Siemka. Tutaj chciałabym opisać owy początek mojej szokującej diety, która wprawia ludzi w szok.Mam 175 cm wzsrotu. Kiedyś ważyłam 91 kg, dziś ważę 58 kg.Chyba już czas powiedzieć "koniec diety"? Przez ponad 4 miechy odmawiałam sobie wszystkiego, w tym roku nie jadłam jeszcze lodów. Żyłam od rana do wieczora o dwóch kromkach Wasy z pomidorem i piłam wode niegazowaną. Dlaczego podjęłam decyzje o odchudzaniu? Może dlatego, że chciałam być sexy. Cholernie sie czułam patrząc na te wszystkie tyczki... . I tak zaczęła sie męczarnia, głódówka, mnóstwo ćwiczeń, pot, łzy i żal. Ale dziś moge powiedzieć JESTEM SZCZĘŚLIWA BO JESTEM SZCZUPŁA A KIEDYŚ BYŁAM OTYŁA. Dziś znajomi mnie nie poznają na ulicy, wkoncu nie kążdy umi zrzucić 31 kg w 4 miesiące? Osiągnęłam swój cel, mimo, że dziś jestem wątła i nie mam za dużo siły ale WIEM, ŻE SIE OPŁACAŁO Wreszcie nie czuje sie gorsza od innych dziewczyn i faceci sie ze mną strasznie oglądają i non stop słysze komplementy jaka lacha sie ze mnie zrobiła. Mimo, że diete skonczyłam już jakieś 2 tygodnie temu, nadal jem mało, nie obżeram się, mój jadłopsis wygląda np tak;
Śniadanie ( godz. 10:30): bułka grahamka + 2 plasterki polędwicy sopockiej+ 4 plastry pomidora
Obiad (godz. pomiędzy 15:00 a 17:00) dwie garście płatków fitness + 100ml mleka (0,0%) rozcienczonego z przegotowaną wodą!
kolacja (18;30) bułka grahamka z pomidorem
i o 20;00 jak mnie najdzie chrapka to jabłko
Dużo sie ruszam, spaceruje, ćwicze brzuszki i uda, zamierzam utrzymać aktualną wagę. Niektórzy każą mi przytyć z 2-3 kg bo fakt fakten, wystają mi kości biodrowe i inne, ale cóż, taka już moja budowa. Może kiedyś umieszcze tu swoje foto?
Dziś chce powiedzieć wszystkim, że warto walczyć. Szczupły człowiek jest o wiele bardziej szczęśliwy, może sie cieszyć pełnią życia. Wiem po sobie, wreszcie nikt nie patrzy na mnie z pogardą, jestem pewna siebie, podobam sie sobie i innym. Dziś to ja mierze wzrokiem na ulicy co niektorych i mam nadzieje że wyczują aluzje w moim wzroku że warto stracić kilka kg! Powodzenia
Zakładki