-
Ona14 GRATULACJE :!: Obie jesteśmy szczuplejsze o 1 kg, więc odniosłyśmy swój mały sukcesik, który jest wstępem do następnych sukcesików :mrgreen: (mam nadzieję :wink: ) Dokładnie tak jak napisałaś: jedząc ok. 1000 kcl "oszczędza się średnio drugie tyle dziennie, co po tygodniu daje 7000kcl, a to jest równe jednemu kg. Taki spadek wagi jest optymalny dla organizmu i zmniejsza groźbę wystąpienia efektu jo-jo po zakończeniu diety, choć oczywiście trzeba się pilnować i po zakończeniu diety stopniowo i powoli zwiększać dawkę zjadanych kcl. To tak trochę strasznie brzmi, ale damy radę, do lata dużo czasu :P gorzej z tym moim balem, ale co mi tam i tak zamierzam się dobrze bawić :lol:
Wlaśnie zjadam tego małego banana, o którym wspomniałam w jadłospisie -mmmmmmmmm.... jaki boski... uwielbiam banany :lol: szkoda tylko, że należą do tych owocków, których nie powinno się zjadać za dużo :( o.k, to ja już dziś mówię dobranoc - do jutra kobitki - trzymajcie się cieplutko - pa, pa
-
Co prawda wagi w domu nie mam ale czuję po ubraniach, że (i widzę po brzuszku) że co najmniej 1 kg na pewno zleciała! Spodnie już mnie tak na brzuchu nie cisną!
Oj, muszę jeszcze coś dopisać do wczorajszego jadłospisu:
KOLACJA O GODZINIE 23:30:
3 plasterki szynki drobiowej
troszkę makreli wędzonej
AJAJAJAJAJAJJAJ nie mogłam powstrzymać się mimo że już szłam do łóżka!!! :cry: Dzisiaj będzie mniej kcal! Za karę!
A o to dzisiejsze kalorie:
ŚNIADANIE
mleko 0.5% z musli (170 kcal)
II ŚNIADANIE:
kajzerka cieniusieńko posmarowana masłem (150 kcal)
plasterek szynki drobiowej (25 kcal)
łyżka ketchupu (mmmm pycha! 20 kcal)
OBIAD (nie wszystko na raz!)
jogurt z Biedronki malinowy (150 kcal)
talerz kapuśniaku (90 kcal)
szklanka soku CLIPPO z poziomkami (100 kcal)
W SUMIE: ok. 685 kcal
RUCH:
50 minut jazdy na rowerku (do hipermarketu po soczek i chrupkie pieczywko :lol: ) ok. 500 kcal
30 minut ćwiczeń z Cindy Crowford ok. 120 kcal
W SUMIE SPALONYCH (jak na razie): ok. 620 kcal :)
-
O 17:20 zjadłam jeszcze ostatni posiłek:
kromka chrupkiego pieczywka (16 kcal)
plasterek kiełbasy szynkowej (16 kcal)
Więc w sumie za cały dzień będzie 717 kcal około
A co do ruchu to jeszcze:
Szorowałam podłogę u siebie w pokoju przez godzinę- 426 kcal
Sprzątałam pokój przez gdozinę- 180 kcal
Trzepałam swój dywanik przez 10 minut- 43 kcal (jutro powytrzepuję wszystkie jakie mam w domu żeby kalorie spalać!)
Spacerek do babci i spowrotem 30 min- 60 kcal
[color=red]W sumie spalonych dzisiaj: ok. 1314 kcal[/color] 8) :D
-
Dlaczego nie mogę zmienić swojej wiadomości!? Przecierz jestem zalogowana :!: :!: :!:
-
No tak...z diety nici narazie (nic nowego) a wszystko przez pewne zaproszenie na pizze i pewien słaby charakter... :roll:
Ale za to zaczęlam chodzić na fitness :? O, bałam się że jestem za ciężka na skikanie, ale okazało się ze i ABF (brzuch bioda, pośladki) i Fat Burner są fajne, bez super skomplikowanych układów tanecznych i skikania (na moje biedne kolanko). Na pilatesie się w sumie nudziłam :evil: bo miałam problemy ze złapaniem równowagi no i wogole nie czułam przysłowiowych "7 potów".
W dodatku mój mis mnie bedzie motywował, bo sam chce zrzucić 10 kilo...hm, skoncza sie wypady na pifko&pizza no a zaczną codzienne regularne spacerki! No i dobrze...
Teraz ograniczyć żarcie :P taki drobiazg, haha :roll: Kurde, atak chciałam do maja zobaczyć 6stkę na wadze...
Jutro rano się zważę i powiem wam dziewczyny, czy wogole jest zmiana
-
hej dziewczyny...
