Też miałam problemy z rodziną.Najpierw ważyłam za duzo,ciągłe docinki ojca,matki,ze wygladam już jak pyza.Tata wysportowany ale mama sama ma z 20kg za dużo..Teraz przyzwyczaili sie do tego,ze dla mnie trzeba kupowac osobne jedzenie,mleko 0,5%,warzywa na patelnie,chleb chrupki,marchweki czy gorące kubki.Tylko,ze raz na jakis czas zaliczam wpadkę i wage mam te samą.obecnie 61kg przy 169cm.Ech,na codzien jakos staram sie tak ubierac,by nie było widac tych zbednych kgmów ale juz mi sie to znudziło.Od dzis zaczełam sie odchudzac razem z kolegą.Podałam mu swoja wagę i bedziemy razem sie pilnować.Tym razem musi sie udac,bo byłoby mi wstyd zawiesc nie tylko swoje ale i jego oczekiwania.W końcu obiecałam.Będzie dobrzeDD.Zamierzam do maja stracic zbędne kgmy i wreszcie przekonac sie jak wyglada życie chudzielca.Ale jak pomysle,ze kiedyś wazyłam 75kg i jakiego wtedy miałam doła,uuuff,ciesze sie,ze jest jak jest teraz -o niebo lepiej.Wiem tylko,ze rodzina bedzie mnie atakowac jak schudne wiecej niz 5kg ale co zrobic.Bede twarda