Witam wszystkich!

Mam 23 lata i nieco ponad 20 zbednych kilogramow. Czuje sie z nimi bardzo zle i dlatego chce je zrzucic. Mam dosc kompleksow, uzalania sie nad soba, zamykania w domu i chodzenia w jednych dzinsach. Chce sie stroic, cieszyc zyciem, dobrze sie czuc w swoim ciele. Odkladalam diete od miesiecy, ciagle zaczynajac i po dniu czy dwoch konczac. Dluzej juz tak nie chce! Idzie wiosna, po niej lato, chce wyjsc z domu w lekkiej sukience, a nie siedziec w 4 scianach z tabliczka czekolady. Jestem mloda i chce sie tym cieszyc. Chce odzyskac atrakcyjnosc i pewnosc siebie, ktora kiedys mialam. Chce chodzic w dopasowanych bluzeczkach, uwodzic swojego chlopaka krotka spodniczka, a nie zakrywac walki tluszczu jak najluzniejsza bluza, a cellulit na nogach wielkimi dzinsami. 28 kwietnia rozpoczyna sie majowy weekend. Na pewno gdzies wyjade, nad morze albo na zagle. Daje sobie czas do majowki. 100 dni. Tyle dni mam do 28 kwietnia. Tyle mam czasu by schudnac. I zrobie to, bo bardzo chce! Bede ciezko pracowac, liczyc kalorie i cwiczyc, az osiagne swoj cel. Kiedy juz dojde do swojej wymarzonej wagi 56kg, pojde na zabiegi ujedrniajace, by poprawic wyglad skory i ostatecznie pozbyc sie cellulitu. I tak oto przestane byc wiecznie nieszczesliwa, obzerajaca sie sierota, a stane sie atrakcyjna, mloda kobieta, ktora z usmiechem bedzie spogladac w lustro. I juz nigdy nie pozwole by ta pierwsza chocby stanela na progu! Ten maj bedzie moj! Bede tu opisywac kazdy moj dzien, podawac wage, jadlospis i liste cwiczen.

Zapraszam z calego serca wszystkich ktorzy chca sie zarazic moja sila walki