wcinam zelki, ale co tam mam ustalony termin na egzamin 11 sierpien buhahaha no i musze zdac za pierwszym razem.
Ale miałam przygody jak jechałam do Sacza, zepsuł sie autobus i pół drogi jechałam koło zakonnicy.
Pozdrówki ;)
Wersja do druku
wcinam zelki, ale co tam mam ustalony termin na egzamin 11 sierpien buhahaha no i musze zdac za pierwszym razem.
Ale miałam przygody jak jechałam do Sacza, zepsuł sie autobus i pół drogi jechałam koło zakonnicy.
Pozdrówki ;)
ja nie jem i nie lubię żelków :D jak słodycze, to te najbardziej niezdrowe :lol: :lol: :lol: torty - jak najwięcej kremu i nadzienia, cukierki - czekoladowe, lody - z nadzieniem, ciasta - tłuste, pierozki, pączki....beeee....uuuyyymmm....to znaczy chciałam powiedziec, ze tego nie lubię!!! nie lu...nie!!!! co się będę oszukiwać!!! kocham!!! ale smakują tylko w umiarkowanych ilościach, a tak jeść nie potrafię - przynajmniej na razie, więc wcale nie jadam takich rzeczy :roll:
No xixa to zazdroszcze że tak potrafisz. Ja dzis zjadłam dwie czekoladki z bombonierki, takie małe nadziewane pistacjami, kurcze tylko dwie były a miało nie być wogóle :evil: A moze jutro bedzie jedan a pojutzre żadnej?? A zobaczymy :D
Catti to rozumiem że ty dzisja swięta co? :wink:
Ta całe zycie święta - aniołek z rózkami :P Ale zawsze jak mi sie po drodze cos przydarzy to potem jakos mam szczęście, np dzis egzamin na 11 sierpnia :) A jak studiowałam to jak cos sie durnego zdarzyło to zawsze zdałam egzamin za pierwszym razem ;)
No ja juz nie lubie żelków niedobrze mi, do tego kupiłam sobie proszek napoju izotomicznego świństwo straszne błeeee, słodkie, a do tego te zelki błeeeee <rzyga> chyba przez ten izotomik to mi słodycze świata zbrzydną, ochyda powerride jest dobry, ale ten z dodatkiem karnityny i glikenu i błeeee fujjj, ale cóz no czasem trzeba cos takiego pić.
Pozdrówki ;)
ja piłam kiedyś jakiś energetyzujący napój przed basenem, smaczny był, słodki, gazowany, lepszy od cola - coli :D ale pewnie sobie wmówiłam, że mam byc pełna enegrii, chociaż...pływałam godzinę :roll:
dziś jestem święta mimo wielu pokus :lol: ale potłuczona, bo wczoraj wywróciłam się z rowera :twisted:
No a ja swieta nie jestem dzisiaj a cinienie chyba spadło pod ziemie :( Boze za chliwe mi chyba z głowy palcek zostanie...
No bierzemy sie baby, bierzemy, bo nas zaraz czeka telefoniczny kurs odchudzania :lol:
http://img484.imageshack.us/img484/8...udzaniajg8.jpg
Biegac dzis czy nie biegac o to jest pytanie ;)
Pozdrówki ;)
cholera, dobrze, że dzis poćwiczyłam :shock:
tos mnie podniosła na duchu catti nie ma co :twisted: Huh na szcęscie ból glowy mi przeszedł, piwko sobie pije :D i jest dobrze :D
ciekawe co powiecie na mój jadłospis dzisiejszy :wink: :
trzy wasy , bieluch zamiast masła, jajko, pół pomidora , liscie sałty,
cztery czekoladki pistacjowe z bomonierki( juz sie skończyła na szcęście :wink: 8) )
spagetti bolgnese
pół opakowania " purre z boczkiem i cebulka " knorra
Plus litry herbaty VITAX wellnes sejret piekna, smukła linia i pu erh
No i co ? bardzo zgrzeszyłam? :P
yasmin myślę, ze nie jest źle, no chyba, że tego spagetti było nie wiem jak dużo
A ja mam kryzys, waga od ponad tyg. nic nie spadła!!! Nie wiecie ile może trwać taki zastój wagi :?: Dalej nie przekraczam 1000kcal, nie jem wogóle pieczywa ani po 18-tej - i co??
Wczoraj w tej desperacji zjadłam u babci na obiad chyba z 10 ruskich pierogów - kocham pierogi od mojej babci, ale w sumie przez cały dzień nie przekroczyłam 1000 kcal.
Nie wiem co robić???!!!! Poradźcie coś. Miałyście też takie zastoje???