Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2
Pokaż wyniki od 11 do 16 z 16

Wątek: o tym, jak sowka zmienia sie w labedzia :)

  1. #11
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    dzien IV, ale juz nie SB
    ha, zainwestowalam w siebie - kupilam Nivea Body krem modelujacy sylwetke. Laze nago po pokoju, ucze sie na egzamin i wcieram w swoje tluste cielsko krem calkiem przyjemna konsystencije to to ma. Mam nadzieje, ze troche zadziala. Do tej pory smarowalam sie balsamem ujedrniajacym (trudno powiedziec, czy jakies efekty byly - na pewno skora lepiej nawilzona i jakby troche mniej widoczny cellulit).
    Dalej nie bardzo wiem, co by tu sobie zrobic na obiad - moze zupe ryzowa, przysmak mojego dziecinstwa?

  2. #12
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    mam nowy sposob na odchudzenie tylka - jak ogladam TV i sa reklamy, to napisanm miesnie posladkow w tak reklamowej muzyki. Szczegolnie ogladajac filmy na Polsacie musze sie sporo napracowac, bo tam bloki reklamowe trwaja dobre 10min co jakies pol godziny, a miedzy filmami to juz w ogole. Polecam wszystkim!

    Pan doktor dal mi ulotke opisujaca, jak mam sie odzywiac i kategorycznie zabronil smazonych potraw. Niestety nie bardzo sie zastanawiajac kupilam sobie tzw. kartacze do odgrzania i nie skojarzylam jakos, ze sa pokryte zastygla sloninka. Zjazdlam tylko jedna kluche, ale zle to sie dla mnie skonczylo
    Caly czas nie moge przestawic sie na tryb beztluszczowy i mam problemy przy kupowaniu jedzenia w sklepie. Jaki chleb wybrac? Co do chleba? Jak sobie przygotowac surowke, z jakich warzyw, a jakim sosem?
    Musze poszukac jakiegos przybytku, w ktorym bede sie stolowac w czasie studiow. Nie bede miala zupelnie czasu na gotowanie, a wcale nie jest latwo znalezc bar, gdzie przygotowuja jedzenie z mala iloscia tluszczu. Wiem, bo wczoraj pytalam sie pani w pobliskim barze, co by mi takiego poradzila - jej propozycje: pieczone udko z kurczaka, kotlet z sosem smietanowym...

  3. #13
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    dzien VI

    dobra, przepis na zupe ryzowa a la moja babcia, czyli Brejucha-Klejucha:
    porcji: 4, 1 porcja = 172 kcal
    1/2 szkl. ryzu krotkoziarnistego, 5 szkl. bulionu, cebula, zabek czosnku, marchewka (100g), 4 lyzki groszku z puszki, 1 lyzka masla, lisc laurowy, pietruszka albo koperek, 1/2 lyzeczki majeranku, sol i pieprz
    Cebule i czosnek obrac i posiekac, a obrana marchewke pokroic na plasterki. Rozgrzac maslo i zeszklic cebule i czosnek, dodac ryz, lisc laurowy, majeranek i bulion. Gotowac 40-50min. na 10min przed koncem gotowania dodac marchewke i groszek, dosolic i popieprzyc. Podawac z zielenina.
    Moja babcia robila tot troche inaczej, bez groszku na przyklad, za to z ogromna iloscia ryzu. W dodatku ten ryz rozgotowywala niemilosiernie na taka packe, ktora moj ojciec nazywal zlosliwie "Brejucha-Klejucha". Ale ja uwielbialam ten rozgotowany ryz i do tej pory ryz w zupie musze miec rozgotowany, a nie "al dente".

    Moja mama, z niezrozumialych dla mnie powodow, przyniosla dzis dla mnie kawal ciasta drozdzowego ze sliwkami. Pachnie cynamonem jak diabli, a ja uwielbiam cynamon. Gdyby nie byla moja matka, bo bym ja podejrzewala o zlosliwosc - przeciez wie, ze nie moge teraz jesc ciast, nawet jej zostawilam ulotke dotyczaca tego co moge a czego nie moge jesc. Teraz mnie korci, zeby sobie kawaleczek ukroic, ale nie...
    BEDE DZIELNA!
    Moj luby wychodzi gdzies w gosci, wcisne mu to ciasto, niech sobie z kolegami podezre, niech mi to z oczu zabiera!

  4. #14
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    kochany pamietniczku

    jestem na siebie zla, bo wczoraj dostalam wieczorem napadu glodu i zjadlam 6 kawalkow chleba oraz kilka szklanek musli z dzemem (cale szczescie niskoslodzonym). I jeszcze jogurt i loda (ale lod to z calej tej zbieraniny byl najmniej kaloryczny) Potrzebowalam obezrec sie czyms slodkim
    Dzisiaj pogoda jest jakas denna, nie chce mi sie nawet z domu ruszyc, nie mowiac juz o spalaniu pozartych kalorii na silowni. Za to mam ochote na jakies ciasto czy cos. Jeszcze w dodatku wypadlo swieto moje i mojego mezula i powinnam cos dobrego zrobic... Znalazlam przepis na torcik z masa jogurtowa, moze jak zrobie ze slodzikiem to nie bedzie to takie zabojcze dla mojej figury... Niby staram sie, zeby codziennie wyszlo 1500 kcal, ale tak naprawde bede szczesliwa jak nie bede wychodzic poza 2000. Nie potrafie sie normalnie odzywiac; w gruncie rzeczy najpierw powinnam przejsc "nauke" odzywiania sie w granicach swojego zapotrzebowania kalorycznego (czyli zeby nie utyc) a dopiero potem sie odchudzac.
    Wiem, ze mozna schudnac jedzac 2000 kcal i codziennie spalajac 500 kcal na silowni czy aerobiku, ale z moja slaba wola to niewyobrazalne jakos

    Dziewczyno, wez sie w garsc, na aerobik marsz! I bez wykretow, ze nie ma sie w co ubrac i pogoda brzydka, bo to, bo tamto... Ruszyc te tluste dupsko! Do roboty!

  5. #15
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    witam po paru dniach nieobecnosci... niech sie ktos do mnie odezwie, bo czuje ze ta cala pisanina nie ma sensu

    przymierzalam dzis w sklepie spodnie (nr 44) i wygladalam w nich jak obwiazany kawalek golonki. Sterczacy tylek, wielkie biodra i wystajace brzuszysko matka podejrzewa, ze jestem w ciazy .

    nie mam zadnej motywacji, zeby sie nie objadac. Np. wczoraj za dnia jadlam normalnie, i wieczorem mnie naszlo:
    - 1 lod Big Fruit
    - 1 batonik "dla odchudzajacych sie" (ale to swinstwo jest, nie?)
    - 1 jogurt owocowy
    - 10 wafli kukurydzianych
    - 1 kolba kukurydzy
    - 2 kromki chleba razowego z chuda szynka
    - 1 herbata z konfitura
    Po prostu siedzialam przed kompem i robilam: ciamk, ciamk, ciamk. A potem przesiadlam sie przed telewizor i znowu: chrup, chrup, mniam, mniam.

    Z dzisiejszych grzechow:
    - sniadanie: 2 kromki chleba z szynka, jogurt
    - 2. sniadanie: jogurt, kolba kukurydzy, 4 wafle kukurydziane
    - obiad: eeech, musze sie przyznac?
    no dobra.
    rollo kebab z salatka i koszyczek malin na deser
    - podwieczorek: batonik dla odchudzajacych sie, kolba kukurydzy (to ostatnio moj nalog, kukurydza zastepuje mi troche slodycze)
    - kolacja: miejmy nadzieje, ze tylko 2 kromki chleba z chudym twarozkiem

    przepis dla grubaskow:
    Pulpety z kapusta
    Przyrzadzamy mase na pulpety jak na kotlety mielone: ok. 0,5 miesa mielonego (takiego raczej chudego) mieszamy z jajem, 2 lyzkami surowej kaszy manny, przyprawami i kapusta starta na tarce. Kapusty powinno byc mniej wiecej tyle, ile normalnie dajecie cebuli, albo i 2x wiecej (w koncu im wiecej kapusty, tym mniej kaloryczny 1 pulpet). Ja daje przyprawe do kebaba, zeby pulpety byly pikantne, ale jak kto lubi.
    Pulpeciki obsmazamy na oliwie i dusimy w sosie pomidorowym (moze byc ze sklepu). Podajemy z ryzem i zajadamy ze smakiem.

    PS. Z lepszych wiadomosci: nieoficjalnie moge zdradzic, ze waga pokazala dzisiaj 1kg mniej. Ale moze to tylko jednodniowe wahniecia, musze poczekac pare dni zebyb uchwycic dalsza tendencje. Na razie nie ruszam suwaczka.

  6. #16
    Awatar sowkachoinowka
    sowkachoinowka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-05-2005
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    1

    Domyślnie

    odezwala sie do mnie jedna z forumowiczek, kinamina, i zaproponowala wspolny wypad na silownie. Trudno mi wyrazic, jak bardzo mnie to podnioslo na duchu. Bardzo brakuje mi kogos, z kim moglabym chodzic na cwiczenia, krotko mowiac - kogos, kto by mnie wyciagal z domu, niewazne czy deszcz, burza czy inna zaraza. Poza tym to tak zawsze razniej isc we dwie do krainy cwiczacych anorektyczek A jesli uda sie jej jeszcze namowic smutnaksiezniczke, to juz w ogole zawojujemy Szczecin.

    3. postanowienia na przyszlosc:
    [b]- zadnych batonikow
    - zamiast 1 kromki chleba na kolacje - salatka
    - zamiast jogurtu owocowego na sniadanie [/b
    ]- jogurt bez cukru (mniej kalorii, nizszy indeks glikeniczny = mniejszy glod)

    poki co nadal nie rozumiem, dlaczego jestem w stanie odzywiac sie tylko na 2 sposoby: rygorystyczny (z liczeniem kalorii, cala masa ograniczen) i nieumiarkowany (jedzenie co popadnie, ciagly glod, podjadanie wieczorem). Poki jestem na scislej diecie, i poki mam ta swiadomosc, wszystko jest ok. Ale wystarczy jedno odstepstwo od normy, zeby wszystko sie posypalo i zebym wrocila do swoich nawykow, do obzarstwa. Po prostu nie mam wyczucia glod - najedzenie. To mnie wkurza, bo oznacza to, ze albo zostane wielka gruba baba, albo cale zycie bede liczyc kalorie.[/b]

Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 1 2

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •