Kochane!
Melduję, że dietuję. Pozdrawiam WZ
Kochane!
Melduję, że dietuję. Pozdrawiam WZ
Mój stary kącik: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74395,
Nowy kącik: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=73
Cebulowa droga do Szczypiorowa
sluchajcie dziewczyny, motyw kalorii to jest mit!! tak czytam od pewnego czasu jak opowiadacie sobie ile kalorii przekroczylyscie albo ile zamierzacie spozywac w ciagu dnia. ale przeciez kalorie to bujda stworzona dobrych kilka lat temu na potrzeby kolorowych pism dla kobiet, ktore sa gotowe schudnac za kazda cene! jest duzo ksiazek na ten temat, a doskonalym przykladem jest II wojna swiatowa, gdzie spozywano 300 kcal na dzien i ludzie mieli sily, aby ciezko pracowac. zreszta, przykladowo moja kolezanka (smiac mi sie chce bo jest okropnie zalosna!!!!) stosuje diete 1000 kcal i pozera batoniki ktore maja 'tylko' 300 kcal, a potem placze ze nic nie chudnie. pamietajcie ze nie jest wazne ile kalorii pochloniecie i np. jesli rano przekroczycie te 'cudowne' 1000 kcal to do wieczora glodowka. pamietajcie, ze najwazniejsze jest to, co jecie, a nie ile to ma kalorii!!! np. gotowane ziemniaki maja dosyc malo kcal, ale przeciez to okropne weglowodany! ja nie katuje sie glupota jaka jest niewatpliwie liczenie kalorii, tylko patrze na to co jem! dziewczyny, jeszcze raz mowie, ze KALORIE TO MIT STWORZONY W AMERYCE, GDY NASTAPIL GWALTOWNY WZROST LUDZI CHORYCH NA OTYLOSC. KALORIE STWORZYLY KOLOROWE CZASOPISMA OKLAMUJACE LUDZI, ZAMIAST IM POMAGAC. na szczescie w dzisiejszych czasach zaczyna sie od tego odstepowac, bo ile mozna zyc w klamstwie. poza tym... znacie metode montignac? no wlasnie, montignac rowniez uwaza, ze kalorie to bujda...
pozdrawiam wszystkich marcowo i b.serrrrrrdecznie i...uciekam, bo nauka, nauka, nauka!
P.S. tlusty czw nie byl taki tlusty
Witaj, Niraa!
Dobrze, że przejmujesz sie losem innych ludzi.
To jednak nie daje Ci prawa osądzania kogokolwiek. Nie jestem jeszcze babcią, ale wiem, że czasy jedynie słusznych rozwiązań minęły. Mam nadzieję, że bezpowrotnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Każdy ma prawo wolnego wyboru. My jesteśmy zadowolone. Kiedy przestaniemy cieszyć się takim odchudzaniem, znajdziemy sobie inny dobry sposób. Nie sądzę, aby dr Będzińska, ktora promowała i promuje dietę 1000kcal, była ignorantką.
Pozdrawiam! Wasze Zdrowe Ziółko
Mój stary kącik: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=74395,
Nowy kącik: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/showthread.php?t=73
Cebulowa droga do Szczypiorowa
Tu znowu ja... ))
Niraa, chcialam tylko powiedziec, ze rzeczywiscie podczas II wojny swiatowej, ludzie bardzo malo jedli, ale watpie, ze mieli sily... Ile ludzi umarlo z wycieczenia organizmu?! Pracowali, bo musieli, ale to wcale nie znaczy, ze mieli sily... Zgadzam sie z pokrzywka, ze kazdy ma prawo wyboru! Wiekszosc z nas odchudza sie od dawna i jezeli ktos zatrzymal sie przy diecie 1000kcal, to znaczy, ze mu odpowiada, a nie dlatego, ze to jest lub bylo kiedys modne... ale to moje, osobiste zdanie...
Agus...
na poczatek chcialam zaznaczyc, ze zle mnie zrozumialyscie. nie uwazam liczenia kalorii jako mody ani tym bardziej nikogo za to nie potepiam. gigosik owszem, kazdy ma prawo do wybrania odpowiedniej dla siebie diety, ale rowniez kazdy ma prawo do wypowiedzenia sie na ten temat, co niewatpliwie uczynilam.
kwestia druga - ludzie w obozach pracy przezywali nawet po kilka lat (zauwaz, ile jest takich osob i zyja nawet do dzisiaj!!) na 300-400 kcal. owszem, byli okropnie wychudzeni. ale czy jest sens w katowaniu swojego organizmu? jesli ktos spozywal ok 3000 kcal dziennie i nagle obnizyl to do 1500 kcal to organizm oczywiscie, chudnie, ale spala nie tluszcz tylko bialko zawarte w ludzkich miesniach. bo czuje, ze nadchodza czasy glodu i magazynuje tluszcz na chude lata. organizm nie jest glupi, nie da sie wykorzystywac! jesli odchudza sie na 1000 kcal i pozniej wraca sie do pozycji np. 2000 (bo nie wszyscy wiedza, ze nalezy zwiekszac kalorie stopniowo) to organizm 'wypuszcza' tluszcz i wystepuje efekt jo-jo. jesli do tego sie nie cwiczy (co najczesciej sie zdarza, bo organizm jest wycienczony no i spala bialko zawarte w miesniach) to mozna przytyc duzo duzo wiecej. wiec gdzie jest sens w liczeniu kalorii?? dziewczyny, ja Was absolutnie nie potepiam, potepiam jedyne metody jakie stosujecie.
kwestia trzecia - dobrze, zakladam sobie 1300 kcal dziennie. a wiec w ciagu dnia zjadam hamburgera (350kcal), kanapki z kielbasa(400kcal), z batoniki (300kcal) i popijam to cola(300kcal). a wiec mam 1350 kcal dziennie. robie tak przez okolo miesiac. dlaczego wiec przytylam??? dlaczego nie schudlam, przeciez to 'tylko' 1350 kcal!!!
kwestia trzecia - czy warto katowac sie wazeniem, liczeniem i miec wyrzuty sumienia w powodu wiekszej ilosci zjedzonych kalorii? czy nie warto zjesc 2000kcal lub wiecej w ciagu dnia, ale za to skonsumowac zdrowe, odzywcze produkty? czy nie warto miec energie i sile i spalac ja w zdrowy sposob np. uprawiajac sport? czy warto chodzic glodnym i zlorzeczyc na diete? przeciez nie o to chodzi! odchudzamy sie dla siebie a nie dla jakiejs wiekszej ideologii kalorycznej. ja spozywam kaloryczne produkty, i chudne w oczach. nie chodze glodna, jestem pelna energii i to wszystko widac! i najwaznijesze - jestem pewna, ze efekt jo-jo to nie moja broszka.
moze zechcialybyscie sie nad tym zastanowic?
jeszcze jedno - nie zastanawialyscie sie nigdy nad tym, dlaczego w tych najfajniejszych najkolorowszych i najzdrowszych gazetkach podane sa 'tak dokladnie' kalorie? ze kotlet schabowy ma 'dokladnie' 456 kcal a nie 500? czy wiecie skad oni to wszystko wiedza, kurcze, moze niedlugo beda podawac wartosc energetyczna z dokladnoscia do 4 miejsc po przecinku? ale nikt z Was nie zastanawial sie nad tym, ze minimalnie inna metoda przygotowywania jedzenia w ten czy inny sposob zawyza lub zaniza 'prog kaloryczny' danej potrawy. skad macie pewnosc ze potrawa przygotowana przez Was ma akurat 321 kcal tak jak ta w gazecie? pytanie pozostawiam bez odpowiedzi. moze Wy mi odpowiecie. pozdrawiam
Witam wszystkich))
Oj, Nira.Nira weszłaś na bardzo śliski grunt, bo wszyscy tu obecni z tego co mi wiadomo są na 1000kcal i czują się z tym świetnie. Natomiast jak dla mnie twoje argumenty (wybacz) są słabe i wyssane z palca! Ale zacznę od początku Po pierwsze gdyby ta dieta była tak beznadziejnie źle opracowana, a kalorie podawane w gazetka kolorowych(pomijam, że ja korzystam z książki poświęconej w całości kaloriom), to ja nie schudłabym przez trzy miesiące 23kg!!!Po drugiem, my nie mamy żadnych problemów związanych z przekroczeniem 1000kcal!,więc nie wiem skąd Ci to przyszło do głowy???Każda z nas, czyli te osoby, które przyłączyły się do mnie czasami zaszaleje i kompletnie nie trzyma się 1000kcal, patrz na przykład Jazgier i jej tłusty czwartek))(nota bene, później Jazgierku dostaniesz po uszach za to)), ale jeszcze nikt nie pisąl o tym, że przeżywa tragedię życiową po dniu, w którym przekroczył 1000!To normalka, że czasami każda z nas ma słabsze dni i dlatego ten argument z Twojej strony o katowaniu się jest mówiąc krótko....DO BANI!!!Po trzecie, mam pytanie, dlaczego założyłaś, że na 1000kcal jest się glodnym???Pewnie, że można jeść to co Ty podałaś czyli hamburgery,batoniki (chciałam też zauważyć, żę to co Ty podałaś jako jadłospis jednego dnia zdrowo przekracza 1350kcal, więc dlatego nie chudniesz na takiej diecie,ale to ni sprawia, że jest się sytym. Dlatego ja spożywam dużo warzyw,owoców, białego mięsa,rybek itp.To jest szybciej trawione przez organizm a co za tym idzie spalane przy ćwiczeniach. Powiem Ci jedno, ja nigdy nie byłam głodna na tej diecie, więc jeżeli ją stosowałaś, a obawiam się, że nie, boTwoje argumenty są lekko nietrafione wiedziałabyś, że tu chodzi o dobór dobrego jadłospisu i wtedy nie czujesz się głodna. Po czwarte, co do ilości kalorii danego dania, chciałam zauważyć, że to jest uśrednione, a nie dokładnie podane dla Twojej potrawy, w związku z tym ja nie trzymam się ściśle tych kalorii, tylko mam świadomość tego z czego składa się moja potrawa i to liczę, a nie końcowe danie. więc chyba znowu nie trafiłaś! następnie, chciałam poprzeć chyba Gigosika, co do faktu, że ludzie w czasie wojny w obozach koncentacyjnych jedli mało i dużo pracowali, ale chodziło o kwestię przeżycia, a nie wolny wybór, takiego nie było. W związku z tym ciężko porównywać ich z nami. Nawet szczerze powiedziawszy bym nie chciała ze względu na szacunek do nich, który Tobie mam wrażenie gdzieś umknął. Proponuję Ci trochę bardziej zagłębić się w historię i poczytać więcej niż tylko wy,magane w szkole z literatury okresu dwudziestolecia międzywojennego. sięgnij po głębszą literaturę, a dowiesz się więcej niż Nałkowska opisuje w "Granicy" lub np. Grudziński. Na koniec, chciałam Ci podkreslić, że większość z nas jest w pełni świadoma tego,że przy każdej diecie, nie tylko 1000kcal,ruch pozwala na przyspieszenie efektów i tego nie trzeba już chyba nas uczyć. Tak jak i wspominać o tym, że po diecie należy stopniowo zwiększać kalorie, a nie wracać od razu do objadania się bez granic. Dieta 1000kcal, to z jednej strony dieta, a z drugiej sposób zdrowego odżywiania się, a czy właśnie nie o tym pisałaś, że jest dobre na zgubienie nadwagi???Reasumując, gorąco Cię pozdrawiam i cieszę się, że znalazłaś się u mnie w "mieszkanku", bo przynajmniej wprowadziłaś trochę ożywienia! Natomiast żałuję, że Twoje argumenty są tak nietrafione i nie podparte żadną fachową literaturą, ale rozumiem, że ciężko obalić jest dietę 1000kcal, bo przecież to ona jest polecana przez większość instytutów, które leczą nadwagę i otyłość. idąc twoim tokiem myślenia, musielibyśmy uznać światowych specjalistów za głupców, a na to ja się już nie porwę za dużo we mnie skromnościPozdrawim cię ponownie
A teraz przejdę do bardziej przyjemnych spraw
Ziółko drogie, zgadzam się z Tobą w zupełności, że gdy orgaznim sam daje znaki, na coma ochotę to trzeba go słuchać. Okołomiesiąca temu, przez prawie tydzień jadłam rybki, bo mnie tak opętała ochota na nie. teraz juz nie mam takiego szłu, ale to był jak dla mnie znak od organizmu, że chcemy rybki!!!
QQ Kosiana,jeszcze poćwiczymy razem na necie, zobaczysz! Ja wreszcie przełamałam ten wstrętny postój wagowy i w dwa dni zrzuciłam 2kg! To jest chyba tak jak się domyślałam, że przed dniami kobiecymi napuchłam i zatrzymałam dużo wody w organizmie. Teraz już jestem szczęśliwa, bo jednak zgubiłam w tym miesiącu te minimum 5kg!Bardzo dziękuję Ci za wsparcie i fachową radę. zrobiłam tak jak mi kazałaś i dodałam trochę kaloriido jednego dnia, co od razu przyspieszyło mi przemianę materii.
Gabi2, miło mi Cie powitać w moich skromnych progach, ale przyznam Ci się szczerze, że ja nie polecam i nie popieram diety cambridge. Za bardzo monotonna, a sama się chyba o tym przekonałaś, a podrugie drastyczne poieroństwo. Kiedyś raz spróbowałam i po dwóch dniach czułam się fatalnie. Po prostu mój organizm chyba nie trawi tej chemii. a może przyłączyłabyś się do kobitek chudnących na 1000kcal???)
Jazgier, no to teraz Ci dam popalić!!!)) No, ale nie do końca, ja zjadłam jedengo pączka, tylko, że w tym dniu i tak zmieściłam się w 1000. No, ale przyznam Ci się szczerze, że i tak jestem z siebie dumna.Wszyscy wokół objadali się pączkami. w pracy każdy kupił dla każdego i nie bardzomogli zrozumieć dlaczego ja nie jem (choć tłumaczyłam, cóż za brak tolerancji)A potem padały zdania, że ooo jak ona chudnie w oczach, cholera, no przecież nie dzięki objadaniu się!!!))Grunt Jazgierku, że wracamy do normalności i już się nie objadamy!
Ach qq, zapomniałam ci podziękować za przypomnienie o Super Linii, ja ją prenumeruję a wciąż zapominam, że tam jest ten dodatek o 1000kcal, już po niego biegnęDzięki
Życzę wszystkim miłego dnia. Buziaki!
Zakładki