-
Ten pościk powyżej napisałam oczywiście ja Kivi - nie wiem dlaczego mnie nie zalogowało, dawniej działo się to automatycznie, a teraz jakaś głupia strona wyskakuje i wraca mnie do dzienników :evil: Nie wiem jak to się dzieje, mam nadzieję, że to tylko przypadek przy pracy - pozdrawiam raz jeszcze :mrgreen:
-
Fitness Girl nikogo nie dobijasz bo ja się zastanawiałam (żadnej wrogości) co tu robi dziewczyna, która ma wagę poniżej normy i chce schudnać. Czy ona tak powanie czy to tylko kokieteria? Jeśli poważnie to przykro, że tak źle o sobie myśli. Wiem, że to co napisałam nie pomoże i że takie dziewczyny nadal będą się odchudzać być może żeby zagłuszyć inne problemy, być może żeby zająć pustkę, a może z nieosiągalnej chęci bycia idealną. Nie dajcie się temu "demonowi". Byc moze wścikniecie się na mnie, ale takie myśli mnie naszły po przeczytaniu waszych "spowiedzi". Pozdrawiam serdecznie i życzę Wam dużo radości z Was samych. i Wesołych Świąt
-
hej, podaję co dziś zjadłam :)
10.04 - sobota
:arrow: 2 plastry babki drożdżowej
:arrow: sernik - kawałek 5x5cm 90g
OBIAD:
:arrow: barszcz biały talerz 250ml
:arrow: 4 plasterki kielbasy (do barszczu)
:arrow: 1 gotowany ziemniak (również do barszczyku)
:arrow: kotlet smażony bez tłuszczu
:arrow: ok. 100 g salatki obiadowej wielowarzynej
W sumie kalorii: ok. 1 200
Ruch: 2h jazdy na rowerku
Wiem, wiem... Zjadłam słodkie ciasta zamiast czegoś pożywnego, ale nie mogłam się powstrzymać... :oops: No cóż, coś za coś - po Świętach napewno sie poprawię :roll: Juto jadę do rodzinki i to dopiero będzie sprawdzian mocnej woli... Do następnego razu - pa,pa
-
hej, podaję co dziś zjadłam :P
10.04 - sobota
:arrow: 2 plastry babki drożdżowej
:arrow: sernik - kawałek 5x5cm 90g
OBIAD:
:arrow: barszcz biały talerz 250ml
:arrow: 4 plasterki kielbasy (do barszczu)
:arrow: 1 gotowany ziemniak (również do barszczyku)
:arrow: kotlet smażony bez tłuszczu
:arrow: ok. 100 g salatki obiadowej wielowarzynej
W sumie kalorii: ok. 1 200
Ruch: 2h jazdy na rowerku
Wiem, wiem... Zjadłam słodkie ciasta zamiast czegoś pożywnego, ale nie mogłam się powstrzymać... No cóż, coś za coś - po Świętach napewno sie poprawię Juto jadę do rodzinki i to dopiero będzie sprawdzian mocnej woli... Do następnego razu - pa,pa
-
TEraz ja się przedstawiĘ :)
Imię: Monika : )
Wiek: 14stka
Obecna waGa :56kG
Poprzednia wagA :62kG (przeminęęęło z wiatrem)
Wymarzona :50kG
HEh dzisiejszego posiłku nie opiszę, bo nie to że niedziela świąteczna, to jestem chora :( SAAAme ciasta bo marchewki nie przełknę.
No heh NieładNIe :)
-
witajcie w DRUGI DZIEŃ ŚWIĄT :D
Wczoraj świętowałam kulinarnie i pozwoliłam sobie na więcej, zresztą trudno było sobie odmówić tych wszystkich przysmaków, a i babcia obraziłaby się, gdybym nie "popróbowała" :wink: Tak więc oto co wczoraj zjadłam - uprzedzam dużo tego, ale jadłam tylko po troszku.
11.04 - Wielka Niedziela
ŚNIADANIE:
:arrow: 1 kromka chleba razowego z pestkami słonecznika
:arrow: pół płaskiej łyżki margaryny Słonecznej
:arrow: 1 plasterek pomidora
:arrow: 4 plasterki ogórka
:arrow: 5 plasterków kiełbasy wiejskiej
:arrow: 1 jajko gotowane
II ŚNIADANIE:
:arrow: pół cienkiego plastra babki drożdżowej
:arrow: 1 cienki plaster ciasta miodowego
OBIAD:
:arrow: pół talerza zupy pomidorowej z makaronem
:arrow: 1 gotowany ziemniak
:arrow: ok. 150g cielęciny
:arrow: 1 korniszon
:arrow: 1 mały pomidor (a właściwie sałatka z niego, z solą i pieprzem)
PODWIECZOREK:
:arrow: 1 plaster keksa
:arrow: 1 kawalek sernika
:arrow: 1 supercienki (ok.1cm) kawałek tortu "Ambasador" z galaretką owocową
:arrow: 2 ciastka markizy (oj, poszlam na całość... :oops: :oops: :oops: )
KOLACJA:
:arrow: 1 plasterek polędwicy sopockiej
:arrow: 2 plasterki kiełbasy wiejskiej
:arrow: pół plasterka szynki gotowanej
:arrow: 1 plasterek kiełbasy krakowskiej
W sumie kalorii: ok. 1 550
Ruch: 2h jazdy na rowerku, 20 min spaceru
Natomiast dziś mija 2 tydzień mojej diety, no i oczywiście jak co poniedziałek zważyłam się rano. Jestem bardzo, bardzo zadowolona, bo okazało się, że wczorajszy dzień pod hasłem pysznego jedzonka nie zaszkodził diecie i ZNÓW UBYŁ MI 1 KG :!: :!: :!: :mrgreen: Ach, zmobilizowało mnie to dzisiaj i chyba nie pozwolę sobie już na takie jedzenie jak wczoraj (chociaz może być ciężko, bo dziś rodzinka do nas przyjedzie...) No nic, zobaczę jak to wyjdzie, w każdym razie jestem szczęśliwa, bo teraz ważę równiutkie 60kg :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: i nie zamierzam tego zmarnować. Wieczorem napisze jak wyglądał dzisiejszy dzień "dietowy", pozdrawiam i życzę miłego dnia 8)
-
Oj KIVI- zazdroszczę Ci. Ja w czasie Świąt się najadłam tyle że chyba z 1 kg ptzytyłam.. :cry: i do tego 0 ruchu w całe święta! :( . Najgorzej było mi po Świętach wrócić do diety. Od wtorku miało być 1000 kcal, ale nie wyszło. Tak samo zresztą jak w środę i czwartek... Jadłam normalnie(czyt. obżerałam się). :(
Dzisiaj się zawzięłam i dalej kontynuuję dietkę.
Później napiszę moje dzisiejsze menu.
Ale cosik mi się wydaje, że w tym poście jakaś niesamowita cisza panuje... :roll:
-
hej Ona14 Chyba jednak tylko my jeszcze coś tu dopisujemy na tym poście. Ostatnio napisałam tu dwie nowe odpowiedzi z jadłospisami itd, ale niestety się nie pojawiły - co mnie bardzo wkurzyło... Musiałam chwilę od tego odpocząć, ale już jestem :wink: Ponieważ za dużo zaległości się już uzbierało w tych jadłospisach, a ponadto nie mam pewności czy i ta wiadomość się pojawi - wpiszę tylko ile zjadłam i ile się ruszałam przez te brakujące dni. Tak będzie szybciej i przejrzyściej.
12.04 - Wielki Poniedziałek (odwiedzinki rodzinki)
W sumie zjedzonych kcl: ok. 1400
Ruch: 2h jazdy na rowerku
13.04 - wtorek
W sumie zjedzonych kcl: 1000 :P
Ruch: 1h jazdy na rowerku, 2h marszu
14.04 - środa
W sumie zjedzonych kcl: ok. 1085
Ruch: 1.45h jazdy na rowerku, 1h marszu
15.04 - czwartek
W sumie zjedzonych kcl: ok. 1050
Ruch: 45 min jazdy na rowerku, 30 min marszu
16.04 - piątek - wycieczka do Wieliczki
W sumie zjedzonych kcl: ok 1630 :evil:
Ruch: 4,5h marszu, 0 min jazdy na rowerku (byłam skonana po powrocie)
To tyle narazie, po wczorajszym wypadzie troche bolą mnie łydki, ale zaraz wsiadam na rower i je rozruszam. Planuję od poniedziałku zrobić sobie TRZYDNIÓWKĘ - zobaczymy, czy przed tym balem (który ma być w najbliższy piątek) uda mi sie jeszcze coś zrzucić. O "trzydniówce" napiszę w następnej wiadomości - muszę się najpierw przekonać czy ta się pojawi :roll: No to narazie - Kivi
-
o.k, to teraz piszę o tej diecie trzydniowej, którą mam zamiar przeprowadzić w poniedziałek do środy. Zapraszam, jeśli ktoś ma ochotę się przyłączyć bęzie mi miło i raźniej. Tą dietę pierwszy raz wypróbowałam 1,5 roku temu i jest skuteczna - mi na niej ubyło 2 kg w 3 dni, ale podobno można stracić do 5 kg. Dieta ta występuje pod różnymi nazwami, kiedyś tu na forum napisała ją renaciag i wówczas nazywała się ona "Dietą chemiczną" - bo chodzi tu o współzależność chemiczną składników zjadanych pokarmów. Dieta ta podobno pochodzi z "Poradnika uzdrawiacza".
A teraz szczegóły:
Jest ona rygorystyczna, ale trwa tylko 3 dni, wiec można jakoś wytrzymać - zwłaszcza, że po niej kurczy się żołądek, nie ma się takiej ochoty na słodycze, no i co najważniejsze traci się na wadze i nie jest to ubytek wody z organizmu, bo wody podczas tej diety trzeba pić baaardzo dużo - aż chlupie :mrgreen: Po 3 dniach diety należy zrobić 10-cio dniową przerwę (w tym czasie najlepiej jest jeść 1000kcl, a następnie można ją powtórzyć jeszcze raz, ale na tym koniec.
DIETA CHEMICZNA (TRZYDNIÓWKA):
Przed każdym posiłkiem należy wypić 2 szklanki przegotowanej wody, NIE WOLNO nic zmieniać w diecie, opuszczać posiłków, lub coś dodawać ponad to, co w przepisie, nie wolno urzywać przypraw ani cukru, pić herbaty i innych napoi. CHODZI O WSPÓŁZALEŻNOŚĆ CHEMICZNĄ SKŁADNIKÓW .
Dzień 1:
:arrow: ŚNIADANIE: grapefruit lub jabłko, jedna grznka, szklanka czarnej kawy.
:arrow: OBIAD: 2 łyżki tuńczyka w sosie własnym, lub innej chudej ryby, jedna grzanka, szklanka czarnej kawy.
:arrow: KOLACJA: plaster chudego, gotowanego mięsa i filiżanka warzyw ugotowanych na parze: buraczków, marchewki, selera.
Dzień 2:
:arrow: ŚNIADANIE: 1 jajko na twardo, jedna grzanka, pół banana, szklanka czarnej kawy.
:arrow: OBIAD: pół filiżanki chudego twarożku, 5 krakersów, szklanka czarnej kawy.
:arrow:KOLACJA: dwie parówki, 2 marchewki uduszone na parze.
Dzień 3:
:arrow: ŚNIADANIE: plasterek żółtego sera, 5 krakersów, małe jabłko, szklanka czarnej kawy.
:arrow: OBIAD: 1 jajko na twardo, jedna grzanka, szklanka czarnej kawy.
:arrow: KOLACJA: pół filiżanki tuńczyka w sosie własnym lub innej chudej ryby, pół filiżanki gotowanych na parze buraczków, jedna filiżanka kalafiora.
No i tyle. Ja startuję w poniedziałek, mam nadzieję, że ktoś się do mnie przyłączy - czekam na zgłoszenia i pozdrawiam - Kivi
-
Hej KIVI! Ja bym chciała wypróbować na sobie tą dietkę! Ale wolałabym ją zacząć od wtorku, aby zgromadzić te tuńczyki i inne.
Ps. A ta grzanka to ma być taki poprostu zwykły przypieczony chlebek, tak?