Moniu! bardzo Ci dziękuje za te słowa, na pewno dodadzą mi powera do działania, bo ja oczywiście dalej dietkuje ;), wyobraście sobie, że ja nie zjadłam ani jednego pączka, ale to nie z mojej winy :(, a chciałam :( nawet sobie kalorie zostawiłam :(
Wersja do druku
Moniu! bardzo Ci dziękuje za te słowa, na pewno dodadzą mi powera do działania, bo ja oczywiście dalej dietkuje ;), wyobraście sobie, że ja nie zjadłam ani jednego pączka, ale to nie z mojej winy :(, a chciałam :( nawet sobie kalorie zostawiłam :(
I jak tam moje dzilne walczące?
Spiesze sie pochwalic ze endokrynologia do przodu -alleluja!
Jak dietkownaie? Trzymajcie sie dzielnie i raportujcie! ja trzymam za Was kciuki.
a pączki rzeczywiscie slodkie ze fuj...
Moniu- jak widać na moim pasku kilogramowym do tyłu z wagą, lub do przodu z sukcesem ;), wczoraj co prawda zjadłam prawie 2000kcal, ale to było kontrolowane ;), zaczynam coraz mniej się martwić w utrzymaniu wagi, ja na prawde dużo zjadłam :shock:
No, kochana! 6 z przodu!!! to już coś!!! gratuluje!!!! 8)
Wielkie dzięki Moniu :*, mam nadzieje, że w niedziele zobaczę 68 :D
no ja czytałam jak Ty sie dzielnie od chlebka bronisz-musowo waga nie wzrosnie, zobaczysz:) z reszta-waga swoje humory zawsze miewa, trzeba ją olać -stawiaj na obwody:D tam raz ubyty centymetr nie wraca z dnia na dzien! chyba ze piersi puchna przed okresem :twisted:
Oj Moniu- chlebek to moja zmora, ale teraz postanowiłam sobie, że będe normalnie jeść ten biały (oczywiście licząc kalorie) aż mi zbrzydnie :twisted:
tiaaa i sobie temat znów wymiera...:( co tam u Was??? napiszcie że coś... :?
Moniu- jak widać ja ostatnio coś pisałam, zresztą co się dzieje z Marcysią?? Oby tylko nie poddała się...
Hej!
No niestety... troszke sie poddalam,sama nie wiem czemu.Zastanawiam sie nad wizyta u psychologa,bo dla mnie jedzenie to nalog. Cokolwiek sie nie dzieje w moim zyciu, czy to stres czy to radosci, to siegam po jedzenie. Mysle, ze sama sobie z tym nie poradze. Czy ktos moze mi powiedziec gdzie w Szczecinie moge sie zglosic z tym problemem, zeby zostac zrozumiana a nie wysmiana?;/ No i zeby to nie bylo prywatnie bo mnie na to najzwyczajniej w swiecie nie stac.
Wiem, ze sama sobie nie poradze... Dziewczyny, pomozcie mi :(