-
witaj cocci :D
cieszę się, że waga cały czas mniej więcej na tym samym poziomie- brawo! wiem jak łatwo stracić kontrolę nad wagą, kiedy się specjalnie nie myśli o diecie, więc tym bardziej podziwiam :) z tymi wafelkami to ciekawa sprawa :shock: ale może coś pomiędzy :P jakaś wasa, chlebki ryżowe, na pewno to zdrowsze niż wafelki :) pomyśl, bo niektóre są naprawdę pyszne :)
albo popcorn bez tłuszczu robiony w mikrofali, ponoć zdrowa przekąska, a objętościowo bardzo dużo tego wychodzi :)
jeżeli chodzi o pracę, to się dobrze zastanów :) ale może dobrze byłoby coś zmienić, trochę się oderwać od tego wszystkiego... poza tym będziesz miała trochę więcej luzu chyba :roll: a to Ci się naprawdę przyda :) może jeszcze jakaś szkoła? co myślisz? :D
ok, trzymam za Ciebie kciuki :*
miłego dnia :)
-
wiem Peszko, ze trudno jest wyrwac sie z doła. dlatego wlasnie w ogole nawet nie wpadajmy do nich ;)
Cocci mam nadzieje, ze w pracy sie zmieni a jak nie to zycze zebys szbko ja zmienila bo praca praca ale zwykla ludzka serdecznosc tez by sie przydala ;)
-
hej Cocci :D
widzę, że zmiany się u Ciebie szykują :roll:
ja nie lubię zmian, boję sie ich :roll:
a potem narzekam, ze monotonne zycie mam :wink:
współczuję tego biednego brzuszka :(
ale kiedyś musi Ci sie to poprawić, nie ?
Pesztka :D ojej, dołek fatalny, dalej trwa ?
nie chce żebyś miała dołki, weź podrzuć go do kogoś, nie wiem, moze do Ago ? u niej ostatno za dobrze sie układa :wink:
cmok :*
-
Hej Babeczki :P !
Przeczytałam se i mi się cieplej zrobiło na duszy :P - kochane jesteście, że o mnie pamiętacie, tym bardziej, że czasami to mam naprawdę dość... .
Dziś się trochę źle czuję, bo @ i do tego niedospana jestem (wczoraj niestety zabalowałam), więc kąpiel i nyny... . Postaram, się jutro odpisać - mam nadzieję, że się uda :P .
Ściskam Was mocno :P !
-
mam nadzieje, ze sie wyspalas bo ja nie za bardzo :P ale kawke pije i jest ok :)
a czy Ty na swoj zoladek mozesz pic kawe albo jakies alkohole czy cos?
-
Hej :)! Spałam minimum jak dla mnie (7,5h), ale poprzedniej nocy tylko 4h, więc jest średnio. Dziś też jednak zmykam - i tak mi już zostało tylko 7h... :(
Kawa - rozumiem Cię... . Ja też piję kawę bo muszę być w miarę do życia w pracy, ale jeśli się wysypiam to oczywiście jej nie piję. Na mój brzuch nie powinnam :oops: , ale i wygląda na to, że nie czuję się po niej tak źle jak np. po marchewce :roll: . Alkohol - nie wiem, bo i tak nie piję.
Środa - dogoniło mnie jednak to obżarstwo. Będą jeszcze wahania, bo @,ale i tak jest 67,2kg... :( . Nic to, za siebie się tylko trzeba brać :P ! Odeśpię w weekend i będzie dużo lepiej :P :P :P !
Pozdrawiam :P !
-
ja bym nie mogla zyc bez kawy bez wzgledu na to czy bym sie wysypiala czy nie, po prostu mi smakuje :D:D
co do wagi to rzeczywiscie inna niz na tickerze ale bedzie lepiej no nie? :lol: :lol:
-
Corsi! No będzie lepiej, będzie :P . Zresztą to też tak skacze różnie. Wczoraj rano 67,2kg; dziś już 66,4kg... :roll: . Staram się patrzeć raczej na trend, choć powyżej 67 to już dawno nie było... . No nic, nie tak dawno czekałam z utęsknieniem na 6 z przodu - nie ma się co przejmować :P .
Kawę też lubię :roll: :wink:, ale odkąd mi szkodzi to rzeczywiście staram się nie pić, choć piję dość często - walcząc ze zmęczeniem :roll: :( !
Peszko! Mam nadzieję, że dół już zakopany :evil: :P i że się lepiej czujesz... :P :P :P ! Ściskam mocno.
Ale choć tyle, że się nie obżerasz w dole - jak to zwykle wtedy wchrzaniam jak leci - podobnie jak w stresie... .
Zdrówko - jakieś tam mi moja pani doktor badania krwi zleciła i to już po tym jak jej wspomniałam o historii z homeopatą i tabletkami na trzustkę, więc peweni mi tam przepisała co trzeba żeby posprawdzać. Natomiast jak byłam wtedy w tym szpitalu to miałam robione na wszystkie strony USG i inne tomografie komputerowe, i nic na nich nie widać, więc nie wiem co jest nie tak... . Powiem Ci (również w tajemnicy :wink: ) że ja to marchewkę jako przegryzkę bardzo lubię :( :roll: ... . I jabłuszka, i inne takie... :( . Ech :( ... . No nic. Jeszcze się poprawi kiedyś na pewno :P !
Agasku! Fajnie że pamiętasz, zaglądasz i piszesz :). Ja u Ciebie to tylko (sic?) pamiętam i zaglądam... :oops: . Z tą pracą to jeszcze zobaczę. Nie zdecydowałam. Po prostu tak mi zaczyna chodzić po głowie. Zobaczę jeszcze.
Z wagą - jak widzisz - różnie, ale generalnie to ją mimo wszystko w miarę trzymam :P . Mam nadzieję, że będzie lepiej. Do Świąt to pewnie za wiele nie zdziałam, ale postaram się nie przytyć, a od Nowego Roku wziąć się też lepiej za siebie :evil: :P ! Nie moge się doczekać żeby normalniej jeść... - widzisz, te wasy i inne takie to trochę nie mogę, bo są przetwarzane, a do tego błonnika za bardzo nie mogę :roll: . Teraz po prostu kupuję chleb na naturalnym zakwasie. Oj, ale by było super gdyby można było jeść normalnie warzywka i owoce :roll: . Zupełnie inaczej by wyglądały te moje przymiarki do odchudzania :( ... . Ale jeszcze na pewno się ułoży :P !!!!
Ze zrzucaniem kilosków idziesz jak burza - super :P !
Kitola! Rozumiem Cię z tymi zmianami - ja w sumie też się ich boję... a jeszcze bardziej to chyba po prostu jestem zmęczona... tak ogólnie - życiem, chorobą, samotnością... (ale okropnie brzmi... ale prawda) i chcę mieć w życiu choć trochę spokoju, czegoś pewnego... . Choć z drugiej strony mimo tego strachu czy zmęczenia podejmowałam nieraz dość radykalne decyzje. Myślę, że każdy potrzebuje w życiu jakiejś stabilizacji, czegoś pewnego i bezpiecznego. Ja też. Może dlatego jeszcze się z tą pracą zastanawiam... . Choć i po prostu mam też jeszcze ciągle nadzieję, że tam się da jeszcze to wszystko poukładać. No nic. Zobaczymy :P .
Widzę, że już 3kg się poszły paść :P :P :P !!! A jak tam kapustka - :wink: ?
Mnie się dziś trochę znowu zebrało, bo byłam w tej firmie, w której M. pracuje (współpracuję z nimi) i się z M. widziałam... porozmawialiśmy.... strasznie sympatycznie... .
No nic, tak to już jest... .
M. chce się do mnie zapisać na lekcje... . Nie wiem, czy to dobry pomysł, bo mi może do końca świata nie przejść. Z drugiej strony może właśnie przejdzie jeśli się spotkam z takim niezmiennym, miłym ale jednak uczuciowo obojętnym zachowaniem z jego strony - :? ? Poza tym nawet jeśli rozumiem, że nie jesteśmy czy nie będziemy razem, to to jest taki super człowiek, że chciałabym go dalej znać, utrzymywać kontakt, coś razem robić. Z drugiej strony to właśnie jak pisałam - boję się, że jeśli się będę z nim widywać to mi nie przejdzie do końca świata... . No i nie jestem przekonana, czy do mnie dotarło w końcu, że razem nie będziemy - chyba ciągle gdzieś się ta nadzieja - Matka Głupich - dobija. Esz, beznadziejnie jest być takim stałym w uczuciach (wiem, wiem; tak se gadam tylko; oczywiście wolę być taka niż zmieniać obiekt uczuć co 5min).
No nic, nie wiem co zrobić :? .
Dobra, zmykam na razie. Dziś wcześniej jestem w domu, bo jeszcze przecież nawet 20tej nie ma. Dziś się już naprawdę przypilnuję i zbiorę z tym co jeszcze muszę zrobić, a potem się wyśpię :evil: :P ! Oł je :P !
Dobrej nocki :P :P :P !
-
jak dla mnie to moze powinnas miec te lekcje z M. ale nie wiem. bo przy takim czestym przebywaniu razem dowiadujesz sie wiecej o tym czlowieku i staje on sie mniej odlegly, rownie ludzki i z wadami.
alew decyzja nalezy do Ciebie
-
No, kurde, Peszka, postarałaś się :roll: :wink: . Chyba normalnie powinnam przestać na moment być sobą i jakiegoś focha strzelić alboco :roll: :wink: , hihi :P .
Corsi! M. wady oczywiście ma - widzę je, choć pewnie (jeszcze?) nie wszystkie. Piszę, że M. jest super bo wg mnie jest super, ale oczywiście dużo rzeczy jest jakich jest - ma wady takie, śmakie i owakie. Co nie zmienia faktu, że jest super - nie powiedziałam przecież że jest idealny :wink: . Do ideału mu daleko, ale z ideałem to by się przecież nawet nie dało wytrzymać :roll: :wink: .
Zmykam spać - pracuję jutro :? :roll: .
Miłego weekendu :P !