Witaj Kasiu!!! :D
Pozdrowki wtorkowe dla silnej kobiety :D :D :D Miłego i ciekawszego dietkowego dnia :D
http://www.tulipan.com.pl/images/zaba.gif
Wersja do druku
Witaj Kasiu!!! :D
Pozdrowki wtorkowe dla silnej kobiety :D :D :D Miłego i ciekawszego dietkowego dnia :D
http://www.tulipan.com.pl/images/zaba.gif
siemka :D ale sie tu pozmienialo ;) o widze ze kg zaczely leciec :D bardzo sie ciesze... buziaki i pa!!! :!: :!:
Witaj bytherainbow!! Oj, widze, ze ładnie Ci idzie. Gratulacje i oby tak dalej!!! Trzymaj sie cieplo!! :D
Gratuluje zdanych egzaminów i spadającej w dół wagi :). Oby tak dalej. Wybacz, że nie odwiedzam Cię już tak często ale niezbyt mam czas (matura). Obiecuję jednak, że nie zostawie Cie :)
Pozdrowienia, buziaki i 3mam za nas kciuki MOCNO :)
10 dzień.. śniadanie takie jak zwykle, jabłko, marchewka, zapiekany bakłażan z sałatką i 6 śliwek..
wody bedzie ok 1,5 l..
no nie wiem justynko, czy taka silna.. dzisiaj miałam chwile słabosci, ale zagryzłam ją sliwkami.. inaczej to chyba rzuciłabym sie na lodówke.. :cry: a nie byłam wtedy głodna.. :?
miiniia.. eee tam.. od razu "pozmieniało" :D dzieki ze do mnie zawitałas, miło zobaczyc znajomą bużke ;) a waga stoi.. 68-68,5-69-69,5 i sie waha... i nie moze ruszyc.. buuu.. zobaczymy jak bedzie pod koniec tygodnia, mam nadzieje ze impreza 18tkowa nie wpłynie za bardzo na rezultaty.. :roll: hmm...
mocca.. no ładnie ładnie.. ale Tobie tez wcale nie najgorzej :)
kasieq.. wreszcie.. a myslałam ze juz sobie poszłas tak na dłużej.. mnie tez matura czeka w tym roku.. miejmy nadzieje ze potem akademia medyczna w warszawie.. duzo kucia, mało czasu.. boziu.. a co zdajesz ? :)
:)
:D " Grzybkowe" :wink: pozdrowienia KASIU :D :) :D
http://www.kki.pl/zenit/grzyby_spyt/...i/pra_d_01.jpg
wczoraj było ładnie.. zmieściłam sie w diecie..
a dzisiaj??!! 1600-1700..
odechciewa mi sie wszystkiego.. myslałam że juz ok 2 kg ponizej 70 zeszłam.. kg wróciły.
czy to mozliwe??
pomóżcie.. :cry:
slonko :D nie smuc sie... takie chustawki wagowe sie zdarzaja... mi ostatnio tez skoczylo + 2,5 ale po jakims czasie wrocilo do normy.... trzymaj sie!! :*
ale ja sie rzuciłam na jedzenie :(
moja rada to omijac kuchnie i jedzenie wielkim lukiem. schowaj sie w pokoj albo gdzie tam chcesz... i albo idz spac albo sie czyms zajmij... i wtedy nie bedziesz sie rzucac na jedzenie. wiem, ze to trudne...
13 dzień..
dzisiaj było o wiele lepiej.. zmiesciłam sie w 1000 kcal.. była jakas bułka z ziarnami potem brzoskwinia, makaron spaghetti z warzywami (mama przepysznie gotuje, do tego bardzo dietetycznie, bo sama sie odchudza :) ), na koniec 9 węgierek i morela..
spędziłam także ponad godzinke na basenie..
pan ratownik pochwalił mojego kraula, powiedział że jest idealny :D z czego bardzo sie ciesze.. musze natomiast popracowac nad żabką a raczej nad wyleczeniem kontuzji kolana, która uniemozliwia pełne "żabkowate" ruchy.. no nic.. jutro tez wpadne na tor :)
teraz pochłonełam łyzke musu z suszonych owoców.. i dopijam wode mineralną z butelki..
jest dobrze..a tak sie bałam..
czy zna ktos jakis dobry sklep w warszawie z wagami elektrycznymi pokazującymi mase tłuszczu, wody... a kg w jednostkach 0,1 ? nie lubie korzystac ze sklepów internetowych. a moja domowa waga.. w zaleznosci jak stane waha sie.. (podziałka 0,5kg) nawet do 1,5 kg...
aaa.. i w "okazyjnych cenach" ;) ?
buziaki :**
dzieki ze jestescie..
Witaj słońce :*.
Wybacz, że tak długo nie odpisywałam. Maturkę zdaje z polaka i niemca (podstawowa) i rozszerzona z biologii :). Mało tego ale nie wybieram się na studia... Przynajmniej narazie nie :wink: .
Niestety nie jestem z warszawy i nie znam sklepów z wagami więc nie mogę pomóc. Tym jednym zawalonym dniem się nie martw ;). 1700 kcal to wcale nie tak dużo. Nie można tego nazwać objadaniem się i napewno od tego nie przytyjesz (nie przytyłaś). Moja waga też czasami pokazuje kilo mniej czasami więcej dlatego zanim zatwierdzę, że schudłam kilogram to przez 2 dni staję na wagę o tej samej porze dnia (najlepiej rano) i dopiero wtedy notuję czy coś spadło czy nie.
Będzie dobrze:) 3maj się. Pozdrawiam :*:*:*:*
3ci kryzys w przeciągu 14stu dni... hmm..
ale nie poddaje sie.. było 1,5 godzinki intensywnego pływania..
czy ktos sie orientuje ile przypuszczalnie długosci moze miec basen?
jutro II gi etap diety, a przynajmniej narazie tak go nazwałam..
mam nadzieje że od tej pory, wszystko bedzie sie w miare układać.. i w szkole, i w domu i w związku z dietką.. chce poswiecic troche wiecej czasu na to co kocham, czyli pływanie... (wiem, wiem powtarzam sie ;) )
a wiec jutro zmiana tickerka...
a feee.. niemiecki, mam uraz do tego języka.. juz od małego..
kasieq.. dlaczego nie chcesz isc na studia? :roll:
pozdrawiam i do jutra..:)
bytherainbow, normalny basen ma 25 metrów dlugosci.
bytherainbow bo nie czuję się na siłach aby zdawać więcej niż 1 przedmiot rozszerzony, a z 1 nigdzie na studia mnie nie przyjmą (przynajmniej u mnie we wrocku). Poza tym jestem zmęczona już nauką i mam dość. Chcę być kosmetyczką bo interesuję się kosmetologią i podoba mi się bardzo ten zawód, a do tego wystarczy mi studium. Może po skończeniu studium wybiorę się jeszcze na studia ale narazie to odpada. Jestem zmęczona nauką.
WITAJ KASIU :D :D :D
Wszystko bedzie dobrze :D Życzę wytrwałości w tym tygodniu :D Napewno Ci się uda :D :D Jak tam dzisiejsze ważonko :?: Pozdrowki :D
http://www.bizz.pl/kartki/nowe/image...usmiech007.jpg
Witaj!! A co tu tak cicho?? Jak Ci idzie, jak wazenie?? Pozdrawiem!!!
siemka :) faktycznie tu za cicho :> nie spac :P odchudzac sie :D... wracam po ciezkim kryzysie :D trzymajcie sie !!
zawieszam działalnosc tego tematu.. do odwołania..
dałam plame, juz 4ty dzien z kolei.. dzisiaj bedzie 2500 czy nawet wiecej.. kcal.
to nie ma juz sensu, nie potrafie sie powstrzymac..
nie wiem co robic.. nie wiem jak sobie pomóc..
a jednak dowiodłam swojej słabej woli...
bardz. bardzo smutna...
Bytherainbow, nie zalamuj sie!! Ja wiem jak to doluje, ale wez sie w garsc!! Co z Twoja motywacja, z celami..?? Ja tez przezywam ciezkie chwile, tyle pysznych rzeczy w kolo, a ja cierpie bo nie moge ich jesc. Nie wiem co dalej, mam nadzieje, ze sie nie zlamie. A Ty tez tyle dni juz ladnie sobie radzilas, nie daj sie. W dupie, ze te cztery dni..Zacznij od poczatku!! Silna babka jestes, wierze w Ciebie!!!
u mnie do godz. 13 jest wszystko ok, potem mam jakies schizy.. zaczynam zjadac co popadnie, jak świnia w korycie.. a to 7daysa, a to placek z jabłkami a to zwykłą bułke czy kitkata w białej czekoladzie.. puste okropne kalorie..
po wtranżoleniu ok 3000 kcal dzisiaj.. czuje sie okropnie. .odechciewa sie życ. odechciewa sie wszystkiego.. jest mi niedobrze i w psychicznym i w fizycznym tego słowa znaczeniu, gdybym mogła cofnąć czas..
kobieta, puch marny...
:( gdybym mogła z kims porozmawiac... :(
jestem zła sama na siebie .mam doła nic nie robie tylko jem.kiedy to się skończy? :oops: pomocy :!:
tez mam taka "chcice" po szkole :/ nie wiadomo jak z tym cholerstwem walczyc :/ :? :? :? kasiu nie wiem jak ci pomoc :cry: jak pomoc nam wszystkim... to dopiero pare tyg... a co bedzie pozniej :? j***** dieta :evil: pozdrawiam CIE i mam nadzieje ze nas nie opuscisz :> :*
Witaj!! Ciezkie chwile nastaly, ale i z nimi sobie poradzisz!! Nie daj sie!! Przypomnij sobie o swoim celu i dąż do jego spelnienia.. A w ogole tytol postu mowi sam za siebie...Powiedz sobie dosc i zacznij od poczatku. Ja wiem, ze latwiej pisac, niz dzialac ale spróbój zaczac jeszcze raz. Pozdrawiam!!! :wink: :wink:
dzieki dziewczeta...
cóż, słowa na niewiele sie zdają przy moim paskudnym obżarstwie..
postaram sie wrócic do diety (o ile tak to jeszcze mozna nazwac) moze jutro.. ale nie recze za siebie..
dzisiaj znowu była klapa.. szkoda gadac..
jest mi wstyd.. paskudnie wstyd!
nie chce byc jak Ikar - głupim marzycielem...
chce urzeczywistniać!
:cry:
I uda Ci sie :wink: :arrow:
Oj aż nie wiem co Ci napisać... Ty taka pełna optymizmu, podnosząca mnie na duchu, a tu taka załamka. No nic mam nadzieje, że faktycznie powracasz do dietki. 3mam mocno za Ciebie kciuki. Nie wolno zmarnować Ci tych zgubionych kilogramków. Mi się udało wygrzebać z dołka to Tobie również musi się udać. Skoro po godzinie 13.00 masz napady głodu to wychodź na dwór o tej godz. na jakiś spacerek albo z koleżankami na dwór. W ostateczności zjadaj chrupki kukurydziane albo ryż preparowany albo paczke płatków kukurydzianych.
POWODZENIA
bytherainbowwiem ze tu wpadasz :P czekam na twoja reaktywacje ;) bedzie dobrze. pozdro :D[/b]
jakos nie moge sie zmotywowac.. dzisiaj pochłonełam chyba z 3 tys. kcal.. :cry:
wstyd byłoby mi .. cały czas pisac dzien w dzien o tych porażkach....
naprawde nie wiem juz co robic.. :?
dzieki miiniia... :roll:
ale chyba jeszcze troche czasu musi minąć..
Witaj bytherainbow !!
Ja dzis tez nie najlepiej, powyzej 2 tys bedzie, ale nie przejmuje sie tym zbytnio, niedlugo znow podejmuje walke, tym razem rozsadna. Masz racje, czasami musi minac troche czasu...Pozdrawiam serdecznie!!!
:) :) :)
od dzisiaj postanowiłam przejsc na Diete KOPENHASKĄ
(mimo swojego wegetarianizmu! :? nie wiem jak to zrobie ale musi sie udać! ehhh... ) ..
wiem, że wiąże sie ona z ogromnym ryzykiem efektu jo-jo.. że jest sie po niej wykonczonym, totalnie zmęczonym.. miewa sie mroczki, mdleje z nienacka :( .. wierze jednak, że 13-tka bedzie jedynie bodzcem.. a po niej uda mi sie przejsc na diete 1000-1200 kcal..
potrzebuje motywacji.. a nią na pewno bedą zrzucone kilogramy... :D
nie krzyczcie na mnie prosze :roll: .. jestem świadoma swojego wyboru. wiem, że musze to zrobic.. i chce! chce sobie w koncu pomóc.. chce żeby rodzina była ze mnie zadowolona (z resztą moja mama.. od jutra tez chce przejsc na DK... wiec nie bede sama )
nie porzucam także swojego baseniku.. dzisiaj i jutro bedzie po 1,5 godzinki.. nie odmówie sobie tej przyjemnosci.. patrzenia na multum miesni i opalonego ciała znajomych panów ratowników ;)
Start --> 24.09.05
Koniec ---> 6.10.05
1 dzień kopenhaskiej: jak narazie było juz śniadanko i lunch.. teraz musze przetrwac do 16:30.. bedzie wtedy obiadzik :)
prosze o wsparcie.. bardzo tego potrzebuje... :roll:
aa.. i odwzajemnie sie tym samym ;)
chyba znów chce mi sie żyć!
buuuuziaki :******* :D
Ciesze sie, ze wrocilas!! :wink: Co do diety, ktora wybralas, to zycze Ci powodzenia i wytrwalosci, jak dla mnie DK to sztuka i podziwiam ludzi, ktorzy dali na niej rade:) A wierze, ze Ci sie uda. Fajnie, ze znow chcesz walczyc i ze sie nie poddalas. Pozdrawiam!!!
hej!
powodzenia! nie bede krzyczec.bo niektorzy potrzebuja zaczac od czegos ostrego... tylko prosze jedz tak jak jest w jadlospisie a potem przejdz na 1000 i powolutku zwiekszaj ilosc kcal.
trzymam kciuki (rowniez za Twoja mame)
Narazie czuje sie świetnie.. zjadłam zamiast befsztyku ..kurczaka (niestety dopiero teraz dowiedziałam sie.. że nie mozna go przypiekac na oliwie.. i dodawać soli :/ )
nie moge sobie wyobrazić miny kolegów w szkole na widok moich jajek na twardo czy tez gotowanych brokułów... czy ta dziewczyna powariowała? :D bede musiała sie chowac po korytarzach ;)
nie martw sie julcyk.. bede jesc wszystko i dokładnie (zamiast wołowiny kurczak i zamiast szpinaku brokuły) tak jak jest ustalone. :D .. najgorsza bedzie ta kawa rano z cukrem.. bez mleka - to tragedia :( śniadanko o 10:30 .. obiad o 13:30.. a kolacja ok. 16-17:00 (w zaleznosci o której wróce do domu.. )
mocca.. poddałam sie jakies 3 tyg. temu.. a teraz znów ruszyłam do walki.. i mam nadzieje ze nie odpuszcze!
za jakies pół godzinki wychodze na basen.. :D żeby chociaz przez te 1,5 godzinki nie myslec o jedzeniu, o tym jak to bedzie za te kilka-kilkanascie kg, i o chłopaku który zaczął mi sie potwornie podobać... :roll:
mam nadzieje ze wytrwam te 13 dni.. (choc wiem ze bedzie okropnie cieżko!! )
i udowodnie wszystkim, na co mnie stać!
Dzieki że jesteście ze mną.. :oops:
buźka :*
nie chce Cie zniechęcac do ćwiczeń, ale... 13 to naprawde restrykcyjna dieta i raczej szkodliwe jest na niej uprawianie sportów. za bardzo osłabisz organizm...
a to nie jest tak.. że zmusze organizm do lepszego spalania tłuszczów? :roll:
w ogóle zabrania sie uprawiania jakichkolwiek sportów? :shock:
nie chciałabym, żeby kg które zrzuce.. były tylko wodą i białkiem z mięśni.. chciałabym spalić-zrzucic tłuszcz.. a nie pozbywać sie jako takiej masy miesniowej... :(
przepłyniete 2 km...
tak do konca to nie wiem, ale wydaje mi sie, ze dieta kopenhaska dostarcza organizmowi energi tylko na podstawowe funkcje zyciowe i jak dolozysz do tego ruch to wlasnie bedzie pobierac energie z miesni, czyli spalac miesnie...
zapytam sie jeszcze kogos kto bedzie wiedzial na 100%...
w zasadzie to sie niczego nie dowiedziałam...
wedlug niej kopenhaska jest bez sensu i lepiej stosowac 1000 - 1200 kcal ze sportem...
czekaj poszukam jakis informacji...
poszperałam w necie i przeczytałam, ze w diecie raczej nie mozna zmieniac tego co sie powinno jeść. wegetarianie moga jesc tofu zamiast miesa.
i chyba nie ma przeciwskazan co do sportu. ale wydaje mi sie, ze bedziesz bardzo oslabona jak dolozysz sport...
a moze sprobujesz SB?
dziewczyny, ktore stosuja te diete na forum sa zadowolone...