Ale plamy dziś dłam, nie ma co... A tak miało być pięknie, miałam się trzymać 1000 kcl, nie jeść słodyczy, zapomnieć o późnych kolacyjkach, które wogóle miały się składać z owocków i warzyw... taaaa.... A świstak siedzi i wszyscy wiedzą co robi.... :evil:
Zjadłam dziś sporo poza tysiączek, ale martwi mnie głównie to, że pozwalam sobie na coraz więcej :cry: A tu Święta za pasem i jak się nie wezmę mocniej w ryzy, to wszystko szlag trafi... ech... napiszę Wam lepiej co zeżarlam :!:
8.04 - pod znakiem lodóweczki
ŚNIADANIE:
:arrow: pół szklanki soku pomarańczowego
:arrow: 7 plasterków kiełlbasy cienkiej
:arrow: 1 kromka chleba razowego z pestkami słonecznika
:arrow: pół płaskiej łyżki margaryny Słonecznej
:arrow: 5 plasterków sera Brie
:arrow: 1 plasterek pomidora
:arrow: 4 plasterki ogórka
II ŚNIADANIE:
:arrow: 1 jabłko
:arrow: baton Cini Minis
OBIAD:
:arrow: ok. 250 ml leczo
:arrow: 1 kromka chlebka staropolskiego
:arrow: 1 kromka razowego z pestkami słonecznika
PODWIECZOREK:
:arrow: banan
:arrow: jogurt naturalny opakowanie 150g
:arrow: 2 wafelki kokosowe (takie cieniutkie i niestety pyszne... :oops: )
KOLACJA:
:arrow: 1 plaserek szynki gotowanej
:arrow: 2 plasterki filetu z indyka
A POTEM JESZCZE:
:arrow: 2 kostki czekolady nadziewanej toffi
W sumie kalorii: ok. 1 300 :evil:
Ruch: 1,5 h jazdy na roweku (za karę dlużej) i 2h spaceru (zakupy)
Ech... gdyby mama mnie tak nie namawiała na to mięsko wieczorem... (no bo jutro post) Najgorsze jest to, że wcale nie byłam głodna, tylko po prostu łakoma :oops: No nic, jutro muszę odpokutować dzisiejsze słabostki.
Pelissa, dobrze, że wróciłaś brakowalo tu Ciebie :lol: Nic się nie martw, do maja jeszcze trochę - uda się zwłaszcza, że teraz będziesz miała sporo ruchu :wink:
Kończę już kobietki, może jeszcze pojeżdżę na rowerku - do jutra - pa, pa
-
przygotowania swiateczne
Czesc czesc!!!!!!
KIVI - dzieki za opis 1000 kcal, a wlasciwie efektow tej diety. 1kg tygodniowo, to tak w sam raz, tylko.....trzeba utrzymac 1000kcal....a ja akurat wybralam sobie termin przed samymi swietami...no i oczywiscie nic mi przez to nie wychodzi :( ledwo tylko do domku wrocilam, a tu pieczenie itd... jak dziewczyny radzicie sobie ze swietami??? Ale jedynym plusem jest to, ze mam tu psa, wiec biegamy sobie codziennie rano, no i rower stacjonarny :-)
Pozdrowionka, trzymajcie sie i udanego przygotowywania Swiat
-
Ja nie mogę napisać co dziś zjadłam, bo zjadłam tak dużo różnych rzeczy i tak kalorycznych, że chciałabym zwymiotować. Nawet szukałam w domu coś przeczyszczającego, ale nic nie było.
A powodem mojego obżarstwa było to, że dzisiaj siedziałam w domu i piekłam ciasta, masy, polewy... Więc musiałam próbować czy jest coś jadalne. Za karę w Wielką Sobotę nic nie zjem !!!!!!!!!!!!! Tylko woda i herbatki!!!!!!!!!!!!!!!!
A co do ruchu:
6 godzin gotowania
30 min mycie podłogi
1 godz zamiatania przed domem
25 min spaceru
-
witam w klubie
ONA14 - jak ja Cie dobrze rozumiem...moj dzien dzisiaj tak samo wygladal..ciasta, polewy, salatki...i pomyslec, ze to scisly post..oj oj oj..a prawie diete zaczelam :-( Dobra - tez jutro nic nie jem...zeby boczyscic choc troche organizm przed swietami..... dopiero w niedziele rano:)
A moj ruch:
bieg z psem-20min.
rower, z 5godzin w kuchni
slodkich snow
-
cześć dziewczyny 8) Wczorajszy dzień mimo moich obaw nie był taki zły. Udało mi się powstrzymać od PRÓBOWANIA wszystkiego - no prawie, bo tuż przd północą skosztowałam domowego serniczka mmmmm... boski, aż się boję wchodzić teraz do kuchni :lol: Ogólnie rzecz biorąc jestem dumna z siebie, że nie zszamałam więcej, bo strasznie mi wszystko pachniało i kiszki wyły, ale w momentach kryzysowych popijałam herbatkę zieloną i takie niedobre ziółka, żeby się jakoś zniechęcić... Czysta desperacja, ale skuteczne :P
A oto co pochłonęłam:
9.04 - piątek
ŚNIADANIE:
:arrow: 2 tekturki pieczywo lekkiego pszennego Wasa
:arrow: 4 plasterki sera Brie (moja wielka słabość)
:arrow: 1,5 łyżki paprykarzu szczecińskiego
:arrow: 1 płaska łżka margaryny Słonecznej
:arrow: 2plasterki pomidora
teoretyczne II ŚNIADANIE:
:arrow: banan
OBIAD:
:arrow: pstrąg smażony średnia porcja 150g
:arrow: surówka z młodej marchewki i 2 jabłek
:arrow: 2 łyżki śmietany 12% tł. (też do tej surówki)
KOLACJA:
:arrow: jogurt naturalny opakowanie 150g
A KOŁO 24: :oops: :oops: :oops:
:arrow: sernik kawałek 5x5cm 90g
W sumie kalorii: ok. 1 090
Ruch: 1,5h jazdy na rowerze, (sprzątania itp - choć to niewątpliwie ruch - nie liczę. Będę zapisywała tutaj tylko sporcik w czystej postaci i chodzenie na nóżkach, na wymienianie innych rzeczy nie mam cierpliwości :wink: )
:roll: dziś już spróbowałam sernika oraz babki drożdżowej i jestem załamana bo wyszło ok. 500 kcl, a poza tym jeszcze NIC nie zjadłam :cry: No trudno, zobaczę jak to dziś będzie - obiecuję zapisać wszystko i przyznać się do ewentualnych grzeszków, choć może jakoś dam radę??? Pozdrawiam Was Kochane wesoło i świątecznie, miłej soboty - pa,pa