Po raz n-ty do n-tej potęgi zaczynam się odchudzać Nic mnie nie goni - nie idzie lato a do Sylwestra jeszcze hohoho Chudnie ktoś ze mną

Mam 24 lata, odwieczne problemy z wagą. Waze o jakies 15 kilo za dużo, mimo to wcale nie uważam się za nieatrakcyjną dziewczynę. Nie jestem zdolowana - to nowosc w moim zyciu Po prostu chce schudnac, bo czuje, ze mam teraz na sile (chetnie sie nia z kims podziele )

W ciągu ostatnich 3 miesięcy 2 razy sporo chudłam i sporo tyłam... Trochę to zniechęcające, ale nie będę o tym myśleć, wieć to nie ma na mnie wpływu.


Będę stosować dietę 1000 kcal, ale teraz to raczej cel niż sposób.
Bo ja mam plan
do końca tego tygodnia nie ograniczę liczby kcal Taka będę W tym tygodniu wprowadzę do mojej diety regularność Będę jadała o: 8-8.30, 12-12.30 (no pewnie nie, ale nie chcę tak oficjalnie legalizować diety 2-posiłkowej) i o 17-17.30
w Przyszłym tydodniu wyłączę wszystko, co tłuste i smżone. Liczbę kcal ograniczę do 1300
za dwa tygodnie odpadnie biały chlebek. Nadal 1300 kcal
Stopniowo zejdę do 1000 kcal

Z ruchem to mam pewien problem... Od kiedy mam praktyki, wracam totalnie padnięta do domu i nie mam siły siedzieć przed komputerem - o poważniejszej aktywności fizycznej nawet nie mam co myśleć W tym tygodniu wystarczy mi 15 minut pedałowania dziennie... Potem zobaczymy

Ważyć się będę raz w tygodniu - np we wtorki