-
Witam :)
Wracam na prostą- wczoraj pilnowałam diety, byłam na ABT i dziś rano ważyłam 57,5 kg :) Musze szybko zatrzeć ślad tych kilku zmarnowanych dni, bo (mimo,ze sie do tego nie przyznawałam :wink: ) już sie przyzwyczaiłam do 57 na wadze :lol:
Xabi, jeszcze raz podkreślę, w odniesieniu do tego, co napisała lit, że polecane przeze mnie leki nie są przeczyszczające! Przepisał mi je gastrolog, właśnie na 'leniwe jelita'- one stymuluja je do pracy. Poza tym, gratuluje tak skutecznej zmiany stylu odżywiania, zwłaszcza, że nie masz wagi i nie możesz kontrolować się na bierząco :) Dla mnie dzień zaczyna sie od ważenia, nie panikuje z powodu małych wahnięć, ale czuję, że mam nad sobą (a raczej pod sobą :wink: ) bezlitosnego strażnika i dlatego tym bardziej podziwiam Twój wynik.
Lit, biedactwo, nie chce Cie martwić, ale drożdżówki to prawdziwe bomby kaloryczne :( Nie powiem Ci ile one ważą, bo ja omijam takie pokusy z daleka, żeby sie nie drażnić :wink: A wzrostem wagi sie nie przejmuj, zaraz wrócisz do poprzednich efektów :)
Cynia, cóż za fantastyczny wynik :!: :D Mam nadzieję, że sie utrzyma, a nawet jeśli nie, to dostałaś taką 'marchewke' na zachętę , widzisz realne efekty i masz pozytywną motywację do dalszej walki :) Ze zmianą tickerka mam tak samo jak Ty, też nie chce sie spieszyć, żeby mieć pewność :lol:
A kolacji nie żałuję, bo rzeczywiście była super i to, przede wszystkim, nie ze względu na jedzenie (które notabene było pyszne :wink: ).
Trzymajcie się ciepło :)
-
cześć dziewczynki!!!lit drożdzówka to faktycznie nie jest dobry pomysł/joko odstępstwo od diety może być/ja mam słobość do pizzy tej wielkości,ale staram się nie przekraczać 3 tygodniowo/a teraz jestem uziemiona ,to zobacze jek schudnę /xabi odchudzamy się podobnie,ja też traktuje to jako zmianę w odżywianiu.na jelitka najlepszy jest błonnik.werek tikiet nie zmieniam,jeszcze nie teraz.dziś było więcej.placki nie zrobiłam.tak że zmieściowa łam się wczoraj w 1000.!!!a dziś mrożonki/gołąbki,pomidorowa,jabłka/.powodzenia dziewczynki!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Dzś leniu****ę. W pon byłam na siłowni, wczoraj na ABT i dziś czuję, że mięśnie potrzebują odpocząć. Nawet nie to, że mam zakwasy, od kiedy staram się ćwiczyć regularnie zapomniałam o ich istnieniu, ale jestem ogólnie wyczerpana. A może to po prostu wina pogody i niskiego ciśnienia..? :wink: Za to diete trzymam, na razie mam na koncie ok. 700 kcal :)
Wiecie co, byłam w herbaciarni i kupiłam pu-erh sypany, o smaku czekoladowo- migdałowym :) To taka namiastka słodyczy... Te oryginalne herbaty są droższe, ale ja zaparzam po kilka razy w termosie, a poza tym, może ich lepsza jakość przełoży się na skuteczność w spalaniu tłuszczu :wink:
Cynia, mam do Ciebie nieśmiałą prośbę: Bardzo lubię czytać Twoje posty, ale stosujesz tak "oryginalną" interpunkcję, że czasem bywa ciężko :wink: Mogłabyś wrócić do tej bardziej konwencjonalnej..? :lol:
Gratuluję wczorajszego lmitu! :D 1000 kcal to naprawdę mało, jestes bardzo dzielna. a jakie mrożonki wcinasz?
-
No tom się tymi drożdżówkami załamała :(( dla mnie to nie jest odstępstwo od diety,a raczej jej podstawa- są pyszne, sycące...poza tym to jedyna znośna rzecz do zjedzenia w sklepiku w mojej szkole (a często zdarza mi się wziąć za mało, tudzież w ogóle nie wziąć jedzenia do szkoły). Cóż...będąc optymistką powiem, że teraz pewnie będę łatwiej chudnąć, jak przestanę wcinać te drożdzówki :P
Ale z bułek nie zrezygnuję...tylko za moje ukochane z ziarnami (takie spore dość, niepowiem...) liczę po ok.250kcal. Ciężko jest.
Ale za to dzisiaj 1050 kcal tylko :D zaokrąglę sobie do 1100, bo pewnie wypiję jeszcze rosołek, a i margines błędu musi być :)
Werek gratuluję powrotu- mnie też ogarnęła ostatnio Wielka Mobilizacja. Może nawet idąc za Twym przykładem coś trochu poćwiczę :D
a co do środków farmakologicznie wspomagającym pracę jelit, to wiem, że to nie są przeczyszczacze(vooo...ale fajne słowo :D),jednak mimo to jestem sceptyczna, ale może to tylko mój organizm błyskawicznie się od tego uzależnia. W każdym razie, dużo błonnika :D
cynia32 chodzi o taką małą pizzę na zimno? też ją uwielbiam...odzwyczaiłam się głównie ze względów finansowych:P (u mnie w szkole strasznie zdzierają na takich rzeczach, a poza nią z kolei zwykle nie jadam pieczywa :P)
Trzymajta się dziewczyny, we've got the power ;)
-
no to tłumaczę moje błędy!!! używam laptopa,i jak czasem dotknę pad to różne części słów są w dziwnych miejscach/kursor przeskakuje/.jak nie mam czasu to nie sprawdzam,z góry przepraszam za te zawiłości.na moje błedy ortograficzne nie zwracajcie uwagi /jestem dysortograficzna/chociaż gram na kurniku w literaki i nawet mam niezły ranking.Lit masz rację co do pizzy moja jest tania 1.3złale ma dużo pieczarek z cebulką i sera i jest na cieście razowym,pycha.Werek mrożonka to moje gołąbki,nic dziś nie gotowałam!dziecko je to co mamusia,gorzej z panem!na razie super 1200!!!papa
-
Cześć dziewczęta!
Troche mnie nie było i miałam sporo do nadrabiania w lekturze ;). Nie bardzo miałam ostatnio czas na internet. Wprowadziłam spory rygor do swojej diety i codzienne ćwiczenia, więc waga poleciała na łeb na szyję, aż się boję czy nie za szybko. Ja również uległam agitacjom Werka na temat wag elektronicznych ;) i moja nowa przyjaciółka już do mnie jedzie . Ciekawe co tez ona mi pokaże, patrząc na Wasze doświadczenia prognozy nie są najlepsze, trzeba się liczyć z kilogramem do dwóch więcej ,już się na to psychicznie przygotowuję ;).
Mam pytanko, które mnie samą nurtuje już od jakiegoś miesiąca, jak macie zamiar dziewczęta poradzić sobie ze świętami ?:) Ja już się boję, od lat obiecuję sobie umiar a i tak przybywa mi zawsze ze dwa kilo, a potem przecież zaraz sylwester i jak tu się wcisnąć w kieckę :P
-
Dzień dobry, pięknym paniom! :)
Och, jak miło, że nasz topik znowu się ożywił. To lubię! :lol:
Evik, wielkie, ogromne gratulacje!!! Kurcze, strasznie duzo już schudłaś! :o Myslę, że jeśli się nie głodziłaś, tzn. nie jadłaś poniżej 900- 1000 kcal i duzo ćwiczyłaś, to nie ma się czym martwić :) Widocznie Twój organizm szybciej składa broń i sięga do rezerw tłuszczowych. Cóż, tylko zazdrościć... :wink:
Acha, cieszę się, że uległaś moim agitacjom i kupiłaś wagę elektryczną :D Z góry uprzedzam: Ja naprawdę nie pracuję dla producenta, ani dystrybutora takich wag! :lol: Mysle, że nie będziesz żałować zakupu.
Cynia, to ja Cię przepraszam, że sie czepiam pierdół! :wink: I tak będę czytać Twoje posty, nawet, jeśli próbujesz mnie zmylić dziwnymi znakami przestankowymi! :lol: :lol: :lol:
Lit, sory, że byłam posłańcem złej informacji- uświadomiłam Cię, co do drożdżówek i teraz mnie nie będziesz lubić :? :wink: Poćwiczyłas coś? Ja dziś muszę zaliczyć siłownię, tak postanowiłam, chociaz na razie wcale mi się nie chce...
A waga dziś powiedziała do mnie: 57,3 kg :D !
-
Czesc dziewczyny! Tu az wrze od zapalu do odchudzania ;) A ja mam problem. W dzien idzie mi swietnie a wieczorem wracam i zjadam np dwi kajzerki z serem :| W dzien tak ok 800-1000 a na wieczor dodatkowe 500-600. Niedobrze :( Dzis stwierdzilam ze moze to dlatego ze brakuje mi takiego jedzenia wiec zjadlam rano dwa kawalki razowca z serem. Moze to cos da i na wieczor nie zjem. Wieczorem pewnie bede musiala zjesc chinszczyzne bo teraz nie zdaze. Ale wezme tak za 300 kcal. Musi sie udac :)
-
Limecia, problem z wieczornym podjadaniem jest powszechny, też go znam, az do bólu...
W ostatnivh Wysokich Obcasach był nawet o tym artykuł i widziałam, że pojawił sie na str. glównej dieta.pl, ale mnie on niewiele pomógł; no, może tyle, że dowiedziałam się, jak wiele osób tez sie z tym boryka :wink:
Staram sie nie objadać wieczorem, ale jakies owocki, jogurt z musli, zawsze mi wpadną :oops: rozważam nawet powieszenie w kuchni kartki z dużym napisem: Nie rusz!!!. Także, pamiętaj, nie jestes sama :)
Chciałam sie jeszcze podzielic z Wami moim wielkim szczęściem po wczorajszych zakupach, mogę..? :)
Poszłam na polowanie odzieżowe i okazało sie, że spodnie i spódnice nosze teraz w rozmiarze 36! :D Nie spodziewałam się tego, bo wcale nie czuję się specjalnie szczupła. Z niedowierzania, kupiłam centymetr i pomierzyłam się rzetelnie. Jest tak:
biust- 92
tali- 65
biodra- 92
Wiem, że są tu dziewczyny, które z takich wymiarów się odchudzają, ale dla mnie to najlepszy wynik od lat i więcej mi do szczęścia nie trzeba; Oprócz uniknięcia jojo, oczywiście...
Może moja radość będzie dla Was motywacją, jeśli nie, to przepraszam za głupie przechwałki... :wink:
-
Werek to naprawdę piękne wymiary :) Ja nigdy nie mialam talii 65, nawet gdy ważyłam 47 kilo to w talii mialam 67/68 :( Poza tym myślę, że naprawdę osiągnęłaś już swój cel, a ten kilogram to tak jak już ktoś pisał tak naprawdę walka o utrzymanie tego co osiągnęłaś.
A karteczki to wcale nie taki zły pomysł:P ja rozważałam wywieszenie swoich "grubych" zdjęć na lodówce ;) .Co do mojego organizmu to myślę, że zareagował tak miło dzięki ćwiczeniom, pierwsze 15 kilo schudłam przecież na samej diecie. Ja z podjadaniem wieczornym juz problemu nie mam, zupełnie sie od tego odzwyczaiłam, przestawiłam całkowicie swoje posiłki, kiedyś nie lubiłam jadać śniadań, teraz na śniadanie futruję najwięcej tak, że wieczorem nie jestem tak głodna żeby jak dawniej rzucać się na lodówkę :) Wyznaję zasadę, że lepiej napchać się jak ryjówka aksamitna ;) do 17 niż zjeść nawet mniej, ale później i zauważyłam, że to działa :)