cześć dziewczynki
niektóre z Was być może mnie pamiętają, a inne mam nadzieję będą chciały poznać
powróciłam na forum bo brakuje mi wsparcia w odchudzaniu..ale może od samego początku..
pierwsze poważne,choć może nie do końca, podejście do odchudzania miałam dokładnie rok temu kiedy to na wadze u ginekologa waga wrzasnęła 85.3.. dostałam wtedy inne tabletki i to spowodowało że w ciągu trzech miesięcy 7 kilo uszło w przestrzeń samo..bez mojej pracy..ale potem zaczęły się schody bo za nic w świecie waga nie chciałą się dalej ruszyć,ale trudno jej było skoro prowadziłam życie kanapowca-komputerowca.. wyczytująć różne zestawy ćwiczeń i na tym poprzestając..
w maju dotarłam tu na forum..w ciągu mojego pobytu tutaj może nie pozbyłąm się niesamowitej ilości kilogramów,ale też nie dążyłam do nierealnego wyniku..miał to być coprawda 65 kilo,ale poprzestałam na 74..
w tej chwili waga waha się u mnie w rejonach 72+ ale zdecydowanie nie przekracza 73 kilogramów.. jest to jak dla mnie rewelacyjny wynik, zwłaszcza że tylke ważyłam gdzieś w liceum..z jego koncem..a potem było już tylko tycie,także fakt że dotarłam do tej wagi,bardzo mnie cieszy..
natomiast teraz wróciłam..wróciłam po to żeby dotrzeć do tego celu 65 kilo.. założeń mam niewiele..najważniejsze to -1kilo/miesiąc... nie jest to może jakieś wygórowane założenie,ale jak pododawac te kilogramy na miesiąc to do przyszłych wakacji powinnam zejść do 65..a potem... potem się zobaczy..
bo jeśli nadal będzie mi zależało na spadku wagi to znajdę kolejną datę... i nie ma sięco oszukiwać - nader istotna, bo to będzie mój ślub,ale mam nadzieję że w już nie będę musiala się do niego odchudzać,a raczej istotniejsze będzie utrzymanie osiągniętej przeze mnie wagi..
no i to na wstępie byłoby tyle..
w moim odchudzaniu ma mi pomoc steperek,który sobie sprawiłam w zeszłym tygodniu..jest fajny-można się na nim pierońsko zmęczyć - i o to przecież chodzi! żeby wycisnąć z siebie siódme poty..
miłego wieczorku życzę Wam wszystkim i zapraszam do wspólnej walki
Zakładki