Dum, dum, dum, dum. Znowu cię nie ma.
Wersja do druku
Dum, dum, dum, dum. Znowu cię nie ma.
hej dziewczyny :D
Faktycznie wróciłam.. i to już w sobotę.. ale po prostu nadal jeszcze walczę z uczelnią, na szczęście to już ostatnie dni walk i będę miała trochę więcej czasu dla siebie i dla forum oczywiście ;)
Co do wyjazdu.. było bardzo fajnie, odpoczynkowanie na maxa, ale niestety na nartach niewiele pojeździliśmy, tylko w ostatni dzień.. bo praktycznie pół wyjazdu kurowaliśmy się z M. wzajemnie.. ale nie powiem żeby to nie była miła kuracja Zapewne byłoby nam bardziej żal gdyby za oknem było słońce.. ale ono na szczęście było tylko w ostatni dzień naszego wyjazdu kiedy to już pojechaliśmy poszusować na jaworzynie. Byłam tam pierwszy raz i jestem stokiem zachwycona, przede wszystkim jego przygotowaniem.. co do ceny to bym się jednak spierała.. troszkę dziwnie mają skalkulowane te karnety.. ale co tam. Pojeździć – pojeździliśmy. Odpocząć – odpoczęliśmy. I to jest najważniejsze A kolejną ważną rzeczą już dla mnie osobiście był fakt że nie przytyłam :lol: ale nadal nie mam nastroju na dalsze odchudzanie..
Moja waga w tej chwili oscyluje w okolicach 68.5 a ja jej wcale nie pomagam żeby była mniejsza.. nie mam na to siły.. a raczej nie mam siły na liczenie kalorii i obchodzenie szerokim łukiem słodyczy.. jednym słowem z akcji Asi się wypisuję, bo chyba nie potrafię żyć więcej niż 5 tygodni bez słodyczy.. I wracam do swojego schematu – kilo na miesiąc.. spokojnie i powolutku i bez nerwów.. i bez większych zakazów.. chyba po prostu nie potrafię się do nich dostosowywać.. i w ten sposób myślę, że dobrze by było dojść do 63. to będzie moja dolna i ostateczna granica.. wg mojego schematu powinnam do niej dojść w 5 miesięcy.. to chyba nie jest długo, no nie? ;)
Jutro z rana stanę sobie znowu na wagę, pomierzę się tu i tam i zobaczę co i wracam do swojego zeszyciku, gdzie prowadziłam zapiski wagi. Chyba to mnie najbardziej mobilizowało, a raz na miesiąc wielkie mierzenie. Tak zrobię. O!
Dziewczyny dzięki za odwiedziny u mnie :D Czytam Was po cichutku, ale nie mam niestety czasu na pozostawienie śladu, ale od przyszłego tygodnia się poprawię – obiecuję..
Trzymajcie się cieplutko i do następnego postu.. mam nadzieję że będzie on niebawem
buziaki :!:
tęskniłam za Wami.. serio serio :D
PS. Zosiu mam nadzieję że wracasz już do zdrowia. A podeślesz mi na maila linka do swojej ślubnej stronki :?: kocianka@poczta.onet.pl chętnie popatrzę :lol: buziaki :!:
Witam i pzdr serdecznie. Mam nadzieje, ze walke z uczelnią wygrywasz :)
http://grzeg326.piwko.pl/wiosna/wiosna10000014.JPG
Dumko, cieszę się, że się odezwałaś! Wyjazd z niespodziankami ale zawsze to razem co? I w pięknych okolicznościach przyrody.
Ze studiami z pewnością dobie poradzisz lada dzień. Trzymam za to kciuki. No i rozumiem, że wykurowani już jesteście całkiem? Ja już w porządku, jutro ide do pracy.
A co do diety... każdy musi iść swoim rytmem. Najważniejsze żebyś nie przytyła, kilogram na miesiąc to niezły wynik więc trzymaj się go.
Dobranoc!
pzdr tłusto niestety czwartkowo.
http://tapety.dziecionline.pl/data/media/156/t.jpg
Dumko, jak ci tłusty czwartek minął?
pzdr serdecznie weekendowo.
W weekend będe miała więcej czasu żeby poczytać więcej forum :)
http://tapety.dziecionline.pl/data/m...ajobraz167.jpg
hej dziewczynki :)
pisze szybko póki M. nie ma - bo ja na weekend zjechałam do Kielc :D
generalnie tłusty czwartek był bardzo ok :!: obyło sie bez pączka :) poza tym pozaliczałam już prawie wszystko..i z jednego kierunku oddałam index..jeszcze tylko ćwiczenia do zaliczenia mam na drugim i będzie finito.. koszmarny miałam ten tydzień..
a wczoraj to już wogóle... wyszłam z domu o 10ej i wróciłam prawie o 22... koszmar.. ale najpierw pierwsze w moim życiu seminariumm.. stwierdzam że jak na wczoraj to nudy.. ale może będzie lepiej jak już zacznę tą pracę magazyniera pisać..
potem umówiłam się na ploty z kuzynką, która na codzień mieszka w Inssbrucku, a teraz była w Krakowie-to trzeba to było wykorzystać :lol: więc najpierw poszłyśmy do baru sałatkowego.. zjadłam wieelki talerz sałatek ale ponieważ to miał być mój ostatni posilek (była godzina 14) to nie miałam wyrzutów że tego tak dużo było.. a potem poszłyśmy na grzańca z Prowincji.. pycha :!:
a potem od 16 do 21 miałam próbny egzamin z anglika.. mózg mi wręcz wyparował wczoraj.. ale chyba tragicznie nie było.. mam nadzieję.. bo prawdziwy egzamin zaczyna się w przyszły weekend.. ech.. dygam się,ale nie mam odwrotu..
po tym próbnym ze szkoły odebrał mnie mój M. który po mnie przyjechał do Krakowa.. i jeszcze wczoraj jechaliśmy do Kielc.. także na miejscu byliśmy przed pierwszą w nocy..
a potem już tylko łózio - padliśmy jak niemowlaki..
dziś jest piękny dzień, słoneczko świeci.. jestem ze swoim Mężczyzną i tylko to się liczy :lol:
całuję dziewczynki i pozdrawiam cieplutko :!:
udanego weekendu :!:
Dumko, fajnie że weekend wspólnie. A egzamin z anglika jaki piszesz? Miłego dnia i w ogóle weekendu bo podejrzewam, że nie będzie cię specjalnie dużo na forum :)
Dum zniknął mi z pola widzenia twój wąteczek :-) nic dziwnego bo ostatnio coś rzadko do nas zaglądasz :-( nadal uczelnia daje w kość???
Dum masz nowego plana ...1kg miesięcznie to wolniutkie ale napewno bardzo skuteczne odchudzanko...jeśli tak właśnie wolisz to cieszę się, że znalazłaś swój sposób na chudnięcie...ale mam nadzieję, że ćwiczonek nie wykreślasz???Jak tam stepkowanko w domku???
Dum pozdrawiam, daj znać co dobrego u Ciebie???:-)
A no właśnie. Znów dum dum dum dum. I znikła. Ale mam nadzieję, że wszystko dobrze!
Dzieki za odwiedziny.
Ja narazie bronie sie przed załamaniem psychicznym które codziennie mi coraz bardziej grozi. Nie umiem sobie radzić ze stresem. Macie na niego jakis sposób??
pzdr serdecznie
hej dziewczyny..
no i znowu zniknęłam.. wiem wiem.. przepraszam.. to nie z powodu uczelni.. na szczęście sesję finalnie zakończyłam i to nie ona mi teraz czas zabiera.. ale od początku..
weekend był cudowny 2 dni i 2 noce razem.. cud miód.. w sobotę spotkaliśmy się ze znajomkami w kinie, a potem poszliśmy do knajpy.. brakowało mi takiego wyjścia - wróciłam z baaardzo dobrym humorkiem do domq :lol: niestety jak zwykle czas minął błyskawicznie.. i trzeba było wracać do domu.. żeby urwać dla siebie jeszcze kilka chwil M. odwiózł mnie do domu..
poniedziałek minął spokojnie - na koniec dnia miałam anglika a na nim ostatnią część próbnego examu.. Zosiu odpowiadając Ci na pytanie.. zdaje CAE.. jestem coraz bardziej przerażona.. mimo że jak się wczoraj okazało zdałam ten próbny.. ale to wcale nie jest powiedziane że normalny też zdam.. zwłaszcza że nie ustrzegłam się idiotycznych błędów.. :( no nic będę się musiała baardzo sqpić w najbliższych dniach weekendowych.. właśnie ze względu na ten examin nie ma mnie na forum za wiele.. jest jeszcze drugi powód,ale o tym później ;)
a we wtorek słuchajcie mój M. zrobił mi cudowną niespodziankę... przyjechał do mnie z bukietem róż.. tak po prostu :!: :lol: był o 20.30 ale był.. gdybyście widziały moją minę.. naściemniał mi o jakiś zakupach,więc do niego nie dzwoniłam ani nic.. a tu nagle dzwonek do drzwi.. szok :oops: cudowne to było :!: został na noc.. i musiał wstać o 4ej nad ranem żeby dotrzeć do Kielc, zabrać bety do pracy i pojechać do niej.. było ciężko wstać,ale się udało...
a wczoraj pierwszy dzień marca miał miejsce.. i mam nadzieję że powoli już zawita u nas wiosna.. bardzo na to liczę.. bo słoneczko jakoś pozwala mi nie myśleć o tej cotygodniowej rozłące z M. Wczoraj stanęłam też na wagę.. było ponad 68 kilo.. i obiecałam sobie że wrócę do Was jak będzie poniżej.. i było dziś :lol: bo na szczęscie nie było za wiele ponad 68 ;)
dziewczynki śmigam powpisywać się w Waszych wątkach :) nie ukrywam że jestem na bierząco ;)
najmaluszku wychodzę z założenie że min. 1 kilo/miesiąc chyba wtedy będzie to bardziej bezpieczne.. a z tym stepowaniem.. hmm.. przyznaje się bez bicia.. póki co - nici.. ale wezmę się.. nowy miesiąc to trzeba mieć nowo-stare wyzwania ;)
buziaki i udanego czwartq :!:
mój będzie niestety prawie całkowicie poza domem.. ale wieczorkiem postaram się zaglądnąc choć na chwilkę..
ale mi fajnie minął dzień.. tak jakoś szybciutko zleciał..
najpierw miałam miec zajęcia,ale ponieważ nie bylam do konca poinformowana to nie wiedziałam że są w innej sali,a ponieważ nie mam kontaktu z ludzmi (bo to mój 2gi kierunek) to na te aqrat zajęcia wogóle nie dotarłam..
w związku z tym w tą piękną pogodę zrobiłam sobie spacer przez rynek, planty i do dziadków,k tórych baardzo długo nie widziałam i co ważne - swoimi odwiedzinami sprawiłam im ogromną radość.. potem wracałam tą samą drogą na uczelnię - bo miałam jeszcze ćwiczenia.. a teraz siedze w domku.. już jestem po obiedzie.. warzywa z patelni.. i niestety ponieważ nosiło mnie na coś słodkiego.. wygrzebałam z czeluści szuflady.. budyń.. i właśnie go wcinam.. póki co nie mam wyrzutów sumienia ;) gorzej może być jutro gdy stanę na wadze ;) ale co tam..
a tak poza tym to jutro czeka mnie latanie ze szmatą na odkurzaczu po domu.. i 1.5h na uczelni na seminarium..
miłego wieczorq dziewczynki :!:
Dum masz cudownego chłopaka...taki gest z różami liczy się tysiąc razy bardziej niż słowo kocham :-) tak przynajmniej uważam :-) super...masz szczęście...:-)
A co do dietkowania to proszę wziąć się do roboty...i ćwiczonka bardzo proszę również wprowadzić i to bez wymówek...bo będę bić :-)
Wiesz ja jakoś powoli zaczynam mieć dość faktu, że jestem ciągle na dietce więc może dobrze zrobić sobie od czasu do czasu małą przerwę ale tylko od czasu do czasu :-)
Buźka.
dziewczynki ja tylko na chwile.. dać znać zę żyję..
ale co to za życie..
dziś 1st part of tke exam.. trzymajcie kciuki.. jestem naprawdę przerażona..
a stres u mnie = ciągła ochota na jedzenie..
najmaluszku chyba coś jest w tym co mówisz ;) o tym 'kocham' i różach... a za ćwiczenia się wezmę.. niech tylko minie ten sajgon..
buziaczki Kochane :!:
Dumko, jak poszło?? No i Najmaluszek z całą pewnością ma racje. To się nazywa niespodzianka!
Witaj Dumko,
Widzę, że ostatnio bardzo pracowicie spędzasz czas. Ciekawa jestem, jak poszło Ci na egzaminie. Na pewno dobrze, prawda? No, opowiadaj :)
Wspaniale, że na studiach zaliczyłaś wszystko bez problemu. Dla mnie ogromną męczarnią było kończenie studiów w listopadzie i jednocześnie praca na etat - ale udało się. I było warto, bo kiedy już kamień spadł mi z serca, pozostało w nim uczucie wspaniałego spełnienia :)
Całuski gorące. Opowiadaj o egzaminie!
Anita
Dum, dum...hello, gdzie jesteś???Ty to lubisz znikać?? :-)
Ciekawe jesteśmy jak egazmin???Zdaj relacje...
Pozdrawiam.
dziewczyny zaglądam na szybko..
2 części examu za mną.. mam mieszane uczucia.. generalnie zadowolona nie jestem..
w sobotę pozostałe 3 częśći, więc siedzę i się uczę..
a poza tym wogóle się w domu powywracało i jest źle..
wybaczcie żę tak znikam -wcale tego nie lubię.. tylko po prostu takie są dni ostatnio że na forum zbytnio już nastroju nie mam, bo bardziej martwię się o to co będzie dalej..
ale wrócę do Was - promise :!:
buziaki..
Dumko, w takim razie powodzenia. W domu i na egzaminie. Co by się nie działo.
Przyłączam się do wkra, powodzenia na kązdym froncie...nie daj się!!!
Będzie dobrze....
Sciskam.
Dum i już po naszym święcie...dziś pewnie nikt już nie da nam kwitów...ale Ty masz szansę bo twój narzeczony to fajny gość i kwaity przynosi :-)
Dum lepiej tam u Ciebie?
Pozdrawiam.
zaglądam znowu na chwilę..
po 1. muszę się pochwalić - waga na dzień dzisiejszy mówi 67.2 i mam nadzieję że niebawem będzie niżej :D
a poza tym jakoś leci...ale niepowiem żeby było sympatycznie..generalnie jestem rozwalona psychicznie i podejrzewam że długo będę..ech..
maluszku niestety - w tym tygodnu takowej niespodzianki nie było i nie będzie-to już wiem,mój M. ma tydzień wytężonej pracy i ledwo ma siłe żeby pójść na anglika po pracy.. przekopane..
no i sr*m w gacie przed sobotą.. jedyne pocieszenie to to,że będziemy mieć wtedy z M. rocznicę 1.5roku razem.. i oby to mi pomogło na tym cholernym examie..
ściskam serdecznie i wybaczcie żę Was nie odwiedzam,ale staram się czytać w miarę na bieżąco..myślę że bardziej się uwidocznię po weekendzie..
buziaki
Dumko, za egzamin będę trzymać kciuki. Miej na sobie jakąś ładną czerwoną bieliznę, nie wiem czy wpływa to na sam egzamin ale na nastrój napewno! No i ładna półtorarocznica :) Oby do poniedziałku w takim razie!
dopiero wróciłam do domu.. jestem padnięta.a tu trzeba zabrać się za naukę anglika-cd...
a potem, będę musiała się porozglądać za jakąs dorywczą pracą.. tylko qrde najlepiej byłoby w domu,a nie wiem czy uda mi się coś takiego znależć.. a zważywszy że przez cały tydzień mam zajęcia, to tak naprawdę nie wiem kiedy miałabym pracować.. muszę to wszystko gruntownie przemyśleć.. i sama nie wiem co mi z tego wyjdzie..
a poza tym nadal jest źle..
i niestety długo jeszcze będzie..
i jestem w zwiążku z tym bezsilna..
echh...
Dum przykro, że masz jakieś problemy w domku...na dodatek musisz się uczyć a ja doskonle wiem jak trudno się wtdy skupić, znam to z autopsji...ale bądź silna chwilkę odpocznij i spokojnie się poucz...
Napewno zdasz wyśmienicie!!!
maluszku obym obym zdała.. dygora mam na maxa że jednak się nie uda :(
dziś na wadze było 66.9 :wow: ależ się cieszę :!: waga spada sama.. bez mojej pomocy.. nie mam czasu.. ale od poniedziałq wracam na dobre tory..
zresztą kupiłam sobie kartę na tramwaj,a nie jak do tej pory na autobus ;) po to żeby przejść przez całe osiedle na przystanek no i na uczelnię też będę musiała dodreptać ;) wszystko fajnie,tylko niech ta zima już sobie odejdzie w zapomnienie.. :D
dziewczynki ściskam mocno
spadam do nauki..
miłego dnia :!: w końcu jutro weekend :D :!:
Dumko, gratuluję spadającej wagi :) Angielski zdasz z pewnością, zobaczysz. I tylko przykro mi z powodu problemów. Mam nadzieję, że szybko się skończą.
Kochane...
poproszę o przesyłanie do mnie cieplych fluidów i wiedzy ;) jutro.. zrobiłam dziś czystą matematykę.. wyszło mi że nie osiągnę pułapu punktów.. chyba że jutro naprawdę mi podejdzie.. tylko żę te testy qna są trudne.. i raz pasi a raz nie :evil: .. oby jutro było to pierwsze..
rozdygotanie Was ściskam i życzę udanego weekendu :!:
Trzymam kciuki, trzymam kciuki, trzymam... ;-)
Dum ej czemu się nie chwalisz jak poszedł egzamin?Jestem strasznie ciekawa:-)
A wogóle to cos nie dajesz znaku zycia...odezwij się...
wszystko w porządku?
Pozdrawiam.
Dumka to chyba sobie dała spokój z głupotami typu dieta i świętuje ;-) Mam nadzieję bo to by było dobre wytłumaczenie nieobecności.
pzdr serdecznie :)
http://tapety.dziecionline.pl/data/m...ajobrazy76.jpg
Dumka hello...zrezygnowałaś z dietki?E tam nie wierzę...wracaj prędziutko :-)
Pozdrawiam w ten pochmurny wiosenny dzień :-)
ciekawe co tam u ciebie gosiaku? jak witasz wiosne? cos tam jeszcze cie ubylo od milego spotkania? :-D <grzesko byl w bardzo pozytywnym szoku :-D a to co widzial to i tak przezplaszczyk ;-) >
pozdrawiam cie seredecznie!
Ej, gdzie jesteś?? Uciekłaś od nas?? Odezwij się.
Pzdr wiosennie
http://tapety.dziecionline.pl/data/m...lumen015-).jpg
..na początek chciałam sprawdzić czy forum już działa..
Hej dziewczynki..
Od kilku dni po cichutku Wam się przyglądam.. Zniknęłam ponad miesiąc temu, ale nie ukrywam że ten czas był mi potrzebny, na zastanowienie się nad sobą..
Wracam skruszona, jak ta córa marnotrawna.. ale tak naprawdę nie po to żeby się odchudzać.. raczej po to żeby tu wylewać swoje myśli na temat jedzenia..
U mnie waga jest w miarę stabilna.. oscyluje wokół 68 kilo. Jak na mój gust jest to w sam raz, choć nie ukrywam że nadal mam nadzieję zejść kiedyś poniżej 65ciu.. ale nie będę za tym jak szalona podążać.. w tej chwili najważniejsze dla mnie są studia i napisanie pracy magisterskiej.. która zupełnie mi nie idzie. Do tego mam do zrobienia kilka projektów na drugim kierunku i nie bardzo mam czas na inne rzeczy.
Nadal żyję z dnia na dzień.. co będzie to będzie. Jedyne co się nie zmieniło to moje codzienne ważenie. To jest jak choroba.. muszę nad tym popracować. Nie chcę się codziennie ważyć, bo to jest jakiś obłęd :!: Zwłaszcza że codziennie jest inny wynik-raz w górę, raz w dół..
Idą święta.. cieszę się na nie.. choć mam masę rzeczy do zrobienia na PO świętach.. jadę do mojego M. będziemy w czwórkę z Jego rodzicami. Moi rodzice się na to zgodzili i cieszę się z tego. Cieszę się że przypadli sobie do gustu i z M. i z Jego rodzicami. Generalnie życie osobiste mi się układa :D
A wracając do diety, czy może jedzenia kontrolowanego.. co mnie cieszy to fakt, że mimo opuszczenia forum nadal waga stoi w jednym miejscu.. gorzej pewnie będzie po świętach, ale tak to już jest. Grunt to nie przekroczyć 69.. magiczna liczba ;) nadal trzymam się zasady niejedzenia po 19ej. To jest najlepsza z zasad przeze mnie wprowadzonych :D
Gorzej oczywiście jest z ćwiczeniami.. steper zaczyna się wręcz kurzyć.. zastanawiam się jak siebie podejść, żeby podejść do tego urządzenia :D ale z drugiej strony już niebawem będzie można wskoczyć na rower i będzie supcio :D zwłaszcza że noszę się z zamiarem zakupienia sprzętu.. także wrócę na ścieżki nad Wisłą na nowym sprzęcie :D
Widziałam dziewczyny że u Was wszystko w porządeczku. I to cieszy :D
ściskam mocno
gocha
ps.czy Wy też nie możecie zmienić swoich postów?