-
Ale ciiiszaaa
No nic, to ja znowu bede mowic tylko o sobie, a moze i do siebie
W kazdym razie dzis mialam male wyzwanie. Tak sie sklada, ze moja Mama ma dzis urodzinki, a wiec wiadomo stol az sie uginal od 1000 przepysznych, pachnacych i kuszacych wygladem rzeczy. A mi co z tego pozostalo? Obejscie sie smaczkiem (dodam jeszcze ze dopadl mnie slinotok
). Zjadlam salatke jarzynowa z jogutem naturalnym zamiast majonezu, pomidorki, ogorki, rzodkieweczki, jablko... Ech, latwo nie bylo... ale najwazniejsze to to, ze sie nie dalam.
Tak sobie mysle, ze jakby nie uwielbienie mojej Mamy do gotowania i pieczenia (chodzi oczywiscie o tlusta prawdziwa polska kuchnie) to nam wszystkim byloby latwiej, no ale co zrobic... W zasadzie nikt nam jedzenia nie wmusza i zjemy czy nie - to nasza tylko wylacznie decyzja. Ale z drugiej strony jak wszystko jest juz gotowe i podane pod nos, to to ciezej jest podjac ta sluszna decyzje. Czasem chyba lepiej zapanowac nad zmyslami.
Wlacze dalej. Papa.
-
jedzonko pod nosem i nic?
Podziwiam, podziwiam
-
HURRRRA !!! Rozmienilam 8 dyszek
no wiem wiem mialam sie wazyc raz w tygodniu
-
Wieczor... Wieczory sa najgorsze... W tej chwili jest mi naprawde ciezko. Od poniedzialku jakos nie moge dac sobie rady z wieczornym lakomstwem, meczy mnie i meczy
Ale jakos staram sie trzymac i trwac w swoim postanowieniu. Tlumacze sbie, ze teraz jest kryzysowy moment i musze sie tylko przemoc, a potem bedzie juz tylko lepiej, przyzwyczaje sie i nie bede myslala nawet o jedzonku wieczorowa pora. Ostatni posilek jem o 17.00 (Okolo 18 wypijam "swoja kawke"). W nagrode za to, ze sobie odmowie czegos wieczorem, na sniadanie zjadam to na co mam tylko ochote (w granicach zdrowego rozsadku)
w zasadzie to starm sie jest bardzo regularnie. Wiem z doswiadczenia, ze potem po jakims czasie organizm sam sie dopomina jedzenia o konkretnych godzinach. Powiwdzialabym nawet, ze teraz to zegarek piluje pory moich posilkow, a potem to organizm pilnuje zegarka
Wszystko byloby ok, gdyby jeszcze mi sie chcialo pic wode w ilosci jaka jest wskazana. Ja jakos mam z tym problem. Kupuje wode 5 litrowa i codziennie odlewam sobie do 2 litrowej butelki norme, ktora musze wyrobic.
A tak ogolnie to czuje sie bardzo dobrze. Lepiej niz na "normalnym" jedzeniu, wiec to chyb anajlepszy dowod na to, ze dietka mi sluzy :P
Pozdrawiam!!!
-
Witaj marcysia
Ja też od pewnego czasu walczę z moimi kilogramani i jak na razie pozbyłam się ich 8 a chciałabym jeszcze ze 20.
Obecnie mimo trzymania diety moja waga uparcie stoi ale czytałam że to normalne przy odchudzaniu.
-
nie bylo mnie tu z tydzien, ale czasem wpadam poczytac jak leci innym i jak sobie radza.
Ja generalnie zaliczam miniony tydzien do udanych. Przyznam sie ze w poniedzialke mialam drobny kryzysik, ale na szczescie zostal opanowany
W sumie to od 4 maja mialam trzy dni niekontrolowanego obzarstwa, ale po kazdym z nich robilam sobie oczyszczajaca jednodniowa glodowke. Wiem, ze na samo slowo glodowka niektorzy pukna sie w czolo, ale mi to naprawde pomaga wrocic do formy 
Codziennie sobie biegam, staram sie trzymac 1000 kcal i o ile pozwala pogoda jezdze na rowerku.
Ciesze sie, bo z 86,8 spadlam do 78,3 kg
Bardzo chcialabym w lipcu schudnac do 70 kg, troche to duzo, ale grunt to dazyc wytrwale do celu !
Pozdrawiam i caly czas trzymam kciuki za wszystkich walczacych (i nie z waga, a z wlasnymi slabosciami
)
-
chyba musze sie przeniesc do dzialu "pamietniki" bo zostalam sama
Ale czytam inne posty i one podtrzymuja mnie na duchu.
A ja zaczelam od tego poniedzialku dieta 13-dniowa czy tez kopenhaska (jak zwal tak zwal) i nie wykazalam sie tym samym zbyt duza konsekwencja, bo w ktoryms ze swoich postow ja skrytykowalam...
W kazdym razie mam dzis 3 dzien tej dietki i idzie mi neizle, czuje sie ok, zwlaszcza ze wprowadzilam sobie do niej pewne zmiany:
* jem troche wiecej niz to przewidziane, np. zamiast duzego owoca jem tak ze 3 np. jablka
* sole, bo nie mam zamiaru sie calkowicie odwodnic
* nie jem brokulow i szpinaku, bo nie przepadam za nimi
* dzis np. zamiast grzanki wciagnelam cala bulke, bo to w koncu tez weglowodany a zyc jakos trzeba
* zamiast prawdziwej kawy pije swoja z cykorii (cos jak inka), bo mam lekkie nadcisnienie i mnie po prawdziwej zaczyna bolec glowa
* zamiast piersi z kurczaka czy befsztyku wcinam cale gotowane udko z kurczaka.
Jak sobie to wypisalam to zastanawiam sie czy to w ogole mozna nazwac dalej dieta kopenhaska...
No niewazne, w koncu najwazniejsze, ze po wprowadzeniu tych zmian czuje sie dobrze i ze sa efekty :P Dzis na wadze bylo 75,8. ciesze sie jak dziecko
-
hej marcysiu!
bardzo gorąco trzymam za ciebie kciuki
oby tak dalej

Serdecznie pozdrawiam
Justyna :P
-
Ja też....
marcyssia.
Suer!! Ja też jestem właśnie 3 dzien już na tej diecie. Ale ociupinke ją zmodyfikowałam bo inaczej bym do buzi nie wzieła , np. plaster szynki jem z odrobiną musztardy, a uważaj nieprzemęczaj się i niećwicz teraz bo ta dieta jest dość ostra i niemozna przesadzać bo moze wykończyć twój organizm, Trzymaj się i pisz jak sobie dajesz rade. Ja też się wiecznie odchudzam ale nigdy nie moge dojsć do celu.
Pozdrawiam Ciebie i wszystkich!!Trzymajcie się!
A jutro myśle, ze może być ciężki dzień, bo żołądek zaczyna odczuwać braki.!!!!!
-
Hej, ale mi sie humor poprawil jak zobaczylam, ze odwiedzili mnie mili goscie :P Dzieki za wsparcie i tez zycze wam z calego serduszka wytrwalosci
Gwiazdka, jak sie czujesz? Nie jestes oslabiona?
A u mnie jakos mija ten 4 dzien dietki i jakos sie trzymam. Wczoraj juz myslalam, ze nie wytrzymam, ale sie jakos udalo dotrwac do nocki. Nawet sie skusilam na zucie natki pietruszki i wachanie miety, bo to podobno chamuje apetyt
Ech, tonacy brzytwy sie chwyta, nie wiem czy pomoglo, ale na pewno nie zaszkodzilo
No a dzis juz bede sie delektowac pysznymi herbatkami. Pochwale sie, ze moja przyjaciolka zafundowala mi na urodziny prenumerate Super Linii i dzis przyslali z redakcji pominki dla "nowych" w postaci pisemka, 3 roznych herbatek (mniam i rownie apetycznie sie nazywaja: sencha graefruitowa, mate natura i zurawina krolewska) i kubeczka
Prezent w deche
Dzieki Sylwia
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki