-
te wstrętne 8 kilo.....
Bardzo się ucieszyłam, że mozna na tym forum prowadzić swój pamiętnik odchudzania :!: , widziałam tez parę ludków znanych mi z innych forów kalorycznych, w pewnym sensie poczułam się więc tutaj znajomo :D :D .
Witam i kłaniam się wszystkim, co tu będą zaglądać :!: :!: :!:
Podejmuję właśnie drugą próbę schudnięcia, czy raczej przechodzę do drugiego etapu... w pierwszym schudłam 8 kilo po czym, na skutek rozluźnienia dyscypliny oraz chwilowego załamania w ciagu 5 tygodni przytyłam 2 kg..... Bez sensu, zupełnie bez sensu... Zła jestem na siebie, takei dwa kilo to wszak 3 tygodnie ciężkiej pracy... Ale już się stało, trudno :oops: Więc teraz mam, z 14 wyjściowych, do zrzucenia 8..... Te wstrętne 8 kilo..... Hmmm, jak było w tym przysłowiu> im dalej w las, tym więcej drzew... Taaak, coś w tym jest, im dalej w dietę, tym więcej pokus, pułapek i załamań. Ale teraz już się nie chcę załamywać, chcę doprowadzić sprawę do końca, schudnąć do 60 kg (wzrost 168) przynajmniej, chodzić regularnie na zajęcia fitness, kupić nowe ciuszki w nieosiągalnych dotąd rozmiarach i fasonach (takie dżiny biodrówki na przykład...). Postanowienie podjęłam w poniedziałek, jak do dzisiaj nie schudłam nic, ale jestem na 1 dzień przed miesiączką więc normalne, że trochę spuchłam... I waga wskazuje dalej 68 kilo.... tylko jeden mały kilogramik i będe na półmetku (po raz drugi, hehe...). Hmmm, takie dietowe półfinały. Eliminacje za mną, pokonałam 6 drużyn :wink: , a każda złożona z kilku tysięcy kalorii, no no, imponujące :wink: :!:
Ech, siedzę w pracy (takie siedzenie 8godzinne w pracy to dopiero dobija...) i chyba nie powinnam pisać teraz pamiętniczka odchudzania..... Cóż, łyk wody niegazowanej i wracam do pracy!
A dzisiaj po powrocie mam w planie aerobik, będzie dobrze.... :)
-
witaj!
mamy identyczny wzrost i prawdopodobnie, po niedzielnym ważeniu.. tę samą wage (moze 1 kg wiecej ;) )..
dlatego tym bardziej bede dopingować ! w dojsciu do wymarzonej sylwetki.. :roll:
staraj sie w miare na bieżąco spowiadać sie ze swoich uczynków.. ćwiczen i jadłospisu..to okropnie pomaga.. :D
pozostaje mi życzyc wytrwałości!
pozdrawiam weekendowo :)
-
Hej! witam Tęczowa Osóbkę!!!
Fiu, fiu, przy 57 kilo będziesz mega-szczupłą-laską, świetny plan!!! Jak się odchudzasz? 1000? Ja tak... Hmmmm, muszę się przyznac, że oprócz bardzo grzecznego spożycia 1000 kcal, dzisiaj nie udało mi sie uniknąć dwóch pułapek. Pierwsza to urodziny kolezanki w pracy i związane z tym dwa talerze ciastek na biurku obok.... nie zjadłam oczywiście tych dwóch talerzy, ale... spróbowałam z każdego po jednym :oops: :oops: a były 4 rodzaje :shock: :shock: :shock: . A wieczorkiem wpadł dobry kolega, pożegnać sie przed wyjazdem w dalekie kraje... i przyniósł sernik swojej mamy. Nie moge powiedzieć żebym tego sernika ZJADŁA, ale spróbować musiałam.... Takie straszne grzechy??? Za to po pracy poskakałam 60 min na zajęciach stepu (moje łydki wciąż mi o tym przypominają :wink: ) więc uznaję, żę bilans wyszeł prawie na zero. Co sądzisz???
Teraz zmykam na weekend do Warszawy i pewnie będe cały czas chodzić więc pozbędę sie paru kalorii :wink:
Napisz, jak Ty się odchudzasz, czy i co ćwiczysz i jak unikasz dietowych wpadek (na przykład takich jak opisane wyżej :? )
Pozdrawiam serdecznie i 3mam kciuki za udane ważenie w niedzielny poranek!!!!!
-
Hej!
Jestem na 1000 kcal juz 14sty dzien (nigdy tyle nie wytrzymałam! :D ).. niestety w tym 2 stracone :cry: , właśnie przez takie pułapki..
moje tzw. "rzucanie sie na jedzenie" jest przez to, że przestaje myslec o diecie.. i jak to bedzie fajnie gdy faktycznie zrzuce te zbedne kilogramy..
trzeba wbic sobie do głowy.. że bedzie za***** za tych 8-13 kg... :D
wczoraj troche pofolgowałas, ale dzisiaj mozesz to sobie odbic :D np.. katując sie wiekszą ilością ćwiczen, itp.. żeby nastepnym razem , mimo takich fantastycnych odwiedzin przez mysl ci nie przeszło zjedzenie chocby najmniejszego ciasteczka...
chociaż taka przyjemność raz na jakis czas nie zaszkodzi ;)
Jak sie odchudzam? Jak ćwicze ? nie jem po 18.00, potem jest tylko taki pyszny specyfik na oczyszczenie jelita, o którym mowa w moim temacie.. (łyżka ma z 150 kcal).
Mam mniej wiecej 5 małych posiłków. Niestety czasem jest to kompletnie niemożliwe, dlatego dieta opiera sie na suchym prowiancie i na dosc nieunormowanym czasie.. staram sie nie przekraczac 1000 kcal..
jesli chodzi o ćwiczenia.. niecierpie aerobiku, steppera, biegac, jeździc na rowerze nie moge przez kontuzje.. za to kocham po prostu basen! niestety przez jakis tydzien diety nie mogłam pływac z wiadomych powodów, ale od wczoraj wróciłam na tor.. Pływam godzinke - bardzo intensywnie.. :) i efekty widać.. nawet babcia mówi, że troche zmizerniałam :D
a ważenie przestawiłam na wtorek rano (zeby były równe 2 tyg diety.. plus te 2 dni)
trzymaj sie ciepło
i nie szalej z kaloriami... :)
buziaki :*
i zapraszam do mnie..
-
Hej hej!!!!
Jak minął weekend??? Basen non stop :?: :wink: :?: Omijałaś dzielnie jedzeniowe pułapki??? Ja nałaziłam się po Warszawie, obowiązkowy tour turystyczny, fajnie było :D
O jedzeniu nie wspomnę, bo miałam hustawkę, ale ogólnie trzymałam się prawie dzielnie i nie wciągnęłam jakichś strasznych ilości.
Zrozumiałam za to, że jeśli nie przestanę jeść W OGÓLE słodyczy, to kiepsko będzie, bo jak juz zjem jeden kawałeczek czekolady, to zmieniam się w czekoladowego potwora, coś w stylu cookie monster i kręcę się koło słodkości tak długo aż nie znikną w moim żołądku. Więc od dzisiaj ZERO SŁODYCZY. A poza tym, żeby oczyscić organizm z pochłoniętych wcześniej toxyn mam zamiar jak najdłużej jeść tylko warzywka i owoce, i trochę nabiału, tak do 5ciu dni. Dzisiaj zjadłam (do godz. 17tej) 864 kcal i wszystkie (oprócz 125 gr chudego twarogu) z warzyw i owoców, więc nie jest źle.... w domu jeszcze zjem jakąś sałatkę na kolację i ręce precz od lodufffki!!!!
Poza tym mam plan chodzić na aero 5 razy w tygodniu! Wiem, ze Ty, Bytherainbow, wolisz pływanie, ale ja lubie wyskakać się na aero, więc chce chodzić codziennie, a w weekendy jakieś spacery, może basen....
I coś jeszcze.... ćwiczenia na mięśnie brzucha, magiczna szóstka Weidera.... Są ciężkie i trzeba robic nono stop przez sześć tygodni, ale podobno działaja rewelacyjnie :!: Słyszałaś jakieś opinie o nich :?:
A co do Twoich 14 dni na 1000, to gratuluję, jesteś dzielna!!!! Najtrudniej na początku, potem się przywyczaisz i będzie lepiej!!!! Więc trzymaj się i nie poddawaj, jestem z Tobą :D :D :D
Pozdrowionka :D
-
Czas podsumowac dzień.... Wpisałam wszystko, co zjadłam , i co spaliłam i wyszło, że spaliłam o 600 kcal więcej niż zjadłam!!! Hej, hip hip hurra!!!! Hipka ma szanse zmienić się w gibką panterę :wink: :wink: :wink: Ale żarty na bok.... To udany dzień, na aerobiku wypociłam chyba z dwa litry, niestety nie zdołałam zrobic wszystkich brzuszków, ale poza tym, to 3małam formę i tempo :D
Od jutra powinnam zacząć 6 Weidera, ale nie wiem, czy dam radę, musże wstać bardzo wcześnie i odstac swoje w pewnym urzędzie więc nie wiem, jaka będize moja poranna kondycja jutro. Hmmmm. NIedługo ide spać.
Profilaktycznie omijam z dala lodówkę i nastawiam się pozytywnie na jutro, tez będzie dobrze!!!
No to dobranocki :P
-
nie no :( napisałam taki ładny wpisik dla Ciebie a mi nie wysłało :(( :?
to niesprawiedliwe ;)
hmm to super że spalasz więcej niż jesz - tak trzymać:))
a jak zrobisz 6 Weidera do końca to będziesz dla mnie autorytetem - ja wytrwałam jakieś 2 czy 3 tyg.
na razie jestem na cambridge a potem przechodze na 1000 ;)
-
Witaj Gatita!
Ciesz się, że wróciły Ci tylko 2 kg :) Ja zaniedbałam się mocno i od zeszłorocznego schudnięcia wróciła mi większość kilogramów, które zrzuciłam - około 10.... :oops: Nio ale teraz wracam do walki pełna sił i motywacji - bo za rok ślubik, a ja muszę się wcisnąć w suknię ślubną w rozmiarze 36 :D
Podziwiam Cię za to, że masz czas na ten aerboik 5 razy w tygodniu - ja od października zapisuję się na 3 razy tygodniowo. Jeśli będą miejsca, zapiszę się mój ukochany step. Ja także lubię się wyskakać i wypocić :)
A jak minął weekend w Wawie? Gdzie byłaś, co zwiedzałaś? Ja niedawno byłam pierwszy raz we Wrocławiu i zrobił na mnie wspaniałe wrażenie :)
Trzymam kciuki i zapraszam do mnie!
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=59457
Anita
-
Hej Allunia!!! Hej Aniffka!!
Jestem zaszczycona witając Was w moich szeroko otwartych ośmiokilowych progach :D :D :D :D Bardzo motywuje nie pisać tak tylko sobie a muzom, ale mieć jakiś odzew.
Allunia, wiem dokładnie, jakie to wkurzające jak wetnie nagle napisany post albo mail (mi się zdarza to drugie...). Ale nie przejmuj się, jeszcze sobie pogadamy :)
Zastanawiałam się tez nad Cambridge, ale jakoś nie miałam odwagi przejść na papu z proszku. A Ty już skończyłas, czy jeszcze dalej Cambridge :?: hmmm, sądząc po Twoich wynikach Cambridge skutkuje..... :D :) :D :) :D :)
Co do 6, to chyba zacznę w czwartek :oops: Bo dzisiaj zaspałam i nie poszłam do urzędu, więc musże to zrobić jutro.... A brzuszki o 6 rano to zdecydownaie ponad moje siły. Ale wiesz,co.... zagrzałaś mnie do boju :!: Dzięki! Będe zdawac relację, jak mi idzie. A moze Ty też się skusisz na powtórkę z weiderowej rozrywki????
Aniffka, gratuluję poważnej decyzji o małżeństwie! wow :!: Wiem, że ludzie tak mają, że w pewnym momencie się żenią, ale na mnie ten moment jeszcze nie nadszedł (chociaż mam 25 wiosen i mieszkam z lubym od 2 lat..). I jestem pewna, że w sukni nr36 będizesz wyglądac BOSKO!!!! Więc do roboty!!!!!!
Z aerobikiem to jest tak, że wcześniej chodziłam 2-3 razy, jak Ty, ale ostatnio zauwazyłam, że najtrudniejsze dla mnie (i pewnie dla 99% odchudzającej sie braci) sa wieczory..... "aerobik" wokół lodówki i szafek kuchennych i nagle, o zgrozo, niepostrzeżenie wciamkane jakies 300 kalorii ponad normę :shock: ..... Więc żeby się ratować przed tym wieczornym podjadaniem chodzę na aero i potem jestem bardziej wykończona niż głodna.... Zobaczymy, jak długo wytrzymam codzienne wygibasy, bo to jednak ostry trening. Może 2-3 razy jest rozsądniej... czas pokaże.
W Wawie, którą zresztą bardzo bardzo lubię jako miasto, odwiedzałam moja kumpelę z czasów liceum, która się tam przeprowadziła po studiach i, oprócz spacerku wokół rynku, brzegiem Wisły i po Łażienkach zaliczyłyśmy tez tradycyjny spacerek na Foksal, do TheMexican gdzie wciągnęłyśmy po margaricie :) Tak, mało dietetycznie... :oops: Ale potem skakałyśmy po fontannie w Metropolitan żeby schłodzić głowy :wink:
Cieszę się, że Ci sie podobał Wrocław. A co najbardziej??? Pozwiedzałaś :wink: też knajpy :?: Zajrzę zaraz na Twój pościk, zeby teraz nie męczyć pytaniami o rodzaj dietki i wage, i takie inne.
A zaraz napiszę małe spowiadanko z dzisiejszego dnia :D :D :D
Pozdrawiam i 3 mam kciuki za piękne sny o szczupłych nas.... no i żeby te sny nas dopingowały na jawie!!!!!!!!!!
DOBRANOCKI :D :D :D
-
Przyszedł czas na codzienną relację. Dzień pod względem dietowym super :P , znowu udąło mi się spalić więcej niż zjadłam (ale doliczam też kalorie z pracy, więc nie wiem, czy to nie małe "naciąganie"). Nie rzuciłam się na czekolade, którą mój chłopak myśli, że "ukrył" w szafce, ale dla mnie jest widoczna jak na dłoni.... i kusi, oj kusi... :oops:
Ale zauwazyłam coś niezbyt fajnego.... jestem chyba uzależniona od ważenia się. Pożyczyłam moją kochaną wagę elektro koledze zeby mógł zważyc bagaże przed wyjazdem.. to było w piątek...od tamtego czasu czekam na jej oddanie i ani razu się nie ważyłam. I już wariuję :!: :roll: :!: :roll: Auuu, tak bardzo chciałabym się zważyć zeby zobaczyć, czy coś się ruszyło, czy nie..... Może przesunąć tickerek chociaż troszkę do przodu..... Też tak macie??????
Pozdrowionka, 3majmy się dzielnie w dietce :!: :D :!: :D
-
Witaj Gatita! :D
Nio oczywiście, że moja wizyta we Wrocławiu była związana z pobytem z klubach :D Tak w ogóle to byłam tam z Celebrianką - poznałyśmy się właśnie na tym forum i zaprzyjaźniłyśmy się do tego stopnia, że Agatka będzie świadkową na moim ślubie. Tak trochę na odległośc - ale poznajcie się :lol:
A we Wrocławiu najpierw bawiłyśmy się 9 Bramie, a potem poszłyśmy do drugiego kulbu - nie pamiętam nazwy niestety. W każdym razie klub jest niedaleko rynku, to kamienica przerobiona na klub, wchodzi się przez taką niepozorną bramę. Hmmm muszę zapytać Agatki, jaki to klub, bo pewnie niejasno tłumaczę :D W każdym razie bawiłyśmy się świetnie! A margerity w The Mexican są boskie mniaaaaam! :lol:
Całuski!
Anita
-
Hej hej!!!!
Właśnie pisałam do Ciebie/u Ciebie :D
Ten drugi klub to pewnie Maniana???? Może się tam kiedyś spotkamy w szalonym tańcu nad ranem :?: :D
Już się zdążyłam zorientować w Twojej przyjaźni z Agatką Celebrianną, niesamowite!!!! Ja tez mam na imię Agata (stąd gatita> po portugalsku "a gata" to kotka, a po hiszpańsku gatita> kicia....). Wiesz, to forum to drugie, na którym coś piszę, więc jest dla mnie ciągle takie niesamowite, że można kogoś poznaĆ tutaj a potem się tak maxymalnie zaprzyjaźnić jak Ty z Celebrianną... SUPER!!!!!!!!!!!
Buziaki i do poczytania soon :D :D :D :D :D :D :D
-
Wpadam jeszcze na chwilkę :) Tak, tak, ten drugi klub to Maniana! Świetnie się tam bawiłam, bardzo bardzo bardzo fajny klimat :D
Co do forum - jest naprawdę niesamowite! Nawet pisałam pracę magisterską o tym forum i o wątku Celebrianki właśnie. Udzielam się tez na innych formach - tam są jakieś dziwne sytuacje, nieporozumienia, kłótnie, zawiść, wzajemna niechęć. A tutaj - nigdy nie spotkałam się taką sytuacją! Jest nas tutaj mnóstwo - i wszystkie traktujemy się taką samą otwartością i przyjaznym nastawieniem. A co mojej przyjaźni z Celebrianką - to naprawde magiczna sprawa :D Jesteśmy jak dwie siostrzyczki, wszyscy mówią mi, że podobieństwo nawet na zdjęciach to widać :)
Całuski i dobrej nocki!
Anita
-
Hej Gatita, poczytałam i jestem pod wrażeniem.
Jest w Tobie tyle energii, że co tam te 8 kilosków dla Ciebie.
Z ta codzienną obsesją ważenia też tak mam, ale wiem że wtedy mam kontrolę nad tym co się ze mną dzieje. Uważam, że taki nałóg nie szkodzi ani mnie ani wadze i z nim nie walczę.
Serdeczności.
A czekoladzie nie daj się, nie warto dla tej małej chwilki przyjemności.
-
gatita nie martw się znam ten problem z ważeniem ;) jak się odchudzam to ciężko mi wytrzymać dzień bez wagi :P tym bardziej że za kilka dni wyląduję w wawie na studia i tam nie zabieram wagi tylko kupuje sobie nową ;)) bo przecież musze mieć stałą kontrolę nad sobą :)
a z czekoladą Cie podziwiam - ja nie wytrzymuje jak wiem że cosgdzieś jest schowane ;) ale tak jedna kosteczka na tydzień by Ci nie zaszkodziła :)
-
Hej Dziewczynki!!!! Witaj Filigree, super, że tu jesteś!!
Jak się zaczął Wasz dzień??? Wyspane, brzuch wciągnięty, pierś do przodu i olśniewający usmiech??? :D :D Słyszę chóralne "tak" gdzieś daleko w głośniczkach.... Brawo, tak właśnie najlepiej zaczynac dzień :!:
No tak, czyli wychodzi na to, że wszystkie mamy obsesję ważenia.... Więc nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić i radośnie wskakiwac na wagę co rano!!!! I schodzić z uśmiechem, choćby nie wiem co!!!! Bo jedna z gorszych rzeczy w dietce to dzień zepsuty po porannym wazeniu kiedy zamaist ubywać, przybyło. Ale to nas nie dotyczy, od dzisiaj tylko spadki wagi, kto jest za????!!!! Oczywiście z wyłączeniem okresu, bo wtedy hipcio w nas daje o sobie znać :wink: i nie ma rady.
Allunia, z tą czekoladą można dac radę, oczywiście zalezy od nastawienia w danym dniu... Ja po prostu wiem, ze należę do gatunku "zjedz kostkę a wciągniesz całą tabliczkę i popędzisz do nocnego po drugą" :oops: Więc albo wszystko albo nic :cry: Po paru razach taka jedna kosteczka wchodiz na stałe do mojego jadłospisu i zanim sie zorientuję już jest too late i musże na nowo przechodizć katusze żeby się odzwyczaić.
Ale super, że zaczynasz studia, i to w takim fajnym mieście jak Wawa!!! Co będizesz studiować???
Filigree, dzięki za zrozumienie, masz rację, że nie warto.... bo i tak po 1 kostce czeko właściwie nic się nie czuje.... więc to namiastka przyjemności zaledwie a potem kolejna fałdka na udach :shock: :? :? A jak u Ciebie, ile kilosków do zbicia??? Jestem pewna, że jak się razem bedizemy dopingowac, to każda z nas schudnie swoje i nawet jeszcze więcej :wink: :)
Buziaki, wracam do pracy.... ale chyba najpierw skoczę po kawę.... grzeszna popołudniowa kawa z mlekiem :wink:
3manko Dzielne Dziewczyny, do wieczora można jeszcze zrobic mnóstwo dobrego i spalić całą furę kalorii:!: :!:
-
Gatita, ja tez mam dziś full pracy, ale wpadłam tylko powiedzieć Ci: ajjjjj, ale mi się podoba Twoje nastawienie do dietkowania! Chyba się polubimy, dziewczyno! :lol:
-
Heeeej Anitko :D :D :D :D :D
Ale miło usłyszeć takie słowa, aż się rumienię z zadowolenia :oops: :D :oops: :D
I teraz mam podwójną motywację> nie zawieść siebie i nie zawieść takich kochanych jak Ty dziewczyn na forum :!: :!: :!:
Za godzinkę zatopię kły w mojej podwieczorkowej gruszce a tymczasem polecam coś słodkiego i mało kalorycznego> cukierki Alpenliebe Bez Cukru, jeden ma 7 kcal, są różne smaki> butterscotch (mrrrr....), miętowo/śmietankowe (mniam!!) i jeszcze inne, ale nie pamiętam z wrażenia :oops:
No to słodkie buziaki, zaklejam mordkę cuksem i oddaję sie obowiązkom zawodowym 8)
-
Ach, dzisiaj będe miała z powrotem wagę!!!! Yupiii!!!
Jutro się zważę :lol: :lol: :lol: i zobaczymy jaki wynik :!:
Co za emocje, nie mogę się doczekać :D :D :D :D :D
-
Gagitko, rozumiem Twój entuzjazm........zresztą fajnie się cieszysz.
Bez dzisiejszego ważenia nie miałabym radosnej świadomości, że upłynnilam 0,5 kg /bo to woda/.
miłego popołudnia
-
Hmmm, Filigree, a czy to aby na pewno woda...???? Bo jeśli rzeczywiście na początku odchudzania tracimy tylko wodę, to trzeba by zawsze od wagi wyjściowej odejmować te 1 czy 2 kilo, bo to wszak woda, a nie tłuszcz..... czyli myśląc w ten sposób> naprawdę ważymy mniej niż waga pokazuje.... czy rozumuję logicznie????
Ja tam myślę, że Twoje pół kilo to super sprawa!!
Bądź z siebie dumna i przypomnij sobie swoje 17 kilo w dół. Najdłuższa podróz zaczyna się od małego kroku.
Gratuluję i buziaki serdeczne ślę!!!
Miłego popołudnia :D :D :D :D :D :D
-
u mnie spada - choćby to woda ale brzuszek mam już naprawdę mneijszy ;) ale słodziutki sweterek sobie kupiłam ddziś :)) ładna soczysta zieleń ;) uwielbiam ten kolorek :) i mi się humorek bradzo poprawił :)) jak to miło znaleźć coś na mnie - co z tego że rozmiar XL ;P
uu waga z powortem ;) powiem Ci nasza obsesja to chyba nic w porównaniu z moją mamą - ja sięważę codziennie rano po wizycie w kibelku a mama oprócz tego jeszcze ze 4 razy dziennie i się z niej śmieję :P
filigree pół kilo też waży pól kilo czy to tłuszcz czy woda ;) i już kręgosłupowi i nogom jest lżej o 0,5 kg :) ja w ciągu tyg. teraz na cambridge zeszłam jakieś 4,5 kg - w części to na pewno woda ale już o wiele lepeij wyglądam :))
-
Hej hej :!: tylko zajrzałam na momencik zanim zamknę kompa :D
No właśnie Allunia, to jest dobre wytłumaczenie> o pół kilo lżej, nieważne, czy to woda, czy cotaminnego!!! :D Teoria na piątkę (duzo lepsza od mojej :lol: :lol: :lol: ).
Pozdrowionka i całuski od Tymczasowej Kluski
-
Witam,dzieki za odwiedziny na moim wątku :P
widzę,że mamy podobne cele,tylko ty juz jestes silniejsza,bo masz na swoim koncie odchudzaniowe sukcesy 8) ale dam i ja rade :wink:
co do obsesji wagowej to hmn............mam to samo,jeśli się odchudzam.bo gdy nie to boje na nia wchodzić :wink: żeby sobie humoru nie popsuć :roll:
życzę dobrej nocki,bedę tu wpadac i cię pilnować 8)
buzi,buzi:**
-
Dobry Wieczór Pięknym Paniom!!!
Witam cię Blanka!!! Oczywiście, ze dasz radę! Najłatwiej jest zrzucić kilogramy przy pierwszym chudnięciu. Przy kolejnym ma sie więcej doświadczenia, to racja, ale organizm też wie swoje i bardziej "broni" tłuszczyku, bo pamięta jak go z niego ograbiono.... Ale zaparłam się i łatwo nie odpuszczę!! Trzymajmy się razem - będzie nam łatwiej :D :D
Jestem kompletnie połamana po dzisiejszym stepie, wydaje mi się, że moje ciało jest z jakijś nieokreślonej gumy, jednocześnie giętkie i nieposłuszne... Strasznie bolą mnie plecy... a po stepie powinny chyba bolec nogi, co??? Ale może to dlatego, że nie jestem zbyt biegła w krokach i musiałam się mocno wysilac żeby skumac niektóre układy i potem je powtórzyć a po 8 godzinach pracy przed kompem ma się ochote na relax a nie koncentrację.... byłam trochę spięta i pewnie dlatego bolą mnie teraz plecy...
Ale do rzeczy.... powtarzam relację kalorie spalone-kalorie spożyte jak wczoraj, czyli: tych spalonych o 600 więcej!!! Ole, ostatnim wysiłkiem robie falę mexykańską na swoją cześć :wink: :D :D
To chyba wszystko na dzisiejszy wieczór, odpadam od kompa..... a jeszcze muszę przygotowac jakieś papu żeby wziąć na jutro do pracy....... auuu!!! mój chłopak mówi, ze zrobi, ale kto go tam wie jak u niego z liczeniem kalorii??? (kiepsko, ja to wiem :wink: )
A jak Wam idzie?? Zaraz pozaglądam do was, to się, mam nadzieję dowiem.
Dobranocki bardzo zmęczone, ale za to z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku :D :) :D :)
Słodkich snoof!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dzień dobry!!!!
Wcinam pyszną nektarynkę drugośniadaniową i obwieszczam wszem i wobec> minus 1.5 wedle dzisiejszego ważenia!!!!!!!!!! Heeej, czy to nie piękne????? Aż się zważyłam 2 razy, bo nie mogłam uwierzyć.... :D :D :D
A co u Was MIłe Panie??? Motywacja i samodyscyplina dokręcone na ostatnią śrubkę??? Przecież dzisiaj taki piękny dzień, czwartek, już bliżej niż dalej do weekendu i słodkeigo lenistwa w niedzielny poranek :D :) :D :)
POzdrawiam gorąco i spadam do pracy (a dużo jej dzisiaj :? :shock: :? )
Powodzenia!!!!!!!!!!!!!
-
Brawo, brawo!
U Ciebie, Agatko już półmetek :D
Aż radośniej się zrobiło, gdy wiadać sukcesy :D
A śrubki motywacyjne, poluzowane nieco babską przypadlością dziś już dokręciłam. Dodatkowo zmotywowana Twoim oszałamiającym wynikiem, zjadam skromniutki obiad i optymistycznie nastrajam się na resztę dnia.
Buziaczki
-
Witaj Gatita!
Nononono, wielkie gratulacje! Jesteś już na półmetku, całkiem niewiele pozostało! :D Ach, nio i jak tu nie lubić wagi za takie przygody :lol:
Ja mam dzisiaj mnóóóstwo zajęć w pracy, nie miałam nawet czasu, żeby zajrzeć na własny wątek. Ufffff ale w sumie bardzo to lubię, czas wtedy biegnie bardzo szybko, nio i ciekawie się pracuje :)
Cieszę się bardzo, bo od października naprawdę ostro biorę się za ćwiczenia: we wtorki i czwartki będę chodziła na aerobik, a w poniedziałki, środy i piątki na siłownię z moim Pawełkiem i naszymi dwoma kolegami. Strrrasznie się cieszę i już nie mogę się doczekać!
A na razie muszę zdać jeszcze jeden egzaminek i obronić się :) Ale nic to w porównaniu z makabrycznym egzaminem, który zdałam tydzień temu w piątek.
Niooo a życie jest pięknie!
Uwielbiam Was dziewczęta za to, że odchudzacie się z uśmiechem na buzi! To jest najważniejsze!
Całusy!
Anita
http://www.gifownik.pl/gify_gifownik/3d/19.gif
-
gatita tak tak 1,5 kg w dół to piękny wynik - ja dzisiaj też stanęłam na wadze i 1kg mniej :) cuudowne uczucie :)
tym bardziej że wczoraj byłam na ognisku u kumpeli były kiełbaski z grilla, piwko itp, a ja nic nie mogłam zjeść ani wypić oprócz wody i się opłaciło stratą na wadze :) i love this game :)
filigree tak motywuj się i nastrajaj pozytywnie bo niedługo zobaczysz na wdze efekty :) warto się czasem potrudzić :)
aniffka podziwiam za ambitne plany - siłownia, aerobik i Twoje pozytywne nastawienie do tego :) a egzamin zdasz szybko i bezboleśnie bo na pewno z Ciebie zdolna kobitka jest :)
-
dziewczynki, pisac nie moge, bo uzarła mnie osa i mam zamiast łapki prawej ogromny balonik.dostalem surowice.
allunia gratulacje, bardzo sie ciesze
aniffiko wzbudzasz moj podziw, a racje masz ze zycie jest piekne.
agatko, motywuj nas, zarazaj optymizmem.
wybaczcie mi te makabryczne literówki, ale inaczej sie nie dało
buziaki ogromne
-
Och Filigranko!!!!
A to paskudne osisko!!! Pokaż mi, gdzie zwykle lata, to ja ją tak pacnę, że zapomni od czego ma żądło :wink: :wink: :wink:
Niech Twoja łapka wraca szybko do normalnych rozmiarów!! Mam nadzieję, że Cię
nie boli, co???
Głowa do góry i łapka w ocet, już niedługo to będzie tylko niejasne wspomnienie!!!
Buziaki jak rosomaki :D :D :D
-
Buziak Gatita!
Ależ Ty masz energii w sobie! Wchodzę na Twój wątek i od razu buzia mi się śmieje :lol:
Dziś na króciutko, bo roboty mam mnóstwo!
Całuski gorące!
Anita
-
Hej Kobietki Kochane!!!!!
Wykorzystuję resztę przerwy obiadowej żeby się do Was odezwać :D :D :D Och, zaszalałam z kaloriami dziś z rana więc na obiadek wciągnęłam tylko max dietetyczną zupkę zmixowaną.... ziemniaczek, trochę kalafiora, bruxelka.... auuu, ale jestem głodna!!!!!!!!!!!!!!!! Piję wodę i udaję, że czuję, jak głód znika, znacie to skądś :wink: :?: Ale nie ma rady / trzeba zapłacić za poranną kanapkę... i dżemik do płatków jęczmiennych i wylizane niemal do czysta naczynko....
Allunia, musże sobie zapisać na lodufffce > I love this game :D :D :D To rewelacyjne motto dla odchudzaczy!! Bo jeśłi potraktujemy odchudzanie jak dyscyplinę sportu albo super zabawę, to nabiera zupełnie nowego wymiaru!!!! I jaka satysfakcja jak się trenuje codziennie!!! Piękny text!!! Proponuję od dzisiaj rozpocząć bieg ku laurom olimpijskim :D :D :D :D :D Olimpiada Dieta!!!!!!!!!!
Dzielna jesteś, ze wytrzymałaś na grillu, brawo ta Pani! Ja mam pikinik w niedizelę więc, wiedziona Twoim świetlanym przykładem, zabiorę butlę wody i będę trenować :wink: :D No i gratuluję kiloska w dół :D :) :D :) :D :)
Aniffko, to super, że zaczynasz aero i siłownię, dieta nabierze więcej sensu i będzie Ci łatwiej!!! Może niedługo przebijesz wszystkich chłopaków w podciaganiu na drążku :!: :D :!: :D
Wiesz, jak tak ćwiczę swoje shape'y i stepy i rozglądam się wokoło, coraz bardziej podziwaim wszystkie wspaniałe kobiety, które ćwiczą.... widac wysiłek na twarzy, widać emocje, ambicję, coś niesamowitego!!! Jak wszystkie pokonujemy swoje słabości, ból (bo czasem boli, nie da się ukryć..), jak nie patrzymy z samozachwytem w lustro (jak czasami sterydowi panowie na siłowni) tylko skupiamy się na swoim ciele i zmuszamy je do wysiłku. Chylę czoła przed wszystkimi nami, mamy ogromny potencjał i pozytywną siłę!!!
Jescze duzo egzaminów Ci zostąło??? Z tego, co rozumiem, to uczysz się i pracujesz, wow!!! Pójdzie gładko, ale i tak 3mam kciuki za pełen sukces naukowy :!: :!:
Filligranko, pewnie przez tę spuchniętą rękę nie możesz sięgac do lodówki, co :wink: :D :?: A tak na poważnie> kilogram w dół na pewno pociągnie za sobą kolejne!!! 3maj się dzielnie! Tez coś ćwiczysz??? Wiesz, szukam jakiegoś fajnego zestawu cwiczeń na rano, żeby się rozruszać, ale nie przemęczyć, znasz może jakiś??? A jak nie, to wymyslimy coś razem :D :D :D
A co tam słychać u Blanki??? Waga w ruchu???
Pozdrawiam Was bardzo very i ściskam kciuczki za udany początek weekendu!!! Dla mnie zawsze weekendy są najgorsze, bo załamuje się rytm codzienny (nie wstanę przeciez w weekend o 7 rano!!! ani nie wyjdę z knajpy o 23, bo o 24 muszę być w łóżku...), często jestem cąły czas poza domem i zwykle wciagam więcej kalorii niż ustawa przewiduje... :( Ale może w ten weekend zrobię sobie głodówkę oczyszczającą??? Ojej, sama już nie iwem!!! W kazdym razie> niech nam będzie dobrze a słodko tylko na duszy, nie w żołądku!!! Buziaki wielkie :D :) :D :) :D :) :D :) :D :) :D :)
-
Witaj Gatita!
Ale z Ciebie gadułka hihihi :lol: Ja nie mam raczej problemów w ciągu dnia z trzymaniem się kalorii - a to dlatego, że codziennie rano przygotowuję sobie jedzonko na cały dzień i rozpisuję wszystko w dzienniczku. Wtedy wiem, ile czego mogę w ciągu dnia zjeść i ewentualnie na co zamienić :) To bardzo wygodne, polecam!
Dołączam się do olimpiady!
ODCHUDZANIE - I LOVE THIS GAME!
A co do głodówek - nie polecam! Uważam, że to niepotrzebny szok dla organizmu. Jeśli chcesz się oczyścić, to lepiej zrób sobie dzień na samych warzywach albo na samym nabiale. Organizm ma wtedy zapewnioną odpowiednią ilość kalorii, ale ma tez czas na oczyszczenie się.
Całuski i miłego dzionka!
Anitka
-
Hej Anitko!!
Dzięki za poradę głodówkową. Może spróbuję dzięń nabiałowy, bo warzywny już robiłam w zesżłym tygodniu. I nie pisze już ani słówka więcej, ani słówka, bo potem napiszesz, że się rozpisuję, więc żeby nie było żem gadułka, koniec, kropka!!!
Ja też wchodzę w> ODCHUDZANIE - I LOVE THIS GAME
Ale buziaki to można przesłac na koniec, co????
:wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
-
ja też wchodzę, tylko że............ jutro rano wyjeżdżam :cry: :cry: - wyjazd nagły, niespodziewany, wrócę za tydzień - c`est la vie.
Obecuje dzielnie się trzymać, omijać wszystkie pułapki, nie szukać pokus,
a Wam Moje Drogie życzę kolejnych wagowych spadków, radosnego dietkowania, ćwiczeń do utraty tchu, no i........ miłości.
Juz za Wami tęsknię.
ps. łapa ma się lepiej, pędzę pakować walizkę.
Buziaczki
-
Gatito, ależ ja właśnie uwielbiam gadułki! Sama nią jestem zresztą :D
W końcu - czym byłby świat bez rozmowy?
Więc PISZ, PISZ, PISZ jak najwięcej, bom ciekawa co u Ciebie :D
Całusyyyy!
Anita
-
Witam Wszystkie Piękne Panie w ten Poniedziałkowy Poranek :D :D :D :D
Poniuchałam trochę po postach weekendowych i moim oczom objawił się obraz oczywisty> weekendy to spiętrzona pułapka dla nas wszystkich, dwa cudownie wolne od pracy dni kiedy dieta zostaje postawiona w krzyżowym ogniu pokus...... Muszę się przyznac, że ja też... nie daję sobie rady z weekendami :? Najbardziej chyba mi trudno przestawić nagle organizm na inne godizny posiłków.... No i jeść na mieście, bo nie wiem dokładnie, co jem.... A prędzej czy później przychodiz na mnie moment> i tak wszystko mi jedno.... i jedzenie różnych zakazanych pyszności............ Co zrobić z tymi weekendami????? NIe chcę w kółko myśleć tylko o 1000 kcal.... i nie chcę weekendowym podjadaniem zaprzepaścić 5 dni diety i aerobiku.... Hmmm.....
Chwilowo mam tez inny "problem"... W przyszłą sobote wyjeżdzam na dwa tygodnie do Portugalii. 1 tydzień praca, drugi tydzień relax. I już się boję, jak to się skończy dla mojej dietki!!! Przez 1 tydzień jedzenie w knajpach, a w Portugalii nie ma takich stworów jak bary sałatkowe.... Nawet do ryżu dodają oliwę!!! Auuu.... w dodatku wszystko jest pyszne... i te ryby z rusztu..... Teraz się sprężyłam żeby przed tym wyjazdem zbić jeszcze ze dwa kilo, ale coś czuję, że wrócę cięższa o trzy.... Co robić mam????
No i nie będzie tam aerobiku.... Może gimanstyka codziennie z rana? Ciekawe, czy sie zmobilizuję żeby wstać z ciepłego hotelowego łóżeczka o godzine wcześniej.... i fikać w rytm błogich chrapnięć mojego lubego.... Na razie myślę sobie, ze postaram się codziennie ćwiczyć, na śniadanie jeść płatki albo suche tosty (bo tam snaidania się jada w kawiarniach i do wyboru jest 1001 słodkości i tosty z serem albo masłem...), na obiad coś sensownego, rybę z rusztu z sałatką, zero deseru :shock: , a na kolację zupę warzywną albo sałatke.... Myślicie, że uda się nie przytyć????
Filigranko, wracaj szybko do nas!!!!! Hope, że Twój wyjzad będzie udany!!! Pewnie zobaczymy się dopiero za 3 tygodnie, bo jak Ty wrócisz, to ja wyjadę.... Ale może zobaczymy sie już chudsze???? Mam nadzieję, że tak :D :) :D :) :D :) :D A przynajmniej nie grubsze (tu czuję wielki paluch wskazujący na mnie> tak, to ta pani będzie się starała nie przytyć....).
Anitko, opowiedz mi o swoich weekendach, czytałam, ze też Cię przytłaczają.... ilością kalorii...... Może masz jakis sposób??? Może razem coś wymyślimy, ratunkowy plan weekendowy dla Olimpijczyków :D . Ja w sobotę nawet nie ściemniąłm zbytnio, ale już w niedizelę, pół dnia u znajomych.... pełen stół..... nie dałąm rady się opanowac i wchłonęłam to i owo (na przykład lody waniliowe z suszonymi bananami.... pycha!!!!).
Ale teraz nowy tydzień, obiecuję być grzeczna :D :) :D :) :D
A gdzie się podziała Allunia??? Hej ho, może znowu mniej o jedno kilo????
Sorki za literówki, pisże w pośpiechu żeby nie przeginać w pracy :oops:
Uściski i pozdrowionka, 3majcie się dzielnie Wspaniałe Dziewczyny!!! I miłego dnia! A kto idzie na aerobik/siłownię/basen/itp.... niech się dobrze bawi i spali mnóstwo kalorii! Buziaki
-
meta> grudzień 2005
Uszanowanie!!!
Wpadłam na chwilkę żeby Wam powiedzieć, że ustalam sobie metę, czyli 60 kilo (idealnie to bym chciała 58..), na grudzień tego roku. Chyba realne, co??? Nawet jeśli wrócę z Portugalii z wagą 67, to 7 kilogramów w około 11 tygodni chyba się uda, co??? Najlepiej ustalić metę na 31.XII. I wtedy jako postanowienie noworoczne będę mogła sobie zapisać> utrzymanie wagi. Czy to nie byłoby cudowne????
Zbieram zapisy> kto ustala metę na 31.XII.??? A potem, do września roku 2006 trzyma się dzielnie i nie tyje.... a potem, to już ma ustawiony set point, czyli nową wagę, do której organizm będzie dążył... I pójdzie już z górki!!!!!!!
Ach, czuję już dreszczyk emocji na myśl o tym boskim ciele, które czeka na mnie pod wałeczkami tłuszczu!!!
Czyli postanowione> do końca grudnia zrzucam resztę zbędnego balastu i ćwiczę mięśnie, ujędrniam ciało :D :D :) :D :) :D :) :D :) :D :D :) :D :)
Obiecuję to sobie i Wam. Już się nie mogę wycofać :P :P :twisted: :P :P
Ahoj przygodo!!!!!!!!!!!
-
czesc gatita!
przeczytałam Twój cały pamiętniczek i strasznie mi sie spodobał:D
jestes strasznie przebojową i symaptyczna osóbką:D
co do Portugali... moja mama kiedys była i oni tam uwielbiają ryby. zwłaszcza [chyba] dorsze. wędzone...
więc jeśli lubisz ryby to nie bedzie problemu... bo ryby maja nie duzo kcal... do tego jakas sałatka..
a rano moze jogurt? albo tost pełnoziarnisty?
w każdym bądź razie życze Ci powodzenia i nie przytyj Olimpijko!
to nie leży w naturze sportowca!!
i bedziesz spacerowac duzo, prawda? zwiedzac i oglądać. a wieczorem tańce w nowo poznanych knajpach:D
moim głównym celem jest zbicie centymetrów, ale dąże do wagi 70 kg.
weekendy da sie przezyć tylko trzeba mysleć o czym innym!
buziaki!