-
MUSZE!
Dla siebie, dla tej sukienki, ktora sobie uszyje w nagrode ;), dla zdrowia i urody, dla poprawienia psyche. Musze sie wreszcie wziac za siebie i zlikwidowac to jojo, ktore sobie zafundowalam po zeszlorocznym chudnieciu.
Bede na modyfikowanym Montignacu - beda dwa tluszcze, tylko sniadanie weglowodanowe. Bede sie starala tez uwazac na kalorie i jesc nieco mniej, niz zaleca MM. Nie bede przesadzala tez z unikaniem wszystkich produktow, typu brak kawy. Nie chce dac sie zwariowac.
Wiem, ze w najblizsza niedziele zgrzesze mocno, ale to jest zaplanowane i 'wliczone w koszta', trudno. Reszta ma byc dietowa.
Dzisiaj:
8:00 makaron z pszenicy durum z jogurtem naturalnym, doslodzony lekko fruktoza i posypany cynamonem + pomidor + tabletka z octem jablkowym (wiem, byc moze nie dziala, ale potraktuje to jak placebo i bede zjadac jedna po kazdym posilku)
12:00 piers kurczeca zapiekana z cukinia, pieczarkami, cebula, czosnkiem i sosem pomidorowym bez cukru + papryka surowa + tabletka
18:30 salata, pomidor + tunczyk w oliwie z oliwek
Kalorie: 976
Od codziennego wazenia sie zapewne nie powstrzymam, bo wlazlo mi krew i tylko w okresach obzarstwa omijam wage szerokim lukiem.
Punkt startowy: BMI: 26,08 NADWAGA!!
-
Witam Ziutuś na kolejnym wąteczku.
Cieszę, się że wreszcie zmądrzałaś, wzięłaś się za zdrowego MM ( i skutecznego). Przy twojej przemianie materii, załatwionej DC, to najlepsza metoda. Efekty będą!!! Sama jestem na modyfikowanym montim, KALORIE OGRANICZAM 1200-1500 ale myślę, że u Ciebie 1000 na poczatek jest OK.
A teraz kopniak - do ćwiczeń marsz!!
a jedwabna sukienka na pewno pomoże jako motywacja.
-
A, własnie kochana nie obcinaj śniadań!!!!!! jeśli już to kolację... Organizm jesli naje się rano, spali to przez dzień, a i wieczorem nie będzie aż tak zle.
Tabletki z octem podobno działają, to wcale nie jest placebo :D
-
To sniadanie obcielam za kare ;) A kolacje wlasnie mam zamiar spozywac lekkie, warzywne :)
Chyba sie tym razem zaparlam ponownie, ze schudne, zobaczymy. Stwierdzilam tez, ze publiczne wyznawanie grzechow bedzie pomagalo :)
-
Zycze powodzenia.
Pozdrawiam
-
-
Dzisiaj: 1033 kcal
8:00 2wasy z dzemem bez cukru + pomidor
12:00 ryba w sosie serowym, groszek + papryki: zolta, czerwona, zielona
18:30 salata, pomidor + podsmazane jajko
Pocwicze dzis brzuszki i na orbitreku.
Pytanie1: dlaczego ja mam wieksza motywacje rano niz wieczorem? Wieczorem mialabym ochote zjesc wlasne kapcie. :twisted:
-
Wczoraj niestety zostalam uraczona prezentem w postaci ferrero rocher i nie mialam jak odmowic pochloniecia ww. :evil: W zwiazku z powyzszym kolacji juz nie jadlam. Za to cwiczylam godzine na orbitreku, a to poprzedzone bylo brzuszkami. Tak za kare.
Dzisiaj:
kalorie 1169
8:00 platki owsiane z jogurtem i cynamonem + papryka zielona
12:00 piers kurczeca w sosie pomidorowym z cebulka, pieczarkami i cukinia + salata z pomidorem
18:30 losos pieczony w piekarniku bez dodatku tluszczu, tylko posypany sola + salatka ogorkowo-pomidorowa
No i sprobuje jakies brzuszki wykonac.
