-
Metoerku,
to Ty wyszalej się za mnie na nartach, a ja za Ciebie poczyatam :wink:
uważaj na dietę na tyle na ile się da, wiem jak ciężko utrzymać SB na wyjazdach, szczególnie na początku. Ale można chociaż troszeczkę. Trzymam mocno kciuki.
miłego weekendu :D
-
meteorku, szalej tam sobie na nartkach i nie przejmuj sie dietka, bo co zjesz to napewno wyjezdzisz :D cudnie, ze waga zeszla w dol!! gratulacje!! ja cie gonie gonie i raczej nigdy cie nie dogonie, uciekasz mi jak szalona :D raczej nigdy sie nie zapedze w twoje okolice... no ale blizej ciebie to baaardzo bym chciala :D
-
Dobrej zabawy
a ja marzę już o słonku i kwiatkach
aby do wiosny
http://www.foto-przyroda.pl/zdjecia/251.jpg
-
Pozdrawiam i buziaczki przesyłam :)
-
Buziaczek na nowy tydzień
( wisi kilka zjątek w moim topiku)
-
Tak się cieszę chudzinko!!!!!
Gratuluję oczywiście. Jak widzę, że innym tak ładnie idzie to myślę sobie, że i dla mnie jest nadzieja :oops:
Powiedz jakie książki będziesz czytać, bo ja ostatnio pochłaniam i już mi pomysłów brakuje.
Pozdrawiam cieplitko
Kaszania
Ps. pochwalę się jeszcze tylko, że z Bartkiem już lepiej dostaje 5ki i 6ki oraz oczywiście 1ki :D
-
jestem
narty bardzo udane - pojeździliśmy bez kolejek, co w Szczyrku jest rzadkością
było słoneczko, lekki mrozik i całkowity luz
dieta... no cóż - nie było diety :cry:
wypoczęłam bardzo - nawet poczytałam
za to dziś byłam w pracy 11 godzin! jeśli jeszcze raz usłyszę, że nauczyciel pracuje 18 godzin to będę strzelać! :twisted: :twisted: :twisted:
po prostu padam na twarz...
Stelluś - mam nadzieję, że lepiej się czujesz, dbaj o siebie, buziaki przesyłam
Wkro - poczytałam jednak! mąż patrzył dziwnie bo ksiażka ma tytuł "Dobra żona" :wink:
milasku - wyszalałam się, za tydzień znowu jedziemy jak dobrze pójdzie :D zima nie odpuszcza więc korzystamy ile się da; dieta - patrz wyżej :oops:
jumboshrimp - mam wrażenie, że teraz to ja zmierzam w stronę twojej wagi, eeehhh
waszko - ja w weekend miałam i słonko i śnieg - czyli to co lubię :D
Kaszaniu - wiedziałam, że dasz radę!!! straszliwie się cieszę i czekam na szczegóły :D
co do książek - nie wiem jaką literaturę lubisz? ja jestem nałogowym czytaczem i czytam dużo, chyba poza literaturą fantastyczną; za mocno chodzą po ziemi, żeby czytać bajeczki, chociaż rozumiem, że można je lubić
w ogóle lubię ksiażki "prawdziwe", teraz czytałam "Dobrą żonę" Elizabeth Buchan - bardzo polecam (napisała też "Zemstę kobiety w średnim wieku" - nie czytałam, ale tytuł intrygujący, prawda?)
i bardzo, bardzo się cieszę sukcesami Bartka :D a że ma 1ki to zupełnie normalne, ważne, że nie tylko 1ki :D
dzięki za wpisy i bardzo was pozdrawiam :D
-
Meteorku,
dieta nie zając, nie ucieknie. O weekendzie zapomnij. Mam nadzieję, że dziś grzecznie na łono SB wróciłaś, mimo niesprzyjających warunków. Niestety ciężko jest SBować jak się jest 11 godzin poza domem - ja mam tak co poniedziałek :?
Ja w swoim życiu jeżdziłam na nartach tylk o2 dni. I nie było to na tyle dwno, żebym nie pamiętała, że męczące to jest i trochę wysiłku wymaga. Kalorię się więc na 100% spala. No i jeszcze pamiętam, że jakies nowe miśnie wtedy odkryłąm. Także, na pewno straciłaś na wadzę mimo niedietowania.
mam nadzieję, że jutro dzień lżejsz CIę czeka.
pozdrawiam
-
Meteorku, aż ci zazdoszcze tych nart, choć nigdy nie jeździłam. Najważniejsze jednak, że dobrze się bawiłaś, że się wymęczyłaś, poczytałaś i psychicznie odpoczęłaś. Podejrzewam też, że nałykałaś się mnóstwa świeżego powietrza. Niech ci go starczy do następnego weekendu :)
-
dzięki dziewczyny :D narty polecam (moja kumpelka z pracy ma 32 latka i właśnie się uczy jeździć i dobrze sobie radzi; pomyślcie o tym w wolnej chwili :wink: )
... chyba złapałam nową, silną motywację...
zadzwoniła do mnie dzisiaj koleżanka z liceum i przypomniała mi, że :shock: 20 :shock: lat :shock: temu :shock: zdałam maturę :shock: :shock: :shock: (przy okazji ustaliłyśmy, że to nie może być 20 :shock: lat... na pewno mniej... )
w czerwcu lub nawet maju będzie spotkanie :D się cieszę :D fajną klasę miałam
nio i motywacja jest :D bo nie chcę wyglądać jak własna ciotka
dobrej nocki
-
O widzisz, z tą maturą to świetna okazja do spotkania. Mój mężulo dziś właśnie był w swoim liceum i dowiedział się, że to on ma organizować spotkanie na 10lecie matury. Ale dobry jest w te klocki więc da sobie radę :)
-
meteorku to jest myśl - może i my powinnismy takie spotkanie zorganizować... tylko ja jestem za leniwa, pójść na gotowe to bym poszła :D:D
Ale motywacja na pewno super - ranny ważyłam 51-2 kg wtedy
-
ha - nie będziemy się licytować :wink: ja w czasach licealnych rozpaczałam bo ważyłam ... prawie 50 kg :lol: :lol: :lol: chyba wtedy uważałam, że to górna granica :wink:
a dziś smażę pączki - w końcu to ostatki :!: od jutra POST
papatki
-
Meteorku!
Ja miałąm ostatnio spotkanie klasowe :D fajnie było mimo, że poszłam na nie dobre 5 kilo grubsza niż byłam w liceum, a przecież ostatnio schudłam 7 kilo. Dla siebie byłam chudzinką teraz, a niektórzy szok przeżyli, że tyle utyłam :roll:
Jak pączki? Będziesz je jadła?
ja od jutra wracam na piękne SB, bez oszukiwania i bez słodyczy.
pozdrawiam i miłych ostatkowych szaleństw życzę
-
Meteorku myśle ,że niedlugo dobrniesz do mety i bedziemy tu swiętować :) :)
Tak malutko Ci zostalo :)
Ja wczoraj wykonalam wodnika i jestem z tego dumna...dawno nie udało mi sie...
Ciesze sie ,ze troszke odpoczełaś
Buziaczki :)
http://www.e-kartki.net/kartki/big/108980090496.jpg
-
Meteorku, ja się nie wypowiadam bo chyba ważę mniej niż w liceum. Znaczy się napewno. Miłego dnia ci życzę!
-
od dzisiaj post!!!!
wczoraj były napoleonki mojem MamyA w poście nie jem słodyczy
-
chce mi się wyć, płaczę od wczoraj cały czas prawie, boli mnie żołądek i głowa - z nerwów
zjadłam dziś: twarożek chudy, krupnik (wbrew SB, ale nie miałam siły nic sobie przygotować na ciepło), plasterek mozarelli
nie mogę jeść
nie wiem kiedy tu znów zajrzę
jutro mój tata idzie do szpitala :cry:
-
Meteorku, strasznie mi przykro. Czy to planowe pójście czy coś nagle się zaczęło dziać? Wysyłam dużo pozytywnej energii, nie dawaj się. Musisz być silna i dbać również o siebie bo jeśli ty się będziesz źle czuła to ciężko będzie ci pomóc tacie!
-
Meteorku,
jak ja Kochana Cię rozumiem. Ja od szpitali już drugi rok się nie mogę odgonić.
Trzymaj się Kochana i nie załamuj. Mam nadzieję, że to nic poważnego i, że wszystko dobrze się skończy. Jestem z Tobą.
pozdrawiam i spokojnej nocy życzę
-
Meteorku trzymaj się...na pewno wszystko będzie ok!
-
Kochana przytulam mocno i jestem z Tobą. Będzie dobrze, jak może być inaczej.
Wiem, jak się czujesz - w zeszłym roku to przerabiałam, 3 miesiące na onkologii mojego Ojca. Jest zdrowy.
więc co by nie było Twojemy Tacie, musi mu się udać :D i też będzie zdrowy
-
skarbie, glowa do gory, wszystko bedzie dobrze, ja to przerabialam w zeszlym roku, wiem co czujesz, ja bylam jeszcze w tej niekomfortowej sytuacji, ze jestem tutaj, a moi rodzice tam, wiec nie mialam nawet pewnosci czy otrzymywane informacje o stanie zdrowia mojego krzysia sa prawdziwe, bo oni nigdy nie chca mnie martwic :(
meteorku wszystko bedzie dobrze, musi byc dobrze i bedzie, przytulam cie mocno! opieka w naszym wojewodzkim jest naprawde dobra.
-
Meteorku sercem jestem z Tobą....trzymaj sie kochana...wierze ,ze wszysko bedzie dobrze....
-
Meteorku, jak weekend, jak wygląda sytuacja? Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że udało ci się nieco odpocząć.
-
Meteorku,
mam nadzieję,że wszystko w porządku i jakoś się tzrymasz
pozdrawiam i mocno ściskam
-
Meteorku, jak mija poniedziałek? Ja dziś mimo urwania głowy musiałam się wyrwać z pracy. Mama od trzech dni 38-39 stopni i w końcu sciągnęłam jej lekarza do domu. Zapalenie oskrzeli ale nie było komu po leki pójść. Więc pojechałam, kupiłam, przyniosłam jej kwiatka na pociechę i wróciłam w ferwor pracy.
-
meteorku skarbie, jak sie czuje twoj tatus? mam nadzieje, ze wszystko dobrze, trzymaj sie mocno! przytulam cie najmocniej
-
-
wpadłam z rana i myślałam, że się nie odnajdę w tym gąszczu, a tu niespodzianka - pierwsza strona
nastrój mam podły, tata dalej w szpitalu - ciagle go badają i jak do tej pory nie wiedzą co mu jest
mama źle to znosi - naprawdę się boję co będzie dalej
myślałam, że jestem typem zajadacza stresu, ale okazuje się, że w takim stresie nie potrafię jeść i ciągle boli mnie brzuch
waga pokazuje 54 ale to nie moja zasługa - wolę być grubsza niż tak chudnąć
dziękuję wam kochane za wszystkie wpisy i dobre słowa i bardzo pozdrawiam
-
Meteorku, trzymam kciuki i mam nadzieję, że w końcu znajdą przyczynę i okaże się czymś błachym, łatwym do wyleczenia. Życzę ci dużo siły i twojej mamie oczywiście. Wierzę, że będzie dobrze.
-
Izuniu z całych sił trzymam kciuki. Mocno wierzę, że wszystko się ułoży.
Buziaki
Kaszania
-
Meteorku, będzie dobrze.
Trzymam kciuki i myśle nieustannie.
-
Meteorku! trzymam kciuki za twojego tatka i mamusie i ciebie! przesylam duza porcje sily! wszytko sie dobrze skonczy, wierze w to calym serduchem!
-
Meteorku, mam nadzieję, że wszystko idzie dobrze. I że znajdujesz w tym trundym okresie choć troszkę czasu dla siebie bo żeby mieć siłę dla taty, sama musisz o siebie dbać. Pamiętaj o tym. Ślę poZdrowienia dla całej twojej rodziny!
-
Meteorku mam nadzieje,że niedlugo coś napiszesz..bo martwie sie.....
-
meteorku przesylam ci moc pozdrowien i sciskam cie najmocniej jak potrafie, mam nadzieje, ze niedlugo sie tutaj pojawisz, wszystkie na ciebie czekamy.
-
Oj tak, przyłączam się do poprzedniczek. Mam nadzieję, że twoja nieobecność to dobry znak, że spędzasz cały dzień z tatą bo już lepiej się czuje i potrzebuje towarzystwa :)
-
Meteorku, Ja też się martwię. Napisz choć słówko.
ściskam, myślę i pozdrawiam
-
cześć dziewczynki kochane i zatroskane :wink:
z tatą już ok - tzn wiadomo co mu jest i na szczęście da się to leczyć (objawy mogły wskazywać na najgorsze, ale najgorsze lekarze wykluczyli :D )
powoli wracam do siebie - po tych stresach byłam tak zmęczona, że zastanawiałam się nawet czy nie pójść do lekarza i na kilka dni na zwolnienie... no i w poniedziałek skręciłam nogę :shock: i siedzę w domu
z dietą jest niezbyt ciekawie... w zasadzie nie ma diety żadnej, nie mogę się zmobilizować znowu
i ćwiczen nie ma
tylko słodycze wszelkie omijam z daleka i nawet mnie nie ciagnie do nich (postanowienie wielkopostne :wink: )
a waga się buja między 54.2 a 54.7 - czyli ok
w radio mi przypomnieli, że dziś mam imieninki :D zawsze miałam wiosną, a za oknem śnieg sypie :shock:
imienin na Śląsku się nie obchodzi raczej, ale ja mam takie ciche marzenie:
http://i.wp.pl/a/i/kartki2/main/kartka1367.jpg
bo mój kochany samochodzik sprzedałam 1,5 miesiąca temu i jak do tej pory nie możemy dojść z mężem do porozumienia :evil: niestety on nie uznaje małych aut, a ja nie chcę dużego :evil: w końcu musimy coś ustalić...
to teraz lecę do was - strasznie się steskniłam :D