Co do jadlospisu zmienilabym tylko kolację. Zamiast tektury, ktorą bedziesz jadła na sniadanie zjedz jajecznicę, twaróg, jogurt, tunczyka z warzywkami. Bedzie o wiele lepiej i mniej węglowodanów na dany dzień :)
Wersja do druku
Co do jadlospisu zmienilabym tylko kolację. Zamiast tektury, ktorą bedziesz jadła na sniadanie zjedz jajecznicę, twaróg, jogurt, tunczyka z warzywkami. Bedzie o wiele lepiej i mniej węglowodanów na dany dzień :)
Chyba na tym niestety polega mój problem...jak nie czuje, że sie odchudzam to wydaje mi sie, że na pewno nic nie chudne :cry:Cytat:
Zamieszczone przez qqrq5
Jak czytam, że mam zjeśc jajecznice to nachodza mnie wyrzuty sumienia z powodu samego czytania :wink:
Zazwyczaj na diecie jem bardzo mało urozmaicone rzeczy i to na pewno duzy błąd, pewnie tez dlatego po takiej diecie mam ochote zjeśc wszystko, w jak największych ilościach :roll:
Ok...dodam do tych tekturek warzywka, a na kolacje jutro postaram się zjeść jogurt naturalny :wink:
Tymczasem własnie się złamałam i do mojego dzisiejszego jadłospisu musze dodac jeszcze dwie tekturki :wink:
Dzieki za rady dziewczyny, będe się trzymała jutrzejszego menu :P
Hej Kivi :!:
Jednka skusiłam sie na te paróweczki, mimo to, ze nie chciało mi sie wcześniej jeść. Tak właśnie sobie pomyślałam, ze jesli ich nie zjem to dieta bedzie nie wazna. Były bardzo dobre jednak troszke za słone jak dla mnie. Zyczę wytrwałosci a jutro pochwalę się ile udało mi sie zrzucić na tej trzydniówce!
Pozdrawiam :P :P :P
Czekam na pozytywne wyniki, bo sama chciałbym ją sprobować. i moja mam szuka dietki, jakiejś krótkiej i byłaby w sam raz dla niej :) :wink:
No u mnie z tą trzydniówką to słabo... Wydawało mi się, ze jakoś wypiję tą czarną kawę, ale jak rano poczułam jej zapach, to myślałam, że zwymiotuję. Próbuję zastapić czarną kawę herbatą, ale nie wiem czy coś z tego będzie. No mam nadzieję, że zrzucę chociarz z 1kg... :wink:
Ps. Ale reszta składników jest jak należy!
Kivi a jak u ciebie przebiega dietka? Mam nadzieję, że wszystko ok.
Ja właśnie spożywam swoją kolacyjkę :P
Pozdrowionka i wytrwałości życzę :!: :P
hej, hej - jestem i melduję, że u mnie wszystko o.k. Dieta już się kończy i dobrze, bo szczerze mówiąc mam dosyć tej kawy, a poza tym bardzo tęsknię za razowcem, ogórkami, rzodkiewkami, pomidorkami i rzerzuszką. Dziś kupiłam sobie suszone morelki do pogryzania - oczywiście schowałam je do szafki na potem, ale tak strasznie mnie korcą... Kręcę się i kręcę koło tej szafki....Ech - jeszcze tylko 1 dzień. Kolację zjem za godzinkę - szczerze mówiąc już dawno stwierdziłam, że nie dam rady wytrzymać później bez podjadania, jak zjadam oststni posiłek przed 18, wiec postawnowiłam się nie katować. Acha, no i jeszcze 1 sprawa - ciuszki na mnie miło wiszą :P Nie wiem jak waga, ale po ubraniach (i nie tylko :lol: )widać, że schudłam. No tak - w końcu odchudzam się od 1 kwietnia... Pozdrawiam waszystkich - Kivi
Oj jak ja NIENAWIDZĘ gotowanych warzyw! Całą kolację jadłam z zamkniętym nosem, oprócz pysznego gotowanego mięska z indyka. Oj jak bym chciała żeby bez tej kawy mi spadł z 1 kilo! (mobilizuje mnie myśl, że jutro na śniadanko zjem jajeczko i bananka z grzaneczką! a na obiadek AŻ 5 krakersów! Mmmmmm nie mogę się doczekać!
Ps. Czy jajko po usmażeniu na patelni bez oleju jest bardziej kaloryczne niż ugotuwane? (dlaczego?)
Ps.2. Spodenki luźno(w każdym razie już mnie brzuch nie boli, jak siedzę przez dłuższy czas skulona!) mi się w pasie zamykają- czyżby to przez tą jednodniową głodówkę??? :)
Witam, przyszłam się rozliczyc :wink:
Mój dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie:
jedna sucha tekturka (spieszyłam się na uczelnie i jadłam w locie cokolwiek :wink: )
2 śniadanie:
2 tekturki z odrobina masła i rzodkiewką
Obiad:
pól piersi z kurczaka, z połowa torebki ryżu, fasolką szparagową, lyżeczką oleju i przyprawami
A na deser zjadłam jabłka z morelami Gerbera :wink:
Kolacja:
Trzy tekturki z pomidorem i rzodkiewką + jogurt naturalny ze zbożami
W sumie wyszło mi w dzienniku niecałe 900 kcal.
Byłam dziś na półgodzinnym spacerze z psem w parku i na uczelnię też wybrałam się na piechotę :wink:
Nie zamierzam juz dziś nic jeść, chociaż ze mną bywa różnie (nie mam np żadnego problemu z tym, żeby nie jeśc do 16 po południu ale największy apetyt mam niestety wieczorem :cry: )...wczoraj zjadłam dwie tekturki o 12 w nocy :x
POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WSZYSTKIM POWODZENIA!
Hej dziewczyny! :P
Przyszła pora na podsumowanie dietki chemicznej. Schudłam na niej 3 kilogramy i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. W sumie juz przez miesiąc ubyło mnie 8 kg :D Wydaje mi sie ze to naprawde niezly wynik. Mam nadzieje że u was wszystko ok i również udało wam sie stracić przez te dni troszkę ciałka. :P
Pozdrawiam serdecznie i życze wytrwałości w postanowieniu, szczególnie dla ona14- nie martw sie teraz juz bedzie tylko z górki, trzymam kciuki. :P
Do przeczytania papapa :!: :!: :!:
Niezły wyniczek, naprawdę. teraz poczekam jakieś 2 tygodnie i jeżeli nie wroci to spróbuję. Zreszta i tak uważam, że to woda zleciała i treść jelitowa :wink:
cześć :) Już po trzydniówce i z głowy 1,5 kg. Wynik może nie imponujący, ale wg mnie zadowalający :D Podejrzewam, że to 0,5 kg napewno powróci w najbliższym czasie, ale wiecej nie pozwolę :!: Tak czy siak - osiągnęłam to co było moim zamiarem - jutro wskakuję w moją kreację balową zadowolona z nowych wymiarów. Teraz czas przejść z powrotem na 1000 kcl i spokojnie dobić do 58kg, a potem chyba najważniejsze - UTRZYMAĆ WAGĘ. Co zrobić, żeby po schudnięciu utzymać to, na co się długo pracowało? Gdzieś czytałam, że organizm potrzebuje 4 tygodnie na przystosowanie się do nowej wagi - na każdy "zgubiony" 1kg masy...Tzn , że jak ja schudłam 3,5 kg , to żeby organizm uznał tą moją wagę za stałą bedę ją musiała utrzymać 3,5 miesiąca :shock: :shock: :shock: Jeeeejuuu... Może macie jakąś bardziej optymistyczną interpretację :?: Pozdrawiam - Kivi
O kurcze, to znaczy, że ja gdybym (optymistyczna wrsja :wink: ) schudła 9 kilo, musiałabym się ostro pilnować przez 9 tygodni :o :o
No coraz czarniej to widze;)
Przyszłam aby napisac co dzis zjadłam (mam nadzieję, że się nie wściekacie, czytając mój dzienny jadłospis...ale fakt, że mam Wam wieczorem napisać co jadłam, jest dla mnie wielką dużą w ciągu dnia), a więc:
Śniadanie:
1 tekturka w drodze na uczlnie i jedna rzodkiewka
Drugie sniadanie:
Podżeranie tekturek przez 6 godzin zajęc ( w sumie 5 ) i rzodkiewek (chyba 2 :) )
Trzecie śniadanie :roll: :
2 tekturki z odrobinka masła, pomidorem i rzodkiewką
Obiad:
Pół torebki ryzu wymieszane z fasolką szparagową i ugotowana w kostce rosołowej piersią z kurczaka.
Kolacja:
1 mandarynka
W sumie wyszło mi coś około 800 kcal, jak znam siebie podjem pewnie jeszcze przed snem kiwi, albo z dwie tekturki, no ale generalnie mam nadzieje, że sie zamknę w 100 :P
A na jutro, na obiad zaplanowałam sobie ryz zmieszany z fasolka szparagowa, łyzeczką oleju i przyprawami i podsmazony na minimalnej ilości oleju filet z rybki...mniem, mniam, mniam...czy mogę zjeśc taki podsmazony filet( :roll: ). Powiedzcie mi lepiej szybko, jeżeli to zbyt wielka uczta jak na diete, a zmienię sobie plany :wink:
Pozdrawiam
Miało byc 'dużą motywacja' :oops:
Pozdrawiam, w oczekiwaniu na jutrzejszy filet z ryby :lol:
Yagnah... Ryba oczywiście - jak najbardziej i może być smażona na niewielkiej ilości tłuszczu (tylko serio małej). Pamiętaj, że tłuszczyk też jest nam w jadłospisie potrzebny, np wiele witamin się w nim rozpuszcza i tylko w takiej formie organizm może je przyswoić. Także tłuszczyku troszeczkę nie zaszkodzi. Natomiast pozwolę sobie na jedną uwagę dotyczącą Twojego menu... Jesz dużo tych tekturek...(czyli głównie węglowodanów...) Czy nie lepiej byłoby zrezygnować z kilku na rzecz plasterka sera, wędlinki, lub jogurtu? Wydaje mi się, że to byłoby i smaczniejsze i zdrowsze. Wiem, na początku każdy musi opracować swoją "taktykę" radzenia sobie z głodem i myśleniem o jedzeniu... Najgorsze są 2 pierwsze tygodnie, a potem już można sobie poradzić. Jednak chcąc schudnąć tak naprawdę musimy zmienić cały dotychczasowy sposób odżywiania, bo jeśli skończymy dietę i wrócimy potem do starych przyzwyczajeń żywieniowych - wrócą też nasze kg - często z nawiązką. Dlatego zastanów się, czy chcesz przez dalsze swoje życie "jechać" głównie na tekturkach :wink: Jest tyle smacznych rzeczy - wykorzystaj je w swoim menu i nie zjadaj mniej niż 1000kcl :!: O.k już nie będe się mądrzyć :oops: Mam nadzieję, że się nie pogniewałaś za to, co napisalm, bo zrobiłam to w dobrej wierze i ze szczerej sympatii :)
Idę spać dziewczyny...Życzę dobrej nocy, a jutro smacznego śniadanka - pozdrawiam - Kivi
Kivi zgodzę się z Tobą w 100%. Duża ilość węglowodanów (tekturki, ryż, rzodkiewki), a znikoma ilośc białka (tylko kurczak lub ryba). Trzeba niestety Yagna urozmaicić dietkę, bo nie jadasz jogurtow, wędlin, białego sera, jajek :?
Chyba telepatycznie to przeczytałam bo kupiłam sobie dziś parę plasterków mojej ukochanej polędwicy łososiowej...mniam, mniam :lol:
Dziś na śniadanie zamiast tekturek miałam gerbera z jabłkami i brzoskwinią. Na obiad w takim razie zjem rybę, tyle, że przy mieszaniu dodam sobie mniej ryżu, a więcej fasolki :)
Na drugie śniadanie zjem cztery plasterki mojej łososiowej :wink:
A na kolację kiwi i paomarańczke...także dziś dzień bez tekturek :P
Na jutro na śniadanie będą dwie tekturki z jajkiem i mnóstwem warzyw :wink:
Ja sie absolutnie nie gniewam, chętnie będe wdrażać Wasze rady w moją diete :D
Może to głupie pytanie ale nie wiem, czy troszkę nie za szybko chudne :cry: Jestem na diecie dopiero trzy pełne dni, jem wszystko o czym piszę, a schudłam juz ponad 1.5 kilograma :?
Chciałabym uniknąc kolejnej sytuacji, w której po zakończeniu diety odzyskuję moje kilogramy, albo przynajmniej 90% z nich :?
Chyba telepatycznie to przeczytałam bo kupiłam sobie dziś parę plasterków mojej ukochanej polędwicy łososiowej...mniam, mniam :lol:
Dziś na śniadanie zamiast tekturek miałam gerbera z jabłkami i brzoskwinią. Na obiad w takim razie zjem rybę, tyle, że przy mieszaniu dodam sobie mniej ryżu, a więcej fasolki :)
Na drugie śniadanie zjem cztery plasterki mojej łososiowej :wink:
A na kolację kiwi i paomarańczke...także dziś dzień bez tekturek :P
Na jutro na śniadanie będą dwie tekturki z jajkiem i mnóstwem warzyw :wink:
Ja sie absolutnie nie gniewam, chętnie będe wdrażać Wasze rady w moją diete :D
Może to głupie pytanie ale nie wiem, czy troszkę nie za szybko chudne :cry: Jestem na diecie dopiero trzy pełne dni, jem wszystko o czym piszę, a schudłam juz ponad 1.5 kilograma :?
Chciałabym uniknąc kolejnej sytuacji, w której po zakończeniu diety odzyskuję moje kilogramy, albo przynajmniej 90% z nich :?
Yagnah- być może te trzy kg to tylko woda? A czujesz po ubraniach, że coś ci się poluzowało, chociarz troszkę?
POMYŁKA! Nie trzy tylko 1 i pół kilograma!
No u mnie ostatni dzień trzydniówki "herbacianej" i muszę powiedzieć, że potrzebuję pasek do spodni! Spadają mi! To chyba dobrze, nie? :D . Jak się zważę u koleżanki(nie jestem w posiadaniu wagi), to wam powiem ile zrzuciłam! :lol: Tymczasem dzisiaj wieczorkiem idę na dyskotekę, więc trzy godziny tańczenia non stop mam gwarantowane 8) :lol: :D 8) :lol: :D 8) :lol: :D 8) :lol: :D POOOOOOOZDRAWIAM WSZYSTKIE WAS! :!: ! :!: !
Ona14 po ubraniach może nie bardzo...hihi...ale widze troche po brzuchu i po twarzy :lol:
I jeszcze pytanie, dziś jakoś nie miałam czasu jeśc i do tej pory dopiero 350 kcal...czy mam teraz dobic do 1000kcal, czy jeden dzień taki małokaloryczny zostawić :?
No, no dzisiaj zjadłam to co miałam zjeść(bez buraczków i kalafiora, bo wróciłam do domciu po dwudziestej i nic mi się nie chciało jeść-dobrze żę chociarz tego tuńczyka zjadłam. No ale na dykotece po odliczeniu przerw krótkich to tańczyłam dwie godziny non stop w super szybkim tempie! :) :) :) :) :) :) :) :) :D :D :D :D :D :D :D :D :D Ale było suuper- przynajmniej spaliłam to dzisiejsze jedzonko :D :D :D :D :D :D
Jeszcze odwiedzacie tego posta? Co tak jakoś cicho? :( :(
Ja jestem po trzydniówce na bazie herbaty i sądzę, że tak z 1.5 kg mi zleciało, a w pasie 4 cm! :D Teraz mam 78 :) . Za dziewięć dni znowu powtórzę tę krótką dietkę- tym razie spróbuję na tej kawie(jak będę ją piła to zatkam nos).
Tymczasem dzisiaj zjadłam:
*8 kromek chrupkiego pieczywa- 160 kcal
*pół opakowania serka z ziołami(mniam)- 120 kcal
*2 jajka gotowane- 160 kcal
*ziemniak 50g- 40 kcal
*jodurt danone pianka- 100 kcal
*jogurt danone truskawkowy- 120 kcal
*krakers- 35 kcal
*jabłko- 60 kcal
*2 rzodkiewki- 3 kcal
*rzeżucha- nawet nie liczę ale pewnie gdzieś z 2 kalorie...
W SUMIE: 800 kcal
Po tej trzydniówce nie chcę tak odrazu dobijać do 1000 więc jeszcze jutro zjem z jakieś 800 kcal i później 1000.
Ps. Czy moje menu jest dobrze urozmaicone??? :? :? :?
Czasami mi się chce zaprzeatać dietę... :cry: Teraz mam małą wojnę z dziewczynami w wieku 14 15 i 16 lat i jak jakaś mi napisze na gg że jestem gruba jak słoń itp to mam ochotę iść i się nażreć do granic możliwości... :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: To naprawdę mnie dobija :( :( :cry: :cry:
Ona14 nic się nie załamuj, bardzo dzielnie się odchudzasz i nie zwracaj uwagi na głupawe docinki :twisted:
Teraz ja się spowiadam :wink:
Śniadanie:
1 gerber z jabłek i moreli
2 Śniadanie:
2 tekturki z jajkiem i pomidorem+1 jajko na twardo
Obiad:
1 filet z rybki smazony i pół torebki ryżu
Deser:
40 ml sorbetu+3 łyki mleka waniliowego
Kolacja:
Jogurt zwykły Jogobella
Pewnie wtrząchnę jeszcze grejpfruta ale na razie jest około 800 kcal :P
Yagnah- a te tekturki to jest takie pieczywo typu "WASA 3 zboża" czy takie chrupkie?
Ja osobiście polecam to drugie, bo o wiele lepiej smakuje, a te szare tekturki to takie jakieś bezsmakowe...
W tej chwili mam chrupkie pszenne :twisted:
Wcześniej było żytnie :P
witam was dziewczynki! jak wam idzie, mnie narazie ok.
ona14- nie przejmuj sie docinkami czy tez uwagami pod twoim adresem ze strony innych. nie traktuj tego serio. ja ostatnio schudłam i zauważyłam zazdrość ze strony niektórych osób, które uważałam za swoich dobrych kumpli(mowa tu oczywiście o kolezankach) naprawde to że stajemy sie piękne i wszyscy zaczynaja na nas inaczej patrzec niektórych może drażnić. ale nie zwracaj uwagi pokarz na co naprawde cię stać.
Trzymam kciuki
POZDRAWIAM :!: :!: :!:
Taaa dziękuję za wsparcie :wink: . Tylko martwi mnie jeszcze jedno- moje łydki są dosyć obszerne- w najszerszym punkcie ich obwód sięga 40 cm :( . Jak mogę je wyszczuplić, ale żeby jeszcze bardziej ich nie umięśniać(są już nieźle umięśnione) :?: :?: :?: :?: Help me :!:
witajcie dziewczyny... I już po moim po balu :( Ale się wybawiłam - było suuuuper :!: :!: :!: :D Wróciłam dopiero nad ranem więc cały dzień odsypiałam. Ech, przydałoby się więcej takich imprezek :wink: Wczoraj kalorii nie liczyłam - było tyle pyszności, że pozwolilam sobie na spróbowanie różnych rzeczy. Dziś nawet nie byłam głodna, zresztą 3/4 dnia przespałam... Zaliczyłam też 1,5h rowerka i 30 min marszu. Tyle u mnie.
Ona14 - komentarze Twoich "koleżanek" są lekko mówiąc nie na miejscu i świadczą o ich niskiej kulturze osobistej. Wiem, że takie uwagi są przykre, ale NIE SŁUCHAJ ICH :!: Postanowilaś schudnąć i TAK BĘDZIE. Już widzisz efekty i to najważniejsze. Nie daj satysfakcji tym smarkulom i nie pozwól, żeby kilka głupich zdań na Twój temat zaprzepaściło cały wysiłek, z jakim dążysz do celu. Trzymaj się dzielnie - jesteśmy z Tobą :!: A na łydki są dobre ćwiczenia, polegające na stawaniu na palcach, a następnie powolnym opadaniu na pięty. Staraj się też dużo chodzić i jeździć na rowerze - to również bardzo pomaga :wink:
O.k idę znowu spać - pozdrawiam i życzę dobrej nocy - pa
Dziękuję WAM wszystkim za wsparcie- jak się takie słówka czyta, to od razu mnie bierze ochcota do odchudzania... :cry: (ze wzruszenia).
No u mnie dzisiaj dieta leży, bo tato miał imieniny- a jak imieniny to wiadomo- pyszne ciasto babci, mamy i takie tam różne. A miało być tak pięknie... Najbardziej się obawiam, że coś przytyję po tym dzisiejszym dniu (wiem, że to głupie, ale się naprawdę dużo najadłam! :( Teraz chciałabym wziąć sobie jakiś środek przeczyszczający :( ) NO DOBRA TOCHĘ POLAMENTOWAŁAM, A TERAZ:
*Jutro za karę nic przez cały dzień nie zjem tylko wypiję duuuuuużo wody
*Rano przed szkołą wyjdę na godzinę szybkiej jazdy na rowerze
Ona14, nie ma martw się, napewno nie przytyjesz od takiego jednego 'dnia urlopu' :) I niech ci nawet nie przychodzi na myśl, żeby następnego dnia nic nie jeść.. bo raz, że nie będziesz miała na nic siły, i możesz być osłabiona, to jeszcze następnego dnia możesz nad sobą nie zapanować i zjeść 3 razy więcej niż przewidywałaś.. a tego pewnie byś nie chciała, ne ? :)
A złośliwymi docinkami się nie przejmuj.. to zwykła zazdrość :)
Eh...strasznie cięzki był ten weekend do wytrzymania, głównie dlatego, że musiałam cały czas patrzeć na mojego faceta, który zjadał pod moim okiem tony batoników, chipsów i czekolady :? On nie miał dokąd iśc (mieszkamy w kawalerce) a ja dokąd uciec :wink:
Ale w miarę się udało :lol:
Wczoraj i dziś przekroczyłam niestety magiczny tysiąc, ale nie dotarłam nawet do 1100 więc to chya nie jest straszne przestępstwo :twisted:
Mój dzisiejszy jadłospis:
Śniadanie:
Pół jogurtu naturalnego z trzema płaskimi łyżkami musli
2 Śniadanie:
100 gram polędwicy łososiowej
Obiad:
Dwa małe ziemniaki i pieczona pierś z kurczaka (150 gram)
Podwieczorek:
Greifruit
Kolacja:
Jogurt naturalny ze zbożami
Podjedzone o 22( :oops: )
Dwie tekturki z odrobina masła i pasztetu do smaku+2 plastry pomidora
W sumie 1050 Kcal :roll:
Niestety waga mi sie zatrzymała na 61.2 kg :?
Będę się starała jakoś wytrzymać :roll:
Pozdrawiam Wszystkich i
POWODZENIA
hej dziewczynki... Dawno się nie oddzywałam, ale to dlatego, że mi smutno jakoś ostatnio... Nie mogę się pomieścić w 1000 kcl, chce mi się upiornie słodyczy i wogóle walczę ze sobą, żeby się doszczętnie nie poddać :cry: Na szczęście jeszcze jeżdżę na rowerze (i to nawet dużo, bo chcę chociaż w ten sposób zrekompensować zjedzone kcl) i nadal staram się w miarę możliwości sporo chodzić na nóżkach. Ech... Nie wiem co się dzieje... Napiszcie coś na pocieszenie, bo wyć mi się chce :!: :!: :!: Na majowy weekend wyjeżdżam z lubym do jego rodzinki, będę dopiero w poniedziałek wieczorem. Postaram się przez te dni nie zjadać za dużo (choć grillowana kiełbaska już nawet śni mi się po nocach...), ale nie bede miała możliwości tam ćwiczyć :x Za to jak tylko przyjadę - KONIEC :!: PO PROSTU DIETA I TYLE :!: We wtorek rano się zważę i Wam napiszę co wyniknęło z tych moich smutków i wyjazdu - oby nie bylo tak źle... Pozdrawiam Was serdecznie - mam nadzieję, że Wam idzie lepiej - pa - Kivi
Kivi- nie przejmuj się. U mnie było gorzej. Przez ostatnie 5 dni wogóle nie trzymałam diety, a wręcz się obżerałam- nie wiem dlaczego :cry: . Tuż przed pójściem spać zjadałam jakieś kaloryczne jedzenie, chrupki itp. Po prostu obżerałam się do granic możliwości. Przez to wszystko następnego dnia nic mi się nie chciało robić i w końcu we wtorek bez wiedzy mamy nie poszłam do szkoły- zrobiłam sobie wagary bo czułam się jak bym przytyła 20 kilo... :cry: . A wszystko zaczęło się od zeszłej niedzieli, kiedy to tato miał imieniy i nie opanowałam łakomstwa :cry: . Od dzisiaj się dalej odchudzam. Powtarzam trzydniówkę, ale tym razem z kawą. Jak ją piję to zatykam nos i usilnie wyobrażam sobie, że to tylko gorzka, mocna herbata. KAWA JEST OCHYDNA! Zresztą przez te trzy wolne dni łatwiej mi jest przprowadzić trzydniówkę, bo tak jak rano wcześnie się budzę to w życiu bym nie wypiła kawy!. A tak jak zgłodnieję, to powtarzam sobie, że nie mogę nic zjeść dopóki nie wypiję szklanki wody.
Ten troszkę przyspieszony termin trzydniówki to to, że w gimnazjum mamy próbne egzaminy i trzeba założyć spódniczkę- po trzydniówce będę miała wrażenie, że jestem trochę szczuplejsza i przynajmniej będę się pewniej czuła z tymi okropnymi łydkami! :cry:
No a co do diety to wszystko idzie ściśle według menu- przed ażdym posiłkiem 2 szklanki przygotowanej wody później kawa, później to co w posiłkach jest najgorsze(np. parowane warzywka), a na koniec na poprawienie smaku to najlepsze (np. grzanka, krakersiki). Tym razem uda mi się ściśle trzymać jadłospisu! :wink:
A TY KIVI JAK JUŻ NAPISAŁAM- NIE ZAŁAMUJ SIĘ, ZAWSZE MOŻE BYĆ GORZEJ (tak jak w moim przypadku...) Wrazcaj razem ze mną do diety 1000 kcal!
Czy ktoś tu jeszcze mnie słyszy?
ja słyszę i czytam jak się coś nowego pojawi :)
U mnie od dziś znów miło być 1000 kcl, ale wyszło 1150 :wink: 1 godzina rowerka zaliczona, 1h marszu również. Wlazłam rano na wagę i muszę powiedzieć, że byłam miło zaskoczona... Po majowym weekendzie, grillowaniu i przysmakach u rodzinki Lubego nie spodziewałam się niczego dobrego, a tu na wadze wyskoczyło okrąglutkie 60 kg :) Troszke więc mi przybyło, ale nie za dużo - da się to odrobić w każdym razie (do czego właśnie się zabrałam) :wink:
Ona14 napisz jak tam u Ciebie, jak po trzydniówce, czy Ci się udało przeżyć jakoś na tej kawie no i jakie efekty :?: :?: :?: Dobrze, że choć Ty jeszcze coś tu piszesz... Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko - pa, pa - Kivi
No nareszcie jakiś odzew. Więc ta trzydniówka mi nie wyszła- wyszła mi raczej dwudniówka. W poniedziałek byłam z wujkem w górach i miałam wrażenie, że jak się nie posilę przed wędróką, to będę się słabo czuła. i tak jakoś wyszło, że no..... zjadłam jak na normalnego człowieka przystało... :oops: :oops: Ale przez te dwa dni robiłam wszystko tak jak trzeba a pijąc kawę po prostu zatykałam sobie nos i czując gorzki smak wyobrażałam sobie, że to tylko mocna herbata. Po wypiciu kawy jeszcze chwilę z zamkniętym nosem jadłam posiłek np grzankę a jak odetkałam nos, to prawie nie czułam tej kawy. I tym sposobem spadło mi 2 cm w pasie (teraz jest 76).
Teraz jakoś tak wyszło, że robię małą przerwę- tzn że nie jestem na 1000 kcal, ale jutro, albo pojutrze do tego wrócę.
Jestem podbudowana myślą, że moje odchudzanie przynosi skutki, co zauważyła babcia mojej koleżanki, gdy miałam na sobie luźne spodnie :-))).
A jak Tobie KIVI idzie dietka????
witam, witam :) U mnie nie za fajnie... Nie mogę coś zabrać się za tą dietę... Tzn, nie objadam się, ale też napewno nie mieszczę w 1000 kcl, a miałam od wtorku już twardo się trzymać :oops: Poza tym strasznie ciągnie mnie do słodyczy i nie potrafię sobie odmówić. Jutro kolejne podejście do 1000... Mam nadzieję, że się uda - chcę dobrze zacząć, bo to później mnie motywuje, a jak zacznę od 1400, to pewnie nie będę potrafiła zmniejszyć tej ilości. Całe szczęście, że chociaż się nie obijam i ćwiczę :D Sporo chodzę na nóżkach (wysiadanie kilka przystanków wcześniej weszło mi już w krew :wink: ) i jeżdże na rowerku. Wczoraj 1,45 h, dziś 1,15h :D Poważnie myślę nad wprowadzeniem do codziennej dawki ruchu ćwiczeń na brzuch - najwyższa pora żeby zdążyć przed wakacjami troszkę ujędrnić mięśnie brzuszka i może spuścić przynajmniej 1 cm w pasie... Zobaczymy jak to wyjdzie, bo atmosfera na uczelni zaczyna się zagęszczać i mam coraz więcej nauki :| Mam jednak nadzieję, że uda mi się znaleźć czas i wszystko jakoś pogodzić.
Ona14 - gratuluję :!: Cały czas ubywa Ci cm i to najważniejsze - u mnie wszystko się zatrzymało, ale to raczej nie dziwne :mrgreen: skoro sama o to dbam :wink: Ach... jak teraz wrócimy do 1000 kcl dziennie to może coś ruszy w dół :?: Jutro opracuję sobie "dietetyczny plan" na najbliższy czas - bo zauważyłam, że bez zasad, określonych reguł i oczywiście wspólnika do odchudzania ( :wink: ) stanowczo gorzej mi idzie zrzucanie kg.
O.k, teraz już idę spać - jutro NAPRAWDĘ JUŻ ZMIESZCZĘ SIĘ W 1000 kcl - Obiecuję :?: No to całuski na dobranoc - pa - Kivi