Walkę z kilogramami zaczęłam parę dni temu. Będę tu sobie pisać, jak mi idzie, jak mi ciężko, co bym zjadła/co zjadłam, o ruszaniu się, zabiegach, kosmetykach i ... o tym co POZA, bo nie samym odchudzaniem człowiek żyje
Mam 22 lata, 162cm wzrostu, ważę 59kg (kilo już straciłam). Dążę do 50-51kg, ale tę wagę chciałabym zachować już na zawsze (poza okresem ciąży, ale to ho ho, jeszcze lata przede mną ).
Moja dieta opiera się na limicie kalorycznym: 1300kcal/dobę, bo na mniejszej ilości kiepsko mi idzie, jestem głodna, rozdrażnion i łatwiej przerywam odchudzanie na widok zakazanych pyszności. Z założenia jem to, na co mam ochotę, patrząc przy tym, aby jeśli jest to coś słodkiego albo tłustego, ilość byla niewielka, no i żeby to się nie działo za często. Czyli jak raz na 3tygodnie zjem pół pizzy, to włosów z głowy sobie nie wyrwę . Dbam jednak, żeby "wyskoki" i tak się mieściły w pewnych granicach - max. 1500kcal i zostały odpokutowane kolejnego dnia ćwiczeniami i "mniejjedzeniem" .
Narazie o mnie tyle, zapraszam do współudziału, współodchudzania i na pogaduszki wszystkie kobietki Pozdrawiam