Weekend sie zbliza, juz niedziela jest spisana na straty i utycie http://www.bobsboots.com/CDs/Logos/boo.JPG
-
no i co ziutuś...Wczoraj miałam świetny nastrój, dziś już duuuużo gorzej. Dieta, ćwiczenia a ta k....a stoi.
wyć mi się chce
-
Waszko, przytulam wirtualnie.
-
UUUU! Rozumiem Was... :cry: Mi tez wszystko stoi, ale mama mowi : schudłas dziecko...I co tu poczać???
-
I u mni stoi. Ale wazenie w nastepna sobote i jestem pewna, ze wtedy to juz waga pojdzie w dół!!
Bedzie dobrze. Pozdrawiam.
-
-
trzymam kciuki, aj jak ja bym chciala tez tak chudnąć...
-
No wiec wracam po niedzielnych strrasznym obzarstwie i opilstwie. Mam dwa tygodnie do odlotu i czuje, ze te swieta beda bardzo grube :(
Dzisiaj caly dzien sprzatam, modernizuje mieszkanie, ustawiam dekoracje swiateczne (zeby sie wprowadzic w nastroj) :)
I zastanawiam sie, jak tu nie utyc miliona kg w czasie pobytu w domu? :?
-
Szlag by to :evil:
Utylam przerazliwie przez ten weekend :(
Wczoraj: brzuszki i godzina na orbitreku.
Dzisiaj: kolo tysiaca kcal
8:00 arbuz + papryka zolta
12:00 salata, ogorek, pomidor, papryka zielona + feta w oliwie z oliwek
18:30 zupa cebulowa
-
Wczoraj: brzuszki i inne wygibasy, nie za dlugo.
Dzisiaj:
8:00 2 wasy z dzemem bez cukru + papryka czerwona
12:00 tunczyk w oliwie, ser, mieszanka warzywna (groszek, marchew, kukurydza) + pomidorki koktajlowe z sosem tysiaca wysp
na kolacje nie mam pomyslu - moze jakies warzywko na szybko
na razie - 705 kcal.
-
Oj, Ziutuś ziutuś, weź ty się raz a porządnie
-
Waszko, problem u mnie nie polega na tym, ze ja sobie podjadam albo kompulsywnie sama z siebie rzucam sie na lodowke. To utycie bylo wynikiem zaplanowanego spotkania, ktorych to spotkan ja niestety nie jestem w stanie uniknac. Np. w te sobote mam wesele znajomego i jak ja moge uniknac jedzenia?
No, ale nic to.
Wczoraj cwiczylam godzine na orbitreku.
Dzisiaj:
8:00 makaron z pszenicy durum z jogurtem naturalnym i cynamonem + papryka
12:00 wolowina zapiekana z kapusta kiszona + pomidory w sosie bazyliowym
kolacja - jeszcze nie wiem.
Nie przekrocze w kaZdym razie 1000kcal
-
oj, znam ból imprez towarzyskich. czasem boję się wyjść z domu.
Ja z zasady też nie podjadam, ale niestety mam od czasu do czasu napad żarcia - po kryjomu i do oporu
-
No wlasnie. Pamietasz waszko, jak sie w zeszlym roku zawziecie katowalam cambridgem. Szlo pieknie, tylko te wszystkie imprezki-nie-do-unikniecia wchodzily mi w parade.
Teraz to samo - katastrofa byl ten wyjazd z koncem listopada, bo juz juz zaczynalam wychodzic na prosta, a tu buuum :!: A teraz to samo - chudne, z dnia na dzien, konsekwetnie jedzac kolo tysiaca kalorii i cwiczac chudne, co z tego? W Przyszly piatek lecimy do Polski, a w czasie swiat widujac ludzi raz do roku nie da sie wykrecic od jedzenia i picia po kokarde. I tak w dwa tygodnie pewnie mi przybedzie z te 5 kilo co najmniej, znajac moj organizm.
Nic to, powiedzialam sobie, ze dietuje az do wylotu i tuz po powrocie zaczynam ostra walke. Kiedys musze wreszcie schudnac. Kusilo mnie, zeby sobie teraz na 2 tygodnie przed wylotem zrobic cambridge, ale juz sie nauczylam i powiedzialam sobie - nie. Bez sensu, co mi da, ze sie wykoncze, zrzuce szybko iles tam kg, ktore po PIERWSZYM dniu w Polsce na swiatecznym jedzeniu wroca, a potem juz tylko jo-jo?
