dzisiaj za dużo nie zdążę napisać, bo i tak powinnam już wychodzić z domu :P
ale chciałam się jeszcze pożegnać przed wyjazdem, a po angielskim pewnie nie zdążę ;)
trzymaj się cieplutko i powodzenia :*
Wersja do druku
dzisiaj za dużo nie zdążę napisać, bo i tak powinnam już wychodzić z domu :P
ale chciałam się jeszcze pożegnać przed wyjazdem, a po angielskim pewnie nie zdążę ;)
trzymaj się cieplutko i powodzenia :*
Pięknie wygląda ten Twój przesunięty tickerek, Agasku :P :P :P .
Bardzo się cieszę, że tak Ci fajnie idzie.
U mnie wczoraj środa była: 67,2 :arrow: 66,2.
A w ogóle to się u mnie trochę dzieje, a dokładnie koło mnie - dwóch chłopaków trochę "wymyśla". Ale ja teraz nie jestem jeszcze wolna. Przynajmniej nie w sercu... . Przyszłość? - nie wiem, ale żaden z tych dwóch chłopaków nie jest Polakiem... . Nie mówię tego z jakiegoś rasizmu, broń Boże, ale ja się w ogóle teraz boję w cokolwiek pakować, a zbudowanie czegoś jest bardzo trudne i bez różnic kulturowych... .
M. mi się wczoraj przyznał, że mi kupuje prezent na Gwiazdkę (pewno by mi nie powiedział, ale przyznał się, bo wiedział, że nad tym myślę i bał się, że w międzyczasie sobie to sama kupię). Ta rzecz kosztuje 300 zł... .
Ja już jestem kompletnie skołowana, nic nie rozumiem; nawet nie próbuję chyba... jutro nad tym pomyślę :roll: :? ...
No i tak to... .
W weekend mnie nie będzie - wyjeżdżam. Miłego weekendu :P
A, tak mi się przeminęło z wiatrem :roll: :wink: . Oczywiście tak naprawdę to mi głowa paruje od myślenia... . A za czym to się oglądam co to mi się niby wymyka - ? Z tego co kojarzę to oglądam się za czymś czego nie mam, więc siłą rzeczy nie może mi się to coś wymykać, bo nie ma skąd... :? :wink: .
No, trudna sytuacja z tymi dwoma chłopakami (co też im się nagle uwidziało - ? Nie znają się, więc nawet nie mógł się jeden od drugiego mądrymi pomysłami zarazić... . Porobiło się... :? ). Wiem jak to jest czuć się tak jak ja się czuję w stosunku do M., więc nie chciałabym żeby ktoś się w stosunku do mnie tak czuł. Chcę im tego oszczędzić, a drugiej czy tam piętnastej strony może źle bym zrobiła budując jakiś mur wokół siebie i przekreślając cokolwiek od razu i w ogóle - ?
No i co? Nie lepiej żebym nad tym jutro pomyślała skoro mi się dziś tak chrzani kompletnie - ?
Dobrej nocki :P
najlepiej to w o ogole o tym nie mysl ;) po co sie bedziesz martwic. a maly flirt to chyba nic groznego, a jakie odprezajce :D :twisted: :lol: :lol:
zdaje się, że... narobiłam sobie sporych zaległości... chyba już pora je nadrobić :)
No wielkie nieba....
:P :P :P :P :P :shock: :shock: :shock: :shock: Buraczeq!!!!! :shock: :shock: :shock: :shock: :P :P :P :P :P !
Ale super, że zaglądnęłaś :P !!! A jeśli "zaległości" są dietkowe to spoko je załatwisz i to migiem :)!
Corsi! No, nic mądrego nie wymyśliłam :? , ale wyjechałam na 2 dni i BARDZO dobrze mi zrobiło - trochę dystansu, spotkanie starych przyjaciół (i nowych ludzi) i w ogóle :P .
Choć z drugiej strony to na tym wyjeździe też się... a lepiej nie będę na razie o tym pisać. Coś się tym wszystkim chłopom ostatnio w ogóle pochrzaniło :roll: :? . Nagle się okazuje, że istnieję i jestem och ach :? :roll: :wink: .
Pozdrowionka wszystkim na nowy tydzień :P !
no tak... córka marnotrawna się pojawiła :) znowu :) z tymi zaległościami to mi o Ciebie chodziło... i o tych... mężczyzn :P z tej strony to ja Cię Coci nie pamietam :P
Buraczq! No to w skrócie: w marcu poznałam M. - tzn. widywałam go wcześniej od paru miesięcy, bo pracuje w takiej firmie, z którą współpracuję, ale dotąd zamienialiśmy parę zdawkowych słów i tyle; w marcu zaczął ze mna inaczej rozmawiać, zaprosił na kawę, itd. Dość długo byłam trochę nieufna, po wcześniejszych doświadczeniach w życiu trochę się bałam otworzyć, zakochać i w ogóle, ale no tak się potoczyło, że zaczęliśmy być razem. Na przełomie sierpnia/września jego decyzją przestaliśmy być razem. Decyzja wynikała m.in. z jego poczucia odpowiedzialnosci za swoje decyzje, za mnie i moje życie. Nie bardzo chcę pisać o szczegółach, bo to byłoby opowiadanie o jego wnętrzu, doświadczeniach życia, poprzednich związkach, itd. W każdym razie myślę m.in., że on się czuje bardziej odpowiedzialny niż powinien. I tak mi teraz ten M. chodzi po głowie - nigdy nie miałam pstryczka tak po prostu wyłączającego uczucia... .
W międzyczasie się normalnie worek otworzył i paru facetów (takich fajnych, nie jakiś podrywaczy) nagle stwierdziło, że jestem och i ach, są o tym bardzo przekonani, cierpliwi i wytrwali, no i nie wiem po prostu, co z nimi zrobić. Nie chcę żeby cierpieli, a z drugiej strony myślę też, że może niepotrzebne to wszystko odrzucam - może powinnam spróbować się otworzyć na nowych ludzi. Z trzeciej strony :wink: M. mi ciągle po głowie chodzi i myślę, że najpierw się coś jednego powinno we mnie zakończyć, żeby się uczciwie coś nowego mogło zacząć. Z czwartej strony, ostatnim razem męczyłam się tak 5 lat czekając aż mi przejdzie i już - brutalnie mówiąc - nie mam za bardzo kolejnych pięciu lat na "żałobę"... . Z piątej strony myślę, że może te wątpliwości są po prostu niepotrzebne; może to wynika z mojego braku doświadczenia; może to jest prostsze niż mi się wydaje i jeśli kimś się zainteresuję to mi M. po prostu przejdzie - ? Może uczuciami darzę nie jego tylko jakieś moje pielęgnowane imaginacje - ? W międzyczasie M. mi decyzji nie ułatwia - jest uważny, troskliwy, ciepły; teraz jeszcze zobaczył, że potrzebuję jedną rzecz, więc mi ją kupił na Święta (prezent za trzy stówki od byłego chłopaka :? :roll: ). Ale naprawdę nie wygląda na to, żeby to był jakiś prezent "na zmianę". Tak jakby bardzo się o mnie troszczył i dbał, ale myślę, że to nie znaczy, że chce jednak ze mną być. Po prostu nic z tego wszystkiego już nie wiem; nie wiem co myśleć, co robić, jak się zachować. Głupieję już od myślenia, a tu przychodzą ze wszystkich stron maile, SMSy, gesty sympatii i zainteresowania od tych chłopaków, o których wspominałam i po prostu nie wiem jak postępować żeby nikogo nie skrzywdzić, choć i po prostu nie wiem, czy się da tak zrobić, żeby nikt nie cierpiał.
No, to tak mniej więcej wygląda (czy ja napisałam, że będzie w skrócie - ;-)?). Teraz chyba trochę bardziej przypomina mnie jaką znasz, co?
Pozdrawiam wszystkich :P !
hej Cocci :)
no to ja Co doradze tak:
po 1 to ze jestes oh i ah to wiadomo bylo od poczatku i nie wydziwiaj :) faceci po prostu nie umieja pokazywac uczuc jak sa mlodzi, na szczescie z wiekiem sie tego ucza!!
po 2 mysle, ze zebys przestala myslec o M to powinnas dac szanse tym innym! no bo teraz ciagle bedziesz o nim myslec, wymyslac historie a co by bylo gdyby, dopisywac inne zakonczenia i ogole dramat. ale baby tak maja i trudno. nic na to nie poradzimy, chyba ze dasz szanse komus innemu do zawrocenia sobie w glowie :lol: :lol: :roll:
hej :D
dobrze Peszka napisała, Scarlett :P
wiesz ? mi sie wydaje, że nie powinnaś brać od niego tego prezentu, niby z jakiej racji masz przyjmować takie drogie pezenty od "przyjaciela" ? nigdy sie nie uwolnisz od tego uczucia.
Ja jestem zupełnie inna, lubię flirt, uwielbiam sie podobać innym, i czasem im trochę w głowach namieszać (raz mi sie za to oberwało :oops: :roll: :? )
jak tam ćwiczenia z płytkami, co ?? :wink: