Strona 33 z 50 PierwszyPierwszy ... 23 31 32 33 34 35 43 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 321 do 330 z 497

Wątek: Juz nie chcę się oszukiwać...

  1. #321
    xxxona jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Pyzuniu dziekuje za wizyte u mnie.Z zazdriościa patrze na twój suwaczek.Ehhh gdzie mo do takije wagi.
    Twoje dziecko zaczęło biegac a moje uczy sie chodzic.Pociesznie wygląda taki maluszek maszerujący po chodniku.Mnie taki widok wzrusza prawie do łez.Niezbyt czesto mam okazję obserwowac z boku mojego synka maszerujacego zaz wyczaj to ja trzymam go za raczki co niestety odbija sie na moim kręgosłupie.
    Zycze milego słonecznego weekendu.

  2. #322
    Guest

    Domyślnie

    xxxona mój też właśnie od niedawna chodzi, ale na moje nieszczęście uceika zawsze w przeciwną stronę niż idziemy, ręki za chiny nie chce dać, wszystko "siam" i wogóle paskuda mała się zrobiła także jak chcę szybciej iść gdzieś to go niosę.....

    pyza- kurcze jak co to fajnie idzie, i piszesz z taką"łatwoącią" o tym 3-godzinnym rowerku, ja cholnder na 10 minut ledwo się kusze.....

  3. #323
    Golcia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-04-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam
    Jestem nowa, przeczytalam caly Twoj watek Pyzu, i bardzo mnie zmotywowalas, tymbardziej ze startuje z takiej samej wagi z jakiej Ty zaczynalas, i juz masz takie efekty! Cos wspanialego, mam nadzieje, ze i mnie sie uda. pozwolisz wiec, ze bede Cie odwiedzala, sama tez zapraszam serdecznie do mnie, co by wspomoc mnie w bojach.

    Pozdrawiam

  4. #324
    Awatar pyza
    pyza jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    242

    Domyślnie

    A dzisiaj waga znowu hop w górę, ale jak się patrzy na mój wykres wagi to wygląda on bardzo ciekawie - raz w górę, raz w dół i tak w kółko... zamiast spadać cały czas coś ta waga kręci i smęci... no ale cóż - przeżyć trzeba i tyle...
    Jak wiadomo od poniedziałku łatwiej... bo wczoraj była masakra - ledwo do 1000 dobiłam... wogóle nie chciało mi się jeść i jakoś w tym zabieganiu totalnym niedzielnym po prostu nie znalazłam na to czasu... ech... pewnie dlatego znowu skoczyła małpka w górę.
    Od dzisiaj przykładnie dietkuję... co 3 godziny cuś... to może jutro się waga zlituje...

  5. #325
    hybris jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Pyza, ty się niczym nie przejmuj, bo takie skoki wagi są przeważnie wirtualne, tzn. może coś, co zjadłaś, było słone i teraz masz mały przestój wody? Albo akurat Ci w jelitach sporo zalega? I tak się zdarza Więc spoko, na pewno nie utyłaś.
    Ale masz rację, musisz nauczyć się regularności i systematyczności, inaczej nie da rady. Jeśli ustalasz sobie pułap kaloryczny na 1400-1500 kcal, to nie możesz nagle dawać organizmowi tysiaka, a potem znowu 1500, bo Ci metablizm zgłupieje. Jedzenie co trzy godziny to bardzo dobry pomysł, a przede wszystkim zdrowy, po jakimś czasie wyrabia Ci się taki odruch i nawet po diecie dobrze jest go utrzymać.
    Więc kochana - bierz się za siebie, oczywiście nie mam tu na mysli ładnego dietowania, bo naprawdę ślicznie się trzymasz, ale dodaj swojej diecie trochę logiki - zaprocentuje, wierzaj

    pozdrawiam!

  6. #326
    Guest

    Domyślnie

    Pyz ! A kuku!

    przylazlam!

    Bardzo milo mi sie przeczytalo , ze nigdzie CI sie nie spieszy. Super. Spokojnie, rozwaznie i zdrowo oraz bez zbednego stresu. Rewelacja. A wachania jak to wachania. Nawet sie nie chce przyznac ile dzis wazylam rano... 81... z 79... ale juz wiem,ze to tylko woda czy cos tam i spadnie ktoregos dnia natychmiast hurtem. W kazdym razie wachania niech sobie beda a my badz wytrwale !

    sciski biegajaca Matko Polko!


  7. #327
    Awatar pyza
    pyza jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    242

    Domyślnie

    Aaaaaaa...
    Dzisiaj z rana robiłam uniki wagi
    Postanowiłam wrócić do ważenia się raz w tygodniu - w sobotę - stanowczo więcej mnie to motywowało niż takie codzienne ważenie się.
    Unik był szybki i polegał na wypiciu w tempie ekspresowym szklanki (0,33l) wody mineralnej. Po takim czymś wynik na wadze byłby już napewno niewiarygodny

    W sobotę polazłam rano na spacer na okoliczne targowisko... w poszukiwaniu spodni bo jakoś tak ostatnio garderoba z tych elegantszych mi sie mocno skurczyła.
    Przykładam do siebie rozmiar 40... ech... chyba mi z tyłka spadnie... mierzymy ze sprzedawczynią... ups... na pewno Zakupiłam rozmiar 38 spodni (musiałam je skrócić o przeszło 10 cm, no ale w trakcie odchudzania raczej nie mam co liczyć na to że urosnę... a szkoda bo by się przydało). Z deka były jeszcze troszkę niewygodne wczoraj ale już dzisiaj ekstra - stanowczo na stringach lepiej leżą... hihi

    Wczoraj dochodziłam do ładu z samą sobą (w czym wcale nie pomagała mi moja jęcząca wychodzącymi piątkami latorośl) i obiecałam sobie skończyć z tymi skokami kaloryczności dni - raz niecały 1000, drugiego dnia obiecane 1400- 1500... a później znowu brak czasu... (dobra wymówka) i tym razem 1200 - przez trzy dni na równym poziomie i znowu odchyłki raz w lewo raz w prawo... jakoś na początku diety lepiej mi się to układało... więc przez kilka dni sprawdzę na jakim pułapie jest jednak najlepiej (z obserwacji wynika że po dniu na 1000 następnego dnia ciągle coś bym jadła... więc 1000 odpada... bo następny dzień 1500).
    Koniec z wahaniami - od tej chwili stały pułap - nigdzie się nie spieszę i chudnę, chudnę, chudnę...

    PS. O rety ale elaborat wyszedł

  8. #328
    agnimi jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    o - romiar 38 to juz super, ja nadal szukam w sklepie 44 a dopiero po chwili zaczynam patrzec na normalny, niestety nic nie udało mi sie kupic

  9. #329
    Guest

    Domyślnie

    pyza - ja tak sobie czytam Ciebie i coraz bardziej zazdroszczę...
    kiedys miałam Ciebie gonić... ale teraz jużi tak nie dogonię...
    gratuluję spodni w rozmiarze 38!!!!!! mi jeszcze dużo dużo do takiego rozmiaru brakuje...bo cały czas męczę się w 42
    dobrze, że sie nie śpieszysz w odchudzaniu.. najwazniejsza jest przecież ładna figurka a nie kilogramy... no a figurke muszisz mieć ładną
    ciesze sie bardzo, że tak dobrze Ci idzie
    i nie martw mi sie tu wahaniami wagi!!!!

    pozdrawiam cieplusio

  10. #330
    Awatar pyza
    pyza jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-04-2004
    Mieszka w
    Legionowo
    Posty
    242

    Domyślnie

    Asiulu - do ładnej figury to mi jeszcze daleko... przy 158 cm wzrostu... figura ładna się robi poniżej 57 kg - więc jeszcze troszkę do zrzucenia mi zostało.. najbardziej męczą mnie przy tej wadze moje piękne "skrzela" i nienajmniejszy brzuszek, który jednak z tygodnia na tydzień wydaje się być mniejszy (całe szczęście )

    Ogólnie rzecz biorąc jestem z siebie zadowolona... wczoraj było 1211kcal... dzisiaj też będzie coś koło tego.. jutro też... 1200 to jednak najlepsza dla mnie ilość i tego będę się trzymała, a może za trzy, cztery miesiące dojdę do swoje j wymarzonej wymuskanej wagi... tutaj wzdycham przeogromnie bo jakoś ostatnio ciężko mi spadki idą i w tempie kwietniowym to te 12 kg zajmie mi 9 miesięcy...

    Ale rozmiar 38 na dupce cieszy - szczególnie, że gdy zaczynałam odchudzanie był to rozmier 44, czasami wręcz 46... A dzisiaj udało mi się wejść w bluzkę o rozmiarze M i nawet ładnie leżała...

Strona 33 z 50 PierwszyPierwszy ... 23 31 32 33 34 35 43 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •