Żebyś już od dziś przygotowywała żołądek na jutro :lol: ?
Wersja do druku
Żebyś już od dziś przygotowywała żołądek na jutro :lol: ?
nie no :P dzis musze sie zapchac, zebym jutro i pare kolejnych dni nie mogla na slodkie patrzec :P te uczty rodzinne i dzis i jutro z tego co wiem hehe/ z tym ze juz sie zapchalam, ale dalej mam na cos ochote, nie moge wiecej, bo to sie skonczy, ze bede lezec w lozu i sie z bolu zwijac... do obiadu stop :P
U mnie jutro rodzinny zjazd - urodziny babci :roll:
Babciny sernik będzie trzeba zjeść :roll: Byle tylko torta mi nie wmuszali :)
A taki dobry serniczek to bym sobie z chęcią wchłonęła, gorsze jak babcia wmusza zawsze tort...nienawidzę ich od dzieciństwa i co rok się o to kłócimy, że ona mi wmusza a ja mówię, że nie chcę :roll: . Najgorsze, że w listopadzie będzie obchodziła 80.urodziny i będą dwa główne dania i 4różne torty podobno, jak nie będą jeść to mnie ukatrupi :? .
U Grzybowej narazie zaliczone koszenie trawy - 2h zleciały, dotleniłam się solidnie i pocięłam nogę o krzak jeżyn - szczęściara 8). Idziom wcinać jabłka z pomarańczą :mrgreen:
ja tam kocham torty :shock:
To weź przyjedź i zjedz je zamiast mnie, bo ja chyba ducha wyzionę nad nimi :roll: . W dodatku to będzie akcja całodniowa niedzielna a ja następny dzień ćwiczenia od samego rana...z rozstrojem żołądka zapewne :twisted:
U mnie dawno żadnych imienin nie było. Może to i dobrze. Kocham serniczek :D Grzybowa=> nawet jak zjadłaś wtedy koło 3000 kcal, to sporo spaliłaś biegając po akademiku :D
No też sama siebie pocieszam, że w wypadku, że mój dzień zaczynał o 4rano a siedziałam na tyłku jedynie pociągu w drodze tam i z powrotem to jednako chyba kalorii poszło :roll: . W każdym razie mi nogi do tyłka wchodziły :lol: .
Zjedzone...
:arrow: 1650kcal
Spalone...
:arrow: koszenie trawy - 2h - 400kcal?
:arrow: 80min.marszobiegu - 11,04km plus 100x brzuch, 100x tyłek, 200x ręce - cca 550kcal
Chyba dobrze :mrgreen: .
Idziom jeszcze prać i sprzątać w szafie, bo by było miło rozpocząć nowy semestr w ładzie i składzie :mrgreen: .
blee teraz to bym nie zjadla zandego serniczka, czy torciku... uuch ale jestem opchana