witaj niusiuu
jak tam imprezka, udała się? :wink:
co do jedzonka, to nie jesz oby za mało...nie wiem mam takie wrażenie :roll:
trzymam za ciebie kciuki :!:
hehe, ja znów zaczynam od jutra :oops: ... więc i ty trzym :wink:
miłego wieczorka
Wersja do druku
witaj niusiuu
jak tam imprezka, udała się? :wink:
co do jedzonka, to nie jesz oby za mało...nie wiem mam takie wrażenie :roll:
trzymam za ciebie kciuki :!:
hehe, ja znów zaczynam od jutra :oops: ... więc i ty trzym :wink:
miłego wieczorka
Nie, nie jem za mało :D Oprócz tego co wcześniej napisałam zjadłam jeszcze:
- 70g chudego twarogu ze szczypiorkiem
- kolejne 2 kromki chrupkiego chleba
- drugą kawę (muszę się opanować z tymi kawami, bo mogłabym je pić litrami :? )
- szklankę kakao
A co do ćwiczeń, to dzisiaj nie miałam siły na stepper, ale za to potańczyłam sobie pół godzinki, zrobiłam 250 brzuszków i skakałam na skakance ale tylko 10 minut.
Imprezka się udała :D
hej:)
no tak szczególnie to kakao wszystko zmienia :wink:
a muszę ci pogratulować 20 minut skakanki!!! jestem pod wrażeniem!!!
co do kawki to ja jak się tak naprawdę odchudzam to ją odstawiam chyba że piję do towarzystwa, ale to staram się robić sporadycznie, może mi łatwiej, bo od kawy nie jestem w ogóle uzależniona, i bez problemu odkładam ją w kąt...
miłego dnia 8)
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...319/weight.png
Ja piję przeważnie jedną kawę dziennie, a czesem potrafię wypić i 4!! Naprawdę muszę się opanować.
A co do skakanki, to nie było łatwo dojść do takiej wprawy. Na początku nie wyrabiałam dłużej niż 3 minuty, po kilka dniach doszłam do 5 minut, a teraz bez żadnego problemu skaczę sobie przez 10 minut bez zatrzymania :D I tak poskaczę sobie w trzech seriach i juz 300kcal spalonych :D
no to naprawdę jestem pod wrażeniem, ja kiedyś też chciałam tak skakać, ale nie pamiętam czy nawet 5 minut wytrzymałam...zaraz mnie wszystko bolało...
teraz to sobie podaruję skakankę, bo bym do sąsiadów wpadła chyba, ale za jakieś 15kilo kto wie, akurat wiosna przyjdzie :wink:
narazie, idę zaparzyć trzeciego pu-erha :wink:
Przede mną już stoi cały dzbanek :D Na początku, gdy zacznała pić tą herbatkę, to sam zapach wywoływał u mnie mdłości. A teraz jestem już przyzywczajona :D
Ze mnie to jest agentka ;] Nie chciałam iść dzisiaj do szkoły, żeby nauczyć się na jutrzejszą klasówkę, więc wstałam o 7:30, schowałam plecak, buty, kurtkę i wlazłam do szafy w której przesiedziałam ponad godzinę, czekając aż tata i brat wyjdą z domu =P Ale udało się :D Nikt nic nie wie, a o usprawiedliwienie się nie martwię ;]
Śniadanko:
- grejfrut
- jedna kromka chrupkiego chleba z serkiem topionym
- dzbanek pu-erh :D
hehe, dobra jesteś :lol:
ja bym wyszła i wróciła...ale można prościej :wink:
wracając do herbaty to ja dalej twierdzę że pu-erh smakuje jak farba akrylowa (przynajmniej tak samo pachną)...ale cóż...też staram się przyzwyczaić...
Miałam zamiar wyjść i wrócić, ale jak spojrzałam za okno i na termometr to mi się odechciało =P
wiesz co, u mnie nie ma tak tragicznie, tzn będzie koło zera może...ale nie pada, raczej nie wieje...hmmm...tylko ze ja w pracy siedzę, bueeee, też bym chciała być w domu, albo po sklepach pobiegać...(tyle dobrze ze mało mam dziś do zrobienia i mogę popisać na forum :wink: )
ja bym się może na twoim miejscu może poszła do sklepu...ale może cię ktoś widzieć, więc może bym się trochę powyginała:) skakanka :wink:
Na pewno się będę wyginać, ale troszkę później :D