Dzisiaj z dietką lepiej - mimo że problemy w pracy nasiliły się do poziomu zatrważającego... jutro muszę jechać na kilka godzin do pracy żeby parę rzeczy wyjaśnić...
Ale poćwiczyłam - pół godziny stepu jak maluszek spał... i zamierzam jeszcze podywanować się przy "M jak miłość" jak niunia pójdzie spać... a może i step mnie skusi.
Jedzonkowo wyrobiłam się w kaloriach... ale było troszkę niezdrowo... kurczaczek w panierce... mniam ale ta mąka i pokruszone płatki kukurydziane jeszcze teraz trzy kawałeczki które zostały kuszą wyglądem i zapachem
Ale się nie dam, w sobotę muszę ważyć poniżej 71... i to najlepiej sporo poniżej 71... a najlepiej może już poniżej 70?? Marzenia. ale od czego jest życie poza marzeniami ??