-
Zazdrościć, zazdrościć ...ja musiałam przesunąć o 3 kilo w lewo
ehhhhhhhhhhhhh to beznadziejne obżarstwo , czas z tym skończyć
Teraz !zaraz !! i jak zwykle u mnie w poniedziałek hiiihiiii
Buziaki H
-
Nic się nie dzieje - waga troszkę w dól potem w góre i znowu w kółeczko... znaczy się dalej stoi.... i zależnie od poziomu wody pół w górę, pół w dół...
Ech, kiedy w końcu zacznie spadać
Mam nadzieję że w piątek będę mogła zmienić suwaczek. W sobotę wybieramy się z niuńką w małą eskapadę nad morze - mam nadzieję tylko, że prognozy okażą się kłamliwe bo tak potrzebuję słońca czując jednocześnie pod stopami piasek plaży...
-
Pyzuniu , ale Ci zazdroszczę tego morza. Odpoczywaj i dietkuj tak dalej.A wagę kopnij ! Buziaki!
-
No z tą pogoda nad morzem może być kiepsko 
Co prawda dzisiaj jest ślicznie , ale złe prognozy były.
Ale kto by tam wierzył telewizji

Ja mam nadzieje , że będzie ładnie 
A co do wagi to może w końcu się uspokoi i zacznie spadać
Pogadaj z nią poważnie 
Postrasz czy coś
na moja podziałało 
Pozdrawiam
-
To może ja również ze swoją wagą wejdę w układy
może jakąś małą propozycję korupcyjną jej złożę hiiiiiiiiii
Jeśli nie podziała to za radą Balbinki kopnę ją , ale tylko z lekka , gdyż niestety żyć bez niej na razie nie mogę. :P
Milego pobytu nad morzem
W 3mieście dzisiaj jest piękna pogoda, poprzednie dni były okropne i niestety znowu zaczyna się chmurzyć
Buziaki H
-
Witaj!!!!!!!!
Ja swojej wadze, gdy stoi obiecuję że wyrzucę ją przez okno jak się nie weźmie do roboty. Z reguły skutkuje
.
A chwilowym zastojem nie przejmuj się. Jeśli dietkujesz, a tak jest to w końcu musi ruszyć.
Weekendu nad morzem bardzo Ci zazdroszczę. Nawet przy niezbyt ładnej pogodzie spacery są tam wspaniałe.
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!!!!!!!!!!!!
-
Powoli zbieram się już do wyjścia z pracy... Bo jeszcze zakupy, prasowanie, pakowanie... chyba pójdę spać późno a jutro godzina 4:00 wyjazd... albo wcześniej jeśli uda się wstać 
A potem szaleństwo w czarownicowym towarzystwie.. (trzy duże czarownice + jedna mała) 
Poszalejemy - oczywiście nie jedzonkowo tylko wysiłkowo... mnóstwo spacerów... morza, piasku, plaży... rozmów do późnej nocy przy lampce wina... odpocznę... innego scenariusza nie przewiduję... odetchnę w końcu i wrócę pełna sił i zapału do walki z zastojami...
Będę jadła wszystko i tyle coby nie przytyć... zero liczenia... lecz też zero szaleństw... chyba że je później wychodzę 
A po powrocie zaczynam biegać... pobudki o 4:00 rano i conajmniej pół godzinki biegu... prysznic i akurat robi się godzinka o której codziennie wstaję 
Dużo planów i mam nadzieję że ich dotrzymam... że odnajdę siebie zagubioną gdzieś pod presją i zapracowaniem... przytłoczoną codziennością 
Wszystkim - w tym sobie, życzę udanego weekendu - pokażę się pewnie we wtorek wieczorem.
Pięknego słoneczka i duuuużo relaksu.
-
Uffff... w końcu się znalazłam
na końcu trzeciej strony...
Weekend prawie minął... trzy dni w pięknym 3mieście... czterogodzinne spacerki dwa razy dziennie... i mimo mnóstwa słodyczy, innych zakazanych pyszności i drugiego dnia @ waga... stoi 
Dzisiaj rano pokazała tyle samo co w dniu wyjazdu...
Mogłam co nieco dać jej w kość ale nie żałuję żadnego kęska który wzięłam do ust...
Odpoczęłam (przeziębiłam się bo wczoraj na deptaku strasznie wiało) i po wygadaniu się w czarownicowych klimatach... odkryłam część siebie, którą zagubiłam... pod obowiązkami.
Odkryłam że umiem się jeszcze śmiać i traktować każdy dzień jak błogosławieństwo..
Od dzisiaj powrót na drogę cnoty - 1200 - bo jednak 1000 to nie dla mnie... i bierzemy się za zrzucanie zbędnych kilogramów...
-
Pyzunia, z jaką przyjemnością człowiek czyta takie optymistyczne posty! Bardzo się cieszę, że wypoczęłaś, jesteś zadowolona i tyle w Tobie radości.
A waga? Ona jak widać też jest emanacją Twojago dobrostanu - pewnie nawet schudłaś, tylko @ to maskuje. Jak @ pójdzie precz, szykuj się na zmianę suwaczka 
Eh, ja tez ustaliłam sobie pułap 1200 kcal, ale powiem Ci szczerze, ża mam w tej chwili problem... czym te 1200 przejeść. No ale cóż, tydzień pokombinuję, to w drugim już nabędę rutyny 
pozdrawiam!
-
Pyzula, miło widzieć, że wróciłaś wypoczęta i gotowa do walki 
I podzielam zdanie Hybris, okres minie i sama się przekonasz ile dzięki tym nadmorskim spacerkom zrzuciłaś tłuszczu!
Podziwiam plany biegania - i życzę, żeby wypaliły 
Trzymaj się cieplutko!
Buziaki, C.
A do mnie
TĘDY - walczę od nowa.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki