Powodzenia Dumko w przygotowaniach i pisaniu na jutro. I po raz setny, gratuluję chodzenia. Ja dziś niestety na jogę nie dotarłam. Aż głupio przyznać.
Wersja do druku
Powodzenia Dumko w przygotowaniach i pisaniu na jutro. I po raz setny, gratuluję chodzenia. Ja dziś niestety na jogę nie dotarłam. Aż głupio przyznać.
cześć dziew3nki :)
cały dzisiejszy dzień to jedna wielka porażka i wywrotka tego co było zaplanowane.. :(
bo zaczęło (i w sumie skończyło) się od tego że jadąc na uczelnię w autobusie - zasłabłam.. i to tak konkretnie że nie poszłam na żadne zajęcia tylko odczekałam w samorządzie aż będę czuć się na tyle dobrze żeby wrócić do domu; co też zrobiłam..
i teraz juz sama nie wiem 3m to było spowodowane.. ja twierdzę żę tylko i wyłąćznie przez brak powietrza w autobusie.. ale cholera wie; ostatnio wcale nie jem mniej - jem normalnie.. tak jak do tej pory; a waga zdecydowanie spada ze wzgledu na systematyczne stepowanie.. tak uważam ja, ale niestety popierających moja teorię jest niewielu :(
także dziś nie obyło jest bez bomb kalorycznych w postaci dwóch batonów czekoladowych.. żeby postawic sie na nogi..
pozdrawiam cieplutko
Dumko, a kiedy ostatni raz badania krwi robiłaś? Gdybyś zasłabła latem, to rozumiem, ale teraz wrunki raczej tego nie powodują! Może jesz jednak za mało jak na tę ilości stepu? A przez to spalania? I jak masz z ilością zjadanego białka? Bo ponoć przy ćwiczeniach to istotne?
Zaniepokoiłaś mnie nie na żarty. Resztę dnia spędź ulgowo, na spokojnie, wróć do pionu.
O kurcze :( A teraz sie juz lepiej czujesz? Wkra dobrze mowi, zrob badania krwi. Ostatnio szybko spadala Ci waga, moze rzeczywiscie za malo jesz? Uwazaj na siebie !
A bierzesz witaminy?? moze to jest spowodowane bbrakiem witamin...ja tez kiedys strasznie slabo sie czulam...kiedy zaczelam btrac wit. wszystko wrocilodo normy :) tak wiec wiesz...3mam kciuki za to ze wszystko bedzie ok :*:*:*:*:*:*
hej dziewuszki :)
wracam cała i zdrowa.. chyba ;) dopóki sobie nie zrobie badan krwi..
wczorajszy kryzys zażegnany..dziś wstałam normalnie i nadal nic mi sie nie dzieje.
kochana wkro badanie krwi robiłam latem i było w miarę ok,co nie oznacza że piękne;więc faktycznie może się zdarzyć za mało żelaza czy cuś.. a o tej porze roku duchota w autobusie też się może zdarzyć - uwierz mi - zwłaszcza jak sięjedzie w tłoku a okna są pozamykane.. to wtedy można oddychać tylko tym co ludzie z siebie wypuszcza.. istny koszmar :!:
orzechowa faktycznie musze raz jeszcze przemyśleć czy nie jem za mało.. być może to tylko mnie się wydaje że jem normalnie.. :?
księżniczko pospawdzam te witaminy ;)
ale wiecie co? teraz największy problem to opócz tego, zapewne, niedoboru minerałów to mam problem z biustem - bo niestety, widać na nim że ubyło mi tych naście kilogramów.. i nie przechodzi niestety "testu ołówka" .. macie jakieś sposoby na pielęgnację biustu? oprócz ćwiczeń, które właśnie zaczęłam wykonywać.. choć obawiam się że troszkę za późno się za nie zabałam :( chlip.. :(
idę popatrzeć co u Was na wąteczkach się dzieje :)
miłego dnia :!:
Jedyna rada to chyba cwczyc, cwczyc i cwiczyc. Ponoc plywanie zabka jest swietne na biust. Aaa no i moze naprzemienne zimne i cieple przysznice.
Boje sie, ze niedlugo bede miala podobny problem, bo gdy przytylam, to najbardziej widac to po biuscie. Chociaz nie powiem, zeby mi to przeszkadzalo :) bo wreszcie zrobil sie taki, jaki zawsze chcialam miec :D Jak kilogramy zaczna spadac, to pewnie tez pierwsze spadna te z piersi :(
Dumko, biust to niestety najtrudniejsze miejsce, przynajmniej dla mnie. Co to jest test ołówka? Poza ćwiczeniami polecam właśnie naprzemienne prysznice (jeśli nie masz płytko unaczynionej skóry, albo kruchych naczynek jak ja), pilnowanie by bielizna się zmieniała wraz z rozmiarem, bo ta stara się po prostu nie sprawdzi (ubrania mogą być za duże, staniki nie powinny) i smarowanie. Ja od początku diety smaruję go specjalnymi kremami i niestety, jak narazie jedyny efekt (nie powalający, ale widać, że jest lepiej) mam po kremie Musteli do biustu dla kobiet w ciąży. Niestety, kosztuje prawie 80 zł za tubkę, która starcza mi na trochę ponad miesiąc.
no niestety najczęściej najpierw leci z biustu.. choć w moim przpadku o dziwo było inaczej..
biust dość długo utrzymywał sie mniej więcej w tych samych rozmiarach.. dopiero ostatnio tak się jakoś zmniejszył :| :(
wkro już piszę - minęłyśmy się z postami ;)
test ołówka - wyczytałam to gdzieś w starej książce o dbaniu o urodę ;) jeżeli ołówek nie utrzymuje się pod piersią - to piersi są jędrne i jest git :) natomiast jeżeli pierś ołówek utrzymuje to biust nadaje się do kształtowania przez stanik.. czyli jednym słowem - są do dupy :| i tak właśnie jest u mnie.. :(
no a ja oczywiscie nie byłam taka mądra przed rozpoczęciem odchudzania i teraz na gwałtu rety szukam czegoś do smarowania..a ten krem faktycznie drogi qrcze :( moze znajde cos tanszego równie skutecznego..
Ano, prawie jak na gg :) Co do testu ołówka, to niestety. Mój biust od lat by go nie przechodził. Mam duże piersi, teraz 75D lub E, kiedyś nawet 80F. Nawet nie marzę o tym by kiedyś ołówek się nie utrzymywał. Jestem zadowolona, że w ogóle wyglądają dobrze w miarę :)
Dum jak tam zdrowko? Mam nadzieje, ze dzis obylo sie bez takich sensacji jak wczoraj.
Kiedy idziesz zrobic badania?
Pozdrawiam cieplo :)
u mnie test ołówka wypada źle :D ale tym sie nie przejmuję, bo myślę, że rzadko który biust rozmiaru D przejdze taki test <lol>
u mnie biust w ogóle nie podlega tyciu ani chudnięciu :D tylko albo pod nim jest 75, albo 70 i wtedy kupno stanika zaminia się w gehennę :(
tyję głównie w brzuch i talię, która obecnie jest w zaniku
Dumko, jak dziś się czujesz?
Haaalooo Dum gdzie jestes? Mam nadzieje, ze wszystko oki.
Dum dum dum dum. Gdzie ty się podziewasz? Co u ciebie i jak weekend?
DUM DUUUUUUUUUUUUUUUUMMMMMMMMMMMM
Toś mu Dumko podpadła. Gdzie ty się podziewasz? Co to za znikanie bez zapowiedzi! Ja poproszę choćby krótką informację!
No nie ładnie, na prawdę. Mam nadzieję, że to wina techniki, komputer padł czy coś. A nie twojej ucieczki od nas co? I jak dieta idzie?
hej dziewczynki :)
na wstępie baaaaarrrdzoooooooooo Was przepraszam za ten niebyt ;) jakoś tak dziwnie wyszło - w gruncie rze3 sama nie wiem czemu.. troszke sie podłamałam tym omdleniem tydzień temu, ale już jest wszystko w porządku. badań krwi nadal nie zrobiłam ale jutro pójdę do przychodni. a niech ;)
pozwólcie że poki co napisze tylko że u mnie wszystko w porządku,ditekowo również (waga 71.2), steper prawie codzinnie w użytku, więc jest naprawde jak to mówią " w porzo".
obiecuje ze napisze tu więcej co się u mnie dzieje,jak tylko odrobie sie z killku zaległości,które sobie na własne życzenie nazbierałam.. :(
całuje Was mocno i pozdrawiam :!:
No, może ci kiedyś wybaczymy. Tylko żeby to było ostatni raz! Pamiętaj, że jutro na te badania krwi musisz być naczczo. Nadrób zaległości i wracaj do nas, pisz i czytaj :)
welcome back :)
heyah :)
ja znowu tylko na chwilke.. przyznaję się bez bicia.. postanowiłam ograniczyć częstośc moich wizyt na forum..co widać.. doszłam do wniosku ze za duzo czasu spędzam na forum sprawdzajac czy nie pojawiła sie przypadkiem jakaś nowa odpowiedz i w ten sposob potrafiłam spędzić pół dnia. dlatego też postanowienie w tej chwili jest takie że będę tu zaglądać raz/dwa na tydzien. nie częściej, bo kiedys i forum i net (przede wszystkim) mnie zgubia. czas zabrac sie za nauke i przygotowywanie sie do examinow,a poki co totalnie wszystko olewalam.. więc w tej chwili wybaczcie mi że za często mnie nie będzie, co nie znaczy że znikam wogole.
badan w piatek jak zamierzalam,nie zrobilam.. i w sumie nie wiem czy robic,ale chyba jednak w koncu sie wybiore.. choc idzie mi to jak krew z nosa.. :(
dietkowo,a raczej cwiczeniowo jest bardzo dobrze - prawie codziennie min 30 min na steperze i to w zupelnosci wystarcza.. dieta jest nadal blizej nieokreśłona,ale co najwazniejsza - przynosi efekt. waga pokazala dzis 71 kilo. wiec nareszcie bede atakować 70..i to mnie bardzo cieszy :)
3 grudnia bedzie dzien wielkich pomiarów. ustalilam sobie go 2 miesiace temu jak podeszlam ponownie do odchudzania. prowadze zeszyt w którym zapisuję sobie kolejna wagę..a 3ego każdego miesiąca sięgam po centymetr i mierzę się prawie wszędzie ;) ciekawa jestem jak będzie w sobote. ale podejrzewam że znowu mi ciałka ubędzie. przynajmniej taką mam nadzieję.
wczoraj byłam z rodzicami u lubego i jego rodzicow.. a żarcie ze stołu nie schodziło..niesamowite ilosci..a małgosia zjadła troszke tego i owego,a za resztę podziękowałam i jestem z siebie dumna,bo waga wcale mi nie podskoczyla w dniu dzisiejszym. po prostu wczoraj wyjeżdzałam nie głodna,ale też i nie obżarta..do tego wieczorkiem troche stepu i było bardzo fajnie.
wogóle ostatnio bardzo duzo ludzi mi mówi że schudłam, i że to naprawde widac.. że mnie wyciągnęło na twarzy i ręce mam szczuplejsze.. i co najwazniejsze - zeszczuplały mi nogi :D ależ miło się tych komentarzy słucha :) do tego kupiłam sobie spodnie w aktualnym rozmiarze i czuje sie w nich zajebiscie atrakcyjnie :) wogole nawet nie tlyko w nich się tak czuję. Powoli zaczynam lubić chodzenie po sklepach.. powoli zblizam się do rozmairu 40-nawet w coponiektóre rze3 w tym rozmiarze juz wchodze..sama radość :) zwłaszcza jak zdarzały się u mnie w szafie i rozmiary 48.. (ale to taki skarjny przypadek,ale był)
także powiem Wam że jest mi cudownie i chce mi się (wreszcie:!:) nad soba pracowac - zwłaszcza pod wzglęem wyglądu.. chcę się podobać bardziej niż kiedykolwiek :D
i tym optymistycznym akcentem kończe na dzień dzisiejszy.
postaram się zaglądnąć tu w sobotę.
trzymajcie się dziewuszki cieplutko :!:
miłych zimowych dni :!:
Dumko, ze skrajności w skrajność? Czasam pół dnia codziennie, czasem raz w tygodniu? A może tak wypośrodkować i ustalić, że wchodzisz raz dziennie, piszesz u siebie i czytasz kilka wątków? Z resztą oczywiście zrobisz jak chcesz :) Ja się ostatnio też ograniczyłam ale nie aż tak.
Gratuluję spadku wagi, widać że stepowanie rzeczywiście przynosi efekty! Napisz koniecznie jak postępuje spadek centymetrów po mierzeniu!
Ja z kolei pochwalę się, że w końcu mam mój upragniony rowerek. Nie jest cudem techniki, określenie 'stary gruchot' lepiej pasuje ale jest, działa i stoi w dużym pokoju! Pożyczony na czas nieokreślony. Od dziś zaczynam użytkowanie. :)
wkro starsznie sie ciesze z Twojego rowerq (mimo ze halasuje) ;)
wpadanie w skrajności to moja specjalność... musicie mi to wyba3ć...
czekam z niecierpliwoscia do soboty co też to będzie.. i na wadze i na centymetrze..
poki co waga mowi 70.9.. wiec nie jest zle ;) więc atakuje 70 na całego :)
buziaki
gg 2276487
Dumko, gratuluję ataku i trzymam kciuki za skuteczność. :)
Ciesze sie bardzo ze waga pokazuje coraz mniej...
ja tez mam coraz mniej czasu hihihi tak wiec goraco pozdrawiam i sciskam :*
hej dziewuszki,
jak Wam idzie dietkowanie?
ja wpadłam zeby napisac sprawozdanie z sobotnich pomiarów..
w przeciągu 2 miesięcy ubyło mnie odpowiednio:
wagowo: 3.4kg (w sobote było 70.5; w tej chwili po weekendzie u przyszłej teściowej jest 71,ale do tego jeszcze okres wiec moze za chwile wróci do normy)
w pasie: 4.5cm
w biodrach: 4cm
w udzie: 2cm
w biuście: 0cm :lol:
takze jest pięknie, przynajmniej ja tak uważam. Perspektywy mam dwie
1. W Nowy Rok wejść z szóstką na początku (może uda się dojśc do 69kg)
2. Jeżeli steper nadal będzie czynił takie cuda,to za 4 miesiące powinnam wreszcie na centymetrze zobaczyć dwucyfrowy obwód bioder (póki co jest 108) będzie to wynik jakiego nie pamiętam.. kiedyś tyle na pewno było,ale cholera wie kiedy ;)
moja mama się strasznie cieszy że schudłam i co najważniejsze że to widać. i jak to powiedziała ostatnio - "chyba powoli można zacząć myśleć o spódnicach"; co onzacza że nogi powoli stają się do pokazywania.. a ja nie ukrywam też bym już w jakąs spódnice wskoczyła.. ale to już niedługo :)
buziaczki,
trzymajcie się cieplutko
gg 2276487
Do nowego roku jeszcze troche zostalo, na pewno zdazysz stracic te 1-2 kg :)
Pozdrawiam i zycze dalszych sukcesow :)
JAk ja nie cierpie spodnic...no ale nic to ..ja tez uwazam ze te 2 kilo uda Ci sie zrzucic...co to dla Ciebie???
Dasz rade tylko dzialaj :D
cześć dziewczynki..
tydzień prawie minął - na liczniku wagowym - 0.3kg więc jest dobrze
troche w tym tygodniu odpuściłam steper,a to przez ciotkę która mnie dopadła,ale na szczęście powoli już odjeżdża :)
a dzis ide do lekarza z moimi wynikami krwi..są coprawda z sierpnia,ale jesli pani doktor bedzie sie wydawac ze powinnam badanie krwi raz jeszcze zrobic to mnie na nie wysle,i nie bede musiala za nie placic.O.
milego piatku!!
już za chwil kilka weekend !
choc mój będzie beznadziejny,bo bez Lubego :(
pozdruffki
gg 2276487
Dumko, mkniesz jak burza, aż miło popatrzeć na twoje wyniki. Trzymam kciuki żeby do sylwetra było cię znów mniej. Bo jesteś na najlepszej drodze do tego. :)
byłam u lekarki - mam zrobić sobie ob i morfologię,a poza tym wcinać banany bo zawierają dużo potasu..poza tym stwierdziła że jeszcze powinnam schudnąć góra 2 kilo i dać sobie spokój z odchudzniem. wogóle to powiedziała również że w trakcie diety należy co jakiś czas robić sobie odpoczynek :arrow: do czego dziewczyny namawiam - bo ja sama taki odpoczynek zrobilam i teraz ide dalej..jak widać w dodatku nie najgorzej ;)
wkro kochana kciuki z pewnośćią się przydadza. nie ukrywam że bardzo chciałabym ważyć 69 kilo na NOwy Rok..tylko te święta po drodze mnie przerażają.. i to w dodatku u Lubego..więc już przyszłą teściowa się dopytywała co jest u mnie w domu na Wigilii.. ale będzie dobrze - tak jak i było przez całe 3 miesiące pobytu w k-cach :D
na tej wigilii zobaczę się z siostrą lubego i jego szwagrem których nie widziałam od sierpnia.. siostra 6tygodni temu urodziła bobasa (bagatela 4,2kg) i już się ciesze na oglądanie małej :D musi być z niej fajny szkrab ;) jak każde zresztą dziecko :)
miełgo weekendu dziwczyny raz jeszcze życze..
całusy
gg 2276487
.. no to jestem w Nowym Roku i niestety nie z 69 kilogramami ale i tak jest bardzo dobrze.
stan na 10.01.2006 - 70.7 kg
a dokładne wymiary podam jutro..bo dziś jest już na to za późno.. ;)
plan: 31.01 będzie mnie 2 kilo mniej..
na sam początek - zmiana tematu pamiętnika.. bo faktycznie..
rok 2006 to bedzie czas wielu decyzji i to zyciowych..pisanie i obrona pracy magisterskiej, egzamin inżynierski, decyzja czy kontynuuje drugi kierunek.. jeśli tak to w jakim systemie i na której uczelni, czy przeprowadzam się już na stałe do kielc czy jeszcze zostaje w krakowie, a na koniec - czekaja mnie wszelkie decyzje związane z przygotowaniami do ślubu..
będzie się dzialo i nie ukrywam - przeraża mnie to :!:
echh.. asia0606 ogłosiła 10tyg akcję.. ale chyba się na nią nie załapię.. zwłaszcza z tego powodu że nie jestem w stanie liczyć kalorii - nie mam do tego siły..
ale że tak powiem napisze tak.. grunt żeby w ciągu tych 10tyg schudnąć 6kilo i będę zadowolona :))
uff udało się - moge przyłączyć się do akcji :D
w ramach możliwości postaram się liczyć te kalorie - chociaż tak na 'oko' ;)
no to w takim razie jutro podaje wymiary,rozmiary a wieczorem zdaje raport..
a póki co spadam..bo sesja nadciąga..
kocham te dni... ale to chyba jak każdy :shock:
mam dola i ochotę żeby wpaść do kuchni i wtrymolić wszystko co jest w lodówce..
qrcze :!: źle :!:
ale jutro już będzie dobrze - musi :!: pełna optymizmu czekam na jutrzejszy dzień ;)
czesc Dumku:-)
przyznam sie ze przeczytalam watek od poczatku az do tego miejsca:-) no i jestem pelna podziwu! ciesze si eze si etak trzymasz dzielnie, i mam nadzieje ze jednak wczorajsze mysli o pozarciu zawartosci lodowki spelzly na czyms niewnnym.
widze ze przygotowania do nowego etapu zycia sa. swietnie!:-) pewnie jestes strasznie strasznie szczesliwa, i oby to sie nie zmienilo! a spoadek wagi powinien to szczescie jeszcze wzmagac:-) powiedzialabym ze ci zazdoroszcze, ale nie. nie zazdoroszcze tylko podziwiam i gratuluje!
cos mi sie zdaje ze bede tu dzielnie zagladac.
co do akcji 10cio ytgodniowej.. no wlansi e, jak dla mnie narazie przy powrocie do diety trudno bedzi eutrzymac 1000 kcal. w planie mialam 1400 narazie i co tydzien spadek o 100 do tego 1000. bo kiedys nei inaczej ale na diecie redukcyjnej tak pieknie schudlam.
nie ma co wspominac trzeba si ebrac do roboty.
a co powiesz na wspolny basenik? moze tak chociaz z raz w tyg sie razem wybierzemy?
pozdrawiam cie cieplutko i trzymam kciuki za jednokierunkowe postepy wagi:-)
cześć dziewczynki :D
no to dziś oficjalnie stanęłam na wagę i się pomierzyłam,tak żeby mieć do czego porównywać kolejne wymiary ;) bo na pewno będę spadać - już ja o to zadbam :lol:
no to podaję:
:arrow: waga: 71 kg
:arrow: biust 94 cm
:arrow: pas 76 cm
:arrow: biodra 110 cm
:arrow: udo 60 cm
:arrow: kolano 43 cm
nadziejko dziękuję :oops: . wczoraj faktycznie opędziłam się od lodówki - po protu poszłam spać - czasem jest to dla mnie jedyne wyjście ;) a za gratulacje też bardzo dziękuję :) nowy etap nadciąga, oj tak ;) jak widzisz pozmieniało się w moim życiu ;) a wniosek z tego jest jeden: wystarczyło pojechać na wakacje do Turcji ;)
ja z akcją będę mieć kłopot-bo nie lubię liczenia kalorii..ale tak orientayjnie z pewnością zapiski będę robić. bardziej to obawiam się unikania smażonego - w domu to jeszcze jakoś się wymigam..ale u przyszłej teściowej - to już może być problem :?
wspólny basen naprawdę chętnie - już chyba nie pamiętam jak się pływa ;)
a jeszcze wracając do ilości kalorii; ja ostatnio doszłam do wniosku że lepiej jest jeśc więcej - tak gdzieś 1500; a więcej się ruszać, niż jeść mniej i więcej się ruszać, bo w pewnym momencie organim może nie wydolić.. po prostu.
razem damy rade ;)
ściskam cieplutko