-
Bezterminowo...
I znów, historia zatacza krąg. RAz chuda, raz gruba, i tak ciągle. Jak zjem za dużo to jestem zła, jak zjem w sam raz to promienieje. W moim przypadku to troszkę trudna sutuacja. Ale może nie nudząc nakreślę oją sytuację. Zawsze miałam problemy z normalnym jedzeniem. Nie było śniadanie obiad kolacja. Ja potrafiłam zapomnieć o jedzeniu na 2 dni, a potem jadłam bez przerwy cały dzień. W końcy mocne postanowienie, totalne ograniczenie kalorii, a po tygodniu, normalne posiłki trzy razy dziennie, codziennie, i udało się ponad rok jadłam jak należy, nie były to małe porcje, ale regularnie 3x dziennie, 67 kilo zamieniło się na 50, potem na 48. Troszkę mało, ale jak tylko waga spadała poniźej 48 yo automatycznie zwiąkszałam porcje, i więcej się ruszałam. Byłam nazywana grubasem, a po - nie nie po diecie, tylko w końcu po opanowaniu sztuki jedzenia, nazwano mnie anorektyczką. Mimo doskonałego poczucia. Mimo, rewelacyjnej formy, wmówiono mi chorobę, ponieważ wiedziałam, że nie jestem chora poszłam do lekarza, z tamtąd do drugiego. I nic. Do momentu kiedy nie zostałam zmuszana doi jedzenia w godzinach kiedy nie byłam głodna. Ja dużo pracuje, więc jestem często poza domem. i nie sposób widzieć mnie jedzącą, chyba, ze jest się w moim towarzystwie cały dzień. Staram się też nie jesć po 19. No ale wracając musiałam jeść mimo, iż np. wracając zz pracy 30 min. wcześniej byłam na sycącym obiedzie. I czym to się skończyło. ty,, że znów mam rozlegulowane potrzeby dostarczania pokarmów. a na wadze licznik wskazuje 60 kilo. mało trego znów dla wsystkich jesttem grubasem.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki