Od 14 roku życia jestem uwięziona w dietach minęło już 10 lat ,ale teraz przybrało to szczególnie groźny obrót i kompletnie nie wiem co zrobić ,a o wizycie u lekarza nie ma mowy , do państwowego za trudno się dostać , na prywatnego nie ma kasy ,a zresztą i czasu brakuje. Wydaje mi się ,że popadłam w jakąś formę bulimii ,ale nie jestem pewna czy to jest to . Rok temu intensywnie ćwiczyłam ,głównie na skakance+ ograniczenie słodyczy , posiłki do 17 itp(śniadanko +obiad+ kawka i kanapka ) , zrzuciłam parę kilo z 62 przy wzroście 166 do 55 ,ale to było jeszcze za dużo , jeszcze bardziej więc ograniczyłam jedzenie , przeważnie kończyłam na śniadaniu( dosyć sowitym - bułka + drożdżówka na to dżem i twaróg) co najwyżej na obiedzie,waga spadła do 51 kg ,ale za to straciłam formę i nie mogłam już skakać jak dawniej ,zaczęłam się bać ,że cały rok wyrzeczeń i wylewania siódmych potów pójdzie na marne ,więc znowu ograniczyłam jedzenie ,śniadania zmniejszyłam i podzieliłam na dwie części (kanapka za 1,5 godz drożdżówka lub płatki z mlekiem) do tego obiad skromny( jestem wegetarianką przeważnie same warzywa) i dalej nic,ale waga stała ,a nawet rosła chwilami , zresztą ciągle się waha między 50 ,a 52 , nie mogę się pogodzić z tym ,że nawet po skromnym dosyć posiłku rośnie mniej więcej o kg i dlatego od miesiąca ,nawet po niewielkich posiłkach wymiotuję ,czy to jest już bulimia ,kiedy się nie objadam ,a nawet po zwykłym kawałku chleba z serkiem idę do łazienki ? Chciałam z tego wyjść i zaczęłam brać środki przeczyszczające trzy dni było dobrze ,ale teraz popadłam w zupełną kołomyję ,bo i znów ćwiczę na skakance , znów biorę śr. przeczyszczające ( w przeszłości byłam uzależniona) i do tego znów wymiotuję(wcześniej nigdy tego nie robiłam ,zaczęłam miesiąc temu ) ,czy to jest bulimia ?? naprawdę nie mam ataków obżarstwa ,po zwykłym posiłku śniadaniu ,obiedzie czasami kiedy się skuszę kawce i drożdżówce ,ja nie chcę chudnąć chcę utrzymać wagę ,ale wydaje mi się że tyję i chcę to z siebie wyrzucić ,zresztą mam wolną przemianę materii więc moje podejrzenia nie są bezpodstawne. To mnie najbardziej wkurza ,że nie mogę normalnie jeść i tak wciąż do 17 tej bo tyję ,a dosyć mam głodówek. No dobra wyżaliłam się na tysiąc słów albo i więcej , dzięki.
Zakładki