a jeszcze Wam napiszę.. scenka sprzed pół godziny:
mama: To ile ty teraz ważysz :?:
ja: 67 kilo
mama: aha...
ja: a co :?:
mama: a bo wyglądasz na 57 :!:
ty chyba miał być komplement,nie :?: :roll:
Wersja do druku
a jeszcze Wam napiszę.. scenka sprzed pół godziny:
mama: To ile ty teraz ważysz :?:
ja: 67 kilo
mama: aha...
ja: a co :?:
mama: a bo wyglądasz na 57 :!:
ty chyba miał być komplement,nie :?: :roll:
NO PEWNIE, żE KOMPLEMENT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I to wspaniały!!!! :lol: :D :P
Mama to zawsze potrafi prawić komplementy:-) Mamy są najlepsze na świecie:-)
To może Ty już nie powinnaś dietkowac???Tylko pytam :D :D :D :D :D :D
Moja Mama nie prawi... Mówi mi prawdę. Np. Schudłaś, ładnie.... Innym razem: schudłaś, eee za dużo, brzydko Ci
A nieraz słyszałam: Aleś ty przytyła, uspokój się z tym jedzeniem :wink:
Dum, fajnie tak od mamy usłyszeć...
Mi się udało inaczej
- ile Ty ważysz?
-niecałe 66 kg.
-chyba na jeden bok
:cry:
Kuruj się tymi herbatkami, cytrynkami, miodkami, czosnkami i witaminkami. I jeszcze pangą :wink: A na przepis to się może da ładnie wprosić... :?:
no to jak komplement, i Wy to potwierdzacie to się cieszę :lol:
sairko moja mama to mi kiedyś znacznie gorzej powiedziała..
to cytat z moje pierwszego posta jaki kiedykolwiek na forum napisałam.. (maj 2005) wiele się od tamtego czasu zmieniło i teraz już nie słyszę że wyglądam jak kaszalot..oj wtedy to zabolało.. teraz to tylko mi wypomina że "znowu zimą biorę się za ochudzanie" ale co mam poradzić że tak mi wygodniej, lepiej i wogóle :?:Cytat:
..ale moja mama..dosłownie..w ostatnim czasie co chwilę słyszę texty w stylu "zrób coś z sobą" "zacznij się ruszać" "że wyglądam jak kaszalot" i efekt tych stwierdzeń był taki,że zamiast robić coś z sobą,ja robiłam zupełnie na odwrót-na złośc mamie..
przepis jak tylko dorwę magiczną karteczkę na której on jest to wklepię :) choć kasiacz wkleiła na swoim wątku artykuł o pandze i należałoby się zastanowić czy ją jeśc.. choć my w domu będziemy ją serwować dopiero 3 raz :roll:
maluszku..dojrzałam do tego że wyznaczyłam sobie cel. 65kilo. to chcę zobaczyć z końcem akcji grażynki..potem zamierzam zwiększać dawkę kalorii i nadal ćwiczyć. zejdzie mi coś w kilogramach to będzie fajnie, nie zejdzie to powinno zejść w centymetrach, a to dla mnie zaczyna być w tej chwili bardziej istotne. bo patrząc po KasiCz. kilogramy nie muszą spadać a centymetry przy regularnym ćwiczeniu spadną. i wiem już że z przyszłym rokiem pojawi się nowa linijka :D ale to będzie linija z celem 99cm w biodrach :lol:
dziewczynki udanego wieczorq :!: znikam z kompa po kolejny gripex..
Zdrowiej :)
Ja mam cel 55 kg, a drugi cel - 66 w talii.... Może osiagnę oba razem???
PKP mi się chce powiedzieć.. dla niewtajemniczonych "pięknie q*** pięknie"
walczę jak lwica z tym co we mnie siedzi, łykam jakieś ustrojstwa, siedzę ciepło wyubierana, nosa z domu nie wystawiam i co :?: :!: g... :roll: temperatura zamiast maleć rośnie :cry:
jutro muszę się dostać do lekarza.i pewnie znowu skończy się na antybiotyq..dramat. czy ja jednej zimy nie mogę przechodzić BEZ antybiotyku :?: :?: jestem wściekła :!: bo naprawdę nie wiem co robię źle że ZNOWU jestem chora.... :evil: :roll: :?
Przepis na pangę wg mojej ciotki
*brytfankę/naczynie żaroodporne posmarować niewielką ilością oleju/oliwy
*ryby (ważne: NIEROZMROżONE) skropić sokiem z cytryny i posolić z obu stron, włożyć do naczynia
*na to jeszcze cytryna+sól+pieprz+zgnieciony czosnek+tymianek+pietruszka+skrawki masła
*wstawić do nagrzanego piekarnika (150-180stopni) na jakieś 20min.
jak nie lubię zbytniej ilości czosnku to tu mi wogóle nie przeszkadza..tak samo jest z ziołami :lol:
waszko no to walczmy walczmy :D i dążmy do tych celuff naszych :lol:
komplement ładny :)
Moja mama jak sie odchudzalam rok temu powiedziala ze juz wystarczy bo jestem chuda i ze sie boi ze wpadne w anoreksje :P
a co Kasia o tej pandze pisala, bo ja nie wiem...? :roll:
Moze nie wsciekaj sie bo temperatura bedzie dalej rosla :P a tak na serio zycze zdrowia! i biegiem do lekarza po recepte i do apteki po lekarstwo!!
a co do czosnku to ja dzis na odpornosc dodalam do sosu vinegret do sałaty! :) dobre było!
2 dzień Akcji
kalorie: 1150
ruch: 0 :cry:
płyny: 2.1l :lol:
dla siebie: 0 :?
wczoraj było lepiej..ychh..
corsic czosnek w sosie jest bomba :D matko..i piszę to ja która kiedyś za czosnkiem zupełnie nie przepadała... :roll: :lol: się nam zmieniają smaki... o raju.. to jak tak dalej pójdzie to jeszcze szpinak polubię :roll: :roll: :shock: :shock: :shock: 8) :lol: :lol: nieeee..o co to to nieeee... 8) 8) :lol: :lol: 8) 8)
dobranoc.ja pomykam pod kołderkę.