No właśnie- który? Piąty? Dziesięty? A może raczej DWUDZIESTY PIĄTY... Czy to się kiedyś skończy?? Śmię wątpić...
Jak widać na suwaczku...o zgrozo... 70 kilo... Kiedy? Jak? No jak??
A tak- w "gościach" zawsze smakuje chleb z masłem, ziemniaki z sosem i golonka. Kaszanka z grila popita obficie browarem (no to chyba to... ).
Ja już nie chcę nic sobie obiecywać. Ja po prostu muszę wziąć się w końcu za ryj i ZMIENIĆ wszystkie nawyki żywieniowe! Stopniowo.

zacznę chyba od odstawienia chleba, ziemniaków, makaronu, ryżu itp.;
odstawiam piwko piweczko i inne trunki (chyba ) też;
zacznę ćwiczyć chociaż kilka brzuszków, coś na pośladki. Na początek- co drugi dzień. Przeproszę się chyba też ze skakanką, a od września- z aerobikiem

Daję sobie czas do... hmm... niech będzie do PIERWSZEGO MAJA 2006 r. A, taka symboliczna data, a co tam.
Zobaczymy.
Będę starała się codziennie tu "wyspowiadać". Zobaczymy co będzie. Może wagi zacznę używać tak raz w tygodniu, np. w piątek rano.
No to do dzieła.
Na początek śmigam zobaczyć co u Innych Dietowniczek


A dla tych, którzy mnie jeszcze nie znają (i dla tych, którzy znają- dla przypomnienia):
Mam na imię Gosia, mam SKOŃCZONE 23 lata 176 cm wzdłuż i 70 kg wszerz
Mam zamiar to zmienić. Zaczynam w październiku drugi rok uzupełniających studiów magisterskich (Administracja, brrrr...).
Tyle.

Pozdrawiam