Ja wiem, wiem. Kurcze jak ja bym chciała być lżejsza odrazu o 10 kiloAle dobrze wiem, że byłoby to niezdrowe, niedobre i byłoby jo-jo. Dlatego jutro znowu liczonko
pzdr
Ja wiem, wiem. Kurcze jak ja bym chciała być lżejsza odrazu o 10 kiloAle dobrze wiem, że byłoby to niezdrowe, niedobre i byłoby jo-jo. Dlatego jutro znowu liczonko
pzdr
no to i ja do pionu raz.......
Zapraszam do mnie na ogladanie balowych zdjęć![]()
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Agentko, no właśnie jateż nie mam cierpliwosci..Ale teraz bede mieć. Czuję się naładowana pozytywną energią...
Zaraz obiadek - ryż ze szpinakiem sobie przygotowałam
Waszeńka, juz lecę podziwiać![]()
Wielkie dzięki za podniesienie mnie na moim wątku troche na duchu ale chyba minie dużo czasu zanim zaczne tak podchodzic do życia. Niestety![]()
HEJ SMUTASKIWRACAC DO PIONU I NIE MARUDZIC
U MNIE TOTALNA KLAPA ALE WALCZE
IM GORSZE WYNIKI TYM BARDZIEJ STAJE SIE ZACIETA
BUZIAKI
![]()
![]()
No więc Julcysiu, mój pion na dzis: bdb
Kalorie : 1200 (wiem, mogło być mniej, ale i tak nie jest źle)
Ruch: Orbitrek (i to sporo), brzuszki (sztuk 210), taniec i spacerek
Słodycze: zero![]()
![]()
Generalnie dzień oceniam pozytywnie..Oby tak dalej
Psotulka, ja sie nie smutamTo Agentka ma jakieś zamuły, ale wyleczymy ją
Ja jestem dobrej myśli -uwielbiam ten stan optymizmu... Moze tlko fakt,że nic nie umeim na egzaminy mnie dołuje... ale co tam. I tak ogólnie jestem nastawiona pozytywnie
![]()
Vienne wielkie dzięki za troskę. Poprostu chyba wpadam w depreche. J chyba potzrebuje psychologa albo psychiatry żeby mi w mózgu poprzestawiali. Mam zacząć prace od 1 lutego i nawet sie nie przejmuje tym, że moge sobie nie dać rady czy coś takiego ale cały czas chodzi mi po głowie, ze nie chudne, że jestem pulpet itd
Jak tak dalej pójdzie to moja nastepna sesja zdjęciowa będzie wyglądała tak:
![]()
![]()
![]()
Och, nienawidze tych dołow..Sama takie miewam... Na arzie proponuje Ci ciepłą kąpiel..ALe najpioer porządny trening, taki, ązCi sie zrobi niedobrze...Wtedy się czuje, że sie zyje i ma władze nad swoim ciałem...
I jeszcze jedno -nie należy aż tak się skupiać na swoejej cielesności. Ja wiem,że to trudne, bo sama 50% czasu myślę "jaka ja gruba". Ale... No cóż, nie samaym ciałem człowiek żyjeCzasem lepeij zaakceptować jak sie wyglada i żyć w szczęściu niż męczyć sie na diecie...
ale ja już mam dość docinek ze strony ludzi typu: Że jak pewnie leże naplecach to pewnie zajmuje mniej miejsca niż jak leże na boku, że sie w fotel nie zmieszcze, że ktoś np. niewie jak można coś takiego objąć. Mało tego wszyscy naokoło jeszcze mnie dobijają zamiast wspierac w odchudzaniu.A ja się dołuje coraz bardziej. Jedynym wyjściem wydaje się zamknięcie w domu i nie spotykanie się z ludźmi. Masakra. Zero tolerancji wokół mnie.
Zakładki