Ja kupiłam sobie świnkę - skarbonkę i za każdy mały grzeszek 2 , za duży pięć, za obżarstwo 5 do 10 zalezy ile słodkiego zjadłam. Jak skończe się odchudzać, pewnie uzbieram na spodnie (rozmiar 36............ :roll: )
Wersja do druku
Ja kupiłam sobie świnkę - skarbonkę i za każdy mały grzeszek 2 , za duży pięć, za obżarstwo 5 do 10 zalezy ile słodkiego zjadłam. Jak skończe się odchudzać, pewnie uzbieram na spodnie (rozmiar 36............ :roll: )
Waga stanęła na 85 i ani drgnie :( wiem, że to tylko chwilowe.
Dieta nadal 1000 kalorii, i 500 na rowerku spalone.
Zapałek w pudełku 19, bo skusiłamsie na kawałeczek piernika.
ps. Waszko chyba też założe sobie taką skarbone.
z tymi zapalkami to w sumie dobry pomysl. i tak naprawde - bardziej podoba mi sie od skarbonki. bo nie jestem pewna czy nie chcialabym sobie tej skarbonki zapelnic jak najszybciej - zwlaszcza ze mam problem z oszczedzaniem. a wiec byloby ciagle 'grzeszenie' , zeby choc zlotoweczka na koncie przybyla ;)
a zapaleczki - to takie bezinteresowne :D
zycze powodzenia! a tym chwilowym staniem w miejscu sie nie przejmuj. troche postoi i ruszy dalej. w koncu waga tez o Ciebie walczy. nie da tak latwo za wygrana ;)
a tak sobie pomyslalam:
czy niezbyt odlegly cel sobie wyznaczylas?
na tak dalekim kilogramowe efekty sa mniej widoczne. skroc ta miarke o kilka kilo a zobaczysz - tulipany bedziesz szybciej mijac ;)
powodzenia!
A ja chyba zastosuje to ze swinka. Bo okreslilam sobie ile moge miesiecznie wyjac z konta,a tak pieniadze beda szly do skarbonki i nic nie bede mogla kupic, wiec to mnie zmobilizuje do niejedzenia ;)
Wiem, że cel jest odległy, ale ja nie lubię robic niczego na raty. Im więcje do stracenia tym większa satysfakcja.Cytat:
Zamieszczone przez bzdurka
Lubię podnosić sobie poprzeczkę wysoko.
Rok temu miała na liczniku 76 kg i walczyłam dalej. Przerwałam walkę jak świat mi się załamał i na efekty nie było trzeba długo czekać.
Postawiłam sobie taki cel, bo muszę sobie uświadomić ogrom problemu i podjąć działania aby go zwalczyć.
mycie okien, odkurzanie, podlewanie kwiatów, czytanie, spacer, gotowanie, zmywanie, ścieranie kurzu :) i mała przyjemność, 1 kosteczka czekolady :)
nie ważę się do soboty :)
i radosc bije z Twej wypowiedzi :) Tak 3mac Monisc :D
Po rozmowie z moją przyjaciółką zdecydowałam się na zmianę celu. Teraz walczę o 56 a nie 51 kg. Tak podobno będzie bezpieczniej :)
a bezpieczniej, bezpieczniej, bo raczej nie należy bawić się w niedowagę ze strachu, że się przytyje, tylko należy dawać z siebi wszystko, żeby cel osiągnąć i dawać z siebie jeszcze więcej, aby go utrzymać. Z całego serca życzę Ci powodzenia, bo za jakiś czas na pewno Ci się przyda, wiem z doświadczenia, bo zaczęłam tak na poważnie odchudzać się, dokładnie rok temu, a na wakacjach przyszedł kryzys, czego Tobie nie życzę ;)
pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...=361418#361418
http://pcinfo.pl/files/g/0_4294_+kro...p_filtered.jpg