Oj zdasz ładnie, zdasz bez problemu :) Powodzenia!
Wersja do druku
Oj zdasz ładnie, zdasz bez problemu :) Powodzenia!
No i basen zaliczony.
Uczę się dużo pić. No i teraz min 1,5-2 litry dziennie zaliczam. Poporstu szok. fakt faktem tyle co teraz to do ubikacji nie biegałam chyba nigdy, ale wiem, że to organizm się oczyszcza.
Dzisiaj było tak:
Razem: 1086 kcal
Uważam, że jest w miare ok.
http://tapety.poszkole.pl/tapety/710.JPG
wracam do Was już jako INŻYNIER :D :D :D
było pełno nerwówy ale się udało :D
pewnie dzięki temu że sporo stresu dziś na wadze przywitało mnie piekne 67 kilo :) mimo wpierniczania batonów typu snickers....
teraz jeszcze dwa zaliczenia na drugim kierunku i bede mogła troszkę odpocząc..ale to wolne to i tak będzie związane z pisaniem pracy mgr, szukaniem pracy w Kielcach, głowieniem się jak ma wyglądać moje i M. życie po wrześniu, zastanawianiem się jak się zabrać za ewentualne tworzenie kuchni, myślenie o ślubie i z tym związanych sprawach.. no i gdzieś jeszcze chciałoby się pojechać i wybyczyć...
nie wiem skąd na to kasę weźmiemy..ale jakoś to będzie...
planów dużo, pomysłów też.. teraz to trzeba powoli realizować..
natomiast co do dietki..
jest ciężko - bo mamy zepsutą lodówkę od 4ech dni.. więc generalnie obiady = pizza, a poza tym z jednej strony stres robił swoje że zjadłabym konia z kopytami, z drugiej ten upał powodował że nie do konca bym go jadła.. więc piłam dużo pepsi.. jak to ja :? i efekt jest taki teraz że do tego wszystkiego jestem chora z antybiotykiem..
pomysłów na dietę w taki upał nie mam, chęci na jej przeprowadzanie tym bardziej.. o ćwiczeniu jakimkolwiek nie wspominam.. bo przecież można się roztoić.. więc generalnie nie wiem jak to będzie z tym moim chudnięciem.. marzy mi się te 4 kilo mniej.. może "samo od się" się zrobi...
co ważne - nie tyję po tabletkach.i to mnie faktycznie cieszy, bo się tego obawiałam,a jeszcze bardziej bałam się o moją skórę, że tego nie wytrzyma - tych wzlotów i upadków wagowych.ale jak widać - nie mam się o co martwić :)
dziewczynki znikam popatrzeć co tam u Was :)
miłego dnia :!:
Dumko, raz jeszcze gratuluję. I trzymam kciuki za powodzenie wszystkich tematów, które teraz przed tobą.
Gratuluję, gratuluję, gratuluję :) Pani inżynier! :D
Samo z siebie pewnie się nie schudnie, ale może jak troszkę odpoczniesz po ostatnich stresach i ustabilizujesz swoje życie to pomysł sam przyjdzie :) Za to trzymam kciuki :) No i żeby cała reszta zmartwień, co to naprawde zmartwieniami nie są ;) też się pozytywnie rozstrzygnęła :)
Buziaki!
Gratuluje Ci tym razem już na forum. Wierzyłam w Ciebie. Fajnie że wróciłaś :)
Ja ogólnie teraz zaliczam mega dół. Żeby nie zaśmiecać Wam dołem wątek wszystko opisałam u mnie :(
Pzdr Cię serdecznie
http://tapety.poszkole.pl/tapety/1164.JPG
:DCytat:
na liczniku mam 67 kilo, to jeszcze jestem panią inżynier
GRATULUJE :D :D
http://imagecache2.allposters.com/im...RL/F101101.jpg
Hej,
Miłego i spokojnego weekendu życze.
Ja nie zniechęciłam się. Dalej walcze.
Byłam w Sosnowcu na imprezie z mnóstwem żarcia i picia.
Impreza pożegnalna mojej byłej Dyrektorki z mojej byłej pracy.
Pomimo imprezy wyszło 1067 kcal. A to co zjadłam to spaliłam na parkiecie.
Pzdr
SŁONECZNEJ NIEDZIELI I SUPER DIETKOWANIA.
UŚMIECHU I RADOSCI.
POZDRAWIAM SERDECZNIE.
http://gloubiweb.free.fr/gifsA5/fleurs.gif
Wróciłam;(
Dietowo chyba odstawiłam porażkę.
Relacja u mnie.
W sobotę było tak: Razem: 1321 kcal (porażka)
W niedziele było tak: Razem: 1105 kcal
Teraz wróciłam do szarej rzeczywistości, czyli niestety do domu.
Pzdr