Wersja do druku
... co ja tu robię, ja się nie znam na muzyce.... na nutach tak, śpiewać umiem :roll:
Cieszę się nusiaaa, że waga idze w dół. Hehheh człowiek wtedy czuje się jakby góry przenosił, że sie poprostu udaje. No a to motywuje do dalszej walki.
GRATULACJE !!!
dzieki z odwiedziny, pozdrawiam i zycze uporu w walce z kilogramami! :)
nusiaaa chciałam Ci życzyć MIŁEGO DNIA :) no i SŁONECZNEGO, bo u mnie pogoda do bani znowu ....
...coś nam nusiaaa zaginęła w akcji ....
hm...hehe, powiedzmy że mi to coś mówi..., ale mnie uspokoiłaś że to jest cięższy rock...a nie taki popowy... :twisted:
szczerze, to ja najbardziej lubię takie polskie kapele, które grają punk-rocka, albo rocka z prawdziwego zdarzenia i głównie kapele "z tradycją" :wink:
buźka:**
(i wracaj do nas!!!)
O raaaaaaaaany ludzie, wczoraj był boski dzień :D Dawno nie byłam taka happy :D
Poszłam do szkoły na 5 lekcji, potem 2 godziny łaziłam po sklepach za jakąś fajną bluzką i kupiłam sobie jedną :D A następnie pojechałam do Julki, u której nocowałam po koncercie Huntera.
Nażarłam się u niej niesamowicie, ale mniejsza o to.
Gdy jechałyśmy do Stodoły czułam coraz większego stresa przed spotkaniem z moim ex... W czasie mówienia głos mi się zacinał, cała się trzęsłam, serducho waliło jak szalone... Doszły na miejsce, byli wszyscy prócz jego. Przyszedł po jakichś 15 minutach... Jak go zabaczyłam rozdarłam się na milion kawałków. Zatkało mnie. Nie wiedziałam co robić... Nawet "cześć" nie mogłam z siebie wydusić. Ściskałam koleżankę za rękę, tak mocno, że mało jej nie odpadła. Toczyłam wewnętrzą walkę z samą sobą i próbowałam za wszelką cenę zachowywać się normlanie... Ledwo mi się to udawało... Ja ko wciąż kocham... :shock: Pomimo 7 miesięcy bez żadnego kontaktu... Pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło...
Weszliśmy do środka, zaczął grać pierwszy support. Stałam tuż za NIM. Co chwila się odwracał i uśmiechał do mnie, a mi się nogi uginały i darłam się wciąż do ucha koleżance, żeby rozładować emocje... Byłam na prawdę w siódmym niebie!!. Gadał ze mną normalnie... I ten jego uśmiech :roll: Boooże, coś wspaniałego... Był tak blisko a tak daleko... I wiecie co? W pewnym momencie objął mnie za ramię i zaczęliśmy skakać... Ja myślałam, że tam zejdę z wrażenia... No ... słów mi brak...
Gdy Hunter zaczął grać stałam przy samiusieńkiej scenie, przy bramkach. Było zajebiście! Wyskałam sie wyszalałam, zdarłam gardło... Było świetnie! Drak (woklaista) ma taki cudowny głos... W ogóle cały jest cudowny :D
Po koncercie cała nasza paczka, która się tam zeszła usiadła na schodach i sobie gadaliśmy. Rozmarzyłam się i zaczęłam opowiadać wszystkim jak to ja kocham Draka, jaki on jest boski, och, ach i w ogóle :P I wiecie co? Nagle wyszedł z pomieszcenia koncertowego!! A mnie zatkało!! Stanął niedaleko nas i zaczął z kimś gadać... Koleżanka się spytała czy chcę z nim zdjęcie, a ja bez wahania wstałam, rzuciłam się na Draka i powiedziałam, że ja chcę z nim zdjęcie :D Jejjjciu, jakieś sen! Stałam z nim przytulona, a wszyscy znajomi cykali nam zdjęcia z komórek i aparatów... Chyba już lepiej być nie mogło!! :roll: Podziękowałam ładnie i już miałam mu dać buziaka w policzek, ale coś mnie powstrzymało :D
Okazało się, że na jednym aparacie zdjęcia nie wyszły no to ja znów się na Draka rzuciłam :D :D :D Jejjjjuuu, śniłam na jawie :D Uwielbiam tego faceta, jest booooski :D
Wrociłam do znajomych cała rozkojarzona, czułam się jak naćpana :P Powtarzałam w kółko, to samo... Że kocham Draka hehe :D Obłęd :roll:
Przyszedł Marcin, który nie siedział z nami na schodkach bo kupował plakat Huntera, pożegnał się z nami i poszedł sobie.
Reszta jeszcze chwilę została, bo czekaliśmy na rodziców, żeby nas zabrali :D
Pojechałam z Julką do domu, ale nie spałyśmy dość długo. O 3 w nocy się upiłam :P Ale tak lekko, po prostu ciągle się śmiałam i kręciło mi się w głowie- lubię taki stan hehe :D
Wstałyśmy o 10, ogarnęłyśmy się i Julka pojechała na klasówkę z matmy a ja do domu.
Dawno nie miałam tak udanego dnia... Spotkałam się z moimi ukochanymi kumplami, z którymi dawno się nie widziałam, przeżyłam niesomowity koncert... I jeszcze mój ex i Drak... Jakaś bajka :roll: Życie jest piękne :D
A rano waga u Julki pokazała tyle samo, czyli równiutko 66kg :wink:
NIUSIU!!!! BYŁO SUPER!!!
swoją drogą...tu wzdychałaś do ex a potem do Dark'a hehehe... :wink:
bardzo się cieszę :!:
(a hunter wiem co gra :wink: mój D. jest metalem z pierwszego tłoczenia :wink: a hunter mi się kiedyś o uszy obił :D )
Aż się rozmarzyłam....o jaaaaaaaaaaaaaaacie..Cytat:
Drak (woklaista) ma taki cudowny głos..
Przeczytałam jednym tchem dosłownie :D
Nie ma to jak sie pozytyvnie nakręcić :D :D :D
Aż chce się żyć :D
Ja nie mogę doczekoać się jakoegoś koncerciwa u mnie w mieście.. eh.. ciekawe ile ;)
A co do ex..to wyobrażam sobie jaki masz mętlik w głowie ;)
:arrow: to mialas na prawde udany wieczor :P
ja tez uwielbiam koncerty :lol:
nie wiedzialam ze taki rodzaj muzy lubisz,
ja tam wole spokojniejsza,ale niekore kapele sa spoko :wink:
dla mnie oczywiscie :wink:
:arrow: Gratulacje kolejnego zgubionego odchudzania :P
pieknie ci idzie :!:
mialam napisac kilograma :wink:
a napisalo sie odchudzania hehy