-
Noo weekendy sa ciezkie do przetrwania. Ja mialam troszke grzeszkow w sobote :( I to przez caly dzien sie jakos trzymalam, ale wieczorem zrobilam sobie kanapke.. i sie zaczelo. czekolada, kolejne kanapki i potem do tego jeszcze piwo, nie jedno :)
Na szczescie w niedziele udalo mi sie pohamowac.
Ale czasem takie wpadki na mnie dobrze dzialaja, bo jestem tak wkurzona na siebie, ze az mi sie chce dietkowac nastepnego dnia :) I cwiczyc i spalac to co zezarlam. Tak wiec plusy tez sa :)
Glowa do gory, na weekendzie swiat sie nie konczy :D
Pozdrawiam
-
hihi dzieki ze wpadacie ;)
jasne ze wpadki sa.. tylko na 3 dni to juz przegiecie...
ale wczoraj wytrzymalam juz do wieczorka - tylko o herbatce plus ze 2 pieczarki
a dzis:
- 1/4 serka wiejskiego z cebulka i rzodkiewka i pomidorkiem z kromeczka wasa
- serek danio
- jabłko[/list]
-
a tak swoja droga kiedys dalabym sie pociac zeby wazyc tak z 75 chociaz... pozniej tak baaaardzo chcialam wazyc ponizej 70 myslalam ze to mi juz wystarczy i bedzie super :)
teraz widze ze dalej jestem gruba i teraz mam maly cel - 67 kilo bo mi sie wydaje ze to tak idealnie do mojego wzrostu (177cm) zobaczymy czy te 2 kilo cos zmieni w moim samopoczuciu... wiem ze teraz najlepsze bylyby ostre cwiczenia ale no coz... z tym jest roznie :oops:
a kolejna sprawa troszke mnei to doluje jak widze ze dziewczyny ktore zaczynaja odchudzanie na tym forum maja np. z 5 kilo mneij ode mnei teraz ... no ale coz..
cel: 67 kilo i plaski brzuszek - moje marzenie
-
- jabłko
przyjrzalam sie swojej wadze i doszlam do wniosku ze od 2 listopada nei schudlam nic a nic.... waga jak zakleta - jednak weekendowe podjadanie robi swoje :/
trzymam diete caly tydzien a obzerac sie w weekendy to w najlepszym przypadku zadziala dla utrzymania wagi - musze chociaz 2 tygodnie wytrzymam ze scisla dietka i moze waga ruszy choc troszeczke.... oby mi sie udalo
-
wczoraj:
- makrela wedona - troszke kaszy - pomidor
- cieniutki plasterek sernika :oops:
ale mysle ze w 1000 sie zmiescilam - musze policzyc
a dzis:
- jajecznica z 1 jajka z cebulka, pomidor, kromka wasy 3 zboza
- serek homo waniliowy
to juz chyba z 500 kcal - za duzo :/ a nawet poludnia niema jeszcze no ale jakos dam rade :) ale musze uwazac bo wieczorem bedzie piwo :)
-
witajcie:!:
ja mam to samo. przez cały tydzień sama coś sobie robie do jedzenia, ale w weekendy chodzę na obiady do mamy i jej niestety nikt nie oduczy, żeby nie gotowała tak tłusto, więc w weekedy jem dużo więcej niż normalnie. co do słodyczy, to pozwalam sobie raz na tydzień na batonika bisc&. ma tylko 139kcal i jem go na pół z mężem, wiec nie jest tak źle.
pozdrawiam
-
Ewunia pieknie Ci idzie :) Tak trzymac!
Nawet jak nei miescisz sie w limicie, to jesz glownie zdrowe rzeczy. Bardzo dobrze :)
A cwiczysz cos?
xabi-->to moze postaraj sie brac mniejsze porcje jak jestes u mamy? :)
Pozdrawiam serdecznie :)
-
K O N I E C
PODDAJE SIE... :(
zjadlam 4 kawalki placka - mam dosc... wytrzymalam 2 dni i juz wpadka :(
moge nei jesc miesa... pieczywa... wogole wszystkiego moge sobie odmowic a nei potrafie odmowic sobie slodyczy.... to chyba cos z moja glowa nei tak
dieta dla mnie nie jest problemem a slodycze neistety:
NIE UMIEM
NIE POTRAFIE przestac jesc slodycze
czuje teraz moj pelny napchany tym swinstwem zoladek
poddaje sie.... moze kiedys mi sie uda...
pozdrawiam
-
Nie nie nie. Nic takiego. Nie poddajesz sie.
Musisz sobie pozwolic na przyjemnosci jedzeniowe, bo inaczej nic z tego nie bedzie. Pomysl sobie, ze nawet z tym plackiem i tak jesz mniej niz przed dieta. Kazde zaoszczedzone 100 kcal sie liczy. Co z tego, ze zjadlas placek. Za to nie zjadlas trzech kromek z maslem i serem i szynka i czyms tam jeszcze na sniadanie, nie zjadlas tlustego obiadu... nie zjadlas tylu rzeczy. Coz to jest placek przy tym wszystkim? Swietnei Ci idzie :!: Nie wolno Ci stracic tego, co juz sobie wywalczylas.
-
ech masz racje... nie moge sie przeciez poddac...... dzieki :)
ja mam czasem takie zalamania - nastrojowo - dietetowe ale coz... mam nowa motywacje - wchodze dzis na wage... a tam po tych wsyztskich grzechach i grzeszkach - waga pomiedzy 66/67 - nei jestem w stanie tego wytlumaczyc!!!!!
sprawdzalam - waga ustawiona dobrze - poszlam do kuchni - dalej to samo :lol: hihihi
wzielam centymetr - okolo 1 - 1,5 cm mnei w moich przekletych biodrach - ale jestem happy - wiem ze waga nei mam sie co cieszyc bo jutro moze znow pokazac 70.. jakos tak juz mam... ale biodra??? hihihi
nei rezygnuje z diety!!!!! probuje dalej - :twisted: musi sie udac :0
wczoraj po tych plackach bylo jeszcze:
- jogurt z jablkiem
- male piwo
- salatka (kapusta i marchewka)
a dzis:
- pol serka wiejskiego z rzodkiewka i kromka wasy
- actimel
- goracy kubek