-
Sezon Działkowy :-)
To znowu ja.
Niestety wróciłam :evil: a już myślałam, że tym razem schudłam na zawsze..... Nic to. moze teraz się uda. Nie wątpię w to , że schudnę. Udawało się tyle razy... No właśnie.
o mnie
Obecnie 65kg ( rano i na czczo)
wzrost 163
wiek ........ zaawansowany
o diecie
Założenia Montignac + ograniczenie ilości od 1100 do 1500
1.Węgle tylko dobre i głównie rano (żegnajcie moje ukochane kopytka, naleśniki, pierożki, bułeczki.... )
2.Tłuszcze tylko dobre ( oliwa, oleje tłoczone na zimno)
3.Dużo białka i warzyw i może jakieś herbatki wspomagające
4.Zero bananów i winogron
5.Zero słodyczy z wyjątkiem gorzkiej czekolady od czasu do czasu 1-2 kosteczki
6.Zero wędlin i innych rzeczy nadmiernie przetworzonych (konserwy, gotowe dania itd.)
7.Zero fast-fooda (żegnajcie skrzydełka z KFC.... chlip chlipp)
8.Zero piwa, drineczków i słodkich likierków http://fmania.pl/images/smiles/mecry.gif
9.Nie jem po 18 nic
10.Wytrzymam http://fmania.pl/images/smiles/p2.gif
o sporcie
to na szczeście lubię ( w przeciwieństwie do dietowania)
dwa fitnessy na tydzień, jeden basen, jedna jazda konna - codziennie brzuszki
założenia
do końca października 60
do końca listopada 57
do świąt 56
nie utyć w świeta i sylwka więciej niż 2 kg
do końca stycznia nadal 56
do końca lutego 54
i potem ......zobaczymy.
-
Witaj Waszko!!:) Podobaja mi sie Twje zalozenia dotyczace diety, rozsadne i na pewno przyniosa oczekiwane rezultaty:) Pozdrawiam i powodzenia.
Zapraszam do mnie: http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=60105
-
dziś:
1. kawa z mlekiem, pół makreli, kromka chleba fitness, pomidorek z cebulką
2. potem zjem twarożek z górkiem około 120 g
3. na obiad planuję bitkę wołową i surówkę z marchewki z jabłkiem - popite szklanką maślanki
Policzyłam kalorie i wyszło 1029
:twisted:
idę robić brzuszki
-
Witaj Waszko! Znowu prawie razem zaczynamy :wink: Wiem ze jestes twarda babka i ze ci sie uda ! Masz dalekosiezne plany , zycze ci abys w nich wytrwala .Pozdrawiam serdecznie !!
-
Siba :) miło Cię widzieć .... A może nie miło, bo znów odchudzanie :wink:
-
Ależ mnie ssie... pozostaje mieć nadzieję, że szybko mi przejdzie
-
Waszko witaj...pamiętam chyba jak pisałaś na moim wątku gdzieś w okolicach marca i kwietnia! Z tego co pamiętam to sporo wtedy schudłaś? Pamięć mnie nie myli? :wink:
Witaj znów na diecie, na pewno uda Ci się ładnie i skutecznie schudnąć!
Powodzenia!
-
Yagnah :) schudnąć to mnie się zwykle udaje :) tylko potem z powrotem.....
u mnie zmiana planów obiadowych - pierś z indyka, brokuł i kilka pieczarek na oliwie. Maślanka zostaje :)
-
ello :)
Cool - nowy watek! Nie to, ze sie ciesze, ze przytylas. Ale ciesze sie, ze bedziemy razem chudnac :P Tylko nie wiem dlaczego zakladasz sobie w ten miesiac az 5 kilo, a w grudniu do swiat tylko 1kg? :) Jest w tym jakis hak?
Serdeczne kciuki na nowym starcie :!:
-
Shalala to proste - na początek zejdzie trochę wody i powinno się udać, zresztą zawsze na początku mi spada dość szybko.... a grudzień mam wypełniony imprezami.....
-
Witaj!!.
Bardzo mi sie podobaja Twoje rozsadne myslenei na temat gubienia wagi. Srednio 3 kg na miesiac. Bardzo rozsadnie!.
Pozdrawiam i zycze wytrwalosci!.
Tusiaczek :wink:
-
TUSSSIACZKU - szybciej jest bez sensu - zdrowie najważniejsze, a i jo-jo nie ma ( no chyba że po mojemu koniec diety hulaj dusza....)
-
a ja od nowa jezdze konno:D
po rocznej przerwie...
jest super:D
bede wpadac:D
-
piękne założenia. życzę powodzenia i trzymam kciuki. ile brzuszków robisz dziennie? ja cąły czas nie mogę się zebrac...
-
Jucyś, i ja jeżdżę. ostatnio jestem nawet zakochana - wybranek jest siwy, lekkej budowy, jest arabem po wyścigach, a nade wszystko jest ogierem!!! ( a nie jakiś tam wałaszek) :twisted:
Szajbunia, teraz robię mało, 60-80, rozmaitych a jak się trochę rozruszam po przerwie to biorę się za szóstkę.
Plany na dziś:
1. kawa z mlekiem 0,5%, makrela około 100g, kromka chleba, pomidorek z cebulką
2. Twarożek z różnościami, pewnie zeżrę pęczek rzodkiewki :D
3. Zrobię wreszcie te bitki wołowe i surówkę z marchewki
4. i kubeczek maślanki......
oby tylko uniknąć podjadania http://fmania.pl/images/smiles/lodowka.gif
pojawię się prawdopodobnie dopiero we wtorek, jadę sprzątać działkę po sezonie :roll:
-
Waga chyba lekuchno drgnęła, ale sza, nie zapeszam :shock:
-
czesc. a u mnie waga stoi. koniec z biernoscia. od dzis zaczynam odchudzanie!
-
udanego weekendu na działce:D
-
O widze ducha sportu ! Konie sa piekne uwielbiam na nie patrzec ale ...z daleka :( Ja sie ich strasznie boje :oops: Wiec zasuwam na razie na wlasnych nozkach i mam nadzieje ze remont budynku skonczy sie niedlugo i bede mogla dostac sie do piwnicy po rower
Pozdrawiam !
-
Siba, nie ma czego się bać, koń jest duży, ale boi się Bardziej niż Ty :twisted:
Jycyś Idę zaraz do ogiera :D
Szajbunia, dawaj, uda się w końcu
30 września 2005
śniadanko: kawa z mlekiem, kromka chleba z ziarenkami, makrela około 100g, pomidor.
Lunch: ser biały maślankowy 1% około, pomidor, 4 rzodkiewki herbata czerwona.
Obiad: bitka wołowa, marchewka z jabłkiem i porem
Kolacja: kubek maślanki :)
Potem: kieliszek whiskey z mlekiem, gruszka, 3 rzodkiewki, plasterek szynki, łyzeczka dżemu .....
Ruch: spacer z pieskiem, 60 brzuszków (30 zwykłe i po 15 skosnych)
Diabli nadali te wieczory......
Weekend:
1 października
woda z miodem i cytryną
śniadanko: kawa z mlekiem, kromka chleba pełnoziarnistego, tuńczyk wędzony około 100g, pomidor.
Lunch: ser biały maślankowy, ogórek zielony, 4 rzodkiewki herbata czerwona.
W międzyczasie: cieniutki plasterek drożdżowego ciasta (i tak nie jest źle – normalnie zjadłabym pół....)
Obiad: Udko bez skóry, kapusta słodka gotowana z koperkiem
Kolacja: kubek maślanki jak zwykle
no i jeszcze jogurt bakomy z kokosami
Ruch: spacer z pieskiem, 80 brzuszków
Średnio mi – głowa zaczyna mnie boleć. Dziś zaczęłam kurację miodem – łyżeczka miodu na szklankę i cytrynka do tego. Pite na czczo bardzo podnosi mi odporność, a to tylko 40-50 kcal :) udało się ominąć whiskey z karmelem :D
Trzymajcie się !!!
-
Waszko czy mozesz mi powiedziec jak ty robisz bitki wolowe ? Bo jak ja robie cokolwiek z wolowiny to mi wychodzi beton nie do przezucia :( a tak strasznie ja lubie , jak gdzies jem poza domem to zawsze wlasnie biore cos wolowego.
-
Siba, to proste - kroję w plasterki, rozbijam, obsmażam na oleju, wrzucam do garnczka z przyprawami ( pieprz, ziele, listek, grzybek suszony) podlewam wodą tak aby były zakryte i duszę na małym ogniu pod przykryciem. Czas duszenia zalezny od jakości wołowiny - do oporu aż zmięknie. czasem i dwie godziny :twisted:
-
2 października niedziela
woda z miodem i cytryną
śniadanko: herbata, jajecznica z kiełbasą, pomidor.
Lunch: kawa z łyżeczką cukru. Klika orzeszków
Obiad: udko, kapustka
Kolacja: kubek maślanki , 2 jabłka, pół kosteczki gorzkiej czekolady
Ruch: nic
W ogóle do d..... czuję się głodna, słaba, boli mnie głowa. Jakoś muszę to wytrzymać... dalej będzie łatwiej. Całe szczęście, że mąż je to co ja, tylko dogotowuję mu ziemniaczki (które mnie nie kuszą, nie bardzo lubię) Najgorzej chce mi się świeżego chleba z masłem.....
Nic to. Niedługo organizm przyzwyczai się do ograniczeń, a wtedy pójdę na fitness. Myślę, że da rade już 9 X
Będę ważyła się w piątki – optymistycznie, przed weekendem
3 października – poniedziałek
7.00 woda z miodem i cytryną
9.00 śniadanko: herbata, tuńczyk wędzony, kromka chleba z siemieniem, pomidor.
11.30 Kawa z mlekiem 2%
14.00 Lunch: serek wiejski light z odrobiną pomidorka i papryczki, dwa plasterki kurczaka faszerowanego, pół serka topionego light herbatka zielona
18.00 Obiad: udko, kalafior, ogórek małosolny, kubek maślanki
21.30 Kolacja: 2 małe jabłka,
Ruch: nic
Niestety jem te jabłka daleko po 18, ale to jedyny sposób, żeby nie nagrzeszyć bardziej. Staram się na godzinę – półtorej przed snem, żeby zdążyły się strawić i nie zalegały w nocy w żołądku :) Macie inny pomysł na wieczorowe ssanie?? I nie mówcie mi, że woda, bo nie lubię ganiać w nocy do kibelka....
W moim przypadku to i tak duża zmiana sposobu żywienia – a nie rano do 14 nic (kawka) potem jakieś byle co ( pizza, makaron z serem, kanapki w ilości dużej...) potem jadłam obiad o 20-21 zwykle z chlebem, który kocham, makaronem, lub ryżem.... i najzdrowiej było “nakryć” tą wyżerę jakimś piwem....albo colą.... potem przed snem wrzucałam na ruszt coś słodkiego.... wiecie co, jak na to patrzę, to ja mam chyba dobrą przemianę materii – w końcu mam tylko 10 kg nadwagi, a nie 30
Coś ostanio poległam z ruchem – nie mam czasu na fitness czy rower... ale to się zmieni za około tydzień. Brzuszków nie miałam wczoraj już siły zrobić – wracam do domu zjadam i padam :)
4 października – wtorek
7.00 woda z miodem i cytryną
9.00 śniadanko: herbata, tuńczyk wędzony, kromka chleba z siemieniem, pomidor.
11.30 Kawa z mlekiem 2%
14.00 Lunch: , herbatka zielona
18.00 Obiad: rybka smażona na oliwie, cukinia duszona z papryką i ziołami , dla męża ryż, kubek maślanki
21.30 Kolacja: małe jabłko, gruszka,
Ruch: sprzątanie mieszkania po wymianie rur – 6 godzin szorowania :( nie będzie już siły na brzuszki
jestem grzeczna
a tearz biorę się za suwaczek - patrzcie i zazdroście :wink:
-
waszciu a ja się dołączam niestety też małotriumfalnie
-
waszciu a czy ważysz np udko czy po prostu jak udko to udko, jajecznica np z 2 jajek itd?
-
Waszka, gratuluje 2 kg mniej.Czytam twój poscik i jestem pod wrażeniem, bardzo dobrze Ci idzie.Pamietaj, trzymaj tak dalej, nie poddawaj sie, a efekty beda juz niedługo jeszcze lepsze.
Trzymam kciuki.
Badz dzielna :wink:
-
Kwaczuś, udko jakie jest - nie ważę niczego :)
Ateczka buziaczki, staram się jakoś wytrzymywać
-
:D WITAJ SLONECZKO . DZIEKI ZA WPISIK.PODZIWIAM ZA TAK SZYBKIE BICIE REKORDOW I WYTRWALOSC. BUZIOLKI.
http://www.fotoplatforma.pl/foto_gal...1_DSCN9975.jpg
-
Plany na dziś:
7.00 woda z miodem i cytryną
9.00 śniadanko: herbata, mintaj 100g duszony w cukini (hi hi zostało z obiadu, dobre i na zimno) , kromka chleba z siemieniem, pomidor.
11.30 Kawa z mlekiem 2%
14.00 Lunch: twarożek odrobiną pomidorka, rzodkiewki i papryczki, herbatka zielona
18.00 Obiad: gołąbki ( bez ryżu, kapusta faszerowana mięsem) kubek maślanki
21.30 Kolacja: jabłko, gruszka,
co do ruchu to nie wiem
psotulka, ateczka1 to nie rekordy - zaczęłam troszkę wczesniej niż założyłam watek. a na początku mi zwykle szybko spada, szczególnie na Montim (no, to własciwie takie wariacje na temat Montiego)
Kwaczuśa my to na zawsze razem na diecie chyba :D
-
:D BUZIOLKI. NIE WIEM KTO LUB CO " Montim :?: MAM NADZIEJE ,ZE MINIE USWIADOMISZ. MILEGO DZIONKA :!:
http://kartki.o.pl/img2/natura/lato/...en/pic/008.jpg
-
Czesc waszko:)
Witaj po przerwie.
I tak nie utylas tyle, co ja.
Ostatnio znowu sie katuje, ale juz cambridge powiedzialam stanowcze nie. Zupelnie mnie nie bawi, ze kilogramy wracaja z predkoscia swiatla. Wole juz sobie schudnac wolniej, ale na dluzej.
Kupilam sobie orbitreka, cwicze na nim regularnie, staram sie nie jesc za duzo, a... waga ani drgnie :(
ziutka-kulka-wieczny-tluscioch
-
Ziutka http://fmania.pl/images/smiles/ukooochanie.gif
ciesze się, że cię widzę...szkoda tylko, ze nie mozemy spotkac się w innych okolicznosciach :twisted: http://fmania.pl/images/smiles/toast.gif
Nareszcie doszłaś do rozsadnych wniosków z DC. Przez to teraz nie możesz schudnąć - przemiana materii bardzo Ci zwolniła. Spróbuj diety z ograniczeniem węgli i uzbroj się w cierpliwość... w końcu ruszy :roll:
-
Witaj Waszka :D
Przymierzam się do Montiego. Wydaje mi się, że mimo wszystkich podobieństw nie jest tak restrykcyjny jak SB.
Jeśli to nie tajemnica to powiedz z jakiej części Warszawy jesteś (ja ze Starej Miłosnej), ile masz lat (33) i czy masz dzieci (2 :twisted: +psa boksera :twisted: :twisted: ) no i oczywiście jak masz na imię (ania)
Pozdrawiam jeszcze raz bardzo i dziękuję za zdjęcie. Jak ma na imię ten cudny maluch? :D :D :D Matko ale bym wycałowała kopytka :D :D :D
Kaszania
-
heeeej waszko!!!
tak sobie patrze na twoj watek i wypatrzylam, ze jeszcze nic na nim nie napisalam! be zabiegana wiem, ale pisze prace zaliczeniowa i nie dosc, ze wybralam sobie za szeroki temat (w skrocie chodzi o role kosciola '45-'89) ktory musze zmiscic na max 20 stronach! ale jak tylko skoncze to bedize duzo ruchu, aerobik bieganie i te sprawy - mam nadzieje!!!
wagowo u mnie od lutego nic a nic sie nie zmienilo! widze ze u ciebie niestety owszem, ale wierze w ciebie, ze sobie poradzisz, tym razem bez joja!
obiecuje, ze jak tylko bede miec wiecej czasu to wprost proporcjonalnie do niego bede cie tu czesciej odwiedzac!!!
buziaki wielkie i trzymaj sie dzielnie!!!
magda
-
:D Mam nadzieje ,ze mi wybaczysz brak wiedzy.Wybaczysz mi bo tak jak Ty kocham konie. Buziolki.
http://members.lycos.co.uk/anioldusz...s/ecards/2.jpg
-
No, szkoda, ze sie nie spotykamy w innych okolicznosciach.
Tym wieksza szkoda (dla mnie), ze moj organizm ma takie kuku po cambridge, ze trudno sobie wyobrazic. Jestem na diecie okolo 1000kcal, cwicze intensywnie i nic nie chudne, stercze w miejscu na wadze, ktora sprawia, ze wygladam na 5 miesiac ciazy :evil: :evil:
Nie wiem, kiedy mi sie cokolwiek ruszy, nie wiem, co robic. Jestem wsciekla. Trzeba bylo sie odchudzac racjonalnie, nie glodzic obrzydliwymi papami, a schudlabym wolniej, skuteczniej, przyjemniej, zdrowiej i nie bylabym po roku takim samym monstrum jakw czesniej.
To tyle optymizmu :)
Zastanawialam sie nawet nad montignacem, ale nic z tego nie rozumiem, hehe :lol: :lol:
-
Buziolki dla wszystkich :D
-
Zabiegana :D super, ze jesteś i mam nadzieję, ze praca pójdzie jak z płatka
Psotulko, a co tu wybaczać???? :D
kaszanna, jak go widziałam, w sierpniu ( pod koniec) nie miał jeszcze imienia - prawdopodobnie Granat, Grom ... musi być na G po matce, i trzeba sprawdzić w księdze, czy takiego imienia już nie ma - to mały arab
Ziutkaa będzie dobrze - w końcu ruszy... a co do Montiego, to dużo ludzi tego nie rozumie. Ja stosuję tyle, ile pojełam i chudnę. Musisz wytrzymać!! waga w końcu ruszy
-
:D MILEGO KONIOWEGO DNIA-NAWET NIE WIESZ JAK CI ZAZDROSZCZE TEJ JAZDY W SIODLE. BIEDNY KONIK CHYBA BY NIE WYTRZYMAL MOJEGO OBCIAZENIA .
ZIUTKA :!: MASZ TAKI SAM PROBLEM JAK JA -JAK CIE TO POCIESZY TO MOJ BRZUCHOLEK JEST JAK BYM BYLA W 12 MIESIACU/SLONICA /HIHI
http://kartki.bizland.pl/images/imag...72dc41-049.jpg
-
Psotulka, ale Ty widze schudlas juz niezle, a ja schudlam rok temu i... mam znowu tyle, co przed :(
Oki, zmykam, bo marudze tylko.