-
10 kg ...czyli nowa ja : )
Witam Was drogie Grubaski . Od pewnego czasu zaglądam na ten portal i poszukuje motywacji :S ... Ale jakos mi nie wychodzi , postanowilam więc, że zalożę sobie swój własny topik . Kto chce niech się przyłącza zapraszam serdecznie .Moje odchudzanie za kazdym razem trwa max 3 dni ;/ potem jest to samo , nie potrafie po prostu powiedzieć NIE !! ;/ ... nie slodyczom , nie napadom glodu , nie smazonym mieskom , nie bialemu chlebkowi ... itp . itd . ,, tak wiec mam nadzieję , że mnie wspomożecie i będziecie od czasu do czasu tutaj zagladać . Zyczę powodzenia Wam i sobie równiez bUzKa !
wzrost: 1,64 m
waga: coś ok 63 kg
cel I : 1.02.2006 - 56 kg
cel II :1.03.2006 - 52 kg
cel III: - utrzymac wagę
MOJ PLAN : oczywiscie 1000 -1200 kcal , i jak bedzie czas to cwiczenia .. mam nadzieje , że będzie : P
PS. dzień Wigilii dniem obżarstwa :P .. darujcie mi ten jeden raz : D
-
Witam, i chętnie się przyłącze. Ja co prawda trochę wyższa - 172 cm wzrostu, ale za to cóż za waga się mnie trzyma - 94 O_O Ale i tak jest nieźle, zrzuciłam już cztery. Ćwicz, ja na lodówce i szafkach zrobiłam sobie kartki: Czy naprawdę jesteś głodna? Zastnawiam się i zazwyczaj dochodzę do wniosku, że nie.
-
cieszę się , że juz nie jestem sama ... z tymi kartkami do b. dobry pomysl chyba będę musiala je porozwieszac na wszystkich szafkach z żarelkiem ... postaram się rownież zaciagnąc swoją mamusie do odchudzania .. ma niecałe 1,64 m i prawie 100 kg .. gdybym sie troszke nie pilnowała juz pewnie mialabym na wadze 70 kg ;/ bo niestety ta słaba przemiana materii jaka posiadam jest chyba uwarunkowana genetycznie :S .
ps.jutro sie zwaze i bede kontrolowac wage co tydzien
pozdrawiam
-
hmmm pusciutko tu troche .. no ale nic, trudno . Dzisiaj , tak jak napisalam wczesniej zem sie zważyła - 62 kg .. nie no dobra , nie jest tak tragicznie . Od jutra postaram sie zapisywac ,to co zjadłam i ile ćwiczyłam ... ułatwi mi to kontrolowanie siebie .. bo z tym niezaciekawie jest . Niedługo święta , więc sobie troszke pofoluguje ... chciałabym zeby 1 stycznia waga wskazywała 59 kg <marzenia> ... a od 1 stycznia bedzie taka dietka na poważnie już :P .. no to by było na tyle ... nie będę pisała codziennie co i ile zjadłam , bo niestety mnostwo nauki mam ;/ . Zaglądajcie i przyłączajcie się .. pozdrawiam Kamcia
-
Hej hej jestem z Tobą i przede wszystkim napiszę Ci coś co być może Cię pocieszy. Odchudzałam się już tysiące razy i zawsze wytrzymywałam najwyżej tydzień. A wszystko to przez to, że stosowałam zbyt rygorystyczne diety. Teraz trzymam się już prawie 2 miesiące, schudłam 6 kg. i jestem naprawdę dumna z siebie zaczęłam stosować dietę 1800 kcal i schudłam na niej 5 kg. Teraz jestem na 1500 kcal i też jest ok i jeśli mogę coś doradzić to jedz troszkę więcej. Będziesz chudła wprawdzie wolniej, ale za to skutecznie, bez żadnego efektu jojo. Naprawdę polecam taką dietkę. Ahh... i zapomniałam powiedzieć... to forum również mobilizuje i wspiera i bardzo pomaga w diecie
Pozdrawiam cieplutko i trzymam kciuki za Ciebie i jeśli byłabyś zainteresowana mniej drastyczną a skuteczną dietą to napisz tutaj, a ja obiecuję, że napiszę Ci dużo więcej o tej diecie żebyś wszystko dokładnie wiedziała
Trzymaj się :*
-
Dzięki serdeczne . Wszelkie porady i uwagi mile widziane. Ja tak planuje do stycznia jechać na 1000 + swiateczne obzarstwo :P , a potem 1200 kcal .... co o tym sądzisz ? .... może troszke zwiększyć ilość kcal ? ... mam zamiar schudnąc zdrowo i skutecznie .Gdyby nie to forum, to nadal bylabym taka glupia jak podczas wakacji . Zastosowalam przeklętą "13" .. w ciagu 6 dni z 60 kg spadłam do niecalych 57 kg ... a potem 2 tygodnie w slonecznej Italii i ok 63 kg . :/ Kolejne dwa tygodnie i - 67 kg .Dlatego teraz wiem , ze drastyczne diety i wszelkie glodówki to najgorsze co moze być ! ahhh zdenerwowalam sie Jeszcze raz prosze o porady i dzieki za odzew .
