-
No siemka siemka. Widzę, że tak jak u ciebie tak u mnie- ja właściwie przerwałam dietę. Ale od jutra zaczynam trzydniókę i po niej bardzo łatwo mi będzie wrócić do 1000 kcal, bo po trzech dniach tak skromnego jedzenia 1000 kcal to będzie prawdziwa uczta! Tym razem trzydniówka będzie kropka w kropkę(nawet z tym kalafiorem, co moja mama uważa, że jest straaasznie drogi i nie chce mi go kupić) taka jaka ma być. A może KIVI zaczniesz ze mną od jutra męczące trzy dni? A we wtorek już 1000 kcal? Menu chyba znasz bo o ile pamiętam to raczej już kiedyś próbowałaś tej dietki... No to jak- razem czy osbno? :lol: :lol: :lol: Pozdrówka
-
hej :D hmmm.... Chyba raczej nie zacznę trzydniówki z Tobą, bo chwilowo mam jej dosyć. Tak jak pisałam mam teraz więcej nauki na uczelni i musze być na tzw 'pełnych obrotach', a ta dietka naprawdę dostarcza mało kcl. Pamiętam jak ją przeprowadzałam kiedyś w sesji to nie mogłam się na niczym skupić, byłam rozdrażniona i ciągle głodna. Tak więc narazie trzydniówka odpada. Poza tym nie jest to moja ulubiona dieta i nie mogę się do niej za często przymuszać :wink: Faktycznie - jest mobilizująca i napewno będzie Ci łatwiej po niej przejść na 1000 kcl. Będę trzymała za Ciebie mocno kciuki, żeby Ci się udało bezproblemowo przejść przez te 3 dni (i tą kawę).
Ja dziś - tak jak wcześniej obiecałam - zmieścilam się ładnie w 1000, więc najtrudniejszy początek mam już za sobą. Teraz czeka mnie jeszcze przejażdżka na rowerku, a brzuszki dziś jeszcze sobie daruję, bo już późno :wink: Pozdrawiam i idę pokręcić nogami - do jutra - pa,pa - Kivi
-
Czasami mam wrażenie, że niektóre z osób klikających na forum są tu tylko po to, żeby się dowartościować...że nie jest z nimi tak źle jak z innymi...mają problem i owszem, tylko nie z wagą a z samą lub samym (czasami się chyba i mężczyzna trafia) sobą...Udało się Wam!!!Mam niesamowitego doła, że jest z Wami tak dobrze!!!...a ze mną nie.
Pozdrawiam...TYLKO prawdziwych grubasów i grubaski!!!
A tych, którym się tylko wydaje...proszę o wyrozumiałość dla mojej zakompleksionej osoby.
-
Witam, przeczytałam Twoją wiadomość Niemała bardzo uważnie i jest mi przykro, że tak to odbierasz. Ponieważ na tym poście piszę głównie ja i Ona14 - to co napisałaś odbieram osobiście. Ja nigdy nie mówiłam, że jestem gruba i wbrew pozorom nie myślę tak o sobie. To, że chcę ważyć 2 kg mniej nie znaczy, że mam problem ze swoją psychiką. Moje odchudzanie nie jest powodowane względami zdrowotnymi, tylko czystko kosmetycznymi i od samego początku o tym pisałam. Ponieważ studiuję i ogólnie mam mało czasu na aktywne życie, postanowiłam po prostu, że pozbędę się trochę tłuszczyku, który niestety zajął miejsce mało używanych mięśni... Forum grubasów mnie zmobilizowało i wciąż mobilizuje. Dawniej nie robiłam nic, nie ruszałam się, nie ćwiczyłam. Prowadzilam mało zdrowy tryb życia. Teraz codzienną jazdę na rowerku traktuję jako użaleznienie, a spacery i marsze to czysta przyjemność. Swój ruch staram się wzbogacić o dietę, która pozwoli mi pozbyć się tych ostatnich kg do zrzucenia, a przy okazji dostarczy odpowiednich składników. Różnie to bywa, raz się udaje, a raz nie, ale przynajmniej nie wpycham już w siebie bez opamiętania chipsów, czekoladek, batoników, słonych orzeszków itp. Oczywiście od czasu do czasu zjadam coś z tych rzeczy (wszystko jest dla ludzi :D ), ale staram się odżywiać mądrze i zdrowo. To chyba pomaga, bo moja skóra stała się gładka, a włosy błyszczące i zdrowe. Od grudnia schudłam 4 kg, ale jako największe wyzwanie - przy moich warunkach życia - uważam utrzymanie wagi, a nie samo chudnięcie.
Myślę, że właśnie dlatego zostało stworzone to forum - aby się mobilizować, wymieniać radami i udzielać wsparcia. Wcale nie uważam, żeby było ono zarezerwowane tylko i wyłącznie dla osób z dużą nadwagą. To bez zanczenia czy ktoś ma do zrzucenia 20 kg, czy tylko 2, bo wszystkich łączy to samo. Moim zdaniem problem tkwi w Twoim spojrzeniu na sprawę. Nasze wpisy Cię dołują, ale wiele osób ma przeciwne odczucia. Czytając, że ktoś trzyma dietę, stara się ćwiczyć i osiąga jakieś efekty mobilizują się i sami zaczynają mocniej się starać i dbać o siebie, a przez to powoli przybliżają się do celu.
Możesz być pewna, że swoimi wpisami nie chciałam nikogo przygnębić, zdołować ani dobić (podobnie jak wiele innych forumowiczów, którzy też walczą o ostatnie kg). Może i racja, że forum powinno być podzielone na różne kategorie - osobno osoby ze sporą nadwagą - osobno te, które finiszują oraz te, które już tylko starają się nie wrócić do stanu sprzed odchudzania. Być może wtedy uniknęlibyśmy "niekonfortowych" odczuć i sytuacji. Choć z drugiej strony ten brak podziałów sprawia, że wszyscy bez względu na wagę jesteśmy sobie równi i tak samo się traktujemy.
Mam nadzieję, że to co napisałam choć troszkę zminiło Twój punkt widzenia. Nie miej do nas żalu i nie traktuj jak przeciwniczki, czy rywalki tylko dlatego, że nie mamy nadwagi. Zapewniam Cię, że wszystkie jesteśmy przyjaźnie nastawione i naprawde mało kto przychodzi tu z myślą, żeby się dowartościować. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę aby wiara w siebie pokonała siłę kompleksów :wink: - Kivi
-
Nasze wpisy Cię dołują, ale wiele osób ma przeciwne odczucia. Czytając, że ktoś trzyma dietę, stara się ćwiczyć i osiąga jakieś efekty mobilizują się i sami zaczynają mocniej się starać i dbać o siebie, a przez to powoli przybliżają się do celu.
Zgadzam się KIVI- w moim przypadku jest tak, że jeśli czytam jak inne grubaski chudną, to również chcę się pochwalić, że ja także potrafię.powstrzymać się od nadmiernego jedzenia i chudnąć. Co prawda było już parę postów typu "pomocy! mam 17 lat 180 cm wzrostu i ważę 50 kg! jestem gruba pomóżcie!". To są osoby które chcą się dowartościować. A jesli ja chcę zrzucić 10 kilo to uważasz NIEMAŁA, że mój problem to pryszcz w porównaniu z 40 kg nadwagi? Ja uważam, że nie powinno być żadnych podziałów na "grube, grubsze i najgrubsze" na forum. Wszystkie trzymamy się razem i wspieramy wzajemnie niezależnie czy ktoś chce schudnąć 10 czy 50 kilo.
-
SIEMA wszystkim (albo raczej tylko KIVI). Ja w przeciwieństwie do Ciebie gdy nie trzymałam diety nie ćwiczyłam ani nic. Może z trzy milimetry mi w nogi przybyło :D , bo jadłam troszkę późno kolacyjkę (ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zjeść tej ziloniutkiej sałaty i rzodkiewki i ogórka zbiałym chlebkim i szynką). Najgorsze jest to, że ja najbardziej lubię jeść kolacje w czasie mojego serialu "Na wspólnej" czyli o 20:20 :?. No ale jeśli chcę wyglądać jak Cindy Crawford :lol: :lol: :lol: to muszę ulubione kolacyjki o 20 odrzucić i zjadać je o 19 przy dobranocce :lol: . Dzisiaj zaczęłam trzydniówkę. Ja mam o tej diecie troszkę inne zdanie- lubię tą dietę bo widzę po niej efekty i męczę się tylko trzy dni. Szkoda, że można ją przeprowadzić tylko dwa razy :? . Co prawda to już moje trzecie podejście do trzydniówki, ale wcześniej żadnej z nich nie doprowadziłam tak jak trzeba :? . Teraz NA PEWNO zrobię trzy... razy2 i w odstępie 10 dni. Jesli będzie ładna pogoda, to za tydzień wyprawię dla rodzinki urodziny (mam w czwartek 13 maja :D :D ). Ale nie będę się obżerała, tak jak na imieninach taty. Na sniadanie i obiad wypiję po kubku maslanki (dobrze syci i ma malo kalorii) a później spróbuję ciasta- tak żeby się zmieścić w 1000 kcal :) . Mam nadzieję, że mi się uda :P .
-
Hej
Czy moglabym tez tutaj do was zagladac? Bo ja tak samo jak ty KIVI, wlasciwie nie mam nadwagi tylko nie do konca podoba mi sie moja sylwetka. Udalo mi sie juz zrzucic kilka kg od lutego. Teraz przy wzroscie 166 waze okolo 52 kg. Chcialabym zrzucic jeszcze ze 2 dla rownego rachunku a przede wszystkim dobrego samopoczucia. Zagladam do innych postow ale wlasciwie boje sie takich reakcji jak ta Niemalej.
Ja tez twardo dietuje na 1oookcal i staram sie cwiczyc ale taki ziab jak teraz to mnie zniecheca, pozostaje tylko dieta. No i wierze ze w te wakacje bedzie plaza bez kompleksow :-)
-
Witaj KAMPARI- fajnie, że się do nas przyłączasz. Ja ważę przy 160cm 59 kg. Chcę dojść do 50.
Jak tam dieta u Was? Bo ja właśnie siedzę i przeżuwam z zatkanym nosem marchewkę i pocieszam sie myślą, że po niej wezmę się za paróweczkę :P :P . Wczoraj się zapomniałam i wypiłam jeszcze ochydną kawę do kolacji. Ale to chyba nie zmieni tak strasznie jakoś tej diety? :? I nie mam co tu wiele pisać. Dziś z ćwiczeń tylko 30 min hula hop- za słaba jestem na jakieś forsowne pedałowanie czy cuś- nie wiem jak wlistopadzie wytrzymałam trzy tygodnie na diecie 600 kcal :shock: :shock: . Czekam KIVI na Twoją dietową spowiedź!!!
-
cześć dziewczynki :D Nareszcie mam chwilkę, żeby zaglądnąć do naszego pościka i od razu niespodzianka, bo nas przybyło :D Bardzo fajnie, że jesteś z nami Kampari - w kupie zawsze raźniej :wink:
Jesli chodzi o mnie i jedzonko to doszłam do wniosku, że chyba nie zaszkodzi mi jeśli na sobotę i niedzielę zwiększę limit kcl do 1200... Przynajmniej poczuję się lepiej psychicznie, bo pozbedę się wyrzutów sumienia. Jakoś w weekendy zwykle jest więcej smakołyków i czasu na ich próbowanie, więc nie mogę się żadnym sposobem pomieścić w tym magicznym 1000... :oops: Jeśliby przyjąć takie założenie, to nie zgrzeszyłam przez te dwa dni :lol:
sobota:
W sumie zjedzonych kcl: ok. 1120
Ruch: 1h rowerka, 1,5h spaceru i 0,5h marszu
niedziela:
W sumie zjedzonych kcl: ok. 1177
Ruch: 1,5h rowerka, 1h marszu
Tyle. Nie chce mi się wypisywać dokładnie co przekąsilam, bo zajęłoby mi to bardzo dużo czasu, a jestem wypompowana i oczy mi się same zamykają. Wspomnę tylko, że jutro poniedziałek, czyli mój dzień na ważenie. Ciekawe co też zobaczę na wadze. Za to dziś dokonałam pomiarów strategicznych części ciałka i mogę stwierdzić z zadowoleniem, że ubyło mi:
:arrow: 2 cm pasie :P
:arrow: 2,5 cm w pupie :mrgreen:
:arrow: 2 cm w bioderkach :D
:arrow: 2 cm w biuście :|
:arrow: po 2 cm w każdym udku :lol:
:arrow: 1,5 cm w łydkach :)
Może to nie wydaje się dużo, ale jak dla mnie - super, bo ten spadek jest widoczny i ogólnie wyglądam i czuję się lepiej.
Tym optymistycznym akcentem zakończę dzisiejsze nadawanie - do jutra - dobranoc :* - Kivi
-
Ona14, masz rację, że nie wykonujesz teraz forsownych ćwiczeń. Trzydniówka dostarcza mało kcl, wiec trzeba trochę zwolnić ze wszystkim i odpuścić sobie na te dni duży wysiłek fizyczny. Kawa powinna być do każdego posiłku - do kolacji też, więc nie popełniłaś żadnej pomyłki. A co do kalafiora - przepraszam, że tak późno o tym piszę, ale może Ci się przyda na następny etap :wink: - to faktycznie Twoja mama ma rację - świeże są drogie. Ja obcykałam sobie inny sposób, a mianowicie kupowałam mrożone np. na zuę kalafiorową, lub na jarzynową i wybierałam z tamtąd kalafiorki :mrgreen: Nie trzeba ich dużo więc zawsze mi starczyło. To tyle narazie.
AAAAAAAAAA.... Zapomniałabym :mrgreen: ważyłam się i na wadze wyszło 59,5 kg. Nie uznaję za bardzo połówek, więc narazie przyjmuję, że nadal tkwię przy 60. Zobaczymy za tydzień :wink: Pozdrawiam Was kochane i pędzę na uczelnię - pa - Kivi
-
Hejka,
Ja przez weekend kiepsko z dieta wypadlam, ale to dlatego ze spedzalam we u mojego faceta, a ze mieszkam we Francji, tu sie celebruje posilki i je okropnie duzo. Wlasciwie 2 cieple wielkie posilki dziennie. Dodatkowo byly urodziny jego brata wiec bylo tego jeszcze wiecej.
No ale dzis powrot do dietki. Kupilam sobie LIPOSYNE (VICHY) i mam nadzieje ze jest skuteczny. Na cwiczenia nie mam sily, to przez ta pogode.
KIVI strasznie i wielce gratuluje tych centymetrow. Ja wyznaje tylko zasade mierzenia sie wiec zazdroszcze ci po cichu.
Ona14 moze ty mi zdradzisz sekret jak krecic tym przekletym kolkiem? Ja nie umialam nigdy tego pojac :-(
A tak wlasciwie na czym polega ta trzydniowka?
BUZIACZKI I OBY TAK DALEJ MOJE DROGIE :-)
-
Ach... dziękuję Kampari :oops: Tak powolutku z mnie schodzą te cm, ale najważniejsze, że ich ubywa. Tobie też się napewno uda - zobaczysz :wink: Trzydniówka - inaczej dieta chemiczna - to dietka, której przepis podałam tu na tym pościku - musisz się cofnąć do 4-tej strony i tam znaleźć.
Ona14 jak tam ostatni dzień dietki :?: Mam nadzieję, że wszystko idzie według planu i dzielnie pijesz tą kawę... :? - trzymam kciuki za Ciebie i czekam aż się pochwalisz rezultatami :wink: Pozdrawiam- Kivi
-
No witam, witam dziewczynki! Ja jestem już właściwie po trzydniówce i po niedobrym posiłku- kalafiorach, BURAKACH i tuńczyku (fłe!). Jutro końcowy efekt! No a co słychać u was??? Ja wczoraj ważyłam kilogram mniej:). A jak dzisiaj założyłam niegdyś cobcisłą bluzeczkę jeansową, to przestała być obcisła! :D :D . Fajnie- oby tak dalej!
-
KIVI- ale ja do kolacji nie piłam kawy, bo tam nie było napisane. Tylko do śniadania i obiadu :!: KAMPARI- no ja też nie umiałam, ale jak byłam parę dobrych la młodsza, to wygrałam w konkursie hulahop i chciałam się nauczyć, i po paru dniach już załapałam. Najpierw minuta, dwie dziesięć, pół godziny, półtorej... Trzeba obcykać jak się to robi! O trzydniówce napiszę Ci jutro, albo zrobi to KIVI, bo mi się na "Na Wspólnej" śpieszy! PAPAPA :)
-
Hejka,
Cosik pusto na tym posciku :-(. Ja przyznaje ze ostatnio czasu mniej... Dietka jakos tam sie kreci. Podziwiam was dziewczynki ze jestescie w stanie wytrzymac ta trzydniowke, ja tez bym chciala, moze mi sie uda ale musze sie najpierw jakos psychicznie do niej przygotowac. Moze jak bedzie cieplej. Trzymajcie sie :-)
-
No właśnie, co tu tak cicho i pusto? Dlaczego nikt nic nie pisze?
-
Część DZIEWUSZKI!!!!
Skończyłam 13stkę :lol: :D :D :D
Po raz pierwszy mi się udało (chociaż moja 13 stka trwała tak naprawdę 11,5 dnia, bo pod koniec mialam imprezkę i kilka grzeszków;)
i co?? I zculam sie super!! Straciłam w pierwszym tygodniu 4 kilo, potem już się stabilizowało. Naczytałam się na jej temat mnóstwo, więc wiem jak dziala, co wolno zamienic, co jest grzechem na tej dietce itp:)))
Ale niestety, zabrakło mi silenj woli;( Dobrze, że teraz chociaż chodzę 2 razy w tyg na aerobic (i czasem wskoczę na rowerek) oraz wyskakuję na spacerki ze swoim lubym, któremu brzuszek na klawiaturkę już włazi, to wymięka :P :wink:
tramyam za wami (i za sobą kciuki), Ciągle mam PRZYNAJMNIEJ zrzucenia :cry: :evil:
-
TEraz będę wypróbowywać bardziej złożoną, ale ciągle bazujacą na 13stce
dietę (ja ją nazwałam JOKER, zaraz zobaczycie czemu;))
JEst na niej więcej jedzenia, ale schemat ciągle ten sam, mało węglowodanów (same, praktycznie tylko rano - bułeczka i cukier) io KAWA NA CZCZO (wywoluje tzw efekt termalny, czyli tłuszcza spala się po organizm musi podniesć temperature ciala - a powoduje to kfeina zawarta w kawie. Dlatego nie moze to byc zadna inka czy herbata)
DIETA "JOKER"
dzień 1:
* czarna kawa, kostka cukru
* 2 pomidory, 2 jajka na twardo, kromka chleba razowego
* kotlet z indyka (lub schabowy), sałata z octem (dużo)
+ 2-3l mineralnej, 1herbata z pokrzywy
dzień 2:* czarna kawa z mlekiem (mało), kromka chleba razowego, kostka cukru
* kotlet z indyka (lub schabowy), sałata z octem (dużo)
* 1 duży ananas, jogurt naturalny
+ 2-3l mineralnej, herbata z pokrzywy i herbata oczyszczająca krew
dzień 3:* czarna kawa z mlekiem (mało), kromka chleba razowego, kostka cukru
* 2 jaja na twardo, 1 puszka tuńczyka bez oleju, kromka chleba razowego,
sałata
* 100g chudej szynki, 2 pomidory
+ 2-3l mineralnej, herbata z pokrzywy
dzień 4:
* czarna kawa z mlekiem (mało), kromka chleba razowego, kostka cukru
* kotlet z indyka (lub schabowy), sałata
* kartofle z koperkiem, sałatka z ogórków
+ 2-3l mineralnej, herbata z pokrzywy i herbata oczyszczająca krew
dzień 5:
* czarna kawa z mlekiem (mało), kromka chleba razowego, kostka cukru
* 2 pomidory, chleb razowy puszka tuńczyka, sałata (albo ryba na parze z
sałatką z ogórków)
* 200g chudej szynki, owoce (bez bananów)
+ 2-3l mineralnej, herbata z pokrzywy
dzień 6:
* herbata z cytryną
* 2 pomidory, 2 jajka na twardo, kromka chleba razowego
* JOKER- można jeść wszystko w nieograniczonych ilościach
+ 2-3l mineralnej, herbata z pokrzywy i herbata oczyszczająca krew
dzień 7:
* czarna kawa z mlekiem (mało) + kostka cukru
* 1/2 kurczaka z grilla, sałata z olejem i cytryna
* pomidory, owoce (bez bananów), chleb razowy
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH
dzień 8:
* czarna kawa z mlekiem (mało) + kostka cukru
* 2 jajka na twardo, szpinak (mało solony)
* duży kotlet schabowy, sałata, seler
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH
dzień 9:
* czarna kawa + kostka cukru, bułka
* 1 duży stek, sałata z octem, owoce
* szynka - bez ograniczeń
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH i herbata oczyszczająca krew
dzień 10:
* czarna kawa+ kostka cukru, bułka
* 2 jajka na twardo, sałata, pomidory
* szynka, sałata z octem
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH
dzień 11:
* czarna kawa+ kostka cukru, bułka
* 1 jajo na twardo, marchewka, ser żółty
* owoce, jogurt naturalny
+ 2-3l mineralnej, herbata z PU-ERH i herbata oczyszczająca krew
dzień 12:* czarna kawa + kostka cukru
* ryba na parze, pomidory
* 1 stek, sałata z octem
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH
dzień 13:
* czarna kawa + kostka cukru, bułka
* kurczak z rożna
* 2 jajka na twardo, marchewka
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH i herbata oczyszczająca krew
dzień 14:
* herbata z cytryną
* 1 stek, owoce
* JOKER
+ 2-3l mineralnej, herbata PU-ERH
UWAGI:
- bez cukru, bez soli, bez alkoholu, mało oleju
- nie zamieniać obiadu z kolacją
- przy odchudzaniu - 2 tyg diety, 1 tydzień przerwa, 2 tyg dieta, 1 tydzień
przerwa
Powodzenia, ja się właśnie za nią biorę :]
I wiem kiedy będę miała JOKERka, hihi
Na ślubie u przyjaciół:D
-
Na samym poczatku:
MOJE WIELKIE GRATULACJE PELISA :D :D
Jestem pelna podziwu. Ja nie wytrzymalabym na tej diecie ani pol dnia. Pomijam juz fakt ze jest zupelnie nie na moja studencka kieszen, chyba bym na tych stekach zbankrutowala.
U mnie weekend byl zupelnie nie dietowy. W piatek (ale wszystko bylo przewidziane) bylam na stolowce bo mialam ostatni bloczek. A w stolowce jedzonko pyszne szczegolnie PIZZA, do tego obowiazkowo salatka (mialam wziasc lekka ale jak zobaczylam taka z owocami morza to wymieklam) i deser. Potem mielismy spora imprezke, kupe alkoholu, paluszkow i kalorii. W dodatku pozwolilam sobie na znacznie za duzo bo kilka godzin wczesniej OKRADLI MNIE :( :( w kinie. (portfel, dokumenty, komorka no po prostu kanal). Wczoraj tez zjadlam ponad 1000 kcal. Trudno raz sie zyje. Dzis zaczynam od kaszki na sniadanko. Tez ja uwielbiam. Buziaki moje drogie
-
witajcie dziewczyny! Przepraszam, ża aż tak długo sie nie oddzywałam... Ostatnio u mnie baaaardzo kiepsko :( Najpierw miałam taki nawał zajęć i obowiązków na uczelni, że prawie wogóle nie spałam, nie odżywiałam się zdrowo i żyłam w nieustającym stresie.... a potem zachorowałam - trudno sie dziwić przy takim trybie życia... :( Teraz leżę drugi tydzień w łóżku i jakoś nie bardzo mi przechodzi :( Już mam dość... Na karku sesja, a ja nie mogę nic zrobić, bo nie mam siły. Oczywiście żadnej diety teraz nie stosuję, bo zażywam leki... Nie ruszam się też i powoli ogarnia mnie rozpacz :cry: Apetyt mam, choć przełykać mi trudno, bo gardło pierońsko boli :( Ech... ale się pożaliłam :(
Pelissa - gratuluje przetrwania na 13-tce - dla mnie ta dieta jest nie do przejścia - szczerze podziwiam i życzę dalszych "zrzutów" kilogramowych :wink:
Kampari - masz rację, jak życie mi dokopie to też staram sobie to jakoś wynagrodzić czymś dobrym do jedzenia... Jednak przysłowiowy kij ma dwa końce: taka metoda - przynajmniej w moim przypadku daje 100% powodzenia w poprawieniu sobie humoru, ale też - niestety jest baaardzo zdradliwa i może sie zdażyć, że obraca się przeciwko Tobie... Ale mam nadzieję, że nie popadniesz w nałóg poprawiania sobie humoru (u mnie przy tej chorobie chyba już stało sie to faktem :cry: ) i wszystko bedzie dobrze :wink:
Kończę, bo nie mam już nic optymistycznego i budującego do napisania :(
Pozdrawiam Was cieplutko - pa, pa - chore Kivi :(
-
NO WRESZCIE!
A juz myslalam ze obie calkowicie wymieklyscie.
Kivi nie martw sie u mnie tez zaczyna sie stres przed sesja.
Teraz mam 5 dni wolnego, jade za chwile z moim facetem na wies do jego dziadkow. Wiecie jak to jest u dziadkow... zjedz to i tamto :-(
No ale coz obiecal mi ze nie beda mnie zmuszac do jedzenia.
No nic lece, bo musze sie pospieszyc.
-
Siemka! Ja się również przez ten kawałek czasu nie odzywałam, bo po prostu nie miałam się czym chwalić. NIE TRZYMAŁAM diety. Ale mam nadzieję, że po trzydniówce, którą powtarzam od dzisiaj po 10 dniach wszystko się zmieni :? . Raczej nie przytyłam :shock: , a muszę się przyznać, że o 20 jadłam kolacje :x .
KIVI-= szkoda, że nie możesz kontynuować diety :( . Szybko się lecz i odchudzaj się z nami! PLEASE!
Ps. A jak u Ciebie Kampari :?:
-
Mam jeszcze do Was pytanie: Czy któraś z Was zna angielski na tyle, żeby pomóc mi napisać parę zdań (list)? (nie chodzi o zadanie domowe z angielskiego :) )
-
Ona14 - melduje się Shimmer, studentka anglistyki :) Chętnie Ci pomogę, o ile list nie jest szczególnie długi i pracochłonny (niestety mam teraz sesję i dużo na głowie). Daj znać :)
Pozdrawiam
-Shimmer
-
hej, hej to ja... Chciałam tylko powiedzieć, że jestem tu :wink: i jeszcze dycham choć słabo :( Od wczoraj do mojej garstki leków doszedł antybiotyk, który okazał się niezbędny, więc mam nadzieję, że teraz to już szybko stanę na nogi i bedę mogła znów trochę podietować z Wami...
Ona14, nic się nie martw tym chwilowym nie trzymaniem diety - człowiek całe życie upada i podnosi sie na nowo, a to tylko malutkie podkniecie :wink:
Pelissa - jak tam Ci leci na Jokerku :?:
Kampari - czekamy na Twój powrót :wink:
Pozdrowienia dla wszystkich - Kivi
-
Hej,
Jak bylo to przewidzenia wyjazd obfitowal w teksty w stylu: "musisz sprobowac tego i tamtego bo to specjalnosc regionu". No i jadlam sery, sery, sery i inne wysokokaloryczne cuda. W sumie smaczne bylo i milo bylo sobie tak odpuscic na chwile. Problem w tym ze u mnie ostatni tydzien jakos zupelnie bez motywcji minal. Diete trzymalam ale rezultatow nie widze. Wage sobie kupilam i wpadlam w zniwolenie tym urzadzeniem. Waze sie codziennie i wkurzam sie na jej wahania. NIE POWINNO TAK BYC! Ale to silniejsze ode mnie. Krotko mowiac sil na kontynuacje brakuje... skonczylabym pewnie gdybym nie bala sie przerazliwie jojo. Tkwie zatem w martwym punkcie. Co zrobic dziewczynki? Rozwazam wasza trzydniowke ale nie wiem czy wytzymam... poza tym moj facet bedzie sie zloscil.
-
Ja się czuję wspaniale! SIEMKA DZIEWCZYNY! Właśnie dzisiaj ostatni dzień męczenia się na trzydniówce :D . ACH, jak te niegdyś obcisłe spodnie tak miło zaczynają wisieć...
KAMPARI- ja tam polecam tą trzydniówkę, bo się sprawdza. Gdy robiłam ją I raz 10 dni temu, to po skończeniu jej nie trzymałam 1000 kcal i CUDEM nie przytyłam. Zresztą jest ona bardzo motywująca, bo się w krótkim czasie osiąga wiele. Od jutra 1000 kcal i kontynuacja chudnięcia 1kg w tydzień :) .
A jak tam te Twoje wirusy KIVI??? Jeszcze się nie odczepiły?
POZDRAWIAM! :D
-
jak wyglada ta trzydniowka?? 3 dni i jest efekt??? poprosze o odpowiedz :)
tez chcialabym, zeby cos na mnie zaczelo wisiec.. narazie wisi brzuch.......
Buzka
Olka
-
Witaj TERAZSIEUDA! O to jadłospis trzydniówki, którą w tym poście wcześniej zamieściłą KIVI:
A teraz szczegóły:
Jest ona rygorystyczna, ale trwa tylko 3 dni, wiec można jakoś wytrzymać - zwłaszcza, że po niej kurczy się żołądek, nie ma się takiej ochoty na słodycze, no i co najważniejsze traci się na wadze i nie jest to ubytek wody z organizmu, bo wody podczas tej diety trzeba pić baaardzo dużo - aż chlupie Po 3 dniach diety należy zrobić 10-cio dniową przerwę (w tym czasie najlepiej jest jeść 1000kcl, a następnie można ją powtórzyć jeszcze raz, ale na tym koniec.
DIETA CHEMICZNA (TRZYDNIÓWKA):
Przed każdym posiłkiem należy wypić 2 szklanki przegotowanej wody, NIE WOLNO nic zmieniać w diecie, opuszczać posiłków, lub coś dodawać ponad to, co w przepisie, nie wolno urzywać przypraw ani cukru, pić herbaty i innych napoi. CHODZI O WSPÓŁZALEŻNOŚĆ CHEMICZNĄ SKŁADNIKÓW .
Dzień 1:
ŚNIADANIE: grapefruit lub jabłko, jedna grznka, szklanka czarnej kawy.
OBIAD: 2 łyżki tuńczyka w sosie własnym, lub innej chudej ryby, jedna grzanka, szklanka czarnej kawy.
KOLACJA: plaster chudego, gotowanego mięsa i filiżanka warzyw ugotowanych na parze: buraczków, marchewki, selera.
Dzień 2:
ŚNIADANIE: 1 jajko na twardo, jedna grzanka, pół banana, szklanka czarnej kawy.
OBIAD: pół filiżanki chudego twarożku, 5 krakersów, szklanka czarnej kawy.
KOLACJA: dwie parówki, 2 marchewki uduszone na parze.
Dzień 3:
ŚNIADANIE: plasterek żółtego sera, 5 krakersów, małe jabłko, szklanka czarnej kawy.
OBIAD: 1 jajko na twardo, jedna grzanka, szklanka czarnej kawy.
KOLACJA: pół filiżanki tuńczyka w sosie własnym lub innej chudej ryby, pół filiżanki gotowanych na parze buraczków, jedna filiżanka kalafiora.
TERAZ SIE UDA- ja przeprowadzałam tą dietę dwa razy w odstępie 10 dni i przyzanm, że warto dla tych obwisłych spodni :D . Dla poleszpszenia efektu diety możesz trochę poćwiczyć- wiem, że jest się wtedy słabym, ale myślę, że niezbyt forsowne ćwiczenia pomagają. Acha, i jeszcze moim sposobem na jedzenie tego co tu najgorsze (kawa, buraczki serler)- jadłam to z zatkanym nosem, bo normalnie to nie byłoby mowy o trzydniówce :D . POWODZENIA!
-
widze tutaj kilka problemow technicznych i mam w zwiazku z tym pytanka:
1) co to jest grzanka?? czy moze byc to np przypieczona kromka chleba pelnoziarnistego??
2) rozumiem, ze bez burakow sie nie obejdzie??
3) w jaki sposob mozna gotowac na parze bez odpowiedniego naczynia?
4) krakersy- chodzi o te solone pyszne ciasteczka? ;)
5) trzeciego dnia kalafior tez ma byc na parze?
ile udalo Wam sie schudnac na tej diecie?? 3 dni chyba da sie wytrzymac... jezeli mowicie, ze warto.. :)
Czekam na komentarze.. z gory baaaaaardzo dziekuje...
Buzka- Ola
-
A WIĘC UDZIELAM ODPOWIEDZI:
1. Ja grzankę najczęściej robiłam ze zwykłego białego chleba, ale myślę, że chodzi tu o grzankę z chleba tostowego. W każdym razie ja tam specjalnych chlebów nie kupowałam- jadłam ten co był pod ręką.
2. Wiem, wiem też nie nawidzę buraków, ale to naprawdę da się przeżyć. JA PO PROSTU ZATYKAŁAM NOS I WCINAŁAM. Nie czułam smaku. Zresztą oglądałam program, w którym jedli dżdżownice, larwy much i ryj, ozór, ucho świni bądź JĄDRA BIZONA!, wiec jak sobie pomyślałam o burakach, że tylko je mam zjeść, to jakoś weszło. I NAPRAWDĘ RZECZY TYPU BURAKI SELER, NAWET MARCHEW I TUŃCZYK I KAWĘ TO PRZY ICH KONSUMPCJI ZATYKAŁAM NOS. Jesli ja przezyłam jezenie i picie takich świństw to każdy to przeżyje. ZARĘCZAM. Zresztą posłki spożywałam w następujący sposób najpierw to co najgorsze (kawa), później te buraki czy seler z zatkanym nosem a na koniec zostawiałam to co najlepsze np krakersy, mięso, bananek. Myslę, że taki sposób jest najlepszy bo po tym najgorszym przychodzi chwila na pyszności.
3.Ja nie mam naczynia, więc po prostu gotowałam warzywka w wodzie :wink: .
4. Tak tak chodzi o te pyszne solone ciasteczka, które najlepiej smakują u "Lajkonika" :D
5. Kalafior gotowałam tak jak i inne warzywka :wink: .
Ps. Nie wiem czy tam pisze, ale przed KAŻDYM posiłkiiem trzeba wypić 2 szklanki gotowanej wody. I dietę najlepiej przeprowadzać podczas weekendu czy dni wolnych, bo można się na niej słabo czuć i nie mieć ochoty na nic. Pamiętaj- pierwszy dzień najgorszy, drugi najlepszy, bo najpyszniejsze rzeczy, a trzeci da się przeżyć, bo to końcówka. Naprawdę jeśli ja przez to przeszłam dwa razy, to każdy może. Zachęcam do wypisywania jak Ci idzie :wink: . POWODZENIA Acha i jeszcze powtarzam, że jesli trochę poćwiczysz, to efekty będą lepsze.
-
Wielkie dzieki za wyczerpujaca odpowiedz!!! Tylko jedno pytanie pozostalo bez odzewu :wink: .. Ile kiloskow mozna na tej cud-dietce zrzucic i czy efekt wizualny tez jest?? Czy to moze sama woda?? i co potem? aby to jeszcze utrzymac??
Buzka- wiem wiem... jestem dzisiaj marudna... ale baaaardzo wdzieczna za pomoc.. :lol:
-
No kilogramy spadają różnie- począwszy od jednego skończywszy na 4-5. Ja osobiście nie wiem ile zrzuciłam, bo nie mam wagi, ale luzik w ciuszkach gwarantowany.
Tak jak już pisało wcześniej zrzut kilogramów to nie jest sama woda. Zauważ, że przed każdym posiłkiem TRZEBA wypić 2 szklanki przygotowanej wody a później jeszcze kawa. Do tego jeszcze pić wodę mineralną(chociarz trochę).
Dieta jest skuteczna, bowiem jest to tzw dieta chemiczna. NIe chodzi tu o to ile jesz tylko co.
No w moim przypadku to było tak, że po trzydniówce, wogóle nie trzymałam diety- obżerałam się na noc, ale mimo wszystko nie przytyłam. Jednak nie poleceam tego soposobu. Ja ją powtarzałam dwa razy w odstępie 10 dni. W poniedziałek wczoraj ją skończyłam i jestem aktualnie na 1000 kcal. To najlepszy sposób- 1000 kcal, żeby wszystko było ok.
Ps. Jesli masz jeszcze jakieś pytania, to pytaj śmiało- sama przed pierwszym razem tej diety miałam mnóstwo pytań :wink: .
-
mam pytanie czy kawa musi byc byc koniecznie gorzka bo nie cierpię kawy
pozdrawiam
-
Chcialam tylko powiedziec ze mam nowa motywacje. Jakos tak. Wymyslialam sobie swietny sposob. Powiedzialam kumplowi ze waze o x kg mniej niz rzeczywiscie waze w tej chwili. Zobacze sie z nim jak bede w Polsce i do tego czasu musze wlasnie tak wygladac. Niezly trik co? Mnie bardzo zmotywowal.
-
AD. TRZYDNIÓWKA:
Kawa musi być gorzka :x . NIestety. Ale da się to przeżyć. Ja wogóle nie nawidzę kawy ania słodkiej ani gorzkiej ani capucino ani inki. Ale z zatkanym nosem wszystko da się zjeść. Naprawdę!!!
Bardzo fajnie KAMPARI, że działa na Ciebie ta motywacja. U mnie raczej ona nie ma szans, bo mieszkam w Polsce i znajomych mam też tutaj :) . No cóż, w każdym razie zyczę Ci, żebyś dzięki temu "kłamstewku" zrzuciła te parę kilo- do spotkania z kumplem ma się rozumieć :D . Ja tu sobie siedzę i nic już dzisiaj nie mogę zjeść. Rano zjadłam jogurt 3x grzaneczki razowe (takie malutkie) z serkiem twarogowym, w szkole chrupki 24g :oops: (125kcal :shock: ), po przyjściu kaszkę manną (na mleku 3.2 :shock: :oops: ) i po siatkówce wypiłam kakkao truskawkowe (ok 230 kcal, bo na mleku 3.2 :? ). I nie potrzebne 100 kcal przez tłuste mleko :cry: . trzeba będzie się zrehabilitować- dobrz, że jeszcze idę na trening hokeja :) . Papa
-
witajcie, po dłuższej nieobecności spowodowanej choróbskiem powracam - może nie doleczona do końca, bo i katar mnie jeszcze męczy i kaszelek się zdarza... ale nie mogę dłużej zwlekać. Chorując byłam zmuszona zaprzestać wszelkich praktyk dietkowych z powodu zażywanych lekarstw, no i niestety musiałam też zrezygnować z codziennej jazdy na rowerku. Coś długo nie mogę dojść do siebie po tej chorobie (minęły 2 tygodnie).Jeszcze nie jestem w swojej formie, dlatego narazie postanowiłam tylko wrócić do dietki, narazie bez dołączania ćwiczeń, bo nadal jestem osłabiona po antybiotykach :( Na początek "rozgrzeje się" na 1200 kcl, a może od czerwca zacznę już normalną dietkę 1000 kcl... Takie są moje plany - mam nadzieję, że nic mi nie przeszkodzi w ich realizowaniu. Przez to choróbsko czuję się cięższa, ale narazie nie mam odwagi wejść na wagę. Sprawdze "co w trawie piszczy" 1.06. Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie w moich zmaganiach, Ona14 - liczę na Ciebie :wink:
Pozdrawiam wszystkich serdecznie - Kivi
-
WITAAAAAJ KIVI. Nareszcie się zjawiłaś- tak dawno Cię nie widziałam :D . Podczas, kiedy Ty leżałaś w łózku i brałaś lekarstwa ja sobie dietę odpuściłam. Zaczęło się od jednego niedietowego dnia i później było to samo- zacznę od jutra. Dzisiaj co prawda nie tak dietetycznie bo zjdałam 2 lody, ale jeszcze do 1000 nie dobiłam. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie ten dzień w którym się przełamię :?.
Nareszcie wróciłaś- myślałam, że przestałaś się odchudzać cz ycoś, bo wogóle nie pisałaś. No ale najważniejsze, że jesteś, bo mało tu osób jest stałaym bywalcem- tylko my trzy JA TY i KAMPARI. Mam nadzieję, że Ty również mnie wesprzesz, bo to tak jakbym zaczynała dietę praktycznie od początku. Od nowa trzeba się przyzwyczajić do 1000 kcal i do kolacji o 17:00.
Więc czekam na Twoje dzisiejsze sprawozdanie z odchudzania. Umnie to dzisiaj się prezentuje tak:
Kakao truskawkowe szklanka- 150 kcal
Płatki z mlekiem- 150 kcal
2 lody :oops: - liczę, że z 250 (takie wielkie to nie były)
kajzerka- 120 kcal
serek ziołowy (pycha!)- 40 kcal
720 kcal zjedzonych
spalonych- tak dokładnie to nie wiem, bo byłam na turnieju z hokeja i ciężko mi to wycenić, bo cały czas nie grałam ale liczę to jak godzina piłki nożnej czyli około 620 kcal
Do 1000 kcal zostało mi jeszcze 220. Myslę, że zjem jeszcze duzo marchewki bo podobno od karotenu skóra nabiera odcień złocisty. A marchewki dużo nie mają! :) . Oprócz tego może pozwolę sobie jeszcze na 1 kajzerkę i gotowane jajko. I będzie 1000. :D .
Pa KIVI trzymaj się ZDROWO
Ps. Czy jajko po usmażeniu nma pateklni beż tłuszczu zmienia swoją kaloryczność???
-
hej, hej... Czy ktoś tu jeszcze jest? Ona14 odezwij się. Wróciłam :!: Miałam poważne problemy natury technicznej z uskutecznianiem tutaj wpisów... ale nie zapomniałam o Was, choć dietka jak się można było tego spodziewać, bez wsparcia i codziennych wpisów nie specjalnie mi wypaliła :( Bardziej szczegółowo usprawiedliwię się jesli ktoś da znak życia ;) A teraz tylko po krótce co zamierzam:
:arrow: najważniejsze: dotrzymać sobie obietnicy i ważyć 57-58 kg
:arrow: jeździć codzieniie na rowerku min 45 minut
:arrow: wykonywac codzienną porcję ćwiczonek na brzuch razem z instruktorem w zamazanym troszkę filmiku 8 minute ABS :mrgreen: (chyba muszę się tych ćwiczeń nauczyć na pamięć, bo jak się położę na ziemi to nie widzę monitora i tego małego okienka hihihi)
:arrow: ograniczyć spożywanie kcl do 1200 - narazie, bo w 1000 znów nie mogę się zmieścić :evil:
No to narazie tyle... Nie mogę się pożegnać z wieczornym jedzonkiem - to dla mnie tortura nie zjeść czegoś koło 20-20.30 zwlaszcza, że zykle idę spać kolo 24 -1 , no ale może jakoś się przestawię :?: Dobra, na teraz wystarczy, nie mogę zaczyanć zbyt ambitnie, bo skończy się tylko na obietnicach.
Czekam na oddzew i wpisy. Pozdrawiam serdecznie i słonecznie - pa,pa.
-
Witajcie dziewczyny!
Mam małe pytanko i bardzo proszę o odp.: w jaki sposób Wy smażycie kotleta schabowego bez tłuszczu - tzn. co po kolei robicie? Używacie do tego teflonowej patelini? z góry dzięki. pa