Wątek: Vienne znów w akcji ;)

hej ostatnio nie zagladałam bo nie byłam pewna czy dam rade a kolejnej porazki nie chcialam opisywac.. ale tydzien.. a raczej 4i pół dnia minęły zgodnie z planem [jupi]!
ja musze odrodzić sowje płomienne ucvzucie do steperka..bo jak narazie to wykorzystuje go jedynie do zbierania kurzu.
POZDRAWIAM

Waszko, taaak! SPort to wyzwolenie, daje mi poczucie władzy... Pozwala wyzowolić negatywną energię nie raniąc nikogo. To rewelacyjna rzecz i nie dziwię Ci sie,że tak latałaś na aerobik

Psotus, piękny był ten wiersz... Uwielbiam takie rzeczy.

Armidko, to może najwyzszy czas dać steperkowi fory??

Dietka w porzadku, nie obajadam się. I sport w normie Niestety komp się wiesza :/ Dlatego korzystam z okazji,że mogę cosik teraz napisać... Pozdrawiam, trzymajcie sie mocno i dietkujemy dalej, laseczki!

zgadzam sie!
sport jest boski.
pozwala mi sie realizować:D

bylam dzis na jodze:D

Ja też muszę w końcu jogę poćwiczyć... Już od dawna obiecuję to moim mięśniom... Kiedyś ćwiczyłam jogę z koleżanką w damskim kiblu Teraz mam co wspominać

W PONIEDZIAŁEK ZNOWU ZACZNIE SIĘ WIELKI RUCH
MOTTO
„NICZEGO ROWNIE TRUDNO NIE PRZEBACZA SIĘ KOMUS CO JEGO ZALET.”
DENIS DIDEROT

ZYCZE JUZ DZIS UDANEGO TYGODNIA

Vienne....zolzo, nic nei mowilas,ze wracasz:P
Ja tez wrocilam

ledwo żyję

Psotku, coś w tym moccie jest..Faktycznie nie lubimy jak ktoś jest za fajny, heheh

Sweet, to znów dajemy sobie porządnego kopa na mobilizację

Waszko..Ale żyjesz, to sie liczy...

Ja ostatnio zbyt imprezowy tryb zycia prowadzę... Przez co cierpi Orbitrek. Od jutrop wracam do systematycznych ćwiczen..Dzisiaj mało zjadłam i duzo spałam..Co za bilans..:/

Vienne wielkie dzięki za wizyte u mnie. U mnie ogólnie chyba klapa i lekka załamka ale jakoś trzeba dawać rade. Próbuje wracac do pionu.

pzdr

Uda się. U mnie wracanie do pionu zawsze trwa najdłuzej... Ale bedzie dobrze, zobaczysz amy radę. Jutro poniedziałek, a wiadomo, "Od poniedziałku..."