Tak wiec dzisiaj:
8:00 jogurt naturalny dioslodzony fruktoza z platkami owsianymi i cynamonem + papryka czerwona
12:00 losos pieczony w piekarniku bez oliwy, tylko posolony + cukinia z sosem pomidorowym + papryka zielona i czerwona
to daje kolo 900kcal
na kolacje chyba nie zjem nic, bo zaraz po pracy mam spotkanie, a potem mam nadzieje juz mi sie nie bedzie chcialo.
Tak wiec moj plan jest jak nastepuje:
:arrow: do 16.12 schudnac tyle, ile moj organizm zechce schudnac na tysiacu kalorii z domieszka montignaca i octu jablkowego
:arrow: w czasie swiat SPROBOWAC jesc mniej, z duza iloscia swiezych warzych (w Polsce? To chyba tylko papryka mi zostaje) + podjadac tabletki z octem jablkowym
:arrow: po powrocie zabieram sie za ostra walke = dieta MM polaczona z tysiakiem i octem jablkowym + cwiczenia, cwiczenia, cwiczenia, plus dodatkowo w ramach prezentu gwiazdkowego poprosilam meza o voucher do salonu na zabieg wyszczuplajacy :) Podobno juz cos znalazl, jak mi sie spodoba, to wykupie wiecej tych zabiegow
:arrow: dobrnac do swojej wymarzonej wagi 58kg powoli, acz konsekwentnie i potem NIE DAC sie jo-jo, czyli niestety nadal uwazac na zarcie i nie zarzucic cwiczen
No i najbardziej obawiam sie tego, ze moge nie wypelnic punktu ostatniego. Ale bede sie starac.
-
Byly brzuszki i godzina na orbitreku przed chwila :D
-
Ten ostatni jest najtrudniejszy :)
ja też chudnę i tyje i od nowa........ ale w kocu się uda
-
Taka mam nadzieje. Jakoz i zludna, ze moze w te swieta nie utucze sie jak prosie na truflach :twisted: :twisted:
Tymczasem dzisiaj:
8:00 pomidorki koktajlowe z puszeczka lososia w papryce
12:00 papryka olta, zielona i czerwona + pasta pesto
kolacja nie wiem, ale pewnie papryka. Jakos ostatnio moglabym sie glownie zywic papryka i ewentualnie salata. Zeby mi sie taka tendencja utrzymala, to bym piorkiem byla. :D
-
Super :D dieta paprykowa... u mnie jest sałata lodowa. najlepiej z oliwą, odrobina cebulki cytryną i sosem sosowym.... i troszę tofu ( tego ala feta)
-
Brrr, jutro impreza wigilijna w pracy :twisted:
-
Dzisiaj:
8:00 jajecznica z 2 jajek + papryka
12:00 papryka zolta, zielona i czerwona + tunczyk w oliwie z oliwek
kcal 730
Na kolacje nie wiem.
Zcwiczen: pakowanie walizek :) :lol:
-
Ziutuś bierz się w garść i walcz w te świeta w Polsce
-
witam... przepraszam że moze się wtrącam...ale wyjaśnijcie mi laski co za diete stosujesie albo ...prubujecie stosować:P ...co to jest te MM??
nigdy o tym nie słyszałam....
pozdrawiam
-
MM=Michael Montignac. Autor diety polegajacej z grubsza na unikaniu cukru (chyba, ze naturalnego = fruktozy) oraz nie laczeniu posilkow weglowodanowych z tluszczowymi. Wrzuc w wyszukiwarke i sporo informacji Ci wyskoczy.
Uczciwie mowiac - dieta jest fajna, bo pozwala Ci jesc rozsadne ilosci i nie musisz liczyc kalorii, ale niestety efekt jojo jest murowany, jesli wrocisz do danych nawykow.
Dlatego ja staram sie nie dac zwariowac, jednoczesnie licze kalorie (bo przedtem szalalam na diecie cambridge, ktora skutecznie mi rozregulowala przemiane materii). Nie daje sie zwariowac, czyli nie trzymam sie MM restrykcyjnie. Staram sie tylko jesc jak najwiecej swiezych warzyw. Sa mile dla diety i w dodatku smaczne
:D
-
No to przede mna dwutygodniowe wyzwanie. Pewsnie jak tu wroce bedzie = :twisted: :twisted: :evil: :evil: :? :? :cry: :cry: :cry: i inne.
Niech lodowka przede mna ucieka, a stoly switeczne mnie pogryza!
-
Życzonka serdeczna i wracaj chudsza
z takim brzuszkiem
http://sexmania.pl/sexkartki/images/...sbodypaint.jpg
-
-
top, top
ja żyję, chociaż ledwo.
-
-
Płoną sztuczne ognie, płynie już muzyka, idzie Nowy Rok, stary już umyka więc wznieśmy puchary, tańczmy do rana, niech los nam nie szczędzi kawioru i szampana.
Buziaki na 2006
-
Waszko, dziekuje za odwiedzanie mojego 'martwego' watku. Tobie tez wszystkiego dobrego w Nowym, lepszy i chudszym roku :)
Ja wrocilam z waga, jakiej jeszcze nie mialam. Przybyly mi co prawda, ze 3 kg, ale wazylam bardzo duzo przed swietami.
Plany mam takie:
:arrow: Montignac powoduje u mnie swietny efekt jo-jo, wiec bede o nim pamietac, ale trzymac sie kurczowo
:arrow: na poczatku lutego mam nalot rodzinki, wiec dieta zostanie odwieszona na polke
:arrow: w marcu podobnie, tyle ze znajomi
:arrow: do konca stycznia chce zobaczyc 6 z przodu
:arrow: moj cel to duzo sie ruszac i jesc glownie owoce i warzywa, no moze czasem jakies bialko, zeby organizm kociokwiku nie dostal
Jest mi naprawde zle we wlasnej skorze, a ten tluszczyk, ktory mi urosl ostatnio jest bardzo denerwujacy, krepujacy mi ruchy i naciagajacy skore az do bolu. Mam za swoje. Nie bede wiec utyskiwac.
Mam nadzieje, ze za jakies pol roku zrealizuje swoj plan i uszyje sobie sliczna sukienke z jedwabiu :)
-
Będzie dobrze :)
w końcu twój organizm zacznie zachowywać się jak naezy
co do jo-jo po MM to ja go nie mam - ae nigdy nie rzucaam się na zakazane przede wszystkim nie ubię słodkości, więc nie było źle
tylko przypadkiem nie rezygnuj mi z tłuszczu - yżka oiwy dziennie tylko rozpuszcza witaminy, inaczej sobie zaszkodzisz - węgle można spokojnie wywalić
-
U mnie MM spowodowal kosmiczny efekt jojo, jakiego jeszcze nie mialam. Nawet po cambridge az tak blyskawicznie nie 'roslam'. I to wcale nie rzucilam sie na zakazane zarcie, ale po prostu mniej uwazalam na sklad jedzenia. Slodyczy tez nie lubie jakos obsesyjnie, ja raczej wole najesc sie spagetti niz torcika wsunac ;)
Nie wiem dlaczego, ale po zrzuceniu dosc rozsadnie kg w pazdzierniku, w listopadzie po tygodniu jedzenia u znajomych (kuchnia srodziemnomorska, wiec lekka) - przybylo mnie wiecej niz wczesniej ubylo. No, a teraz swieta mnie dobily.
Dzisiaj (jest u mnie 15:00) zjadlam zupke z proszku, bo nic innego nie mialam pod reka (wczoraj przylecielismy). Kupie sobie jeszcze kupe warzywek i jablek i zjem cos malego po pracy. Gdyby nie jetlag, to czulabym sie db bez tego obciazonego zoladka swiatecznego.
-
Wczoraj w domu zjadlam puszke groszku z makrela. Razem z ta zupka raczej nie przekroczylam 1000kcal.
Nie wiem, czy przez ten jatlag dam rade cwiczyc w tym tygodniu, chyba musze odespac fatalna roznice czasu. Tymczasem na dzisiaj do pracy zabralam ze soba woreczek jablek, a w domu zjem sobie papryke z jakims lekkim sosem jogurtowym :)
A z Polski przywiozlam sobie chrom plus :)