zrzucilam 4 kostki okropnego tlustego smalcu.A jak zacznie Ci sie chciec jest to pomysl ze nie zjadasz loda czy ciacho tylko taka wlasnie kostke smalcu! Fuj! :o
-
No tak, smalec jak dla mnie nie brzmi zachęcająco :wink:
Ale regularność jedzenie nie oznacza jedzenia zawsze o tej samej godzinie. Chodzi nie o to, co pokazuje zegar, tylko o nasz zegar biologiczny. A więc jeśli wstanę o 6 rano, to pierwszy posiłek jem np o 7. Ale jak wstanę o 9, to jem śniadanie o 10. A potem w równych odstępach. Organizm nie wie, która jest godzina, tylko ile czasu upłynęło od przebudzenia się, albo od poprzedniego posiłku. Tak ja to widzę i tego się trzymam. No chyba, że ktoś wstaje zawsze o tej samej porze, wtedy trzymanie się godzin jest OK :)
Co ja jeszcze tutaj, robię? Zaczynam szykować się na siłownię :P
-
Szeflera zgadzam się z Tobą. Z tymi posiłkami to chyba jest tak jak mówisz. Ja jem mniej więcej w takich samych odcinkach czasu pomiędzy posiłkami, ale czasem sniadanie jest o 8 a czasem o 10... Aha i gratuluje tego kilograma :lol:
Co do smalca, fuuuuujj, tego się nawet nie da wyobrazic łeeee :?
Już jestem po siłce i po drugim posiłeczku. A przede mną jeszcze ćwiczonka, ale to póżniej. Czekam z utęsknieniem na sobote. Jeśli coś z wagi spadnie to dostane motywacyjnego kopa...tego mi trzeba :) chociaz poki co nie narzekam na drastyczny brak motywacji.
Trzymajta się kobiety :D
-
hej dziewczynki :D ja jestem teraz uwiązana z rysunkiem dla Przyjaciółki i nie mogę się urwac na ćwiczenia :? ...kurcze, nie pasi mi to rysowanie, ale co zrobić...może wieczorkiem postaram się znaleźć czas na ćwiczonka, bo czuje, że brakuje mi tego :( dietke nadal trzymam chociaż nie wiem czemu ten wczorajszy dzień mnie zniechęcił troszke :? ..ale kurcze, nie poddam się...najwyżej Ktosia mi dokopiesz :P tylko jedno jest dla mnie uciązliwe..że w tabelach kalorycznych jest mało polskich i popularnych potraw :roll: ..chyba musze pomyśleć nad porzadną książką :) ..to ja się biore za rysowanie, a wy trzymajcie się dziewczyny i walczcie :wink:
-
Ktosiula, życzę Ci żebyś miała tyle motywacji do samego końca, aż osiągniesz swój cel :) Bo mi jej chwilami brakuje.
Właśnie zjadłam fasolkę szparagową, został mi już tylko jeden posiłek.
A czy Wy jesteście już po urlopie? Jak sobie radziłyście albo zamierzacie poradzić? Bo ja wyjeżdzam pod koniec sierpnia na tydzień i już się boję. Po pierwsze, jadą sami towarzyscy ludzie, więc imprezy będą codziennie :? Po drugie - będę pewnie jadła dość nieregularnie. I po trzecie nie wiem jak będę liczyć kalorie, bo nie będę miała netu i tabel kalorycznych - no chyba, że sobie wydrukuję, ale to cała książka by pewnie wyszła :? Wagi kuchennej też nie będę miała. Jedyny plus to sporo ruchu: pływanie, rowerek itp. Trochę się boję, że podczas tego wyjazdu wszystko zepsuję :?
-
Kasiek,
ja jak coś narysuję to wszyscy pytają 'co to?' :P Bo za cholerę nie widać :wink: No, geniuszem plastycznym nie jestem i nie będę :)
-
Szeflera, nie przejmuj się tym tak bardzo :wink: po prostu wiesz co Ci wolno, a czego nie :wink: poza tym na pewno bedziesz miała tam sporo ruchu i spalisz wszystko...jeżeli chodzi o tabele, to najlepiej iść do księgarni i kupić książke :wink: