no to juz!
jakoś zmęczyłam jogurt... a te ugotowane jabłuszka dorzuciłam sobie do tego mojego planowego jogurciku i.. musze przyznac, że było... PYYYYYSZNEEEEE!!!! :P
dzisiaj dzionek.. całkiem przyjemny był :P
no to moze od początku...
wstałam o 7 i poćwiczyłam na steperku (widzisz Marlenko... o obowiązkach pamietam :P ) potem poszłam na wykład z dydaktyki na którym wynudziłam sie jak mops... :x
ale po nim... :P poszłam z kumpelką na ... BASEN!!! bede na poczatek chodzic raz w tygodniu a jak troche kondycje podcwicze to dwa razy... oj bo ta moja kondycja pływacka... :oops: ale wszystko da sie poprawić :D
wyszłam z niego zmęczona.. nie dałam rady włosów spiąc za wysoko bo ramionka bolały a schodziłam ze schodów jak połamana.. nózki też bolaly... :P
ale to było baaaaardzo pozytywne zmęczenie.. bardzo mi takowe odpowiada :P
następny punkt z mojego planu dnia to były konsultacje z konspektem na lekcje... się wyczekałyśmy na kobiete a potem ona kazała nam przyjsc za dwie godziny :evil:
ale... UWAGA!!!! bo teraz będzie wiadomosc dnia... jakie spotkałam ciacho!!!!! hmmm... zapomniałam Wam napisać, że M. jest z II roku matmy (ja jestem na III :P ) a to dzisiejsze ciasteczko jest z ... :P I :P
i.. NIE JESTEM PEDOFILKĄ!!!!
a jak się patrzył.. wzrok jak M... przenika do kości... i juz mi sie spodobało to, że.. patrzył prosto w oczka i nie spuścił wzroku po sekundzie... :D
się normlanie rozmarzyłam...
przy czym kumpela później wybiła mnie z tych moich obłoków stwierdzeniem " patrz.. drugi M. " :? :? :?
no doooobra... podobny jest...
nawet baaardzo! pewnie dlatego zwróciłam na Niego uwage... :o
w każdym bądź razie do domu wróciłam w skowronkach i nawet to, że babka pozmieniała troche w moim konspekcie tak bardzo mnie nie zdenerwowało :D
teraz z zuplnie innej.. moze tej własciwej beczki a mianowicie: DIETKA!
trzymam sie baaaardzo dobrze.. dzisaij rano tylko mnie głowka troszeczke bolała, ale to normalne w 4 dniu...
i widze!!! widze efekty.. po spodniach i po brzuszku :)
mam taka koszule z krotkim rekawem do chodzenia "po akademiku" i zawsze ostatni guzik był rozpiety bo sie wtedy opinała a teraz juz nie.. :P
i wiecie.. juz teraz jakos tak nie uwazam sie za GRUBĄ tylko za puszystą :)
i juz od dwoch dni chcialam sie zwazyc u uczelnianej higienistki, ale nie moge jej zastac, to po pierwsze a po drugie... jedzonko zalegało mi w brzuszku od dwoch dni..
:roll: ale już jest dobrze...
ale sie rozpisałam.. a mozecie mi wierzyc, ze to jeszcze nie koniec na dzisiaj... :P