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...432&highlight= tutaj masz przydatne przepisy do tej diety i na pierwszej stronie w skrócie zasady... poczytaj sobie...
SB na pewno jest lepsza niz kopenhaska!
Hej hej :D
To ja już sama nie wiem.. niczego nie jestem pewna.. :(
Z jednej strony nie chciałąbym mieć efektu jo-jo.. z resztą chyba jak każdy.. a z drugiej strony chciałabym żeby efekty były szybko widoczne i długotrwałe..
Co do pływania.. jest to jedyny sport (polecany w trakcie odchudzania), który uwielbiam.. :D boje się, że kiedy minie te 13 dni DK a ja ani razu nie pojawie się na basenie.. to nie pojawie się tez na nim później, strace motywacje.
w kazdym razie.. ogranicze wizyty na basenie.. pójde jeszcze dzisiaj, raz w tyg. potem 2 razy w weekend.. i znów raz w nastepnym..
łykam jakies specyfiki (bakterie jelitowe, coz z chlorofilem na tworzenie krwinek czerwonym, na alergie itp, vit C, tran, revalid na skóre włosy i paznokcie).. musze jeszcze kupic vit. B complex (mam problemy z kącikami ust..) i isc do internisty po żelazo i kwas foliowy, bo mi sie skonczyły... :(
mam nadzieje ze nie odczuje na włąsnej skórze.. niedoborów witaminowych.. bo chyba czesto takie sie pojawiają?! :idea: ehh
czy powinnam jeszcze brac jakies witaminy? :roll: :? (i tak jest tego duuuzo..)
Przepisy SB przejrze wieczorkiem i się zastanowie jeszcze raz.. Mysle jednak, że pozostane przy Kopenhaskiej.. Trwa 13 dni.. TYLKO 13 dni!
A moja psychika działą w ten sposób.. kiedy jestem na 1000 kcal, 1200.. mysle sobie: aaa.. obiadzik mógł mieć mniej niż 300 kcal. Np. 200 albo 250.. w koncu tak mało zjadłam! Oo to wezme jeszcze tą pysznie wyglądającą brzoskwinke.. ma tylko 50 kcal! malutko.. nie zaszkodzi.. oo i jeszcze 1 Wase, 80 kcal.. nawet jak wyjde o tych 80 ponad 1000 kcal, to się chyba ic nie stanie.. spale to, spale.. :?
W rezultacie takiego postepowania trafiam wieczorem do łóżka z ogromnymi wyrzutami sumienia, że przekroczyłam nawet 2000 kcal! (kto wie czy nie 3 tys..) zjadłam w koncu.. kilka kanapek z miodem naturlanym, tony białego chleba z serem żółtym i pomidorem, całą czekolade, mini pizze, batonika snickersa i marsa... :cry: :( :?
Dlatego kopenhaska jest o tyle w moim przypakdu dobra, że nie pozwala tak mówic, myslec.. trzeba jej rygorystycznie przestrzegać, bez popularnego "a może jednak"..
w koncu to TYLKO 13 dni.. a diete można powtórzyc w przypadku niepowodzenia dopiero po dłuzszym czasie..
później zaczne jakąś SENSOWNĄ diete! tylko jaką??
jaką powinno sie zastosować po kopenhaskiej, która jest w koncu niskoweglowodanowa.. ? :roll:
co do SB jeszcze.. duzo się chudnie w ciągu 1 tyg.. po poszczególnych etapach.. na koncu?
Z tego co widze, ona jest również dosc specificzna..
rozumiem, że to wszystko zalezy od budowy ciała, liczby zbednych kilogramów i przemiany materii danego człowieka..
popijam własnie.. czarną kawe z cukrem..
za przeproszeniem: ona jest ochydna!!!! :cry:
dzisiaj 2-gi dzien.. zobaczymy... :D
uppsss.. sie rozpisałam..
zaraz wpadam do Was! :)
pozdrawiam gorąco : ))))