3majcie się dziewuszki :* spadam do chemii
-
Do chemii? Bleh :-/ zaczęłam w tym roku studiować chemię i wytrzymałam aż 2 tygodnie a następnie rzuciłam studia... i wcale nie żałuję :]
Nio ale... napiszę Ci o tej dietce od początku do końca. Piszę z książki:
Jedząc dostarczamy organizmowi "paliwa", którego wartość mierzy się w kaloriach. Zużywa je nasze serce, nerki, wątroba oraz inne organy. Potrzebujemy go też do wykonywania pracy, poruszania się. Gdy "paliwa" jest za dużo organizm przetwarza zbędne kalorie na tkankę tłuszczową.
Ile kalorii potrzebujemy, aby normalnie żyć?
To zależy. Między innymi jest to uwarunkowane genetycznie. Przyjmuje się jednak, że 1 kg wagi naszego ciała spożytkowuje w ciągu 1 godziny 1 kilokalorię. Oznacza to, że organizm kobiety o wadze 70 kg zużywa w ciągu doby ( 70 x 24 ) 1600 kcal na samo funkcjonowanie. Dodatkowych kalorii potrzebujemy na chodzenie, myślenie. Nawet w czasie snu zużywamy pewną ilość energii.
Tabela zużycia kalorii na wykonywanie codziennych czynności ( w ciągu godziny):
Spanie - 62 kcal
Słanie łóżek - 200 kcal
Odkurzanie - 150 kcal
Zmywanie - 75 kcal
Prasowanie - 144 kcal
Ręczne pranie drobiazgów - 100 kcal
Trzepanie dywanów - 260 kcal
Pisanie na maszynie - 80 kcal
Lekka praca biurowa - 140 kcal
Praca ekspedientki - 280 kcal
Praca bardzo ciężka, np. kopanie rowów () - 700 kcal
Robienie na drutach - 55 kcal
Zamiatanie podłogi - 150 kcal
Pranie - 200 kcal
Prowadzenie samochodu - 50 kcal
Oglądanie TV - 25 kcal
Czytanie - 25 kcal
Praca w ogródku - 250 kcal
Kopanie, grabienie - 500 kcal
Szybki marsz ( 6 km / godz.) - 300 kcal
Piłowanie drewna - 450 kcal
Wchodzenie na schody - 1100 kcal
Jakie więc jest rzeczywiste zapotrzebowanie na kalorie?
Odpowiedź nie jest prosta, bowiem jest to uwarunkowane płcią, wiekiem ( z wiekiem potrzebujemy coraz mniej kalorii; różnica między nastolatką a dojrzałą kobietą dochodzi nawet do 500 kcal), budową ciała, trybem życia. Dla uproszczenia obliczeń można przyjąć, że:
Zapotrzebowanie na energię ustalone przez Instytut Żywności i Żywienia.
Grupa ludności kcal
Dzieci
1-3 lat 1300
4-6 lat 1700
7-9 lat 2100
10-12 lat 2600
Dziewczęta
13-15 lat 2800
16-20 lat 2700
Chłopcy
13-15 lat 3300
16-20 lat 3700
Mężczyźni
zajęcie siedzące 2600
umiarkowana praca 3200
ciężka praca 4000
bardzo ciężka praca 4500
Kobiety
zajęcie siedzące 2300
umiarkowana praca 2800
ciężka praca 3200
ciężarna 2800
karmiąca 3400
Osoba w wieku ponad 65 lat 2300
Dlaczego tyjemy?
Tak naprawdę tyjemy z nadmiaru jedzenia, z niczego więcej. Chcesz odzyskać młodzieńczą sylwetkę, jedz mniej! Diet odchudzających mieliśmy nieskończoną ilość. Jednak żadna z nich nie gwarantowała skutecznego, czyli trwałego pozbycia się nadwagi. Dlaczego tak się działo? Ano, dlatego, że dietetycy układając swoje diety - cud eliminowali z jadłospisu węglowodany, tłuszcze lub przeciwnie, mówili - chcesz się odchudzić, jedz wyłącznie tłuszcze, albo węglowodany ( ) Tymczasem dziś już wiadomo, że aby nasz organizm prawidłowo funkcjonował, dieta musi być urozmaicona. Nie może w niej zabraknąć żadnego składnika.
Dlaczego tak trudno się odchudzić i tak łatwo powrócić do tuszy, jaką miało się przed kuracją odchudzającą?
Przyczyn jest prawdopodobnie wiele. Póki co ustalono, że "w spadku" po naszych przodkach odziedziczyliśmy mechanizmy obronne przed głodem. Praczłowiek skazany był na długotrwałe i częste głodówki. Obfite pożywienie trafiało mu się od przypadku do przypadku (przeważnie wtedy, gdy udało się upolować grubego zwierza). Jadł wówczas do rozpuku, zabezpieczając się przed kolejnym postem.
Mimo, że głodówki już nam nie grożą, utrwalony przez tysiąclecia mechanizm funkcjonuje nadal, więc z chwilą zastosowania restrykcyjnej diety, odpowiedni ośrodek w mózgu otrzymuje sygnał: "Uwaga, będzie głodno!". Idzie za tym dyspozycja: "Maksymalnie wykorzystywać wszelkie składniki z pożywienia oraz chronić zasoby własne!". Te zasoby to przede wszystkim zgromadzona tkanka tłuszczowa. Owszem, głodzony organizm sięga w końcu po te zasoby, tyle, że bardzo opornie.
Niestety po zakończeniu głodówki bardzo powoli przystosowujemy się do obfitości stołu, wciąż maksymalnie wykorzystując każdy składnik pożywienia. Skrzętnie więc uzupełniamy uszczuploną tkankę tłuszczową (zapewne w obawie przed kolejnym postem). Dopiero po pewnym czasie organizm, oswojony z dostatkiem pożywienia przestaje tak łapczywie gromadzić zapasy. Cóż z tego, skoro zdążyliśmy już wrócić do puszystej sylwetki, a nawet jeszcze bardziej się zaokrąglić.
Jest też druga przyczyna nadmiernego tycia: wzmożony głód.
Dlatego po zakończeniu diety odchudzającej ma się wilczy apetyt?
Większość restrykcyjnych diet polega na układaniu dziennego menu jedynie z kilku niskokalorycznych składników. Spójrzmy, co dzieje się z naszym jadłospisem zredukowanym do np. 750 kcal. Dążąc do wyeliminowania wszystkiego, co "psuje" nam bilans energetyczny, zastępujemy np. sałatę ze śmietaną czymś mniej kalorycznym, np. pomidorami doprawionymi jedynie solą. Zdecydujemy się na to, chociaż wiemy, że tłuszcze w jadłospisie są niezbędne, już choćby dlatego, że bez nich niektóre witaminy nie są przyswajane. W efekcie, po 2 tygodniach stosowania diety - cud organizm pozbawiony jest wielu witamin, mikro- i makroelementów, kwasów owocowych, enzymów itd. w takim przypadku ośrodek głodu w mózgu orzymuje alarmującą informację: "Potrzeba dodatkowej dostawy!". Ośrodek nie jest informowany, a i sam nie upomina się o dokładne informacje, czego mianowicie w jadłospisie zabrakło. On tylko ogłasza alarm, co objawia się wilczym głodem. Aby go zaspokoić, gotowi jesteśmy zjeść wszystko, co mamy w zasięgu ręki, nie wyłączając produktów zawierających składniki, w które jesteśmy zaopatrzeni należycie.
Co w takiej sytuacji robić?
Wiadomo, że zaspakajając przesadnie łaknienie, będziesz nadal tyć. Z drugiej strony, ile można się głodzić? Czy rzeczywiście jesteś między młotem a kowadłem? Otóż, nie! Okazuje się, że można odchudzać się bez heroicznego samozaparcia. Trzeba jednak przy układaniu swojego jadłospisu przestrzegać pewnych zasad.
Po pierwsze:Nie stosuj diet o rażąco niskiej kaloryczności.
Po drugie:Po zakończeniu kuracji odchudzającej nie wracaj za szybko do normalnej diety. Zwiększaj ilość kalorii bardzo powoli.
Po trzecie(najważniejsze!): Dieta musi być urozmaicona. To jest możliwe. Wystarczy dużo dobrej woli i rozsądku. Przyjmij taki plan:
Etap pierwszy
Bądź buchalterem.
Licz, ile potrzebujesz kalorii na to, by nie tyjąc, normalnie funkcjonować ( w tabelce pt. Zapotrzebowanie na energię ustalone przez Instytut Żywności i Żywienia). Następnie zastanów się, o ile kilogramów chcesz schudnąć. Przyjmij, że 1 kg powinnaś pozbyć się w ciągu 2 tygodni ( nie szybciej - dieta nie może być restrykcyjna!). Policz teraz, ile tygodni powinna trwać Twoja dieta. Na przykład, na pozbycie się 8 kg będziesz potrzebowała przynajmniej 4 miesięcy. Dolicz do tego 2 tygodnie na wprowadzenie diety i 2 na powrót do "normalnego" menu. Niech Cię nie zniechęca ten długi okres. Lepiej pomyśl o tym, że za 5 miesięcy (czy choćby nawet za rok) będziesz miała wspaniałą figurę! Teraz oblicz na ile kalorii możesz sobie pozwolić podczas kuracji odchudzającej, pamiętając, że aby pozbyć się 1 kg tkanki tłuszczowej, trzeba odjąć sobie od ust 7000 kalorii. Te 7000 kcal podziel na 14 dni (czyli 2 tygodnie). A więc, od swojej normy kalorycznej (np. 2300 kcal u kobiety ważącej 70 kg i prowadzącej mało ruchliwy tryb życia) - trzeba odjąć 500 kcal.
Etap drugi
Spójrz prawdzie w oczy!
Weź kartkę i ołówek. Przez trzy dni zapisuj absolutnie wszystko, co zjadasz nie stosując diety. Również herbatę, nawet jeśli nie jest słodzona, każde jabłko czy śliwkę. Lista musi być dokładna i szczegółowa. Wyglądać powinna mniej więcej tak:
Herbata + łyżeczka cukru
Kanapka (np. 2 bułki) + masło
4 plasterki sera, pomidor
Kawa + 2 łyżeczki zagęszczonego mleka, itd.
W spisie powinien znaleźć się także majonez czy śmietana dodana do sałatki, warzywa zjadane w zupie itd.
Owszem, sporządzanie takiej listy jest kłopotliwe, ale nabyta umiejętność przyda się potem w trakcie stosowania diety odchudzającej.
Etap trzeci
Wyciągaj wnioski.
Uczciwy bilans energetyczny, to pierwszy krok na drodze do idealnej sylwetki. Dotychczas popełniałaś błędy nieświadomie. Dlatego było ich tak dużo. Teraz pora na działanie. Porównaj dwie liczby: ilość kalorii, którą codziennie pochłaniałaś (chyba słusznie użyjemy teraz czasu przeszłego!... ) z ilością niezbędną do normalnego funkcjonowania. Zobacz, jaka duża jest ta różnica.
Etap czwarty
Realizuj.
Przejrzyj jeszcze raz tablice kaloryczne. Zakreśl wszystkie produkty, które lubisz i z których nie chciałabyś zrezygnować.
Nie wykreślaj ze swego jadłospisu nawet słodyczy, wędlin czy ciasta. Nie możesz przecież całe życie odmawiać ich sobie, zwłaszcza, że rozkosze stołu należą do jakże nielicznych przyjemności, które mamy w zasięgu ręki...
Obok każdego produktu napisz, ile ma on kalorii. Przyjrzyj się stworzonej przez siebie liście. Prawda, że jest na niej dużo kalorycznych przysmaków? Nie szkodzi! I na to jest sposób. Możesz już rozpocząć kurację odchudzającą. Każdy dzień zaczynaj od przygotowania czystej kartki, na której zanotujesz wszystko, co jesz. Zapiski prowadź w ten sposób, aby w każdym momencie wiedzieć ile kalorii z dziennego limitu już zostało wyczerpanych, a ile masz jeszcze do dyspozycji. To bardzo ważny moment. To Ty zadecydujesz czy chcesz zjeść " po angielsku" duże śniadanie, czy przeciwnie, rano zaciśniesz pasa, by wieczorem po kolacji pozwolić sobie na mały kawałek czekolady. Codziennie wieczorem zapisuj, ale kalorii zjadłaś. Jeśli tego dnia nie starczyło Ci silnej woli i limit został przekroczony - nie wpadaj w panikę. Następnego dnia możesz przecież zjeść mniej.
Etap ostatni
Sama osądź efekty.
Odchudzanie to uciążliwe zajęcie, zwłaszcza, że wskazówka na wadze obniża się opornie i powoli. Pół biedy, gdy cofa się systematycznie. Niestety, najczęściej jest tak, że mija dzień za dniem, a wskazówka ani drgnie. Musisz być przygotowana na takie niespodzianki.
Zachowanie naszego organizmu w trakcie odchudzania:
Wskazanie wagi: Waga lekko spada. Reakcja organizmu: Przy ograniczeniu pokarmu i spożywaniu większej ilości warzyw, przyspieszających perystaltykę jelit, przewód pokarmowy jest prawie pusty, co natychmiast uwidacznia się na wadze.
Wskazanie wagi: Waga stoi w miejscu. Reakcja organizmu: Trzymamy dietę, kiszki marsza rżną, a mimo to - ciężar się nie zmienia. Dlaczego? Ano dlatego, że organizm jeszcze chroni swój magazyn tłuszczowy.
Wskazanie wagi: Waga lekko spada. Reakcja organizmu: Dobra nasza: organizm zaczyna czerpać zapasy z "magazynu" czyli z tkanki tłuszczowej.
Wskazanie wagi: Waga znów stoi w miejscu. Reakcja organizmu: Pełna mobilizacja organizmu, który przestawia się na oszczędne spalanie energii. Wszystkie mechanizmy obronne pracują na pełnych obrotach.
Wskazanie wagi: Waga skokiem rusza w dół. Reakcja organizmu: Organizm zaakceptował kryzysową aprowizację. Czerpie energię z zapasów.
Wskazanie wagi: Waga stoi w miejscu. Reakcja organizmu: Kryzys kryzysem, ale wszystko ma swoje granice. Włącza się alarm: przestawiamy się na jeszcze oszczędniejsze gospodarowanie energią.
Wskazanie wagi: Waga stoi w miejscu. Reakcja organizmu: Organizm przyzwyczaja się do nowej wagi.
Wskazanie wagi: Waga skokowo idzie w dół. Reakcja organizmu: Organizm sięga jednak po zapasy energii do tkanki tłuszczowej.
Wskazanie wagi: Waga stoi w miejscu. Reakcja organizmu: Organizm przyzwyczaja się do nowej wagi - uznaje ją za coś normalnego. Akceptuje też zmiejszone zapasy magazynów.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ ~~
Uff, na razie tyle. Napisz proszę ile masz lat.
Co do tego artykułu to ja nie poprzedzałam diety tymi 2 tygodniami. I jadłam o 200 kcal mniej niż tam zalecają na mój wiek i rodzaj wykonywanego zajęcia.
Na początku będzie ciężko, i odmawiać sobie jedzenia i układać odpowiedni jadłospis. Ale z czasem będzie dużo lepiej zresztą jeść możesz co tylko chcesz byle nie przekroczyć codziennej dawki kalorii i nie przesadzać ze słodyczami oczywiście :P
-
WOW Irethh cóż za post ! .. Jestem pod wrazeniem . Zaraz go przestudiuje . Co do mojej dietki - pierwszy dzień ( jak zwykle , tylko pierwszy ) minal bez zarzutów .. a więc :
zjadłam jogurt z otrebami , jabłko , miske krupniku , 2 pomarańcze , 2 tosty z dżemem .. moze jeszcze cuś malego przekąsze :P . wyszło mi ok. 1080 kcal obiecuje ze po swietach zwieksze ilosc kcal . Gorzej z ćwiczeniami ;/
pozdrawiam Was , do juterka :*
-
normalnie tłumy widze tutaj .... dziewczyny ja na poważnie potrzebuje Waszego wsparcia i kopniaka w tyłek !!! Własnie dlatego założyłam ten pamietnik . No cóż , jeżeli nie macie czasu , nie będę od Was niczego wymagac .. bo sama nie mam go za wiele . Dzisiejsza spowiedź będzie pełna grzechów ;/ , brzydko mówiąc dzień do d*** ! ... gdyby nie te przeklęte ciastka i pierogi wszystko byloby ok .. pocieszam sie tylko tym , ze od 18 nie jadłam nic .... jutro trzeba będzie odpokutować ;/ ( ahas ,no i jutro takie nieoficjalne ważenie :P )
Pozdrawiam Was , 3majcie się
-
ehh to był jednak glupi pomysl .. jakos poradze sobie sama .. zyczcie mi chociaz powodzenia .. ja Wam tez zycze duzo sukcesów
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki